Pomeczowa wypowiedź Wengera

21.01.2010, 10:10, Michał Kowalczyk 51 komentarzy

O pierwszym miejscu w lidze

Chelsea ma jeszcze zaległy mecz do rozegrania. Mimo to, wygraliśmy dwa ciężkie spotkania z Boltonem pod wodzą nowego trenera. To były niemalże pucharowe pojedynki, które przetestowały naszą siłę fizyczną i mentalną.

O faulu Williama Gallasa tuż przed wyrównującą bramką

Przykro mi, to nie było czyste wejście. Na tę chwilę dotarły do mnie dwie informacje: pierwsza, że Owen Coyle nie jest zadowolony z powodu tego faulu. Rzeczywiście, było to brzydkie wejście, za co przepraszam. Druga, Coyle był wściekły, że kontynuowaliśmy grę, zamiast wybić piłkę na aut. To trochę nie fair osąd, gdyż moi piłkarze nie widzieli dokładnie tego zajścia, incydent ten miał miejsce za ich plecami. Kiedy się ma piłkę przy nodze, to nie ogląda się za siebie, tylko pędzi z nią do przodu. Nie powinno się wybijać piłki za każdym razem, gdy przejmujesz ją, a na murawie leży jeden z rywali. To by oznaczało, że przy stanie 2-1, musielibyśmy wykopywać piłkę na aut za każdym razem, gdy ktoś upadnie na murawę - to niemożliwe. Dlatego reguła ta uległa zmianie.

O podobnym incydencie z poprzedniego tygodnia

Nie wiem czy pamiętacie, ale spytaliście mnie, czy Everton postąpił słusznie, gdy grał dalej, jak na murawę upadł Denilson. Od razu odpowiedziałem, że nie oczekiwałem wtedy, że rywale wykopią piłkę na aut. To była bardziej oczywista sytuacja; Denilson upadł, oni przejęli piłkę i chcieli strzelić trzecią bramkę. Po meczu powiedziałem zresztą, że to było w porządku.

O faulach w obu pojedynkach z Boltonem

W ostatnich dwóch meczach zarówno byliśmy faulowani, jak i faulowaliśmy mnóstwo razy. Musimy się tym z pogodzić. Przykro mi z powodu faulu Gallasa. Nie zmienię jednak decyzji sędziego.

O pierwszym wrażeniu dot. niebezpiecznego wejścia Gallasa

Z daleka nie wyglądało to aż tak okropnie. Widziałem tam 2,3 piłkarzy oprócz Williama. Na początku był tam chyba także Fabregas. Nie wiem, muszę to jeszcze raz obejrzeć.

O kibicach szydzących z kontuzji Daviesa

Oczywiście, takiego zachowania nie pochwalamy. Musimy sami być odpowiedzialni za nasze zachowanie, cokolwiek dzieje się wkoło.

O nerwowym początku

Wierzyłem, że odzyskamy prowadzenie, ale myślałem także o tym, że kolejny błąd i jest po meczu. Mogliśmy przegrywać już 3-0, dlatego zaczęliśmy szybciej rozgrywać piłkę i graliśmy uważniej w obronie. Przy 2-1 to oni zaczęli wątpić, a my zaczęliśmy jeszcze bardziej wierzyć. Wiedziałem, że ta drużyna się nie podda i będzie walczyć do końca.

O kontuzji Abou Diaby’ego

To uraz łydki, którego nabawił się w meczu wyjazdowym z Boltonem. Podszedł do tego meczu z usztywnioną łydką i nie dał rady. Nie wiem, na ile czasu wypadnie z gry. Poczekamy na skany, musimy być ostrożni.

O pokazaniu pazura w obu spotkaniach.

Jesteśmy fizycznie coraz bardziej wytrzymali. Nie znajdziecie drużyny lepszej niż Bolton w przeszkadzaniu nam grać. Kryli nas bardzo dokładnie i nie odpuszczali nawet o krok. Kiedy tylko przejmowali piłkę, wykopywali ją do przodu do Kevina Daviesa, który wygrał prawie każdy pojedynek z obrońcami. Zagrali świetnie, więc – pod względem fizycznym – nie mogliśmy mieć lepszego sprawdzianu.