Pomeczowa wypowiedź Wengera

30.12.2010, 00:22, Michał Kowalczyk 105 komentarzy

O rozczarowującym rezultacie...

Straciliśmy dwa punkty, prowadząc 2-1 i grając w przewadze jednego zawodnika. To był ciężki mecz, w którym wyraźnie widać było oddanie i zaangażowanie zawodników Wigan. Na samym początku zostaliśmy ukarani, jednak powróciliśmy do gry i zdołaliśmy odrobić straty i wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie nie zagraliśmy wystarczająco dobrze - ogółem obie bramki straciliśmy ze stałych fragmentów gry.

O upartej drużynie Wigan...

Brawa dla nich za to, że się nie poddawali i grali do końca. Próbowaliśmy z całych sił, ale stan boiska uniemożliwiał nam płynną wymianę podań. Rywale cofnęli się do defensywy i nie mieliśmy zbyt wiele miejsce na jakiekolwiek akcje. Wigan walczyło dziś bardzo dzielnie. W pierwszej połowie zdominowaliśmy spotkanie, jednak w drugiej części meczu nie stworzyliśmy wystarczająco wiele, by ich zaskoczyć.

O dokonaniu ośmiu zmian w składzie...

Wigan miało trzy dni na przygotowanie się do meczu, my natomiast zaledwie 48 godzin temu graliśmy wielki pojedynek. Musiałem dokonać rotacji w składzie, bo gramy kolejny mecz już w tę sobotę, a potem następny w środę. Nie mogę więc ciągle grać tymi samymi piłkarzami. Nie wydaję mi się, żeby w tym tkwił problem.

O bardzo otwartym wyścigu o mistrzostwo kraju...

Wczoraj Manchester zremisował z Birmingham, a my dziś zremisowaliśmy z Wigan. Więcej będziemy wiedzieć pod koniec sezonu. To był ciężki mecz, w którym każdy błąd w obronie mógł skończyć się bramką dla przeciwników. Dopóki nie strzelimy trzeciego gola, to w takim meczu zawsze istnieje szansa na wynik 2-2.