Sir Bobby Robson - legenda, o której nikt nie zapomni

31.07.2009, 12:23, Patryk Bielski 30 komentarzy

Legenda Newcastle United, a także całej piłkarskiej Anglii, człowiek, któremu angielska piłka zawdzięcza tak wiele - Sir Bobby Robson zmarł dzisiejszego ranka w wieku 76. lat po długiej walce z rakiem.

Popularny trener, który za czasów świetności prowadził takie zespoły jak Barcelona czy FC Porto, zyskał przydomek szlachecki w 2002 roku - jedenaście lat po tym, jak zdiagnozowano u niego pięć różnych rodzajów raka.

Robson zmarł zaledwie kilka dni po tym, jak na wózku inwalidzkim pojawił się na St James' Park, gdzie zorganizowano mecz charytatywny na jego cześć - na stadion przybyło ponad 30 tysięcy osób, a na murawie gościł między innymi Paul Gascoigne.

Sir Bobby Robson zrobił wiele dobrego nie tylko dla futbolu - założył fundację własnego imienia, która miała na celu zbiórkę pieniędzy na walkę z rakiem.

Jako fani Kanonierów, często wygłaszamy niezbyt pochlebne opinie na temat menadżerów naszych rywali w walce o mistrzostwo - z Sir Bobby Robsonem sprawa miała się zupełnie inaczej - człowiek, który swoją pasją do futbolu, siłą mentalną i sympatią zarażał innych na zawsze pozostanie w sercach wielu kibiców.

- Mój stan jest stabilny, jednak umrę raczej wcześniej niż później. Na każdego przyjdzie jednak pora i cieszę się obecnie każdą minutą - twierdził jeszcze niedawno człowiek, który zawsze za pierwszorzędną wartość stawiał sobie radość z życia.

Z pewnością Sir Bobby Robson pozostawił niezmywalny ślad na kartach historii futbolu i nie tylko.