Porażka z beniaminkiem, Brighton 2-1 Arsenal
04.03.2018, 15:19, Łukasz Wandzel 3417 komentarzy
Ostatnio Arsenal uległ dwukrotnie ekipie Manchesteru City, ale dzisiejszego popołudnie zaprezentował sie jeszcze słabiej i nie pokazał charakteru nawet w starciu z beniaminkiem. Drużyna Brighton & Hove Albion wygrała z piłkarzami Arsene'a Wengera, pokonując ich 2-1 na własnym stadionie. Wszyscy wiedzą, że w szatni londyńskiego klubu dzieje się źle, lecz zastanawiające są powody, jakie kryją się za postawą zawodników The Gunners. W zeszłym tygodniu można było utrzymywać, że podopieczni Pepa Guardioli są najlepszym zespołem w Anglii, aspirującym zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Co jednak, gdy przegrywa się z drużyną ze środka tabeli? Po dotkliwych porażkach z City Arsenal był zmuszony do tego, by zaprezentować się lepiej i tłumaczenie się słabą formą w meczach wyjazdowych nie jest już raczej na miejscu. Nawet jeśli piłkarze mają świadomość, że sezon w Premier League się dla nich skończył, a o top four mogą sobie tylko pomarzyć, powinni się postarać dla kibiców. Chyba że grają tak po to, żeby wymusić zwolnienie trenera...
Składy, w jakich oba zespoły rozegrały to spotkanie:
Arsenal: Cech - Chambers (83' Nketiah), Mustafi, Koscielny, Kolasinac - Xhaka, Wilshere - Mchitarian (83' Bellerin), Özil, Iwobi (74' Welbeck) - Aubameyang.
Brighton: Ryan - Schelotto (69' Bruno), Dunk, Duffy, Bong - Propper, Stephens, Knockaert (77' March), Gross (86' Kayal), Izquierdo - Murray.
Brighton to ekipa idealna, żeby powalczyć o zwycięstwo i podbudować się przed wyzwaniem, jakie czeka Kanonierów w Lidze Europy. Tym bardzie trudno zrozumieć, dlaczego piłkarze Arsene'a Wengera dali sobie strzelić bramkę już w pierwszych minutach meczu, kiedy to Petra Cecha pokonał Dunk, wykorzystując zagranie z rzutu rożnego. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w szatni i na boisku, widać słabą siłę mentalną zawodników. Notoryczne tracenie goli nie może być tłumaczone słabą formą na wyjazdach.
Na moment przed straconym golem The Gunners prezentowali się jak zwykle, czyli wydawało się, że przejęli inicjatywę. Otwarcie wyniku i prowadzenie objęte przez gospodarzy obróciły to spotkanie do góry nogami. Wymienić wystarczy kilka realnych sytuacji na trafienie do siatki, których Kanonierzy nie potrafili sobie stworzyć, a którymi Brighton raczył swoich fanów. Jedną z groźniejszych była sytuacja, kiedy po błędzie Iwobiego Mewy przejęły futbolówkę i Petr Cech zmuszony został do ratowania swojego zespołu.
Czeski bramkarz nie był jednak bohaterem sytuacji, w której Glenn Murray podwyższył korzystny rezultat dla swojego zespołu. Angielski napastnik, znajdując się polu karnym, strzelił głową i mógł już celebrować gola. W tej sytuacji źle zachowało się kilku graczy Arsenalu. Laurent Koscielny oraz Shkodran Mustafi nie zdołali powstrzymać przeciwnika, mimo podwójnego krycia. Petr Cech nie pomógł w tej sytuacji, bo jego próba złapania piłki pozostawiała wiele do życzenia.
Najgorsze jest to, że podopieczni Wengera po stracie bramki nie potrafili się podnieść przez znaczną część pierwszej połowy. Mentalność Kanonierów została podłamana i nie mieli pomysłu na przełamanie się. Na murawie powinno być odwrotnie, biorąc pod uwagę umiejętności piłkarzy z Londynu. Chodzi nie tylko o wynik, ale także o liczbę groźnych sytuacji, których brakowało ze strony gości.
W drugiej połowie Arsenal zaczął swoją pogoń za korzystnym wynikiem, ale przeciwnicy nie ułatwiali mu zadania, ponieważ sami chcieli atakować. Dopiero po około dziesięciu minutach można było zobaczyć, że to przeważnie Kanonierzy utrzymywali się przy piłce na połowie rywala. Tę roszadę w stronę bramki bronionej przez Ryana przerwało brutalnie wyglądające starcie Seada Kolasinaca i Ezequiela Schelotto. Włoski zawodnik argetyńskiego pochodzenia mocno ucierpiał, kiedy obaj piłkarze starali się walczyć o piłkę. Szczęśliwie, ta sytuacja nie skończyła się tragicznie. Przede wszystkim Schelotto był przytomny i opuścił boisko przy pomocy ludzi z zespołu medycznego, a później oglądał mecz z ławki rezerwowych. Z kolei bośniacki obrońca londyńczyków mógł się cieszyć, że nie obejrzał za to zagranie drugiej żółtej kartki.
Sytuacja ta zajęła nieco czasu, na pewno też wytrąciła z rytmu oba zespoły, na czym gorzej wyszedł Arsenal, ponieważ to on musiał odrabiać stratę. W końcówce na murawie zjawił sie m. in. Eddie Nketiah, ale to Brighton trafił do siatki. Glenn Murray mógłby się wpisać na listę strzelców po raz drugi, jednak podający mu partner, José Izquierdo, znajdował się na pozycji spalonej, przez co gol nie został zaliczony. Przykro stwierdzić, ale była to jedyna godna odnotowania akcja w ostatnich minutach meczu. Zazwyczaj Arsenal, którego dręczy niemoc w ofensywie, walczy chociaż do samego końca. Tym razem oglądaliśmy piłkarzy zrezygnowanych, którym w zasadzie wszystko jedno.
Oceń piłkarzy Arsenalu po meczu z Brighton & Hove Albion!
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Kysio2607
Myślę że Psg ma sporą szansę, real podobno bez modrica i kroosa więc w środku psg ich zdominujr, pytanie tylko na ile kontr psg się natnie.
Pewnie nastąpi przełamanie w ostatnim meczu sezonu :'D
@kamilo_oo: Mam podstawy aby wierzyć że wygramy wszystkie spotkania do końca sezonu. :D
Zostało 9 kolejek. Pięć meczów gramy z drużynami grającymi o utrzymanie do tego wyjazd na Old Trafford. Słabo to widzę.
A może po prostu kilka dni bez meczu zrobi różnicę. Do tego powinny być zmiany.
Gramy co 3 dni to nie dziwota że nie mają kiedy się zdystansować i są pod dodatkową presją. Z formą kiepsko, morale siadło więc są łatwym łupem dla agresywnego rywala.
Dlatego zespół przegrywa seriami.
Jak wygra LE to zostanie, jak nie wygra to nie wyobrażam sobie, żeby został. Przeciez atmosfera wokół klubu będzie tak toksyczna.. Nie wierzę, że karnetowcy pójdą po bilety.
Panowie, wierzycie dziś w PSG? Teoretycznie u siebie Francuzi potrafią zagrać wielki mecz.
Jak przegramy wszystko do końca, to też nie odejdzie?
Ciekawe kto go zastąpi
@Armata500: ja juz widze to czwarty raz na tej stronie
Śpieszmy się nienawidzić Wengera ... nie tak szybko odejdzie.
Wenger's future may depend on the feedback Stan Kroenke receives from his son Josh who has returned to the US after a stay in London to gain insight into the club's operations. [Times] #afc
Nie wiem sam, to dość niepokojące informacje. Nie wyobrażam sobie kolejnego sezonu z Wengerem. Piłkarze wyglądają na boisku, jakby rozpaczliwie potrzebowali zmiany. Mam nadzieję, że Kroenke podejmie właściwą decyzję, o ile doniesienia Times są prawdziwe.
@DontCry
Jak nie będzie kasy na ranczo to relationship się skończy :P
Ale się przyssał :D
@Michal123: Wenger has lost the support of key directors at the club but he hopes his relationship with Stan Kroenke will protect his position as manager. [Times] #afc
Chyba oficjalnie można zmienić nazwę klubu z "Arsenal" na "ARSENEal" :D
@Szebson:
Dobrze, że wkleił, bo jakoś przeoczyłem tego newsa i dopiero teraz się o tym dowiedziałem :D
W ogóle mnie by nie zdziwiła taka decyzja Wengera. Mam nadzieję, że zarząd będzie miał wystarczająco jaj, by po prostu go zwolnić, jeśli trener sam nie zdecyduje się odejść.
Cały Wenger.
@Michal123:
Wikipedia:
"Honor to postawa, dla której charakterystyczne jest połączenie silnego poczucia własnej wartości z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub społeczne. Naruszenie zasad honoru przez siebie lub innych odbierane bywa jako "dyshonor" lub "hańba". W wielu społeczeństwach takie naruszenie pociąga za sobą natychmiastową, osobistą reakcję "zhańbionego" lub innego członka tej samej grupy. Tym różni się honor od pojęcia godności osobistej – godność nie wymaga zemsty, honor tak. Godność traci się w ciężkich warunkach bytowych, honor (jako dążenie do jej odzyskania) może się nawet wzmacniać..."
teraz sobie sam zinterpretuj przytoczoną przeze mnie definicji do sytuacji obecnej A. Wengera.
@Michal123: pietnascie razy jeszcze wklejcie
Arsène Wenger has told Arsenal coaches & staff that he will not step down as manager this summer & honour his two-year contract, meaning the board will have to sack him to end his tenure. [Times] #afc
Jeśli to prawda, to jeszcze dzisiaj go wyrzucić.
@erykgunner:
Święte słowa.
@lucasnoline:
No niestety są i tacy ludzie. Ktoś kto napisałby taki komentarz powinien zostać zbanowany. Dzień, w którym Wenger opuści ten świat będzie bardzo, bardzo smutnym dniem nie tylko dla każdego kochającego Arsenal, ale i dla wszystkich kibiców piłki.
@erykgunner:
Wszystko co napisałeś to sama prawda. A dodaj jeszcze do tego jak zmienia się postrzeganie czy odczuwanie, gdy samemu zostanie się rodzicem. I o ile nie jest się jakimś pozbawionym uczuć wycofanym dupkiem, tak nie ma siły, wszystko się zmienia. Patrzysz na taką śliczną, niewinną mordeczkę i już wiesz co się liczy najbardziej.
Kursik na awans PSG całkiem ładny, koło 3,7, ktoś się tutaj skusi? Bo ja się waham :P
@lucasnoline:
A wystarczy nieco mniej emocji i ciut więcej szacunku...
Teraz takie poważne wypowiedzi w formie refleksji nad śmiercią, a w czwartek po meczu znowu ktoś będzie pisał, cytuje "niech ten stary siwy dziad już umrze".
Taki skrajny przemiał na tym naszym k.com.
@erykgunner: siema Eryk kumplu, jak tam zycie leci?
Teraz żyje się szybko, często z dnia na dzień. Człowiek dąży do tego, żeby zaspokoić swoje potrzeby materialne, nie doceniając małych rzeczy, jak czyjaś obecność czy zwykły uśmiech. Niestety zdarza się tak, że zauważamy to dopiero, gdy kogoś bliskiego zabraknie. Dlatego warto czasem sobie przypomnieć, że życie to nie tylko praca i pieniądze. To przede wszystkim ludzie, którzy nas otaczają. Oczywiście samo takie myślenie nie przywróci nikomu zdrowia, ale zdecydowanie pozwoli lepiej i pełniej wykorzystać życie.
Ostatni raz przegraliśmy z ligowym beniaminkiem w 2012 r. Bilans z top 6 chyba jeszcze gorszy niż rok temu.
Jak się jest młodym, to myśli się, że jego śmierć i problemy zdrowotne nie dotkną. Później albo nabiera się świadomości, albo brutalna rzeczywistość weryfikuje. Niestety.
A to i tak nie zawsze, bo niektórzy to i za dzieciaka mają już przesrane.
@Cartman_KG:
Dziękuję, u mnie jest ok już, minie zaraz już prawie 2 lata. Ale dziadków brakuje, oj brakuje...
O to to, co do wypadków na drodze, to często giną przypadkowi ludzie. Możesz jechać bardzo dobrze, a trafi się debil/pijak, spowoduje wypadek i koniec, giną niewinni ludzie.
W ubiegłym roku w Puławach pijany młody facet, żonaty z dzieckiem bodajże, wjechał w idącą chodnikiem matkę z dziećmi. Zamiast udzielić pomocy, uciekł. Na szczęście śmiecia złapali. Nie można mieć szacunku jakiegokolwiek do takich ludzi.
Nikt nie zginął, ale 2 letnia dziewczynka straciła nóżkę. Mogło się skończyć dużo gorzej.
Lub historia mojej znajomej.
Jechał mąż, żona w zaawansowanej ciąży obok, z tyłu ich znajomi. Jechali drogą główną, z pierwszeństwem. Jak śledztwo wykazało, jechali przepisowo lub tylko nieco ponad dozwolone 90 km/h na takiej trasie. I nagle z drogi bocznej wyjechał im typ. Próbując uniknąć uderzenia facet stracił kontrolę nad samochodem, zjechał z drogi, uderzył w drzewo. Jedyne w całej okolicy, wokół szczere pole. Zginęli wszyscy. A typek co wymusił cały i zdrowy, jak zwykle. Mówił, że nie widział samochodu, a teren płaski, bez drzew, widoczność z każdej strony idealna na kilometry. Cóż...
@DexteR_000:
Oczywiście. Jak się czyta newsy o śmierci w jakimś wypadku, że ginie tyle i tyle osób, w wieku np. 18-22, to mnie to bardzo rusza. Tyle lat przed nimi, całe życie i koniec. Mnie ostatnio poruszyła tak ta historia w Tryńczy, gdzie do wody wpadło auto z 5 młodych osób. Masakra, to jest przerażające.
Ja to już tak mam, bo jestem wrażliwym człowiekiem, że zawsze sobie wyobrażam te tragedie i zadaję pytanie, "a co gdybym to był ja lub ktoś mi bliski".
Jedziesz sobie ze znajomymi, śmiech, radość, plany na jutro, na za tydzień, na za miesiąc. Chwila, toniesz i jesteś martwy/martwa.
Nawet mając takie doświadczenia z babcią ciężko mi sobie wyobrazić ból rodziny po takiej stracie.
@Armata500: w 2016 przeżyłem podobną historię. Tylko z happy endem. Mój ojciec miał zawał 28.08. Tydzień po nim mama. Na szczęście oboje udało się odratować ( są sprawni itp.) Po wyjściu ojca ze szpitala i mamy jednocześnie ojciec na swoje urodziny czyli 06.09 dostał kolejnego zawału, na szczęście lżejszego. A żeby było zabawniej kiedy mój brat zmamą wracali ze szpitala z odwiedzin w drodze mieli czołówkę z chlopem - z jego winy wymusił... na szczęście przy prędkości jaką jechali obyło się tylko na złamanej nodze i kilku wybitych zębach... ale wiem co czujesz i wspolczuje. Zaraz wszystko wróci na swoj tor. Trzymaj się
@Armata500: Życie daje po dupie kazdemu...
Za dzieciaka minąłem sie z śmiercią. Człowiek inaczej patrzy na życie po takich przypadkach czy takim jak Ty opisałeś z swoją babcią.
Najgorzej jest właśnie z śmiercią młodych osób, nie to że mi mniej szkoda starszych osób, ale jest to bardziej naturalne niż śmierć ludzi przed którymi całe życie. Sry za bledy, na fascie z tele.
Emery nawet jak przejdzie Real i odpadnie w 1/4 to tak samo poleci. Ale to dobrze, większa szansa na Pochettino w Paryżu.
Zidane lub Emery, dziś wieczorem jeden z nich bardzo zbliży się do zwolnienia.
@Szebson:
Zgadzam się. Jak widać, nawet stała opieka lekarska i badania nie gwarantują nic. Bo o pieniądzach to nawet nie wspominam.
@Kaczaza:
Współczuję, przykro mi.
Gadu gadu o transferach a pewnie sie skończy na Evansie i Hornie. Czyli 12-15 milionach i wsio. Bo na więcej nas "nie stać"
@Armata500: życie to chwila, sam pochowałem ojca niedawno, wylew dwa tygodnie temu. Wynosiłem go z domu do karetki, emocje ponad miare.
Jeszcze nie wywalili Siwego?
@Armata500: Ruszylo mnie to. Ale jednak roznica miedzy Twoimi dziadkami a Astorim jest taka, ze Wloch mial profesjonalna opieke medyczna, badania co tydzien. Gral po 90 minut w kazdej kolejce, nic (jak u Ciebie) nie zwiastowalo najgorszego.
Przykład Astoriego pokazuje jak kruche jest ludzkie życie. Jednego dnia jesteś, drugiego cię nie ma i idziesz do piachu. Ale to musi być szok dla rodziny i znajomych. I to tak młody człowiek, sportowiec.
Wielu chciałoby umrzeć we śnie, bezboleśnie, bez cierpienia, ale no nie w tak młodym wieku. I może gdyby stało się to w dzień, na treningu, w czasie wolnym czy przed obiadem, odratowaliby go, dostałby natychmiastową pomoc. A tak po ptokach.
Czasami tak myślę, że każdego to może spotkać, mnie czy kogoś bliskiego, w każdej chwili. Ukryta wada w organizmie, tętniak, wypadek czy ktoś postanowi wbić ci nóż w serce gdy wychodzisz ze sklepu(jak ostatnio w Lublinie nożownik). Pach i cię nie ma. Eh... Aż mnie naszło na podzielenie się moim przykrym doświadczeniem.
Niestety sam byłem świadkiem takiego nagłego zejścia z tego świata. W 2016 roku też przed Euro babcia przyjechała do nas do domu, wyściskała mnie, kilka ciepłych słów jak to do wnuka, że jestem tam ukochanym wnusiem, takie tam. Była bardzo sprawną kobietą mimo wieku, pracowała w polu u siebie na wsi, zajmowała się czwórką wnucząt, dobrze się czuła. Zjedliśmy obiad, poszedłem do pokoju. I nagle słyszę krzyk mamy, zbiegam z góry, a babcia leży na podłodze nieprzytomna, mama zapłakana krzyczy dzwoń na pogotowie, a ja w totalnym szoku. Kto tego nie przeżył, nie wie jak to jest, największemu wrogowi nie życzę tego co ja czułem. Nigdy nie zapomnę tego krzyku i histerii. Ja cały się trząsłem, ledwo na nogach stałem, na dyspozytora pogotowia wręcz krzyczałem. To był największy stres w moim życiu.
Babcia dostała udaru, coś zablokowało krążenie, krew nie dostawała się do mózgu. Oficjalnie zmarła kilka dni później, ale nie odzyskała już przytomności. W szpitalu dowiedzieliśmy się, że ma max. 10% szans na przeżycie, jeden z najgorszych z możliwych udarów. Dla mnie zmarła w dniu, w którym zasłabła. Ciekawe jest to, że tydzień wcześniej będąc na pielgrzymce pożegnała się z koleżankami. I tak jakby pożegnała się z nami, w tym ze mną.
Dziadek zmarł kilka lat wcześniej, w swoim łóżku. Był okazem zdrowia w swoim wieku, świetnie się trzymał i także pracował polu. Tydzień przed śmiercią byliśmy u dziadków na wsi na Wielkanoc. Zmarł nagle tuż przed moją maturą.
Ja sam najbardziej się boję, że umrę nagle i nie zdążę się z nikim pożegnać. Dlatego trzeba szanować życie każdego dnia, bo często to jest ułamek sekundy i życia nie ma.
Z jednej strony nagła śmierć jest bez cierpienia. Czasami ludzie umierając np. na raka cierpią miesiącami. Z drugiej strony często nie udaje się im pożegnać z bliskimi, a dla bliskich taka śmierć jest większym szokiem. Gdy ktoś umiera "dłużej", jest czas by przynajmniej w jakiś sposób się oswoić z tym faktem i pożegnać się. Gdy ktoś umiera nagle, nie jesteśmy na to kompletnie przygotowani, szok, ból, grom z jasnego nieba.
Wybaczcie, że tak zamuliłem. Czas wracać do pracy.
Horn na pewno to Nas dojedzie. Mówi o tym, że sympatyzuje Arsenalowi i będzie do kupienia za 6 milionów jak Kolonia spadnie. Po prostu mus. De Virj też będzie ciekawym kąskiem z tego względu że Ci najlepsi rzucą się na Tobego Aldewewewewereida.
Ale bede sie z Was smial, jak Wengera w nastepnym sezonie nie bedzie u nas. Wieczni pesymisci.
@MarkOvermars: pytanie czy nas stac
Jezeli kupimy Oblaka i Manolasa w jedno okno to juz spd nie ma mowy nie mamy kasy
A jezeli kupimy Horna i DeVrija to na spd na luziku starczy
Sdp tez musi buc na już anie zima 3 transfery defensywne i będzie git
Cel na lato: bramkarz + śo (jezeli zostanie nam kasa to podobno Mertens jest do wyciagniecia :D)
Cel na zimowe okienko:śpd + śp
Dominik11: Sztabowi to on sobie może mówić. Dostanie ultimatum albo sam odejdziesz albo zostaniesz zwolniony.
Siwy nigdzie nie odejdzie z uporem maniaka bedzie siedzial i wierzyl ze dostanie kolejny papierek do podpisania, bo w kazdym innym klubie w ktorym licza sie trofea , sa ambicje Wenger juz leci dooooobrych kilka lat temu , wiec gdzie mu bedzie lepiej. Ciepla posadka , dobry hajs , w przyszlym sezonie moze uda sie powalczyc o top4 i znow Wenger bedzie Bogiem na tym piedestale dla tych dla ktorych liczy sie kasa (top4 kroenke zarzad) i dla tych "kibiców" ktorym wystarcza to "trofeum"
@mallen: Kocha i co z tego prawda jest taka że on boi się odejścia, wie ze nigdzie nie będzie mu lepiej w każdym innym klubie po takim sezonie już by go nie było.
The Times: "Wenger powiedział sztabowi szkoleniowemu Arsenalu że nie odejdzie latem z klubu. Wielu z nich chce odejścia Francuza ale wtedy kiedy on sam o tym zadecyduje" To chyba tyle na temat zmian w Arsenalu