"Spałem z Pucharem Anglii"

"Spałem z Pucharem Anglii" 13.05.2013, 15:08, Adam Cygański 14 komentarzy

Myślisz o finale Pucharu Anglii z 1993 roku, mówisz Andy Linighan.

Tak myśli większość z nas, gdyż to właśnie ten środkowy obrońca w 120. minucie powtórzonego meczu finałowego po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego uprzedził zawodnika Sheffield Wednesday – Marka Wrighta – i zapewnił Kanonierom 6. Puchar Anglii, przez co ci zdobyli nietypowy dublet, gdyż The Gunners w tym samym sezonie wygrali również Puchar Ligi.

Jednak jeśli przestaniemy patrzeć wyłącznie na ten mecz przez pryzmat strzelca zwycięskiego gola, spotkanie to miało też innego wielkiego bohatera. Tego właśnie dnia ostatni raz w Arsenalu zagrał rekordzista klubu pod względem występów w koszulce z armatką na piersi – David O’Leary.

O’Leary pojawił się na murawie wspomnianego finału w 81. minucie, zaliczając tym samym 722. mecz w barwach The Gunners. To ponad 1000 godzin spędzonych na boisku w trakcie trwania 20-letniej kariery w północnym Londynie.

Irlandczyk zapewne miałby na swoim koncie jeszcze więcej meczów, jednak pod koniec swego pobytu na Highbury ówczesny trener Arsenalu – George Graham – widział w nim jedynie rezerwowego.

Również wtedy gdyby kilku zawodników nie „wypadło” przed meczem z Sheffield, prawdopodobnie i Linighana i O’Leary’ego nie byłoby w kadrze na to spotkanie.

„W ostatnim sezonie nie grałem zbyt wiele i za każdym razem, gdy spoglądałem do gazet, kupowaliśmy nowego środkowego obrońcę – wspomina O’Leary. – Jednak w tamtym momencie mieliśmy w kadrze Tony’ego Adamsa, Steve’a Boulda, Martina Keowna, Andy’ego Linighama, Colina Patesa no i mnie. To naturalna sprawa, że skład musi być uzupełniany, jednak George Graham chciał pozyskać każdego środkowego obrońcę, który był dostępny w tamtym momencie. Myślę, że mogliśmy wystawić jedenastkę złożoną tylko z zawodników grających na tej pozycji!

Wtedy nie mogli jednak zagrać Bould, Pates i Keown. Nie robiłem sobie nadziei, że znajdę się w wyjściowej jedenastce, jednak myślałem, że zasiądę na ławce i tak też się stało. 99,9% swojej kariery spędziłem na środku obrony, jednak mogłem występować na każdej pozycji w defensywie, a Graham o tym wiedział i potrzebował wtedy równowagi na ławce (wtedy była możliwość przeprowadzenia tylko dwóch zmian), więc dzięki mojej wszechstronności znalazłem się w kadrze.”

Pierwsze spotkanie wspomnianego finału odbyło się 15 maja 1993 roku. Mecz po golach Iana Wrighta i Davida Hirsta zakończył się remisem 1-1, wobec czego pięć dni później zarządzono powtórkę. Tym razem Kanonierzy znów wyszli na prowadzenie za sprawą Wrighta, jednak Sheffield znów odpowiedziało, a na listę strzelców wpisał się Chris Waddle. Jako że po 90 minutach nie poznaliśmy zwycięzcy, sędzia zarządził dogrywkę. Wydawało się, że i ta nie przyniesie rozstrzygnięcia i będziemy świadkami serii rzutów karnych, aż wtedy w ostatniej minucie do siatki rywali trafił wspomniany Andy Linighan (wideo). To było bardzo ciężkie i wyczerpujące 240 minut finału dla obu drużyn.

„Uważam, że pierwszy mecz był absolutnie szokujący. Spotkanie to było bardzo, bardzo nudne, jednak drugi mecz był już inny. Atmosfera w ten wtorkowy wieczór była niesamowita. Była to powtórka rozczarowującego spotkania, więc byliśmy zdesperowani, aby wygrać.

Bardzo dobrze pamiętam bramkę Andy’ego z ostatnich sekund meczu. W tamtym momencie nie miało znaczenia, kto trafił do siatki, ani w jaki sposób. Czułem się fantastycznie. Byłem z niego bardzo zadowolony. To już chyba z 20 lat, odkąd ostatni raz rozmawiałem z Andym, jednak to był bardzo miły chłopak.

Gdyby nie jego gol po raz pierwszy mielibyśmy serię rzutów karnych, jednak nie uważam, aby w tamtym momencie ktoś się tym przejmował. Myślelibyśmy o karnych po zakończeniu meczu, jednak dopóki sędzia nie zagwizdał po raz ostatni, byliśmy wyłącznie skupieni na zdobyciu zwycięskiej bramki.

Gdyby jednak do tego doszło, chciałbym wykonywać „11” – nie mam ku temu żadnych wątpliwości. Zawsze chciałem strzelać karnego, jednak przede mną było kilku znakomitych zawodników. Nie za często środkowi obrońcy są wybierani do tego zadania!

Rzadko trenowałem wykonywanie rzutów karnych, jednak czułem, że mogę to zrobić. Już raz otrzymywałem tę szanse, w meczu reprezentacji Irlandii z Rosją w finałach Mistrzostw Świata 1990. Trafiłem do siatki i to było miłe uczucie. Chciałem i w ten sposób zdobyć gola dla Arsenalu, jednak do tego nie doszło”.

O’Leary w rewanżowym meczu na Wembley pojawił się na boisku w 81. minucie, zastępując Iana Wrighta. Łącznie w obu meczach spędził 69 minut na murawie, a gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni w tym pojedynku, Irlandczyk miał mieszane uczucia. Cieszył się z kolejnego trofeum zdobytego wraz z Arsenalem, ale i był przygnębiony, gdyż wiedział, że to jego ostatni mecz w koszulce The Gunners.

„Pamiętam wielką radość z tej okazji, jednak spacer po Wembley z pucharem był chyba najsmutniejszym w moim życiu. Żegnałem się wtedy z kibicami, którzy byli dla mnie wspaniali.

Nie wiem, jak do tego doszło. Zszedłem po schodach stadionu Wembley z Pucharem Anglii w rękach. Nigdy nie planowałem, iż w ten sposób zakończę przygodę z Arsenalem. To niesamowite przeżycie.

George nie rozmawiał ze mną o tym. To raczej nie był rodzaj menedżera, który mówiłby ci prawdę. Jest jedno takie zdjęcie, na którym razem trzymaliśmy trofeum. Chociaż był to fantastyczny menedżer, nigdy nasze relacje nie były bliskie.

Zrobiliśmy rundę honorową z pucharem, po czym udałem się do tunelu i wtedy ponownie pomyślałem: „To już ostatni raz, kiedy przywdziewam koszulkę Arsenalu”. To była wspaniała noc. Fantastyczny sposób zakończenia 20-letiej kariery, jednak w głębi duszy czułem smutek”.

Świętowanie zdobycia 6. w historii klubu Pucharu Anglii przeciągnęło się do samego rana, a O’Leary wrócił do domu z pewnym „towarzyszem”.

„Z tej nocy na zawsze zapamiętam jeden moment – wróciłem do domu z Pucharem Anglii. Nikt inny nie wyglądał na odpowiedzialnego za niego, więc wziąłem trofeum ze sobą.

Do domu przywiozła „nas” moja żona. Pamiętam, że siedziałem na przodzie, a puchar trzymałem na kolanach. Na światłach zatrzymał się obok nas jakiś samochód i kierowca spojrzał na nas, a potem ponownie myśląc: „Czy to David O’Leary z Pucharem Anglii?!” Odjechaliśmy, a ja nadal nie wiedziałem, czy ten człowiek sobie pomyślał, iż był to jedynie twór jego wyobraźni.

Gdy wracaliśmy pomyślałem sobie, że złodzieje mogłą włamać się do mojego domu, więc żeby nie ukradli pucharu, wziąłem go do sypialni. Moje dzieci były wtedy jeszcze młode i gdy rano przyszły do nas, zobaczyły Puchar Anglii leżący w naszym łóżku.

Rano wziąłem go do klubu i przekazałem Kenowi Friarowi (jeden z członków zarządu Arsenalu – przyp. red.). Pożegnałem się z nim, po czym po raz ostatni rozejrzałem się po Highbury i rzekłem do siebie: „To było fantastyczne 20 lat. Jestem bardzo dumny, że było dane mi tu grać”.

Wtedy odszedłem i tyle”.

David O'Leary autor: Adam Cygański źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
Kuboslawski1223 komentarzy: 78905.01.2014, 17:21

Ciekawe świetnie się czyta

darek123 komentarzy: 4421.09.2013, 23:07

super ! :D
, jednak troche smutne :p

Peter_HK44 komentarzy: 169324.07.2013, 11:31

Fantastyczny tekst! Czyta się świetnie!

Leehu komentarzy: 1050213.05.2013, 23:25

@grand92: Chyba nie bo 1995 przyszedł Wenger i w 8 lat narodziło się tyle pucharów w Arsenalu aż szkoda że nikt nie poszedł spać z pucharem z roku 2005 może teraz nie MU świętowałoby zdobycie 20 tytułu mistrza Anglii tylko my. ;P

Verminator97 komentarzy: 1490013.05.2013, 22:38

Legenda klubu , o takich ludziach zawsze trzeba pamiętać. 722 mecze w koszulce AFC to wielki wyczyn.

archterror komentarzy: 428713.05.2013, 16:57

Łał. Mam chyba takie same buty jak on :O

Marcel90 komentarzy: 875113.05.2013, 16:24

nic w tym dziwnego, to pewnie była piękna chwila dla niego :)

Yakub97 komentarzy: 574613.05.2013, 16:13

Fajnie to musialo wygladac na tych swiatlach :D

Daniho komentarzy: 9765 newsów: 113.05.2013, 15:42

postąpił *

Daniho komentarzy: 9765 newsów: 113.05.2013, 15:41

Super się czyta :P hah śmieszne to ze spał z pucharem chociaz pewnie bym postail tak samo haha :D

thegun komentarzy: 106313.05.2013, 15:31

takie czasy, ostatnie zdjęcie :)

schnor25 komentarzy: 1854713.05.2013, 15:31

Fajny art dot. przeszłości Arsenalu :) Raz na tydzień jakieś nawiązanie do ważnych wydarzeń z przeszłości chętnie widział bym na łamach kanonierzy.com

Ceran komentarzy: 215413.05.2013, 15:25

nie ma to jak podciągnąć sobie spodenki na maksa

grand92 komentarzy: 793713.05.2013, 15:10

ciekawe czy się zabezpieczył :D

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
1 : 5
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool16123139
2. Chelsea17105235
3. Arsenal1796233
4. Nottingham Forest1794431
5. Bournemouth1784528
6. Aston Villa1784528
7. Manchester City1783627
8. Newcastle1775526
9. Fulham1767425
10. Brighton1767425
11. Tottenham1772823
12. Brentford1772823
13. Manchester United1764722
14. West Ham1755720
15. Everton1637616
16. Crystal Palace1737716
17. Leicester1735914
18. Wolves17331112
19. Ipswich1726912
20. Southampton1713136
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady