Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division

Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division 09.07.2012, 10:26, Damian Burchardt 3355 komentarzy

Emocje związane z Euro 2012 już za nami, czas więc na drugą część powtórki zeszłego sezonu ligowego Kanonierzy.com w wydaniu europejskim. Tym razem przyjrzymy się hiszpańskiej La Liga, zwanej też czasem przez złośliwców pogardliwie La Lipą ze względu na prawie 50% prawdopodobieństwo poprawnego wytypowania przyszłego mistrza Hiszpanii, oraz fakt, że reszta drużyn hiszpańskiej ekstraklasy poziomem nie dorównuje potentatom z Madrytu i Barcelony. Tymczasem o ile faktycznie o mistrzostwo walczą jedynie dwie wiodące drużyny, o tyle reszta ligi również prezentuje określony, wysoki poziom, co pokazuje chociażby skład tegorocznych półfinałów Ligi Europy.

Zobacz także nasze podsumowanie Bundesligi

Przed sezonem

Dla Katalończyków z Barcelony cel przed następnymi rozgrywkami był jasny - utrzymać swoją hegemonię na własnym podwórku, ale też nie dać się pokonać w Lidze Mistrzów. Oznaczało to nic innego jak próbę dokonania tego, czego nie udało się żadnemu klubowi w nowej Lidze Mistrzów – obronić wywalczony przed rokiem tytuł najlepszej drużyny Europy. Wszyscy Cules mieli nadzieję, że ten piękny sen, który zaczął się wraz z objęciem stanowiska pierwszego trenera przez Pepa Guardiolę, będzie przedłużony o kolejny sezon. Aby te marzenia się ziściły, sprowadzono do pomocy chilijską gwiazdę – Alexisa Sancheza z Udinese - oraz przede wszystkim wielkiego rozgrywającego Arsenalu – Cesca Fabregasa. Takie wzmocnienia drogo kosztowały Dumę Katalonii, jednak mimo wszystko Katalończycy mogli sobie na to pozwolić, wspomagani kapitałem z Kataru, sprzedając miejsce na koszulce Qatar Fundation wbrew 110-letniej tradycji klubu. Resztę wzmocnień stanowili wychowankowie z La Masii, jednak mimo wszystko skład Barcelony wydawał się niebezpiecznie „krótki”.

Cel drużyny Królewskich z Madrytu również wydawał się jasny. Jose Mourinho wraz ze swoją drużyną miał przerwać dominację wielkiego rywala i odzyskać po trzech latach posuchy mistrzostwo Hiszpanii. Oczekiwania kibiców Blancos oraz prezydenta klubu – Fiorentino Pereza - były ogromne, nie bez powodu przed rokiem postawiono właśnie na The Special One, człowieka, którego od momentu objęcia pracy w FC Porto w 2004 roku, w każdym kolejnym klubie nie czekał na odniesienie tryumfu w lidze więcej niż sezon. Przesłanie było więc jasne, to ma być ten sezon, w maju 2012 roku to Real znów ma świętować tytuł najlepszej drużyny Hiszpanii. W realizacji tego celu mieli pomóc sprowadzony z Benfiki Fabio Coentrao, Turek Nuri Sahin czy młody Jose Callejon. Innym, równie ważnym postawionym przed Mourinho zadaniem, było zdobycie 10. w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. Presja, z jaką walczyć musiał Portugalczyk była więc ogromna, ale na tego człowieka taka sytuacja działa wyłącznie korzystnie.

Po mającym się rozpocząć sezonie dużo obiecywały sobie także Malaga, Atletico Madryt czy Valencia. Drużyna Manuela Pellegriniego dostała wsparcie finansowe, a jakże, z bliskiego wschodu. Szejk Al-Thani zainwestował w „nową zabawkę” bagatela ponad 50 milionów euro, chcąc przemienić zespół, który szczęśliwie uniknął degradacji w uczestnika Ligi Mistrzów. Na La Roselada przybyli m.in. Jeremy Toulalan, Santiago Cazorla, Ruud van Nisterlooy czy Jaris Mathijsen. Rojiblancos tymczasem, wzmocnieni kolumbijskim supersnajperem – Rademelem Falcao – oraz tureckim magikiem – Ardą Turanem – również chcieli poczuć smak Champions League po 3 latach przerwy. Valencia, mimo problemów finansowych i stałego odpływu najlepszych zawodników co sezon, zawsze liczy się w walce o czołowe lokaty. Walka w tej, podzielonej niejako na dwie dywizje lidze, zapowiadała się więc niesamowicie interesująco ze względu na konflikt interesów. Mistrzostwo jest tylko jedno, miejsc w lidze mistrzów cztery a za to cała masa pretendentów.

Przebieg sezonu

O dziwo sezon nie od początku przebiegał pod dyktando hegemonów. Świetny start zaliczyły między innymi Levante i beniaminek z Sevilli – Betis, który po pięciu kolejkach przewodził w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Barceloną. Katalończycy zdążyli już w międzyczasie zaliczyć dwa remisy (z Valencią i Sociedad) a Real, okupujący 5. miejsce w tabeli również raz podzielił się punktami (z Racingiem) i zdążył nawet zanotować porażkę (z Levante). W oczy rzucał się fatalny start Athleticu Bilbao. Baskowie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, przed beznadziejnym Sportingiem Gijon, który zdobył do tej pory tylko 2 bramki, tracąc ich 12.

W miarę upływu czasu prawie wszystko wracało do normy. Dwójka liderów coraz bardziej oddalała się od peletonu, co jakiś czas dochodziło do pogromów mniejszych klubów (szczególnie doświadczyła tego Osasuna, która przegrała 0:8 na Camp Nou i 1:7 na Santiago Bernabeu), Betis po wspaniałym początku sezonu osuwał się w dół tabeli, o Ligę Mistrzów walczyła również Valencia czy Sevilla. Jednak te kluby znajdowały się dopiero za świetnym Levante, dla którego ten sezon miał już do jego końca być niezwykle udany. W 16. kolejce odbył się pierwszy z wielkich klasyków – Derby Europy na Santiago Bernabeu. Barcelona zadziwiająco coraz bardziej nie mogła dotrzymać kroku rywalowi ze stolicy i przed Gran Derbi traciła do Realu 6 punktów (wcześniej m.in. remis z Bilbao i porażka z Getafe). Minimalnym faworytem przed tym pojedynkiem gigantów wydawał się więc Real i to potwierdziło się już w pierwszej minucie spotkania. Błąd, pod wpływem pressingu Królewskich, popełniła defensywa Barcelony, co skończyło się bramką Karima Benzemy. Ostatecznie jednak to Katalończycy wyszli z tarczą z pierwszej z bitw, kluczowym okazała się zmiana ustawienia Barcelony w trakcie meczu na 3-4-3, co skutkowało wynikiem 3:1 dla Dumy Katalonii.

Nastroje w szeregach Blaugrany poprawiły się na krótko. Dalej przecież mistrz Hiszpanii nie mógł powąchać fotela lidera, gdyż Real utrzymywał bezpieczną 3-punktową przewagę nad największym rywalem. Co więcej, Królewscy byli do końca rozgrywek niemal bezbłędni, podczas gdy Barca myliła się raz za razem. Wreszcie, w 23. kolejce po kompromitującej przegranej z Osasuną, dystans dzielący obie wielkie marki wyniósł sławne już 10 punktów. Od tego momentu liczba 10 zaczęła wywoływać u Cules reakcję alergiczną. Co prawda Real przeżył też swój mały kryzys, remisując 3 mecze w krótkim odstępie czasu (z Malagą, Villareal i Valencią) dając w ten sposób cień nadziei Barcelonie na obronę tytułu. Ten mały promyczek ostatecznie zgasł po przegranej w kolejnych derbach Europy 1:2, po golach Samiego Khediry i Cristiano Ronaldo, który wreszcie zaczął odgrywać istotną rolę w tych najważniejszych spotkaniach swojej drużyny. Blaugranie nie pomógł nawet fenomenalny Argentyńczyk – Leo Messi. Atomowa Pchła strzeliła rekordowe 50 bramek w lidze w jednym sezonie, dokładając również do swojego dorobku 16 asyst. Łącznie Messi brał udział w 58% akcji zakończonych bramką własnego zespołu. Niestety, jego partnerzy nie przyszli mu w sukurs, Argentyńczyk zaczął być jeszcze bardziej istotną postacią Barcelony niż wcześniej, co zakończyło się uzależnieniem formy całej drużyny od dyspozycji Messiego. Swoje piętno odcisnął również ogrom kontuzji w zespole Barcy. Tutaj w Katalończyków uderzył wspomniany już niezbyt rozległy skład, nie było godnych zastępców dla kontuzjowanych przez cały sezon Villi czy Afellaya oraz często pauzujących Sancheza czy Iniesty. Swoje dołożył Pep Guardiola, który zmuszony do rotowania składem praktycznie co mecz, nierzadko wyciągał pomocną dłoń do rywali nietrafionym ustawieniem swojego zespołu.

(tabela po 23. kolejce Primera Division, fot. Igol.pl)

Real nie miał takich problemów, nawet wielkie ego Ronaldo nie przyćmiło całej drużyny, która zgrała się fenomenalnie, stanowiła prawdziwy kolektyw. Real nie zależał od Cristiano, gdyby nie Portugalczyk, owszem, byłoby trudniej w niektórych spotkaniach o bramki czy zwycięstwa, ale jego brak nie oznaczałby takich problemów, jakie miała Barcelona przy słabszym dniu Leo. Gracze Blancos nie odnieśli podczas całego sezonu co prawda tyle kontuzji co gracze Barcy, jednak to nie było czynnikiem decydującym o powrocie Królewskich na tron. Na szacunek zasługuje rozgrywający kapitalny sezon Mesut Oezil. Niemiec był prawdziwym mózgiem swojego zespołu, znakomicie dyrygował grą Królewskich, zaliczył 16 asyst i strzelił 4 gole. Ostatecznie Real zakończył ligowe zmagania z rekordową liczbą 100 punktów oraz z fenomenalnym wynikiem strzeleckim - ze 121 strzelonymi golami.

Pochwalić bezwzględnie należy Levante. Drużyna Ignacio Martineza nie dokonując żadnego transferu znacznie przeważającego milion euro, sprowadzając za to świetnych Arouna Kone oraz Pedro Lopeza, zdołała zająć w ostatecznym rozrachunku 5. miejsce w tabeli i zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Na swoim koncie dzielne Żaby mają m.in. wygraną z Realem Madryt, dużo nie brakowało do odniesienia zwycięstwa nad Barceloną. Sezon w ich wykonaniu był po prostu wyśmienity. Docenić należy również postawę Malagi. Bogaty szejk spełnił swoje marzenia, stworzył zespół który zagra w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Fenomenalne zawody rozrywał Cazorla, prawdziwy lider, mózg zespołu, spec od rzutów wolnych, który jeszcze przez jakiś czas z pewnością będzie śnił się Ikerowi Casillasowi. Boquerones z pewnością mają potencjał by godnie reprezentować hiszpański futbol w Europie. Docenić trzeba także Osasunę Pampelunę. Pomimo batów, jakie ta drużyna zebrała w niektórych meczach, druga część sezonu zdecydowanie należała do nich, co dało w ostatecznym rozrachunku 7. miejsce w tabeli. Atletico do ostatniej kolejki, wraz z Levante, walczyło o Ligę Mistrzów, jednak tak jak już wspominaliśmy, ilość miejsc w tych elitarnych rozgrywkach jest ograniczona, zawsze muszą być jacyś przegrani. Rojiblancos tak długi pobyt w gronie walczących o występy w piłkarskim, klubowym raju zawdzięczają między innymi trenerowi Diego Simeone, który objął Atletico podczas kampanii 2011/2012 i przemienił ją zdecydowanie na korzyść Los Colchoneros. Na plus sezon może zaliczyć również solidna Mallorca oraz beniaminkowie - Betis (który nieco przygasł po świetnym początku sezonu) oraz Granada i Rayo. Wielkie słowa uznania należą się Saragossie. Drużyna totalnie rozbita, złożona „na szybko” przed sezonem, miała świetną końcówkę i rzutem na taśmę, po raz kolejny uratowała ekstraklasowy byt.

Przechodząc do rozczarowań, pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje Racing Santander. Drużyna ta wygrała w przekroju całego sezonu jedynie 4 mecze, nie wygrywając żadnego z ostatnich 20. Taki wynik oznacza gwarantowaną relegację z ekstraklasy. Racinguistas niestety dobiła sytuacja pozasportowa klubu i problemy z jego właścicielem. Prawdziwym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów hiszpańskiej Primera Division jest jednak spadek Villarealu. To kolejna, po Deportivo, tak wielka firma, która musi pożegnać się z La Ligą, a przecież w tym samym sezonie grała w Lidze Mistrzów! Kontuzje kluczowych graczy (jak Rossi, który był niedostępny przez cały sezon) czy utrata rozgrywającego - Cazorli - pozostawiły w takiej a nie innej sytuacji tę świetnie spisującą się w poprzednim sezonie drużynę. Na burę zasługują również przeciętnie grające, a zaliczane do grona walczących o Ligę Mistrzów, Espanyol i Sevilla, a także Athletic Bilbao. Baskowie, mający dobry środek sezonu w końcówce rozgrywek wyglądali słabiej, gdyż całe swoje siły skierowali na Ligę Europy. Najjaśniejszym punktem Athleticu był Fernando Llorente, który być może tym sezonem wygrał sobie pierwszy skład swojej reprezentacji podczas EURO 2012.

Rozgrywki europejskie

Od początku sezonu mówiło się, że najprawdopodobniejszym scenariuszem finału Ligi Mistrzów, przy korzystnym losowaniu w dalszych rundach, są Gran Derbi Europa. Real przeszedł swoją grupę (Ajax, Dynamo Zagrzeb, Olympique Lyon) jak burza, wygrywając wszystkie 6 meczów. Barca (grupa z Milanem, Bate Borysów oraz Viktorią Pilzno) raz podzieliła się punktami, remisując na Camp Nou z Rossoneri 2:2. Pozostali reprezentanci hiszpańskiego futbolu nie zdołali awansować do 1/8 Champions League, Villareal nie wygrywając żadnego meczu w grupie śmierci (Bayern, City, Napoli) odpadł z europejskich pucharów a Valencia, zajmując 3. miejsce (z Chelsea, Bayerem oraz Genkiem) w dalszej fazie sezonu rywalizowała w Lidze Europy. Barca i Real pewnie w dwumeczach pokonywali swoich rywali w dalszych fazach walki o europejski czempionat, pokonując odpowiednio Bayer i Milan oraz CSKA Moskwa i Apoel Nikozja. W półfinałach stało się coś nieprawdopodobnego, Barcelona nie wygrała z Chelsea ani jednego meczu i odpadła po remisie 2:2 na własnym stadionie ze skupionymi wyłącznie na obronie londyńczykami, a Real odpadł po rywalizacji z Bayernem w rzutach karnych na Santiago Bernabeu. Presji nie wytrzymali kluczowi zawodnicy Królewskich. W dwóch pierwszych seriach bramek nie strzelili warci w sumie ponad 150 milionów euro Ronaldo i Kaka, a dzieła zniszczenia dopełnił zainspirowany twórczością zespołu Jarzębina Sergio Ramos, próbując dokonać zamachu na kibica siedzącego w ostatnich rzędach stadionu. Jak bardzo rozczarowany był Jose Mourinho ukazuje poniższe zdjęcie, czy ktoś kiedykolwiek widział Portugalczyka w takiej scence rodzajowej?

(fot. Yahoo)

Liga Europy po raz kolejny przemieniła się w Ligę Iberyjską, w półfinałach znalazły się Atletico Madryt, Athletic Bilbao, Valencia i Sporting Lizbona. Jednak to te dwie pierwsze drużyny stanęły naprzeciwko siebie w finale tych rozgrywek na stadionie w Bukareszcie i tam też kolumbijski snajper madrytczyków pokazał, że Liga Europy to jego pole do popisu, po prostu Falcao League. Radamel wygrał Ligę Europy drugi raz z rzędu, zdobywając dwie kluczowe bramki w wygranym przez Atletico finale 3:0.

Podsumowanie

Stało się, hegemonia Barcelony została przełamana. Klepanie na zasadzie „ty do mnie, ja do ciebie” niestety nie pozwoliło drużynie Guardioli na osiągnięcie porównywalnych sukcesów z poprzednimi sezonami ani w na krajowym podwórku, ani w Lidze Mistrzów (tutaj nie pomogło nawet średnie posiadanie piłki na poziomie 78%, co jest rekordem wszechczasów Champions League). Wygrana Realu była jak najbardziej zasłużona, Królewscy przez 31 kolejek znajdowali się na pierwszym miejscu, co świadczy o niezwykłej dominacji tej drużyny w tych rozgrywkach. Porównując, Barcelona na fotelu lidera przebywała tylko przez 4 kolejki. „Mistrzostwo drugiej dywizji” czyli najlepszą z drużyn walczących o pozostałe miejsca została Valencia, a komplet reprezentantów Hiszpanii w Lidze Mistrzów uzupełniła przemieniona Malaga. Z ligi spadają Racing, Sporting oraz Villareal. Nagrodę pocieszenia w postaci Copa del Rey zdobyli Katalończycy, pokonując w finale Bilbao 3:0. Sytuacja Barcy podobna jest do tej Królewskich sprzed roku, wtedy też Real zajął drugie miejsce w lidze, odpadł w półfinale Ligi Mistrzów i zdobył Puchar Hiszpanii. Czy ta analogia przeniesie się również na odzyskanie mistrzostwa w przyszłym sezonie?

Statystyki i klasyfikacje:

(tabela po 38. kolejce Primera Division, fot. igol.pl)

Mistrz Hiszpanii: Real Madryt

Copa del Rey: FC Barcelona

Awans do Ligi Mistrzów: Real Madryt, FC Barcelona, Valencia

Eliminacje Ligi Mistrzów: Malaga

Awans do Ligi Europy: Atletico Madryt, Levante

Degradacja: Villareal, Sporting Gijon, Racing Santander

Strzelone gole łącznie: 1050

Średnia goli: 2,76/mecz

Król strzelców: Lionel Messi (50 goli)

Najlepszy asystent: Lionel Messi (20 asyst)

Zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej : Lionel Messi (70 punktów: 50 goli i 20 asyst)

MVP Sezonu: Lionel Messi (Barcelona)

Odkrycie sezonu: Michu (Rayo Vallecano)

Łączna liczba widzów na stadionach: 9 139 647

Średnia widzów na mecz: 28 209

Zespół grający najostrzej: Getafe (126 żółtych, 8 czerwonych kartek)

Zespół grający najbardziej fair play: FC Barcelona (74 żółtych, 4 czerwone kartki)

XI sezonu wg. Marki: Casillas (Real) - Ramos (Real), Puyol (Barcelona), Martinez (Athletic Bilbao) - Oezil (Real), Alonso (Real), Xavi (Barcelona), Iniesta (Barcelona) - Messi (Barcelona), Falcao (Atletico), Ronaldo (Real)

PodsumowaniePrimera Division autor: Damian Burchardt źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Pinguite komentarzy: 1502009.07.2012, 17:44

FrancescFabregas04 > Akustyczna, tyle i aż tyle. Chciałem sobie kupić klasyczna, ale mam akustyczna. Wystarczy. Elektryczna mnie nie interesuje xD

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:43

@aRamsey
Prawo.

@Pinguite
Jest muzyka poważna i rozrywkowa. Oni chyba pisali o rozrywkowej, dlatego unikali klasyki.

@deeyton
To życzę ci przezwyciężenia lenistwa. Gdybyś mnie znał, to byś się uśmiechnął, bo gdy to piszę, brzmię jak hipokryta. :D

@Marzag
To twoje zdanie. Mnie osobiście często sprawia to przyjemność. Jak każda rozmowa na poziomie.

FrancescFabregas04 komentarzy: 93809.07.2012, 17:43

@Marzag, a jaki okres czasu już grasz?

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27309.07.2012, 17:42

bmwz5-----> maybe.

aRamsey-----> skoro nie znają się na danym temacie, to niech się na jego temat nie wypowiadają! Przecież nikt im nie broni sięgnąć po Biblię Szatana. To nie jest jakiś odpowiednik Biblii chrześcijańskiej, tylko normalna książka, której autorem jest Anton Szandor Lavey. Zawarta jest tam jego filozofia, będąca umiłowaniem wolności. Niech ksiądz sobie poczyta, a potem niech się wypowiada. Ale po co? Prościej powiedzieć że satanizm to czarne msze na cmentarzach. Podobnie z zespołami. Jako metalowiec nieraz zostałem urażony przez debili, którzy twierdzili, iż Metallica i AC/DC to satanistyczne zespoły. Śmiech na sali. Jak myślisz, autor tego utworu tekstowo.pl/piosenka,metallica,one.html może być satanistą, jedzącym koty, gwałcącym dziewice i odprawiającym czarne msze? No bez jaj. Ksiadź mówiący ze AC/DC i Metallica to sataniści pokazuje, że nie miał ŻADNEJ styczności z twórczością obu zespołów.

bmwz5 komentarzy: 6280 newsów: 34109.07.2012, 17:42

@FrancescFabregas04
Na tej z avka ^^

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:42


FrancescFabregas04, ja mam elektryka na chacie, ale jest szczerbaty i nie ruszalem go od kilku ladnych miesiecy ;p

deeyton komentarzy: 22109.07.2012, 17:41

Tak to już jest, że jak się weźmie coś od świadków jehowy(z czystej ciekawości) to już się nie zazna spokoju :)

wasol17 komentarzy: 3109.07.2012, 17:41

howareyou -> No spoko, ale to jest wtedy ocenianie wedle gustów, a nie rzeczywistej wartości artystycznej. A ocenianie według gustów na forum publicznym trochę mija się z celem, a w szczególności próbowanie przekonać innych do tego, że nasz gust jest jedyny słuszny.

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:40


Pinguite, to teraz zauwaz ze tu wiekszosc jest za rockiem i metalem ;p wiec cos ta teza o tym ze trafia do wiekszej grupy osob jest niecelna. Nie ma sensu o tym dyskutowac, wszystko juz zostalo powiedziane, a raczej napisane.

FrancescFabregas04 komentarzy: 93809.07.2012, 17:40

Widzę, że muzyczne tematy są tym razem poruszane :) Zapytam z ciekawości, czy ktoś oprócz howeareyou gra na gitarze a jeśli tak to na jakiej? :)

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:39


howareyou, to sie mija z celem po prostu, więc najrozsądniej tego nie robić ;p

aRamsey komentarzy: 948609.07.2012, 17:39

@how
Na co się jutro dostajesz?

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:38

@Cesku
Tak, jutro się dowiem, że dostałem się na studia. :)

@Griz
youtube.com/watch?v=ZVguWNI7RPs

A np. coś takiego ci podchodzi? Też dość prymitywne muzycznie, ale i tak widać różnice między rymowaniem nigga z nigga.

@wasol17
A jakie mają obrać kryteria? Pewnie sortują to wedle swoich upodobań.

@Marzag
Ja tam pisałem wcześniej, co sądzę o tym tekście o gustach. Dyskutować można jak najbardziej, tylko po co kogoś piętnować za to, że lubi coś innego?

Pinguite komentarzy: 1502009.07.2012, 17:38

Mico17 > Nie przesadzaj. Dogłębną wiedzę na temat obydwu gatunków, tj rapu i metalu, czy tam rocka nie posiadam. Ale mogę uznać ją za wystarczającą. Słuchałem rapu i hip-hopu, obecnie słucham rocku, ale coraz bardziej otwieram się na cięższe brzmienia. Nie unikam przy okazji też muzyki klasycznej. Na podstawie własnego doświadczenia / rozmów, dyskusji z innymi ludźmi czy to w internecie czy to na żywo, mogę jednoznacznie stwierdzić podział na WYŻSZĄ muzykę. Ot, tak jak to ładnie "howareyou" napisał. Właśnie ludzie słuchający metalu i klasycznej, jest ich bardzo mało, trafia do nielicznej grupy ta muzyka. Klasyczna (Mozart, Beethoven, Vivaldi, Schumann, Wagner, Bach, Salieri i wiele wiele innych znakomitych kompozytorów, można by tak wymieniać i wymieniać) nie jest tak popularna. Jeśli już to większość się zamyka na najbardziej popularnych kompozytorów jak Mozart i Beethoven, a resztę ma "gdzieś". Tak się nie robi. Ale nie o tym chciałem powiedzieć. Chodzi mi o to, że RAP i Hip-Hop jest NIŻSZĄ muzyką, trafia do dużej rzeszy ludzi, bo jest "prosta". Ale nie będę generalizował, bo jeszcze wyjdę na znawcę, ale wcale nim nie jestem. Mam swoje zdanie i szanuje innych. Ale do rapu i hip-hopu zdania nie zmienię. Wiele razy próbowałem się skusić, ale nie ma bata na to.

RvPersie komentarzy: 1145809.07.2012, 17:37

Peciakk@
Jakby to napisał normalny użytkownik to bym się posmucił ; )

deeyton komentarzy: 22109.07.2012, 17:36

howareyou > możne trochę brak czasu, a może trochę leniwość - taki wakacyjny nastrój :)

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:35


howareyou, wiec pogratuluj wujkowi oryginalnego talentu ;d powiedz mu ze jak mnie nauczy zonglowac sztucznymi penisami nogami stojac na glowie to ja go naucze gwizdac ;d A tak serio, to po prostu nie mozna powiedziec ze to jest latwiejsze od tamtego bo dla kilku roznych ludzi latwiejsze bedzie rapowanie a dla kilku innych spiewanie ;p

Mizzou komentarzy: 605309.07.2012, 17:35

@how
Pozdrawiam wujka ;)

wasol17 komentarzy: 3109.07.2012, 17:34

Jak ja uwielbiam ten wasz muszyczny spam. Nie rozumiem, jak osoba ograniczająca słuchaną przez siebie muzykę do wyłącznie jednego gatunku (także w szerszym pojęciu, np. muzyka gitarowa) może pisać o innych gatunkach, że nie mają żadnej wartości, że to chłam itp. W takim razie ja pytam, na podstawie jakich kryteriów tak sądzą. Bo wątpię żeby dysponowali odpowiednią znajomością hejtowanego gatunku, by tak się o nim wypowiadać.

Cesku komentarzy: 106109.07.2012, 17:33

howareyou

Jesteś z 1993 ? :D

michal192837465 komentarzy: 765409.07.2012, 17:33

Premier league jest lepsze. To najlepsza liga na świecie.

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:33

Podsumowując całą tę dyskusje można by było poprostu powiedzieć "O gustach się nie dyskutuje" bo to rzecz kontrowersyjna, i ilu ludzi tyle opinii.

peciakk komentarzy: 10489 newsów: 509.07.2012, 17:33

Mico17@
Oj stary jak mnie mało interesuje twoje zdanie ;]
RvPersie@
West i T.I to ścierwa !?
Słyszałeś :D

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:32

@Marzag
A mój wujek nie potrafi gwizdać, ale umie żonglować sztucznymi penisami za stojąc na głowie - za pomocą nóg.

afckonrad9101 komentarzy: 783409.07.2012, 17:32

Jest dzis jakas konferencja prasowa po pierwszym treningu?

Mico17 komentarzy: 6910 newsów: 109.07.2012, 17:31

peciakk
illuminackie ścierwa, brakuje tylko Jay-Z

Cesku komentarzy: 106109.07.2012, 17:31

deeyton

Jak powszechnie wiadomo w otaczającym nas świecie trzeba mieć siłę przebicia i często też znajomości żeby się przebić. W polskim rapie też było przez długi czas podobnie, ale może to były dobre czasy, bo teraz każdy może wydać swoją płytę i na scenie pojawiają się słabeusze pokroju Baku czy B.R.O.

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:31

@aRamsey @Griz
Teraz to w ogóle zboczyliście z tematu. Stereotypy to głupota, chyba to chcieliście obydwaj napisać.

@deeyton
Brak czasu? To strasznie zajętym człowiekiem jesteś, jak na swój wiek.

To nic trudnego. Jestem 2 lata starszy, a w twoim wieku grałem jakoś z rok, ale już sobie porządnie radziłem. Teraz to żaden problem, a czysta przyjemność. Świetne hobby.

aRamsey komentarzy: 948609.07.2012, 17:31

@Griz
Sam pamiętam jak bawiłeś się w dissy, na forum-niewypale Cudiego :p

RvPersie komentarzy: 1145809.07.2012, 17:30

howareyou@
Wiesz Ja nie byłem czynny w dyskusji ale widziałem co piszecie i widzę że dużo ludzi słuchających rapu się nie zgadza z taką oczywistością którą ja jako słuchacz rapu potwierdzam ; ]

ArseneAl komentarzy: 2341709.07.2012, 17:30

RvPersie
No i mi o to chodzilo od poczatku rozmowy to sie ze mna klocili...
W muzyce spiewanej i instrumentalnej oprocz "skilla" jest takze potrzebny chociaz procent talentu.
Piosenkarz po kilku (kilkunastu whatever) latach nauczy sie rapowac, a raper spiewac chyba nie (po prostu bedzie falszowal).

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27309.07.2012, 17:30

deeyton-----> no w sumie racja, dopóki to ma jakieś granice, mogą się dissować. Jeśli by to nie zawierało wulgaryzmów i jeden nie obrażał rodziny i przyjaciół drugiego, to mogłoby to nawet ciekawie wyglądać :D

Kawałek mi nie siadł. Nie, nie. Zupełnie nie moje klimaty ;) zamiast mixera zdecydowanie wolę gitarę (akustyczną bądź elektryczną). No ale właśnie takie utwory na pewno nie zdemoralizują młodego człowieka, nie zrobią z niego prymitywnego, tępego dresa.

peciakk komentarzy: 10489 newsów: 509.07.2012, 17:29

RvPersie@
Ja i tak preferuje K.Westa,T.I,Wiz Khalife,Lila Wayna,Younga Jeezyego,Faboulusa, i Vado ale te ze względu na "Always On " :D

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:29


howareyou, ja np umiem spiewac, mam do tego naturalny talent ;p a rapowac juz nie, wiec to nieprawda ze rapowanie to banal a spiewanie niewiadomo jaki wyczyn.

Mico17 komentarzy: 6910 newsów: 109.07.2012, 17:29

Wiadomo coś o tym nowym wyglądzie strony?

RvPersie komentarzy: 1145809.07.2012, 17:27

deeyton@
Nie po prostu chodzi mi o to że nie trzeba mieć warsztatu i nie trzeba potrafić szybko wypowiadać słowa.. ASAP i Wiz nie mają kompletnego pojęcia o technice a nieźle im wychodzi rapowanie.

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:27

@RvPersie
No właśnie o tym pisaliśmy. To chyba nie było trudne do zrozumienia.

Tak samo z np. jazzem albo muzyką klasyczną - tu wymagany jest jeszcze większy warsztat niż w rocku i temu też nikt nie zaprzecza. Tylko po co utożsamiać sztukę z czymś takim? Jak już pisałem, niektórzy cenią prostotę, inni czasem mają ochotę na coś bardziej wartościowego.

BTW Żeby nie było, ze krytykuję jazz - uwielbiam go. :P

@Marzag
Pewnie, że wymaga, ale to moim zdaniem nic specjalnego. Koledzy wcześniej o tym pisali.

aRamsey komentarzy: 948609.07.2012, 17:25

@Griz
No tak, najlepiej wszystko zwalić na Kościół. A skąd oni mają wiedzieć, kto wierzy, w co wierzy, a kto nie? mają takie dane? nie. są gdzieś takie dane? wątpie.

deeyton komentarzy: 22109.07.2012, 17:25

Rvpersie > strasznie mnie boli właśnie, że np każdy kojarzy takiego Wizza Khalifę, a raperów nieporównywalnie lepszych poziomem nie - no ale cóż biznes jest biznes.

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:24


howareyou, no ale rap tez jak najbardziej wymaga warstatu, i wiem ze to byl skrot myslowy, moja odpowiedz tez nim byla :-) Rap jest rytmicznym wypowiadaniem slow, ktore sie rymuja tak zeby sie wkomponowaly w bit.

deeyton komentarzy: 22109.07.2012, 17:23

howareyou

1995r.

Chciałbym się nauczyć grać na gitarze to bym sobie również pograł jego utwory, no ale czasu nie ma :) No ale żeby ten rap jakoś brzmiał technicznie dobrze to też trzeba trochę warsztatu mieć.

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:22

@bwmz5
Nie widziałem tego nagrania, ale wiem, że JPJ mógł przypominać Rosę - tak jak Plant na starość mógł przypominać Magdę Gessler. :D

bmwz5 komentarzy: 6280 newsów: 34109.07.2012, 17:22

@Griz
Zapewne kiedyś tam był jakiś incydent z kotem czy dziewicą, który dokonali członkowie jakiejś nie znanej w szerszych kręgach sekty i wszystko zostało przypisane do satanizmu.

RvPersie komentarzy: 1145809.07.2012, 17:22

Samo rapowanie nie wymaga większego skilla i techniki co pokazuje ASAP czy Wiz Khalifa ale wpasować się w bit i tak dalej jjednak trochę skilla wymaga ; ] Ale chyba każdy wie że śpiewanie w rocku wymaga większego warsztatu niż rapowanie ; ]

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:22


bmwz5, te buciki adasia to najpewniej kupione po promocji u kumpla ktory skads je dostal.

Mizzou komentarzy: 605309.07.2012, 17:20

@Marzag
A więc czym jest rapowanie, jak nie szybkim mówieniem? Śpiewaniem, krzyczeniem, piszczeniem?

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 709.07.2012, 17:20

@Marzag
To był skrót myślowy, doskonale wiesz, co kolega miał na myśli. Nie chce mi się tłumaczyć, że według niego - co oczywiście jest racją - porządny śpiew faktycznie wymaga sporo talentu/warsztatu, a rap... no cóż. :P

@deeyton
Urodziłeś się po 2004? :D

A poważnie: uwielbiam Kaczmarskiego, nawet często grywam jego piosenki!

deeyton komentarzy: 22109.07.2012, 17:19

howareyou

mmm Kaczmarski to jest to :) Żałuję, że nie urodziłem się szybciej, żeby mieć możliwości obejrzenia Pana Jacka na żywo :)

bmwz5 komentarzy: 6280 newsów: 34109.07.2012, 17:19

@Marzag
No nie wiem czy np buciki od Adasia są droższe niż przeciętne glany :P
A co do łańcuchów - przecież nie muszą być złote -wystarczy że na takie wyglądają.

Marzag komentarzy: 42565 newsów: 109.07.2012, 17:18


Mico17, ja nie miałem zamiaru powiedzieć że rap jest lepszy od rocka czy metalu, miałem zamiar powiedzieć że rap jest czymś innym niż rock i metal więc nie ma sensu tego porównywać, i nie ma sensu poniżać kogoś tylko dlatego że słucha rapu.

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Tottenham 15.01.2025 - godzina 21:00
? : ?
Brighton - Arsenal 4.01.2025 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool17133142
2. Arsenal18106236
3. Chelsea18105335
4. Nottingham Forest18104434
5. Newcastle1885529
6. Bournemouth1885529
7. Manchester City1884628
8. Fulham1877428
9. Aston Villa1884628
10. Brighton1868426
11. Brentford1873824
12. Tottenham1872923
13. West Ham1865723
14. Manchester United1864822
15. Everton1738617
16. Crystal Palace1838717
17. Wolves18431115
18. Leicester18351014
19. Ipswich18261012
20. Southampton1813146
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah1511
E. Haaland131
C. Palmer116
A. Isak104
B. Mbeumo102
C. Wood100
Matheus Cunha93
N. Jackson93
Y. Wissa91
J. Maddison84
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady