Statystycznie rzecz biorąc, czyli Premier League pod lupą
12.04.2009, 01:12, Mateusz Kolebuk 59 komentarzy
Optymistyczną wersję znają wszyscy - Arsenal zdobywa potrójną koronę, a Tottenham dziwnym trafem spada do Championship razem z Newcastle. Arszawin zdobywa złotą piłkę, buta (jest coś jeszcze?), a Bendtner nie potyka się o własne nogi.
Pesymistyczna wersja jest również powszechnie znana - Aston Villa wygryza nas z miejsca, które gwarantuje start w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, Tottenham zostaje okrzyknięty najlepszą drużyną w Londynie, a Fabregas staje się drugim Cristiano Ronaldo (zajmuje pierwsze miejsce w rankingu najprzystojniejszych facetów według gejów i straszy odejściem do Realu z powodu słabych zarobków).
Ja postanowiłem przedstawić analizę trochę zbliżoną do statystycznej, biorąc pod lupę formę drużyn z Premier League w obecnym i poprzednim sezonie. Co z tego wynikło? Zobaczcie sami.
Arsenal
Zapewne jest jeszcze wiele osób, które wciąż nie mogą przeboleć zeszłosezonowego prymatu Arsenalu w tabeli Premier League przez połowę sezonu. W ubiegłym sezonie punktem krytycznym był mecz 27. kolejki Premier League z Birmingham City. Kontuzja Eduardo, remis, następnie 2 kolejne remisy w następnych spotkaniach i ostatecznie przegrana z Chelsea - to przesądziło o tytule. W obecnym sezonie tylko raz byliśmy na pierwszym miejscu tabeli. Początek sezonu nie wróżył nic dobrego, ale kibice przeżyli miłe rozczarowanie. Odrabianie strat rozpoczęło się mimo wszystko zbyt późno i mistrzostwo, które było rok temu w zasięgu ręki przez 19 spotkań przemknęło koło nosa. Jestem skłonny pokusić się o stwierdzenie, że jeżeli Arsenal utrzyma obecny skład na następny sezon, a ławka zostanie wzmocniona, to nie będzie mocnych na "słabego" Denilsona, Songa i mojego "ulubieńca" - Bendtnera.
Aston Villa
Aston Villa, która nie wygrała od sześciu kolejek żadnego spotkania ewidentnie złapała zadyszkę, która wyczekiwana była między innymi przez kibiców Arsenalu. Choć przez 4 kolejki podopiecznym Martin O'Neilla udawało się nawet utrzymywać na 4. miejscu w tabeli, to zawodnicy z Birmingham najprawdopodobniej nie skończą w tym sezonie lepiej niż w ubiegłym roku, mimo, iż można zauważyć w ich szeregach znaczny postęp. Piąta lokata wydaje się być dla nich maksymalnym pułapem.
Blackburn Rovers
Drużyna Blackburn Rovers ma w obecnym sezonie jedynie 8 zwycięstw na koncie, co dla jednego z założycieli angielskiej ligi jest wynikiem fatalnym. Główną odpowiedzialność za tak słabe wyniki ponosi zarząd klubu, który zdecydował się na zatrudnienie mało doświadczonego Paula Ince'a na stanowisko menedżera. Pierwszy czarnoskóry trener w Premier League był świetnym piłkarzem, jednak na najwyższym szczeblu rozgrywek w Anglii się nie sprawdził, pogrążając drużynę Blackburn. Klub w grudniu zmienił menedżera na Sama Allardyce - byłego menedżera Boltonu i Newcastle. Roversi podskoczyli trochę w tabeli, ale w porównaniu z zeszłym sezonem to przepaść. Rok temu zajęli ostatecznie 7. miejsce w lidze, a teraz będą bronić się przed spadkiem do końca sezonu.
Bolton Wanderers
Bolton rozpoczął sezon od zwycięstwa, które graczom z Reebok Stadium dało pierwsze miejsce w tabeli. Nie nacieszyli się nim zbyt długo, gdyż po dziesięciu kolejkach znajdowali się już w strefie spadkowej - na 19. miejscu. Sezon wcześniej dziesiąta kolejka również była dla Boltonu momentem przełomowym. Zajmowali oni wówczas ostatnie miejsce, ale zdołali się podnieść, aby zaliczyć jeszcze słabszą końcówkę sezonu i ostatecznie zakończyć go na 16. miejscu. Teraz Bolton zajmuje 12. miejsce i analizując ich przeciwników w pozostałych do końca kolejkach można stwierdzić, że podopieczni Gary'ego Megsona mogą pokusić się nawet o awans o kilka oczek w górę.
Chelsea Londyn
Pierwsze miejsce w tabeli przez dziewięć kolejek na początku sezonu było ciekawym prognostykiem dla fanów angielskiego futbolu. Mimo kiepskiego startu w zeszłym sezonie Chelsea zdołała po 16. kolejkach ustabilizować się na trzecim miejscu w tabeli, aby następnie awansować na drugą lokatę na 7 kolejek przed końcem sezonu i utrzymać ją do samego finiszu. Skoro teraz "The Blues" sezon rozpoczęli tak świetnie, to wydawać się mogło, że równie dobrze go zakończą. Rozczarował wszystkich Scolari, który jako selekcjoner był świetny, ale nie sprawdził się w zarządzaniu gwiazdami w klubie. Przyszedł na "wypożyczeniu" Hiddink i wszyscy (fani Chelsea oczywiście) uważają, że Holender czyni cuda. Moim skromnym zdaniem trenerem tak kompletnej drużyny mógłby zostać nawet pierwszy rysownik Rzeczypospolitej - Jacek Gmoch, a wyniki nie różniłyby się znacząco od aktualnych. Póki co Chelsea traci niby tylko 4 punkty do Manchesteru, ale wątpliwe jest, że Ferguson da sobie wydrzeć mistrzostwo z ręki.
Everton
Everton od dwunastu kolejek zajmuje 6. lokatę w ligowej tabeli i nic nie wskazuje na to, że siódmy West Ham United zdoła dogonić graczy z Liverpoolu. Ba, można pokusić się nawet o stwierdzenie, że piłkarze Davida Moyesa mogą wyprzedzić jeszcze zdyszaną Aston Villę i zająć tę samą pozycję co w ubiegłym sezonie - piątą. Niedzielny mecz właśnie pomiędzy tymi dwiema drużynami może o tym zadecydować.
Fulham
W zeszłym sezonie drużyna z Londynu cudem uniknęła spadku. Przez 16 kolejek gracze Fulham zajmowali przedostatnią pozycję w tabeli, aby w desperackim finiszu odbić się od dna i uniknąć relegacji. Obecny sezon w ich wykonaniu jest zdecydowanie lepszy. Od 19 spotkań wędrują między ósmym a dziesiątym miejscem w tabeli, co jest niewątpliwym sukcesem dla niedoszłego spadkowicza, który jakimś cudem wyszedł cało z zeszłego sezonu.
Hull City
Początek sezonu w wykonaniu drużyny, która w przeciągu kilku lat awansowała o 3 szczeble w angielskich rozgrywkach ligowych i wylądowała w Premier League zaskoczył wszystkich. Tygrysy do dziewiątej kolejki utrzymywały się na 3. miejscu w tabeli, aby następnie rozpocząć powolne toczenie się w dół po równi pochyłej. Hull City od 25 października wygrało zaledwie 2 mecze i wygląda na to, że koniec sezonu w ich wykonaniu będzie walką o to, aby nie dostać się przypadkiem do strefy spadkowej. Szkoda, bo beniaminek zapowiadał się poważną sensacją, szczególnie po wygranej z Arsenalem. Teraz bojowe Tygrysy stały się raczej kotkami, które nie stanowią większego zagrożenia. Dodatkowo ich trener oraz jego zastępca są notorycznie opluwani przez tajemnicze postacie, które incognito podróżują po tunelach, którymi drużyny wchodzą na murawę.
Liverpool
Liverpool to zespół, który odniósł w tym sezonie najmniej porażek spośród drużyn z Premier League. Podopieczni Rafy Beniteza mają ich na koncie zaledwie 2. Aż dziesięć remisów przyczyniło się do tego, że The Reds nie zajmują aktualnie pierwszego miejsca. Piłkarze z miasta Beatlesów odnieśli ostatnio porażkę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, przegrywając na własnym stadionie z Chelsea. Jeżeli mecz rewanżowy nie pozwoli im na awans do półfinału, to Benitez zrobi wszystko, aby powalczyć na froncie ligowym o tytuł, na który fani czekają już 19 lat, wszak strata do Manchesteru United to zaledwie 1 punkt, a gracze Fergusona nie grają jak z nut zmęczeni ciężkim sezonem. Jak dla mnie kibice The Reds mogliby poczekać na to trofeum jeszcze kolejne 19 lat, gdyż limit wyczerpali zdobywając Puchary Europy.
Manchester City
Gra w kratkę - to chyba najlepsze określenie gry Manchesteru City w obecnym sezonie. Krocie wydane w okienkach transferowych przyniosło rezultat odwrotny do oczekiwanego - Citizens zaczęli spadać w ligowej tabeli, lądując ostatecznie na 18. miejscu w tabeli, ale szybko odbijając się od dna. Teraz okupują sam środek tabeli, co jest wynikiem porównywalnym do tego z zeszłego sezonu - jedynie o oczko gorszym. Wniosek? Aby spaść o jedno miejsce w tabeli, należy w ciągu roku wydać 160 milionów euro na byle co i byle kogo, co i tak jest mało ważne, bo zakupy sponsoruje ktoś, dla kogo Abramowicz to finansowy plankton.
ciąg dalszy nastąpi...
PS. Artykuł ma na celu wzbudzenie dyskusji, a nie komentarzy typu "super tekst", czy "beznadziejny tekst".
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Najbardziej podoba mi się wykres evertonu :
długa prosta :P
Myślę, że 4-go miejsca, to już nie oddamy. Czy może byc coś więcej, to zależy jak zaangażujemy się w walce o puchary i jak będą grac w nich najgroźniejsi rywale Wielkiej czwórki....
No rzeczywiście frustrująca jest świadomość, tego że w zeszłym sezonie mistrzostwo dosłownie przemknęło nam koło nosa;/
I gdyby nie te kontuzje...
Ale mniejsza! Teraz trzeba się skupić na obecnym stanie rzeczy, a nie rozpatrywać, to co już było;]
Wprost rozwalił mnie ten najgorszy możliwy scenariusz...a już najbardziej to, że Cesc zamieni się w tą żelową panienkę xD
Pffu...nikomu tego nie życzę:P