Świetna końcówka Arsenalu! "Kanonierzy" wygrywają 2-1!
12.08.2007, 13:55, Patryk Bielski 0 komentarzy
Arsenal Londyn wygrał inauguracyjny mecz Premier League z Fulham 2-1. Nie obyło się bez błędów, a także fauli. Kanonierzy" rozegrali jednak bardzo dobre spotkanie i gdyby nie skuteczność, Arsenal z pewnością wygrałby ten mecz wyżej.
Arsenal wyszedł na murawę w niecodziennym zestawieniu. Arsene Wenger zdecydował się postawić na osamotnionego w ataku Robina van Persiego, którego jednak z tyłu wspomagał Aleksander Hleb.
Takie ustawienie z pewnością wymusiła kontuzja pachwiny Adebayora, a także uraz kostki nowego nabytku Arsenalu, Eduardo da Silvy.
Arsenal rozpoczął pewnie na połowie rywala. W 2 minucie meczu dobrą piłkę z głębi pola na prawą flankę zagrał Davis, Clichy zdołał jednak przejąć futbolówkę. Francuz wycofał piłkę do Lehmann a ten... niefortunnie zagrał pod nogi Healy'ego, który wpakował piłkę do naszej bramki. Nie tak kibice "The Gunners" wyobrażali sobie początek sezonu.
Już pięć minut później Aleksander Hleb poderwał drużynę do ataku. Minął trzech rywali i wystawił piłkę do Rosicky'ego, lecz ten niecelnie uderzył w bramkę.
W 8. minucie świetną piłkę do van Persiego zagrał William Gallas, Holender wydawał się być faulowany przez rywali, lecz sędzia zdecydował się nie dyktować rzutu wolnego.
Już chwilę później Fabregas zagrał do Hleba, ten miał dużo przestrzeni. W swoim stylu minął gracza Fulham, wszedł w pole karne i... został podcięty! Czemu sędzia tego nie widział?!
"The Cottagers" po strzeleniu bramki zostali zamknięci na własnej połowie boiska. Bardzo aktywny Hleb co rusz dawał o sobie znać.
W 12. minucie niewiele brakowało, aby padła bramka wyrównawcza. Sagna bardzo dobrze wrzucił piłkę w pole karne, tam czyhał już Rosicky, lecz jego strzał minimalnie chybił.
Dwie minuty później Lehmann znów popełnia błąd. Piłka adresowana górą w pole karne Niemca wydawała się być już w rękach naszego bramkarza, lecz ten w ostatniej chwili ją wypuścił.
W 18. minucie piękną akcje stworzył Sagna do spółki z Eboue. Ten drugi zdołał zagrać do Hleba, który uderzył mocno, lecz piłkę zablokował jeden z graczy Fulham. Futbolówka wylądowała na rzucie rożnym, z którego jednak nic nie wynikło.
Dwie minuty później znowu Hleb upadł w polu karnym. Tym razem po pięknym rajdzie środkiem boiska został popchnięty w plecy. Niestety kibice w Premiership zdążyli się już przyzwyczaić do takich zagrań. I tym razem bez reakcji sędziego.
Gracze Arsenalu starali się w tym meczu nie zagrywać zbyt często do Lehmanna, lecz zdarzały się sytuację w których nie mieli wyjścia.
W 25. minucie świetną piłkę z głębi pola otrzymał Robin van Persie. Holender stał jednak na spalonym.
Chwilę później do sytuacji doszedł Simon Davies, który zdołał uderzyć w światło bramki, jednak jego strzał obronił Jens Lehmann.
Zaraz po tym zdarzeniu znów zakotłowało się pod bramką "Kanonierów", tym razem bliski zdobycia bramki był David Healy, lecz w porę z interwencją zdążył Kolo Toure.
Aleksander Hleb pokazywał w tym meczu, iż jest graczem światowej klasy. To głównie na jego rajdach opierały się ataki "Kanonierów".
W 34. minucie groźnie na bramkę Warnera uderzył Tomas Rosicky, lecz zabrakło dosłownie centymetrów. Reprezentant Czech już wcześniej kilkakrotnie próbował zaskakiwać bramkarza rywali.
W 40. minucie w polu karny upadł Simon Davies, w pierwszej chwili wydawało się, że Cesc Fabregas podciął rywala, lecz powtórki wykazały, że nie było mowy o rzucie karnym. Tym razem sędzia podjął dobrą decyzję.
Już minutę później Robin van Persie świetnie dograł do Flaminiego, który znalazł się sam na sam z bramkarzem. Niesygnalizowanym strzałem uderzył w lewy róg Tony'ego Warnera, lecz ten wspaniale obronił nogami. Dobijał jeszcze van Persie, lecz ostatecznie Arsenal nie zdołał zdobyć bramki.
W 42. minucie ponownie świetnie uderzył Rosicky, lecz bramkarz Fulham robił dziś co mógł.
W końcówce pierwszej połowy świetną piłkę do Fabregas zagrał Aleksander Hleb. Hiszpan pędził co sił, lecz ostatecznie znajdując się bardzo blisko Warnera trafił w niego.
Do przerwy utrzymywał się wynik 0-1 dla gości.
Arsenal rozpoczął drugą połowę bardzo pewnie. Już w 46. minucie powinno być 1-1, lecz okazję sam na sam z bramkarzem rywali zmarnował Tomas Rosicky. Nie była to jednak tak komfortowa sytuacja jak mogłaby się wydawać. Reprezentant Czech miał przy sobie obrońcę Fulham, a do tego strzelał z bocznego sektora pola karnego.
W odpowiedzi Fulham przeprowadziło groźną sytuację i jeśli nie świetna interwencja Lehmanna, to Simon Davies zapisałby na swoje konto drugiego gola.
W 50. minucie Tomas Rosicky zagrał w tempo do Robina van Persiego, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, lecz wypuścił piłkę za daleko i nie zdążył ze strzałem. Znów Warner pokazał się z dobrej strony.
W 56. minucie ponownie nasi rywale dali o sobie znać. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym, w świetnej sytuacji znalazł się Bocanegra i gdyby dołożył dobrze nogę Arsenal przegrywałby już 0-2.
Współpraca na linii Fabregas - van Persie nie wyglądała dziś tak, jak zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Reprezentant Holandii wielokrotnie łapany na spalone nie mógł poradzić sobie z obroną rywali.
W 58. minucie pierwszą żółtą kartkę obejrzał Carlos Bocanegra, który faulował Hleba na połowie "Kanonierów".
Dwie minuty później van Persie miał okazję spróbować szczęścia z rzutu wolnego, lecz z 19 metrów trafił w mur.
W 61. minucie ponownie Holender otrzymał dobre podanie, obrońca rywali popełnił błąd i Robin przez chwilę miał przed sobą wolną przestrzeń. Zdecydował się wycofać piłkę do Rosicky'ego, który gdyby nie Zat Knigh, zdobyłby bramkę.
Po całej akcji na boisku pojawił się Theo Walcott, zaś murawę opuścił Emmanuel Eboue.
W 65. minucie Arsenal stworzył składną akcję i mało brakowało aby Flamini znalazł sie sam na sam z Warnerem. Francuz wycofał jednak piłkę do van Persiego, który został sfaulowany. Sam poszkodowany świetnie wykonał rzut wolny, jednak podkręcona minęła słupek bramki.
Chwilę później niewiele brakowało, aby Sagna zdobył bramkę samobójczą. Po zagraniu Kamary, Francuz niefortunnie wybijał piłkę, jednak Lehmann zdołał się w porę połapać.
Po wejściu Walcotta na prawej flance zaczęło się dziać więcej. Anglik walczył gdy tylko nadarzała się ku temu okazja.
W 71. minucie boisko opuścił Tomas Rosicky, który rozegrał bardzo dobre zawody, a na murawie pojawił się Bendtner. Był to debiut Duńczyka w rozgrywkach Premier League.
Dwie minuty później bliski szczęścia był Kolo Toure, który po stałym fragmencie gry zapędził się pod pole karne Fulham. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej uderzył bardzo mocno, lecz bramkarz rywali zdołał wybić piłkę przed siebie.
W 77. minucie powinno być 0-2, lecz Dempsey, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku spudłował w sytuacji sam na sam z Lehmannem.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania gdy kibice "The Gunners" tracili nadzieję, wtedy Kolo Toure ponownie rozpalił ją w sercach fanów. Obrońca "Kanonierów" minął trzech rywali niczym rasowy snajper i został powstrzymany nieprzepisowo w polu karnym! Do jedenastki podszedł Robin van Persie i pewnie, bardzo mocnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Arsenal doprowadził do remisu!
W 87. minucie gry Kolo Toure chcąc przyjmować piłkę we własnym polu na klatkę piersiową o mały włos nie strzelił bramki samobójczej! Na szczęście futbolówka minęła bramkę.
Dwie minuty później Bendtner był bliski zdobycia zwycięskiej bramki. Dobrze przyjął górną piłkę, obrócił się i uderzył, lecz bramkarz zdołał obronić.
W 89. minucie był już za to bez szans! Aleksander Hleb dobrze przyjął piłkę, minął jednego z rywali i uderzył po długim rogu! Było 2-1!
W końcowych minutach gry "Kanonierzy" starali się trzymać rywala z daleka od swojej bramki. Jak się okazało, była to słuszna taktyka, ponieważ Arsenal wytrwał w tym wyniku do końca spotkania i wygrał mecz!
Cały stadion śpiewał z radości! Kibice na Emirates Stadium byli dziś wspaniali. Podsumowując gracze "The Gunners" zagrali dziś wspaniałe spotkanie, choć brakowało zdecydowanie skuteczności, ponieważ mogliśmy wygrać to spokojnie rezultatem 4-1. W naszej drużynie wyróżniali się Tomas Rosicky i Aleksander Hleb, pewnie w obronie grał także Kolo Toure, który miał wielki udział w bramce na 1-1. Wszystko mogło potoczyć się inaczej, gdyby nie błąd Jensa Lehmanna, który w pewnym sensie ustawił mecz. Arsenal chciał odrobić stratę i rzucił się do ataku. Miejmy nadzieję, że "Kanonierom" nie zabraknie zimnej krwi w następnym spotkaniu, które już w środę rozegra ze Spartą!
Arsenal Londyn - Fulham Londyn 2-1 (0-1)
Data: 12 sierpnia 2007
Miejsce: Emirates Stadium
Sędzia: Paul Dowd (Staffordshire)
Bramki:
0:1 Healy 1'
1:1 van Persie 84'' (rzut karny)
2:1 Hleb 90''
Obejrzyj VIDEO z tego meczu!
Statystyki:
Arsenal 2 - 1 Fulham
Posiadanie piłki: 58% - 42%
Strzały (celne): 21(14) - 12(9)
Rzuty rożne: 14 - 4
Faule: 6 - 22
Pierwszy skład: Lehmann, Sagna, Toure, Gallas, Clichy, Eboue (Bendtner), Fabregas, Flamini, Rosicky (Walcott), Hleb, Van Persie (Song)
Ławka rezerwowych: Almunia, Senderos, Song Billong, Bendtner, Walcott
Pierwszy skład: Warner, Baird, Bocanegra, Knight, Konchesky, Davies, Smertin (Papa Bouba Diop), Davis, Bouazza (Clint Dempsey), Healy (Diomansy Kamara), McBride
Ławka rezerwowych: Niemi, Volz, Kamara, Diop, Dempsey
Ustawienie w jakim "Kanonierzy" rozpoczęli spotkanie:
źrodło: własne
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady