Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division

Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division 09.07.2012, 10:26, Damian Burchardt 3355 komentarzy

Emocje związane z Euro 2012 już za nami, czas więc na drugą część powtórki zeszłego sezonu ligowego Kanonierzy.com w wydaniu europejskim. Tym razem przyjrzymy się hiszpańskiej La Liga, zwanej też czasem przez złośliwców pogardliwie La Lipą ze względu na prawie 50% prawdopodobieństwo poprawnego wytypowania przyszłego mistrza Hiszpanii, oraz fakt, że reszta drużyn hiszpańskiej ekstraklasy poziomem nie dorównuje potentatom z Madrytu i Barcelony. Tymczasem o ile faktycznie o mistrzostwo walczą jedynie dwie wiodące drużyny, o tyle reszta ligi również prezentuje określony, wysoki poziom, co pokazuje chociażby skład tegorocznych półfinałów Ligi Europy.

Zobacz także nasze podsumowanie Bundesligi

Przed sezonem

Dla Katalończyków z Barcelony cel przed następnymi rozgrywkami był jasny - utrzymać swoją hegemonię na własnym podwórku, ale też nie dać się pokonać w Lidze Mistrzów. Oznaczało to nic innego jak próbę dokonania tego, czego nie udało się żadnemu klubowi w nowej Lidze Mistrzów – obronić wywalczony przed rokiem tytuł najlepszej drużyny Europy. Wszyscy Cules mieli nadzieję, że ten piękny sen, który zaczął się wraz z objęciem stanowiska pierwszego trenera przez Pepa Guardiolę, będzie przedłużony o kolejny sezon. Aby te marzenia się ziściły, sprowadzono do pomocy chilijską gwiazdę – Alexisa Sancheza z Udinese - oraz przede wszystkim wielkiego rozgrywającego Arsenalu – Cesca Fabregasa. Takie wzmocnienia drogo kosztowały Dumę Katalonii, jednak mimo wszystko Katalończycy mogli sobie na to pozwolić, wspomagani kapitałem z Kataru, sprzedając miejsce na koszulce Qatar Fundation wbrew 110-letniej tradycji klubu. Resztę wzmocnień stanowili wychowankowie z La Masii, jednak mimo wszystko skład Barcelony wydawał się niebezpiecznie „krótki”.

Cel drużyny Królewskich z Madrytu również wydawał się jasny. Jose Mourinho wraz ze swoją drużyną miał przerwać dominację wielkiego rywala i odzyskać po trzech latach posuchy mistrzostwo Hiszpanii. Oczekiwania kibiców Blancos oraz prezydenta klubu – Fiorentino Pereza - były ogromne, nie bez powodu przed rokiem postawiono właśnie na The Special One, człowieka, którego od momentu objęcia pracy w FC Porto w 2004 roku, w każdym kolejnym klubie nie czekał na odniesienie tryumfu w lidze więcej niż sezon. Przesłanie było więc jasne, to ma być ten sezon, w maju 2012 roku to Real znów ma świętować tytuł najlepszej drużyny Hiszpanii. W realizacji tego celu mieli pomóc sprowadzony z Benfiki Fabio Coentrao, Turek Nuri Sahin czy młody Jose Callejon. Innym, równie ważnym postawionym przed Mourinho zadaniem, było zdobycie 10. w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. Presja, z jaką walczyć musiał Portugalczyk była więc ogromna, ale na tego człowieka taka sytuacja działa wyłącznie korzystnie.

Po mającym się rozpocząć sezonie dużo obiecywały sobie także Malaga, Atletico Madryt czy Valencia. Drużyna Manuela Pellegriniego dostała wsparcie finansowe, a jakże, z bliskiego wschodu. Szejk Al-Thani zainwestował w „nową zabawkę” bagatela ponad 50 milionów euro, chcąc przemienić zespół, który szczęśliwie uniknął degradacji w uczestnika Ligi Mistrzów. Na La Roselada przybyli m.in. Jeremy Toulalan, Santiago Cazorla, Ruud van Nisterlooy czy Jaris Mathijsen. Rojiblancos tymczasem, wzmocnieni kolumbijskim supersnajperem – Rademelem Falcao – oraz tureckim magikiem – Ardą Turanem – również chcieli poczuć smak Champions League po 3 latach przerwy. Valencia, mimo problemów finansowych i stałego odpływu najlepszych zawodników co sezon, zawsze liczy się w walce o czołowe lokaty. Walka w tej, podzielonej niejako na dwie dywizje lidze, zapowiadała się więc niesamowicie interesująco ze względu na konflikt interesów. Mistrzostwo jest tylko jedno, miejsc w lidze mistrzów cztery a za to cała masa pretendentów.

Przebieg sezonu

O dziwo sezon nie od początku przebiegał pod dyktando hegemonów. Świetny start zaliczyły między innymi Levante i beniaminek z Sevilli – Betis, który po pięciu kolejkach przewodził w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Barceloną. Katalończycy zdążyli już w międzyczasie zaliczyć dwa remisy (z Valencią i Sociedad) a Real, okupujący 5. miejsce w tabeli również raz podzielił się punktami (z Racingiem) i zdążył nawet zanotować porażkę (z Levante). W oczy rzucał się fatalny start Athleticu Bilbao. Baskowie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, przed beznadziejnym Sportingiem Gijon, który zdobył do tej pory tylko 2 bramki, tracąc ich 12.

W miarę upływu czasu prawie wszystko wracało do normy. Dwójka liderów coraz bardziej oddalała się od peletonu, co jakiś czas dochodziło do pogromów mniejszych klubów (szczególnie doświadczyła tego Osasuna, która przegrała 0:8 na Camp Nou i 1:7 na Santiago Bernabeu), Betis po wspaniałym początku sezonu osuwał się w dół tabeli, o Ligę Mistrzów walczyła również Valencia czy Sevilla. Jednak te kluby znajdowały się dopiero za świetnym Levante, dla którego ten sezon miał już do jego końca być niezwykle udany. W 16. kolejce odbył się pierwszy z wielkich klasyków – Derby Europy na Santiago Bernabeu. Barcelona zadziwiająco coraz bardziej nie mogła dotrzymać kroku rywalowi ze stolicy i przed Gran Derbi traciła do Realu 6 punktów (wcześniej m.in. remis z Bilbao i porażka z Getafe). Minimalnym faworytem przed tym pojedynkiem gigantów wydawał się więc Real i to potwierdziło się już w pierwszej minucie spotkania. Błąd, pod wpływem pressingu Królewskich, popełniła defensywa Barcelony, co skończyło się bramką Karima Benzemy. Ostatecznie jednak to Katalończycy wyszli z tarczą z pierwszej z bitw, kluczowym okazała się zmiana ustawienia Barcelony w trakcie meczu na 3-4-3, co skutkowało wynikiem 3:1 dla Dumy Katalonii.

Nastroje w szeregach Blaugrany poprawiły się na krótko. Dalej przecież mistrz Hiszpanii nie mógł powąchać fotela lidera, gdyż Real utrzymywał bezpieczną 3-punktową przewagę nad największym rywalem. Co więcej, Królewscy byli do końca rozgrywek niemal bezbłędni, podczas gdy Barca myliła się raz za razem. Wreszcie, w 23. kolejce po kompromitującej przegranej z Osasuną, dystans dzielący obie wielkie marki wyniósł sławne już 10 punktów. Od tego momentu liczba 10 zaczęła wywoływać u Cules reakcję alergiczną. Co prawda Real przeżył też swój mały kryzys, remisując 3 mecze w krótkim odstępie czasu (z Malagą, Villareal i Valencią) dając w ten sposób cień nadziei Barcelonie na obronę tytułu. Ten mały promyczek ostatecznie zgasł po przegranej w kolejnych derbach Europy 1:2, po golach Samiego Khediry i Cristiano Ronaldo, który wreszcie zaczął odgrywać istotną rolę w tych najważniejszych spotkaniach swojej drużyny. Blaugranie nie pomógł nawet fenomenalny Argentyńczyk – Leo Messi. Atomowa Pchła strzeliła rekordowe 50 bramek w lidze w jednym sezonie, dokładając również do swojego dorobku 16 asyst. Łącznie Messi brał udział w 58% akcji zakończonych bramką własnego zespołu. Niestety, jego partnerzy nie przyszli mu w sukurs, Argentyńczyk zaczął być jeszcze bardziej istotną postacią Barcelony niż wcześniej, co zakończyło się uzależnieniem formy całej drużyny od dyspozycji Messiego. Swoje piętno odcisnął również ogrom kontuzji w zespole Barcy. Tutaj w Katalończyków uderzył wspomniany już niezbyt rozległy skład, nie było godnych zastępców dla kontuzjowanych przez cały sezon Villi czy Afellaya oraz często pauzujących Sancheza czy Iniesty. Swoje dołożył Pep Guardiola, który zmuszony do rotowania składem praktycznie co mecz, nierzadko wyciągał pomocną dłoń do rywali nietrafionym ustawieniem swojego zespołu.

(tabela po 23. kolejce Primera Division, fot. Igol.pl)

Real nie miał takich problemów, nawet wielkie ego Ronaldo nie przyćmiło całej drużyny, która zgrała się fenomenalnie, stanowiła prawdziwy kolektyw. Real nie zależał od Cristiano, gdyby nie Portugalczyk, owszem, byłoby trudniej w niektórych spotkaniach o bramki czy zwycięstwa, ale jego brak nie oznaczałby takich problemów, jakie miała Barcelona przy słabszym dniu Leo. Gracze Blancos nie odnieśli podczas całego sezonu co prawda tyle kontuzji co gracze Barcy, jednak to nie było czynnikiem decydującym o powrocie Królewskich na tron. Na szacunek zasługuje rozgrywający kapitalny sezon Mesut Oezil. Niemiec był prawdziwym mózgiem swojego zespołu, znakomicie dyrygował grą Królewskich, zaliczył 16 asyst i strzelił 4 gole. Ostatecznie Real zakończył ligowe zmagania z rekordową liczbą 100 punktów oraz z fenomenalnym wynikiem strzeleckim - ze 121 strzelonymi golami.

Pochwalić bezwzględnie należy Levante. Drużyna Ignacio Martineza nie dokonując żadnego transferu znacznie przeważającego milion euro, sprowadzając za to świetnych Arouna Kone oraz Pedro Lopeza, zdołała zająć w ostatecznym rozrachunku 5. miejsce w tabeli i zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Na swoim koncie dzielne Żaby mają m.in. wygraną z Realem Madryt, dużo nie brakowało do odniesienia zwycięstwa nad Barceloną. Sezon w ich wykonaniu był po prostu wyśmienity. Docenić należy również postawę Malagi. Bogaty szejk spełnił swoje marzenia, stworzył zespół który zagra w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Fenomenalne zawody rozrywał Cazorla, prawdziwy lider, mózg zespołu, spec od rzutów wolnych, który jeszcze przez jakiś czas z pewnością będzie śnił się Ikerowi Casillasowi. Boquerones z pewnością mają potencjał by godnie reprezentować hiszpański futbol w Europie. Docenić trzeba także Osasunę Pampelunę. Pomimo batów, jakie ta drużyna zebrała w niektórych meczach, druga część sezonu zdecydowanie należała do nich, co dało w ostatecznym rozrachunku 7. miejsce w tabeli. Atletico do ostatniej kolejki, wraz z Levante, walczyło o Ligę Mistrzów, jednak tak jak już wspominaliśmy, ilość miejsc w tych elitarnych rozgrywkach jest ograniczona, zawsze muszą być jacyś przegrani. Rojiblancos tak długi pobyt w gronie walczących o występy w piłkarskim, klubowym raju zawdzięczają między innymi trenerowi Diego Simeone, który objął Atletico podczas kampanii 2011/2012 i przemienił ją zdecydowanie na korzyść Los Colchoneros. Na plus sezon może zaliczyć również solidna Mallorca oraz beniaminkowie - Betis (który nieco przygasł po świetnym początku sezonu) oraz Granada i Rayo. Wielkie słowa uznania należą się Saragossie. Drużyna totalnie rozbita, złożona „na szybko” przed sezonem, miała świetną końcówkę i rzutem na taśmę, po raz kolejny uratowała ekstraklasowy byt.

Przechodząc do rozczarowań, pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje Racing Santander. Drużyna ta wygrała w przekroju całego sezonu jedynie 4 mecze, nie wygrywając żadnego z ostatnich 20. Taki wynik oznacza gwarantowaną relegację z ekstraklasy. Racinguistas niestety dobiła sytuacja pozasportowa klubu i problemy z jego właścicielem. Prawdziwym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów hiszpańskiej Primera Division jest jednak spadek Villarealu. To kolejna, po Deportivo, tak wielka firma, która musi pożegnać się z La Ligą, a przecież w tym samym sezonie grała w Lidze Mistrzów! Kontuzje kluczowych graczy (jak Rossi, który był niedostępny przez cały sezon) czy utrata rozgrywającego - Cazorli - pozostawiły w takiej a nie innej sytuacji tę świetnie spisującą się w poprzednim sezonie drużynę. Na burę zasługują również przeciętnie grające, a zaliczane do grona walczących o Ligę Mistrzów, Espanyol i Sevilla, a także Athletic Bilbao. Baskowie, mający dobry środek sezonu w końcówce rozgrywek wyglądali słabiej, gdyż całe swoje siły skierowali na Ligę Europy. Najjaśniejszym punktem Athleticu był Fernando Llorente, który być może tym sezonem wygrał sobie pierwszy skład swojej reprezentacji podczas EURO 2012.

Rozgrywki europejskie

Od początku sezonu mówiło się, że najprawdopodobniejszym scenariuszem finału Ligi Mistrzów, przy korzystnym losowaniu w dalszych rundach, są Gran Derbi Europa. Real przeszedł swoją grupę (Ajax, Dynamo Zagrzeb, Olympique Lyon) jak burza, wygrywając wszystkie 6 meczów. Barca (grupa z Milanem, Bate Borysów oraz Viktorią Pilzno) raz podzieliła się punktami, remisując na Camp Nou z Rossoneri 2:2. Pozostali reprezentanci hiszpańskiego futbolu nie zdołali awansować do 1/8 Champions League, Villareal nie wygrywając żadnego meczu w grupie śmierci (Bayern, City, Napoli) odpadł z europejskich pucharów a Valencia, zajmując 3. miejsce (z Chelsea, Bayerem oraz Genkiem) w dalszej fazie sezonu rywalizowała w Lidze Europy. Barca i Real pewnie w dwumeczach pokonywali swoich rywali w dalszych fazach walki o europejski czempionat, pokonując odpowiednio Bayer i Milan oraz CSKA Moskwa i Apoel Nikozja. W półfinałach stało się coś nieprawdopodobnego, Barcelona nie wygrała z Chelsea ani jednego meczu i odpadła po remisie 2:2 na własnym stadionie ze skupionymi wyłącznie na obronie londyńczykami, a Real odpadł po rywalizacji z Bayernem w rzutach karnych na Santiago Bernabeu. Presji nie wytrzymali kluczowi zawodnicy Królewskich. W dwóch pierwszych seriach bramek nie strzelili warci w sumie ponad 150 milionów euro Ronaldo i Kaka, a dzieła zniszczenia dopełnił zainspirowany twórczością zespołu Jarzębina Sergio Ramos, próbując dokonać zamachu na kibica siedzącego w ostatnich rzędach stadionu. Jak bardzo rozczarowany był Jose Mourinho ukazuje poniższe zdjęcie, czy ktoś kiedykolwiek widział Portugalczyka w takiej scence rodzajowej?

(fot. Yahoo)

Liga Europy po raz kolejny przemieniła się w Ligę Iberyjską, w półfinałach znalazły się Atletico Madryt, Athletic Bilbao, Valencia i Sporting Lizbona. Jednak to te dwie pierwsze drużyny stanęły naprzeciwko siebie w finale tych rozgrywek na stadionie w Bukareszcie i tam też kolumbijski snajper madrytczyków pokazał, że Liga Europy to jego pole do popisu, po prostu Falcao League. Radamel wygrał Ligę Europy drugi raz z rzędu, zdobywając dwie kluczowe bramki w wygranym przez Atletico finale 3:0.

Podsumowanie

Stało się, hegemonia Barcelony została przełamana. Klepanie na zasadzie „ty do mnie, ja do ciebie” niestety nie pozwoliło drużynie Guardioli na osiągnięcie porównywalnych sukcesów z poprzednimi sezonami ani w na krajowym podwórku, ani w Lidze Mistrzów (tutaj nie pomogło nawet średnie posiadanie piłki na poziomie 78%, co jest rekordem wszechczasów Champions League). Wygrana Realu była jak najbardziej zasłużona, Królewscy przez 31 kolejek znajdowali się na pierwszym miejscu, co świadczy o niezwykłej dominacji tej drużyny w tych rozgrywkach. Porównując, Barcelona na fotelu lidera przebywała tylko przez 4 kolejki. „Mistrzostwo drugiej dywizji” czyli najlepszą z drużyn walczących o pozostałe miejsca została Valencia, a komplet reprezentantów Hiszpanii w Lidze Mistrzów uzupełniła przemieniona Malaga. Z ligi spadają Racing, Sporting oraz Villareal. Nagrodę pocieszenia w postaci Copa del Rey zdobyli Katalończycy, pokonując w finale Bilbao 3:0. Sytuacja Barcy podobna jest do tej Królewskich sprzed roku, wtedy też Real zajął drugie miejsce w lidze, odpadł w półfinale Ligi Mistrzów i zdobył Puchar Hiszpanii. Czy ta analogia przeniesie się również na odzyskanie mistrzostwa w przyszłym sezonie?

Statystyki i klasyfikacje:

(tabela po 38. kolejce Primera Division, fot. igol.pl)

Mistrz Hiszpanii: Real Madryt

Copa del Rey: FC Barcelona

Awans do Ligi Mistrzów: Real Madryt, FC Barcelona, Valencia

Eliminacje Ligi Mistrzów: Malaga

Awans do Ligi Europy: Atletico Madryt, Levante

Degradacja: Villareal, Sporting Gijon, Racing Santander

Strzelone gole łącznie: 1050

Średnia goli: 2,76/mecz

Król strzelców: Lionel Messi (50 goli)

Najlepszy asystent: Lionel Messi (20 asyst)

Zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej : Lionel Messi (70 punktów: 50 goli i 20 asyst)

MVP Sezonu: Lionel Messi (Barcelona)

Odkrycie sezonu: Michu (Rayo Vallecano)

Łączna liczba widzów na stadionach: 9 139 647

Średnia widzów na mecz: 28 209

Zespół grający najostrzej: Getafe (126 żółtych, 8 czerwonych kartek)

Zespół grający najbardziej fair play: FC Barcelona (74 żółtych, 4 czerwone kartki)

XI sezonu wg. Marki: Casillas (Real) - Ramos (Real), Puyol (Barcelona), Martinez (Athletic Bilbao) - Oezil (Real), Alonso (Real), Xavi (Barcelona), Iniesta (Barcelona) - Messi (Barcelona), Falcao (Atletico), Ronaldo (Real)

PodsumowaniePrimera Division autor: Damian Burchardt źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Mizzou komentarzy: 605310.07.2012, 23:20

@amadeo
W porówananiu z tym co od niego oczekiwano, to tak jest niewypałem. W Arsenalu, oczekuje się pełnej koncetracji i gry na najwyższym poziomie. Bycie bramkarzem jest bardzo ciężkie, bo bardzo rzadko możesz sobie pozwolić na spadek formy. Szczęsny zawodził strasznie,w procentowo obronionych strzałach zajął 17 miejsce, czyli bardzo słabo. Gdyby Fabiański tak grał jak Wojtek, to byście go zwyzywali i nie wiadomo co. Szczęsny w pełni zasłużył na opieprz.
P.S Oceniam tylko zeszły sezon :P

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41210.07.2012, 23:19

GFL

Po raz kolejny pozyskaliśmy M'Vilę :D

amadeo komentarzy: 514910.07.2012, 23:18

@ howeareyou
Może i tak jest, ale wolę takiego Wojtka, niż d*** Łukasza, który w trakcie meczu jest w stanie 100 razy w gacie narobić...

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 23:17

Szczęsny z zeszłego sezonu, to był Per między słupkami. Przeciętniactwo do n-tej potęgi.

amadeo komentarzy: 514910.07.2012, 23:16

@ Mizzou
A i jeszcze jedno - winę za stratę bramki ponosi cała obrona, a nie tylko bramkarz...
Problem tkwi w tym, iż angażujemy się sporą liczbą graczy w akcje ofensywne (nawet Song i Verma), a potem są kłopoty z obroną, bo pójdzie jakaś kontra i po ptakach....

wronka23 komentarzy: 408910.07.2012, 23:16

Pinguite - nie no graczem jest zaj..bistym ale ze ten styl bycia i wogole to masakra

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 710.07.2012, 23:16

@amadeo
Jak dla mnie to Szczęsny jest mocno przeceniany i cały sezon miał słaby. Momentami wyglądał jak dziecko we mgle. To nie jest bramkarz na taki klub, ale może z czasem się poprawi. Ja w to wątpię, ale w Arsenalu gra wielu zawodników, którzy nie są warci noszenia tej koszulki. Można się przyzwyczaić. :)

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 23:16

akurat Wojtek gral dobrze.. mial pare wpadek, ale on dopiero ma 21 lat.. do stycznia gral bardzo dobrze.. i jakby taka forme utrzymal to moglby dostac najlepszego bramkarz w BPL.
niestety potem troche sie jego forma wachala, ale i tak duzo nam pomogl.

amadeo komentarzy: 514910.07.2012, 23:13

@ Mizzou
Szczęsny niewypał ?
Może miał duże wahania formy, ale nie możesz go tak nazywać. Przypomnij sobie chociażby mecz z Liverpoolem, gdzie wyłapał karnego i dobitkę Kuyt'a albo mecz o awans do LM z Udine.
Zgodzę się, że końcówkę sezonu miał słabą, zresztą było to spowodowane urazem, facet grał na zastrzykach (tak btw to z bramkarzami musiało być u nas wtedy krucho, że kontuzjowany Wojtek musiał bronić).
On jest jeszcze młody i wielka przyszłość przed nim, musi tylko nabyć trochę pokory, bo ta jego pewność siebie czasami jest frustrująca.

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 23:13

LoveTheGunners,
ale mielibysmy sklad, ktory dopiero co doszedl i po 1-2 latach nie chcialby odchodzic. Tak wiec tym bardziej zalezaloby im na trofeach.. moze zaczac od CC i PFA, a potem postarac sie o Lige, i kto wie moze LM.

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 23:12

Niestety, aktualnie mamy pewną prawidłowość. Pierwszy kontrakt w gadce o potencjale, przekonanie do drugiego i... koniec. Robi się reguła ośmiu (w porywach) lat. Pewnie to samo będzie z Songiem za rok.

LoveTheGunners komentarzy: 914010.07.2012, 23:11

@arsenalfcfan

my zawsze walczymy o wszystko .. ale nic nie wygrywamy..

GunnerForLife komentarzy: 335510.07.2012, 23:10

Panowie coś nowego jeśli chodzi o nasze transfery ?

Mizzou komentarzy: 605310.07.2012, 23:10

To smutne, że jedyną rzeczą, która trzyma zawodników w Arsenalu to kontrakt...

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 23:10

zobaczymy co wyjdzie z RvP.
Jesli odejdzie do City.. to bedzie dla nas kolejna strata.. a potezne wzmocnienie rywala.

Najgorsze jest to, ze u nas zarobiona kasa nie idzie na transfery...
Gdyby odszedl RvP, a przyszedl np. Llorente, to az tak odczuwalny cios to by nie byl.
To samo byloby z Fabsem, jesli za niego przyszedlby Cazorla.
za Nasriego, Wenger moglby postarac sie kupic Hazarda.. a i tak Gervinho i AOC to bylo nawet zastepstwo.
Wystarczyloby zgrac ten zespol w tym sezonie, dokupic np. Mvile, napastnika, obronce.
I w kolejnym sezonie walczylibysmy o wszystko..
ale naszemu zarzadowi tego nie wmowisz...

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 23:08

stefcio15, raczej tylko na zasadzie 'first things first'. Chyba, że przysypiałem.

Mizzou komentarzy: 605310.07.2012, 23:08

@Pinguite
Muszę Cię zasmucić. Spekuluje się, że Lloris wybrał naszego lokalnego rywala, więc będzie to dla nas sporym ciosem. Inna sprawa, czy w ogóle Wenger miał zamiar go kupować ;/ Szkoda,bo Arsenal miał zawsze problemy z GK, a Szczęsny miał być lekiem na problemy w defensywie, a póki co okazuje się niewypałem. Nic do tego gościa nie mam, ale od początku byłem do niego nastawiony sceptycznie.

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 23:08

How - no to nie wiem skąd to wziąłem. W każdym razie tak jak powiedziałem, jeśli nic nie zmieni się u góry, nic nie zmieni się na dol.

Tyle w temacie, ja się zwijam. Dobranoc.

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 710.07.2012, 23:06

@stefcio15
RvP nic takiego nie mówił.

Moim zdaniem on już w trakcie sezonu postanowił, że prawdopodobnie opuści AFC, bo wiedział, że Wengerowi i zarządowi nie przemówi do rozsądku - z kolejnymi dniami tylko utwierdzał się w przekonaniu, że ma rację.

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 23:05

Topek - a nie było nic w stylu, że jak Arsenal zakwalifikuje się do LM, to będzie myślał o pozostaniu w klubie?

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 23:04

Mizzou > A też racja. Nieszczęsny Szczęsny. Mam wielką nadzieję, że Lloris do nas przyjdzie.

wronka23 > Czyżbyś mu czegoś zazdrościł? Bo aż zazdrością od Ciebie kipi ;] Nie bądź typowym polaczkiem.

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 23:04

stefcio15, jaka gadka? do końca sezonu 'grał' kapitana. Giroud, Podolski...mam wrażenie, że nie interesowało go już to. Filozofii Arsenal nie zmieni i on o tym doskonale wiedział. Rozczarował mnie Holender, bo myślałem, że wciąż w porównywaniu ofert będzie brał pod uwagę Arsenal. A wychodzi, że to już dla niego przeszłość.

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 23:04

Podolski to moze nie jest wzmocnienie na miare Hazarda..
ale wg. mnie moze sporo konkurencji wniesc, a i bedzie potrzebny np. do gonienia wyniku, wejdzie na drugiego napastnika.
Byc moze jest taka mozliwosc, ze bedziemy grali na napastnika i cofnietego.. bez klasycznego rozgrywajacego.

wronka23 komentarzy: 408910.07.2012, 23:01

zostanie van Persie to pozbedziemy sie szortu w postaci chamakha i parka bo co 5 napastnikow

RvPersie komentarzy: 1145810.07.2012, 23:01

MateuszK4nonier@
Możliwe podałem przykładowo ; )

Mizzou komentarzy: 605310.07.2012, 23:01

@RvPersie
A kto u nas nie lubi? Czasem sobie Song strzeli samobója, czasem Kościelny, a czasem jeszcze ktoś inny. Istna uczta :D

@Pingu
Do tego zacnego grona dodałbym Szczęsnego. Swoimi interwencjami po części sobie zasłużył

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 23:01

how - no ja tam Podolskim też jakoś zachwycony nie jestem. Wierzę, że coś tam do drużyny może wnieść, ale wielkie wzmocnienie to to nie jest.

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 710.07.2012, 23:00

@stefcio15
Pewnie, że nie, jestem wielkim entuzjastą tego transferu.

Podolskiego natomiast bym odpuścił. Mamy samych przeciętnych skrzydłowych, to po co nam kolejny?

A co do tego Chalidowa - nie znam się na tym sporcie i nie za bardzo wiem kto to jest, więc metafora do mnie nie trafiła. :P

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 23:00

Adu - zgaduję, że chodzi o pierwszy sezon Koscielnego w Arsenalu.

wronka23 komentarzy: 408910.07.2012, 23:00

Pinguite - nie moja wina ze nei lubie tego piłkarza.

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 23:00

Tracimy tyle bramek poniewaz... nasi obroncy czesto sie podlaczaja do ataku i zostaje luka. ktora powinien zalatac DP, a czesto jest tak, ze i Song jest w ataku :D a Song akurat sprinterem nie jest i nie ma takiej szybkosci aby wrocic do obrony i przez to przeciwnik leci z kontra.

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 22:59

Topek - żeby tylko w maju. Kto wie czy nie wcześniej, ale w takim razie po co ta cała gadka o tym, że jeśli zajmiemy takie i takie miejsce to nastąpi to i to.

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 22:59

Arsenalfcfan > O! Już lepiej! :)

wronka23 > Zachowuj się. Jak coś nie pasi to wyjdź.

MateuszK4nonier komentarzy: 440410.07.2012, 22:59

RvPersie@
Chciałbym tylko sprostować, Khalidov dostał ofertę 20 za walkę i 20 jeśli ją wygra. Jego oczekiwania to 40+40. :)

stefcio15 komentarzy: 13022 newsów: 223710.07.2012, 22:59

how - no nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Nie zawsze jednak chodzi o kwotę transferu, bo nie powiesz mi, że kupno Giroud nie było dobrą decyzją.

Doszliśmy jednak do meritum sprawy. Wszystkie problemy zaczynają się tam na górze, w zarządzie. Jeśli tam nie nastąpi rewolucja, nie ma co liczyć na jakiś przełom w najbliższych latach.

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 22:58

Po tym oświadczeniu Robina, to ja mam wątpliwości czy on na cokolwiek czekał. To była za szybka decyzja, moim zdaniem podjął ją już w maju.

RvPersie komentarzy: 1145810.07.2012, 22:58

Mizzou@
Bo on sam lubi sobie czasami trafić w złą stronę:D

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 22:58

Mizzou > Jakbyś Ty był tym "fenomenem" i przyszło Ci grac z Djourou, Mertesackerem i ze słabym Vermaelenem w tym sezonie to nie wiem co byś musiał zrobić...

wronka23 komentarzy: 408910.07.2012, 22:58

zmiencie to zdjecie bo nei moge patrzec na tego lalusia CR7

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 22:57

Pinguite,
to moze okresle to tak 'nie blyszczal' :)

Co do transferow z Francji.
To wlasnie Mvila, Sakho/Mbiwa.
Jesli Wenger dalej chce to niech kupi Llorisa, ale sadze ze to plotka.

Adu (zawieszony) komentarzy: 549810.07.2012, 22:57

Słaba forma Kościelnego o_O wtf chyba nie ten sezon

kwiatinho komentarzy: 1316110.07.2012, 22:57

Giroud i Podolski to konkretne wzmocnienia ale tylko przodu gdzie jeśli zatrzymamy Robina to formacja która najmniej potrzebuje wzmocnień. Gramy mega ofensywny football i stwarzamy bardzo dużo sytuacji na strzelenie goli więc zawsze znajdzie się ktoś kto dostawi noge. Prawdziwa bolączka to brak typowego DMa który zabezpieczałby tylko i wyłącznie tyły. Bigilia DeJong Capuet Martinez to są defensywni pomocnicy ale tylko m'Vila tak na prawdę gra przy obrońcach. Do tego przydałby się lepszy obrońca niż Mertersacker czy Djourou i bramkarz najlepiej z najwyższej półki jak Lloris

Mizzou komentarzy: 605310.07.2012, 22:56

Kościelny to absolutny fenomen. Gra tak świetnie, a jednak to z nim w składzie tracimy tyle bramkek :P

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 710.07.2012, 22:56

@stefcio15
Moim zdaniem nie. Arsenal ma z ostatnich 5 lat ponad 20 mln na plus za transfery, gdy niemal każdy klub EPL ma ten bilans na minusie - nawet Stoke City czy Aston Villa są w czołówce. W Arsenalu giną pieniądze, w dodatku klub co roku gra w LM, za co też są spore premie - a normalnych transferów nadal nie ma.

Robin prawdopodobnie oczekuje wzmocnień za 30 czy 40 mln, co nie jest niczym dziwnym, bo bez tego Arsenal NIE BĘDZIE wygrywał, jeśli nie będzie dopisywało szczęście - a ze szczęściem różnie bywa. Wenger powiedział mu pewnie, że takich transferów się nigdy nie doczeka, bo pieniądze lepiej przeznaczyć na inwestycje naszego Jankesa albo innych panów w garniturach od Armaniego - stąd decyzja Robina.

Zgadzam się z ostatnim zdaniem. Warto się jednak zastanowić, czy to, że najlepsi gracze odchodzą z Arsenalu to przypadek. Odpowiedź jest chyba jasna.

RvPersie komentarzy: 1145810.07.2012, 22:54

kwiatinho@
Jednak dodał że odchodzi jedynie jeżeli PSG ściągnie kolejnego obrońce a interesują się tylko i wyłącznie Dede który znając życie trafi do Realu.

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 22:54

Arsenalfcfan > Nie było tak. Grał przeciętnie, w kratkę, ale czy słowo "słabo" jest na miejscu? Nie sądzę. I tak zaliczył imponujący start, zwłaszcza, że to był jego debiutancki sezon. Ale nic nie przebije Vermaelena z jego debiutanckiego sezonu. :D

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 22:54

stefcio15,

troche Wenger zle na rynku wtedy szalal i sie spuznial.. a bylo sporo dobrych zawodnikow do wyciagniecia za grosze..
np. Cazorla.. Villareal czekal az tylko przebijemy 17.5mln Malagi, i damy 20 mln. ale Wenger dalej sie upieral, ze Fabs zostanie..
a wg. mnie to byloby dobre zastepstwo.

To samo szkoda, ze nie kupic Cahilla tylko Mertesackera.

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 210.07.2012, 22:53

Sakho w Arsenalu, aż zacytuję mojego idola Gmocha "he he he he"

kwiatinho komentarzy: 1316110.07.2012, 22:52

Sakho ostatnio powiedział że nie jest zadowolony z obecnej sytuacji w klubie i ze swojej sytuacji w zespole i że od kilku miesięcy myśli o opuszczeniu klubu ale nie chciał nagłaśniać tego żeby nie wpływać negatywnie na zespół w czasie rozgrywek. Ancelotti nic mu nie może obiecać bo to on go odsunął więc gwarancji na poprawę stosunków nie ma

Arsenalfcfan komentarzy: 1320710.07.2012, 22:51

Pinguite,
a nie bylo tak, ze w sezonie 2010/2011 Koscielnemu nie szlo najlepiej?

Teraz bez niego sobie obrony nie wyobrazam.. ale wtedy tak bylo. :)

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Tottenham 15.01.2025 - godzina 21:00
? : ?
Brighton - Arsenal 4.01.2025 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool17133142
2. Arsenal18106236
3. Chelsea18105335
4. Nottingham Forest18104434
5. Newcastle1885529
6. Bournemouth1885529
7. Manchester City1884628
8. Fulham1877428
9. Aston Villa1884628
10. Brighton1868426
11. Brentford1873824
12. Tottenham1872923
13. West Ham1865723
14. Manchester United1864822
15. Everton1738617
16. Crystal Palace1838717
17. Wolves18431115
18. Leicester18351014
19. Ipswich18261012
20. Southampton1813146
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah1511
E. Haaland131
C. Palmer116
A. Isak104
B. Mbeumo102
C. Wood100
Matheus Cunha93
N. Jackson93
Y. Wissa91
J. Maddison84
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady