Pomeczowa wypowiedź Wengera

17.08.2013, 20:19, Michał Kowalczyk 178 komentarzy

O frustrującym popołudniu...

To dla nas ogromne rozczarowanie przegrać spotkanie w taki sposób, ponieważ byliśmy na nie gotowi. Może za wyjątkiem faktu, że część zawodników dopiero wróciła ze spotkań reprezentacji. Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze i nagle wszystko obróciło się przeciwko nam. Przegraliśmy 3-1, co jest ogromnym ciosem, ale mieliśmy szansę zremisować to spotkanie jak graliśmy w dziesiątkę. Nie tylko przegraliśmy to spotkanie, ale załapaliśmy kilka kontuzji i siniaków i możemy mieć problem ze zdrowiem piłkarzy przed środowym spotkaniem.

O pozytywach...

Wciąż widzę w tej sytuacji wiele pozytywów. Graliśmy żywo, walczyliśmy do końca. Na tym powinniśmy się byli skupiać, a nie na pracy sędziego.

O decyzji arbitra przy drugim karnym...

Sędzia liniowy powiedział mi po meczu, że to nie on podyktował karnego, mimo że był na wysokości tego zdarzenia. Więc dlaczego sędzia główny - który nie podyktował od razu karnego - nagle wskazał na wapno? To było zdumiewające. Zrozumiałbym gdyby to sędzia boczny tak postąpił. Musimy jednak z tym żyć. Mimo że decyzje sędziowskie są przeciwko tobie, nie oznacza, że trzeba przegrać taki mecz. Skupmy się na nas.

O transferach...

Byliśmy na rynku transferowym przed tym spotkaniem i jesteśmy na nim także po tym spotkaniu.

Którzy piłkarze doznali urazów?

Oxlade-Chamberlain, Gibbs, Sagna. Gibbs ma głębokie rozcięcie. Sagna i Rosicky też mają problemy. Wilshere - zobaczymy jak zareaguje na rozegranie pełnego spotkania. Ramsey został kopnięty w kostkę.

O niewydawaniu pieniędzy na transfery...

Odbiję piłeczkę. Czy mogliśmy wygrać dzisiejszy mecz z dostępnymi zawodnikami? To jest dla mnie prawdziwe pytanie. I odpowiedź brzmi tak. Nie wydaliśmy pieniędzy, ponieważ nie znaleźliśmy odpowiednich piłkarzy. Nie tylko ja się tym zajmuję, mamy od tego cały zespół. Jesteśmy gotowi na zakupy, jeśli znajdziemy odpowiedniego zawodnika dla nas. Tylko tyle powiem w tym temacie.

Czy Boss rozumie zachowanie fanów?

Tak, doskonale. Chcemy, by kibice byli zadowoleni. Jeśli jest inaczej, czujemy się za to odpowiedzialni i jest nam przykro, jesteśmy rozczarowani. Moją pracą jest uszczęśliwianie kibiców. Nie przegraliśmy tego spotkania z tego powodu. Chcę was przekonać, że działamy na rynku, jesteśmy gotowi kupować. Wszyscy o tym wiedzą. Zanim jedną dokonamy zakupów, chcemy wygrywać spotkania, więc brak zakupów wcale nie tłumaczy porażki.

O jego przyszłości...

Żyjemy w świecie mediów, gdzie każdy ma swoją opinię. Muszę z tym żyć. Przez ostatnie 16 lat okazałem lojalność wobec tego Klubu, chcę dobrze dla niego. Jestem załamany, że po wspaniałej passie bez porażki pod koniec zeszłego sezonu rozpoczęliśmy ten od przegranej. To ogromny cios, ale rozwiązaniem nie jest siedzenie tutaj i mówienie "będziemy kupować, by was uszczęśliwić". Kluczowe jest dla nas zwyciężanie z dostępnymi piłkarzami i granie jak pod koniec zeszłego sezonu. Z naszymi ambicjami ciężko jest zaakceptować porażkę w pierwszym meczu i to jeszcze u siebie.

Czy zatem błędne jest wołanie o transfery?

Nie mnie to oceniać. Jestem tutaj, by uszczęśliwiać ludzi, którzy kochają ten Klub. Jeśli tego nie spełniamy, jest mi przykro. Muszę oceniać sytuację na początku spotkania. Nie mogę za pięć trzecia (mecz rozpoczął się o 15 czasu lokalnego - przyp.red.) nagle kupić sześciu zawodników. Jeśli mecz się już rozpoczął, musisz go wygrać. Czy mogliśmy wygrać to spotkanie z dostępnym składem? Moim zdaniem tak. To moja odpowiedź. Po meczu, szukamy wzmocnień. Ludzie potrafią tylko powiedzieć "kupujcie zawodników, kupujcie zawodników, kupujcie zawodników". Jak się spytam, kogo mamy kupić, to zaczyna się problem.

Czy ciężko jest Arsenalowi kupować zawodników?

Traktujemy naszą pracę serio i wierzcie mi śledzimy każdego piłkarza na tej planecie, pracujemy 24 godziny na dobę. Jeśli podejmujemy decyzję, to robimy to poważnie. Ludziom wydaję się, że nie chcemy wydawać pieniędzy. Ale my jesteśmy gotowi na kupno nowych piłkarzy.