Szczęście sprzyja lepszym, czyli 4-1 na Goodison Park!

Szczęście sprzyja lepszym, czyli 4-1 na Goodison Park! 29.12.2007, 19:08, Mikołaj Dusiński 313 komentarzy

Dziś o godzinie 18:15 na Goodison Park Kanonierzy rozpoczęli spotkanie z rewelacyjnie spisującym się w obecnym sezonie Evertonem. Arsenal musiał sobie w tym meczu poradzić m.in. bez kontuzjowanych Robina van Persiego i Theo Walcotta. Co ciekawe, Arsene Wenger postawił na atak w składzie Bendtner + Eduardo, a dotychczasowi podstawowi gracze – Rosicky i Adebayor rozpoczęli spotkanie na ławce.

Prognozy ekspertów potwierdziły się w 100%. To było bardzo ciężkie spotkanie dla Kanonierów. Nie dość, że do przerwy przegrywaliśmy 0-1, to jeszcze Bendtner wyleciał z boiska w bardzo głupich okolicznościach. Na szczęście Nasi zawodnicy po raz kolejny w tym sezonie wykazali się charakterem i wygrali 4-1. Zapraszam do lektury opisu tego spotkania.

Mecz rozpoczął się spokojnie, od walki w środku pola. Widać było szacunek, jakim darzą się oba zespoły. Pierwsza groźna akcja Arsenalu miała miejsce w 4. minucie, ale skończyła się jedynie chwilą zamieszania pod bramką Howarda, zablokowanym strzałem Fabregasa i wybiciem piłki przez obrońców. Mecz był w tej fazie taki ciekawy, że komentatorzy C+ dyskutowali o spotkaniu Carling Cup z Blackburn.

Bardzo aktywna była lewa strona Kanonierów, szczególnie Clichy. Ale kolejną groźną akcją była wrzutka Sagny z prawej flanki w 8. minucie. Niestety obrońcy Evertonu kolejny raz spisali się na medal. Atakom Kanonierów wciąż brakowało tego słynnego błysku.

W 11. minucie Lehmann zaczął się rozgrzewać za linią boczną, ale okazało się, że Almunii nic nie jest i może kontynuować grę (decyzja trenera o wysłaniu Jensa na rozgrzewkę nie była poprzedzona żadnym starciem z udziałem hiszpańskiego bramkarza). Gra wciąż koncentrowała się w środku pola, było sporo walki, ale mecz specjalnie ciekawy nie był. Tomasz Smokowski opowiadał o tym, jak wyglądał mecz Tottenhamu z Reading (6:4)…

W 19. minucie Everton wywalczył pierwszy rzut rożny, gdy Yakubu zmusił Toure do interwencji przy linii bocznej. No i niestety tracimy gola. Z kornera wrzucił Arteta, potem nastąpiły 2 rykoszety od Sagny i Bendtnera i piłkę do siatki „ciosem karate” wpakował Cahill, choć gola można równie dobrze zapisać główkującemu Yakubu (obaj dotknęli piłki).

Co ciekawe, po strzeleniu gola Everton nie oddał inicjatywy i raz po raz atakował bramkę Almunii. Na szczęście nie były to specjalnie finezyjne czy groźne akcje. Gracze z Liverpoolu doskonale grali pressingiem, dzięki czemu Kanonierzy mieli trudności z przedostaniem się pod pole karne. Everton złapał wiatr w żagle i bywały okresy, gdy nie pozwalał Londyńczykom wyjść za połowę!

W międzyczasie Arteta bił kolejne kornery, po których zawsze było groźnie. W 31 minucie Pienaar wystawił piłkę Yakubu, po czym ten oddał niecelny strzał z 18. metrów zamiast oddać piłkę do lepiej ustawionego partnera, co uchroniło Nas od groźnej sytuacji. Jedynym sposobem Arsenalu na wyprowadzanie kontrataków były długie piłki na Bendtnera i Eduardo, którzy większość pojedynków główkowych przegrywali. O próbach akcji kombinacyjnych Kanonierów nie ma co wspominać…

Wreszcie w 35. minucie Kolo Toure wziął sprawy w swoje ręce i oddał strzał z bardzo daleka, który dał Nam pierwszy korner. Efektem tego stałego fragmentu gry był strzał głową Eduardo, niestety bardzo niecelny. W 37. minucie niezła kombinacja 3 podań w wykonaniu Evertonu zakończyła się bardzo niecelnym strzałem Neville’a sprzed szesnastki. W międzyczasie rozpadało się nad stadionem Goodison Park. Czyżby niebiosa płakały nad dyspozycją Kanonierów?

W 40. minucie Yakubu wyszedł na dobrą pozycję, ale świetna interwencja Toure zażegnała niebezpieczeństwo. Yakubu przewrócił się w polu karnym, ale arbiter słusznie nie użył gwizdka. Arsenal opanował środek pola, ale niestety nie wynikały z tego żadne konkretne sytuacje.

W 44. minucie Eduardo zagrał sekundkę za późno do Fabregasa, co uniemożliwiło Hiszpanowi oddanie strzału. Ta akcja przerodziła się w oblężenie bramki Evertonu. W 45. minucie strzał Toure z wolnego trafił w mur, a poprawka okazała się bardziej niecelną wrzutką niż pełnoprawnym strzałem. W 46. minucie Arteta chciał zaskoczyć Almunię strzałem po ziemi sprzed pola karnego, ale bramkarz Arsenalu nie miał problemów ze złapaniem piłki.

No cóż, lepiej się II połowa dla Kanonierów zacząć nie mogła! 46. minuta – doskonała długa piłka od Clichy’ego z własnej połowy do Eduardo. Chorwat doskonale przyjmuje piłkę na klatkę w polu karnym, i strzela spokojnie obok interweniującego Howarda. Wynik brzmi więc 1-1.

Kanonierzy chcieli od razu po strzeleniu bramki pójść za ciosem, ale strzał Hleba sprzed pola karnego minął bramkę w znacznej odległości. W 51. minucie Adebayor i Diarra rozpoczęli rozgrzewkę.

W 53. minucie Arsenal wywalczył korner, ale nie stworzył żadnego zagrożenia dla Howarda. Chwilkę później niezłą indywidualną akcję przeprowadził Diaby, ale gdy wszedł z dryblingiem między 4 obrońców, to stracił piłkę.

W 57. minucie długi atak pozycyjny przeprowadził Everton. Skończył się on doskonałą wrzutką z prawego skrzydła Lescotta wprost na głowę Yakubu. Na szczęście Nigeryjczyk jest obecnie w słabszej dyspozycji i dlatego nie trafił w bramkę. Inna sprawa, że wcześniej „porozstawiał” Naszych obrońców.

Minutę później Eduardo udowodnił, że jest snajperem z prawdziwego zdarzenia! Po dwójkowej akcji z Bendtnerem chorwacki napastnik ograł w dziecinny sposób ostatniego obrońcę Evertonu (Jagielkę). Dzięki temu wyszedł sam na sam z Howardem i z zimną krwią wpakował piłkę między bramkarza a lewy słupek strzałem po ziemi. Prowadzimy 2-1!

Everton nie poddał się jednak i w 64. minucie przeprowadził niezłą akcję lewą stroną, której efektem były 2 kolejne kornery i dłuższe oblężenie bramki Arsenalu. Na szczęście Cahill zmarnował okazję do oddania mocnego strzału z woleja z ok. 8 metrów.

W 66. minucie Eduardo po przyjęciu piłki zagranej z własnej połowy wyszedł na kolejną okazję sam na sam z bramkarzem, ale tym razem zagrał ręką i otrzymał żółtą kartkę. Inna sprawa, że jego strzał i tak trafił do rąk Tima Howarda. W 71. minucie na boisku pojawił się niedoszły reprezentant Polski Andy Johnson. David Moyes zagrał va banque, zdejmując obrońcę Tony’ego Hibberta.

W 74. minucie Bendtner wykazał się rażącą głupotą. Kopnął Johnsona bez piłki, za co zarobił drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że za minutę miał go zmienić Adebayor. Emmanuel wszedł więc za Eduardo. Do końca meczu będziemy musieli grać w 10…

Everton, co zrozumiałe, rzucił się na Kanonierów. W 76. minucie zakotłowało się pod bramką Arsenalu, ale obrońcy wybili piłkę sprzed pustej bramki. Chwilę później dobry strzał sprzed pola karnego po ziemi oddał Carsley, ale Almunia spokojnie złapał piłkę i spróbował rozpocząć kontratak.

Uff, dobrze że mamy dzisiaj więcej szczęścia niż umiejętności. Tim Howard nie zrozumiał się z obrońcą i żaden z nich nie wybił prostej piłki, zagranej przez bramkarza Manuela Almunię. Instynktem wykazał się Adebayor, przejął piłkę i spokojnie wpakował do siatki. W 78. minucie wynik brzmi 1-3!

Gracze Evertonu po raz kolejny ruszyli do szturmu. Na szczęście ich ataki sprawiały wrażenie dość nieporadnych. W 82. minucie za kompletnie bezproduktywnego Hleba wszedł Lassana Diarra. To dopiero jego ósmy występ w tym sezonie.

W 83. minucie grający bardzo dobrze w tym meczu Arteta nie wytrzymał presji i uderzył łokciem Fabregasa, za co otrzymał czerwoną kartkę. Inna sprawa, że Cesc ułatwił sędziemy decyzję, upadając dość teatralnie. Na boisku zakotłowało się, gracze obu stron skoczyli sobie do gardeł. Na szczęście arbiter zdołał zapanować nad sytuacją.

Everton wciąż nie dawał za wygraną. W 87. minucie Andy Johnson został zablokowany w dobrej sytuacji. Korner, który bili chwilę później the Toffies nie spowodował większego zagrożenia. W 88. minucie przy akompaniamencie gwizdów kibiców Evertonu i braw zwolenników Arsenalu zszedł z boiska Fabregas. Zastąpił go Rosicky.

W końcówce Everton naciskał, a Kanonierzy kontrowali. No i jedna z takich kontr zakończyła się wymianą prostopadłych podań między Diaby’m, Adebayorem i Rosicky’m. Czech zakończył tę akcję w 93. minucie mocnym strzałem po ziemi w lewy róg bramki. Dobijamy Everton i kończymy mecz z rezultatem 4-1!

Arsenal wraca na pozycję lidera i wszyscy liczymy, że nie odda jej już do końca sezonu!

Everton - Arsenal Londyn 1-4 (1-0) - oglądnij bramki

[ 1-0 T. Cahill 19' ]

[ 1-1 Eduardo 47' ]

[ 1-2 Eduardo 58' ]

[ 1-3 E. Adebayor 78' ]

[ 1-4 T. Rosicky 90' ]

Skrót spotkania: [ ŚCIĄGNIJ ]

Posiadanie piłki: 60% - 40%

Strzały (celne): 11-10 (4-7)

Rzuty rożne: 10-2

Faule: 14-13

Żółte kartki: Bendtner, Eduardo, Clichy, Fabregas, Flamini

Czerwone kartki: Arteta - Bendtner

Miejsce: Goodison Park

Godzina: 18:15

Data: 29/12/2007

Arbiter: Martin Atkinson

Frekwencja: 39443

Skład Evertonu: 24 Howard - 02 Hibbert (71 Johnson), 04 Yobo, 16 Jagielka, 05 Lescott - 06 Arteta, 26 Carsley, 18 Neville, 20 Pienaar - 17 Cahill, 22 Yakubu

Ławka rezerwowych: 33 Wessels, 08 Johnson, 14 Vaughan, 19 Nuno Valente, 28 Anichebe

Skład Arsenalu: 24 Almunia - 03 Sagna, 05 Toure, 10 Gallas, 22 Clichy - 13 Hleb (82 Diarra), 04 Fabregas (88 Rosicky), 16 Flamini, 02 Diaby, 26 Bendtner, 09 Eduardo (74 Adebayor)

Ławka rezerwowych: 01 Lehmann, 06 Senderos, 07 Rosicky, 08 Diarra, 25 Adebayor

EvertonPremier League autor: Mikołaj Dusiński źrodło: własne
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
gawliq komentarzy: 112129.12.2007, 20:16

Fotel lidera nasz i nie oddamy!! :D

davidgm komentarzy: 36129.12.2007, 20:16

ALBO FOTEL LIDERA WRACA

Konrad11 komentarzy: 16029.12.2007, 20:16

GO GO GUNNER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

kluch_lbn komentarzy: 176529.12.2007, 20:16

welcome fotelu lidera :))

davidgm komentarzy: 36129.12.2007, 20:16

NIE PODOBA MI SIE TEN TYTUŁ lepiejmozna było by to nazwac np.MISTRZ JEST TYLKO JEDEN :D

mat25 komentarzy: 27929.12.2007, 20:15

Lidera mamy, za ch**a go nie oddamy!!! Brawo Eduardo!!!

zetpek komentarzy: 111729.12.2007, 20:15

ktos tu ostatnio wyzywal Adebayora !! no i co lamusie mowilem ze Adebayor nie spi wtedy obrona z Portsmount byla gora ! ale teraz jak widzicie jest on wspanialy :)

Rapido komentarzy: 148 newsów: 8429.12.2007, 20:14

Mamy lidera!

zetpek komentarzy: 111729.12.2007, 20:14

sialala Arsenal WYGRYWA !!! sialala cztery gole zdobywa !!! :D co za mecz :D szkoda ze Bendtner dostal druga zolta a w rezultacie czerwien no ale ucieszylem sie jak Arteta dostal czerwona od razu :D

aritae komentarzy: 2129.12.2007, 20:13

w dobrym stylu wracamy na top

davidgm komentarzy: 36129.12.2007, 20:13

JEST OK POZOSTAŁ YTLKO MECZ Z WHU DO WYGRANIA

polandblood komentarzy: 12007 newsów: 129.12.2007, 20:13

Pieknie.Men'u 2 miejsce!PIeknie!xD

Maris228 komentarzy: 217829.12.2007, 20:13

i jestesmy znowu liderem !! GO GO GUNNER thx za charakter za zdrowie za wszystko !!!!!!!

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:13

KONIEC! Arsenal 4-1 Everton. Nie trzeba zbyt wiele słów by określić to co się działo na boisku.

szyszex komentarzy: 2729.12.2007, 20:12

jazdaaaaa 4-1 brawo!!!!!!!!! chyba mamy FOTEL lidera :]

patrykgunner komentarzy: 11829.12.2007, 20:12

4-1 no to pozamiatane

polandblood komentarzy: 12007 newsów: 129.12.2007, 20:12

maly mozart pokazal co potrafi xD

gooner komentarzy: 128 newsów: 6529.12.2007, 20:12

Toooooooooooomek! Siedzimy na koniec roku na fotelu lidera. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku panie i panowie...

davidgm komentarzy: 36129.12.2007, 20:12

wynik nie zawsze odzwierciedla gre ;p

gawliq komentarzy: 112129.12.2007, 20:12

Adebayor wchodzi - bramka, Rosicky wchodzi - bramka! :D

Czajnik17 komentarzy: 4688 newsów: 7229.12.2007, 20:12

Konieeeeeeec!!!

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:12

Diarra się pokazał. Może w końcu przekona do siebie Arsene.

Knolek komentarzy: 266429.12.2007, 20:11

świetny mecz :D:D

maq komentarzy: 996 newsów: 15529.12.2007, 20:11

no no...:D:D

Kubi komentarzy: 55729.12.2007, 20:11

Urządzili sobie spacerek na boisku i tak ich rozpykali, genialne !

Maris228 komentarzy: 217829.12.2007, 20:11

nok dałn nie wiem jak to sie pisze ale ekstra zmiana rosicki !!!!!!!

Czajnik17 komentarzy: 4688 newsów: 7229.12.2007, 20:11

Thomas Rosickyyyy!!! Mały Mozart ledwie wszedł na boisko!!!

aritae komentarzy: 2129.12.2007, 20:11

4:1 :)

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:11

Wejście smoka! Rosicky! Tak jest! Everton może nam..

Knolek komentarzy: 266429.12.2007, 20:11

4-1 HAHAHAHAHAHAAHAH

gawliq komentarzy: 112129.12.2007, 20:10

Hahaha Rosicky!!! :D:D 4:1 brawo! Cudownie!! :D

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:10

Alumunia, albo Yobo.

Czajnik17 komentarzy: 4688 newsów: 7229.12.2007, 20:10

4-1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czajnik17 komentarzy: 4688 newsów: 7229.12.2007, 20:10

Goooooooooooooooooool

davidgm komentarzy: 36129.12.2007, 20:09

powiedzcie mi kto assystowal

Maris228 komentarzy: 217829.12.2007, 20:09

Kocham normalnie ich za tę walkę do końca ARSENAL GO GO GUNNERS !!!!

Kruczek7 komentarzy: 7629.12.2007, 20:09

to bylo piekne !! xD

Czajnik17 komentarzy: 4688 newsów: 7229.12.2007, 20:08

Poszedłem na chwile do sklepu i widzę, że dwie brameczki wpadły :)

Maris228 komentarzy: 217829.12.2007, 20:08

tak wkurzaliście sie jak straciliśmy 1 miejsce panowie trochę wiary GO GO GUNNERS !

patrykgunner komentarzy: 11829.12.2007, 20:07

Ale gwizdy na Fabregasa

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:06

Rosicky za zmęczonego Fabregasa. Brawo Cesc! Pokazałeś dziś charakter.

kamil_malin komentarzy: 933229.12.2007, 20:05

No i mamy nowego, starego lidera. :)

maq komentarzy: 996 newsów: 15529.12.2007, 20:04

Moim zdaniem arsenal nie gra dużo lepiej niż w pierwszej połowie tylko mamy po prostu więcej szczęścia...

aritae komentarzy: 2129.12.2007, 20:04

niepotrzebnie się zaostrza gra.

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:04

Flamini w obronie kolegi... Kolejną żółć.

Robbi3 komentarzy: 126 newsów: 129.12.2007, 20:04

A Fabregas swoje... Tym razem tylko yellow.

aritae komentarzy: 2129.12.2007, 20:03

i się siły wyrównały. miejmy nadzieję, że nic się cescowi nie stało.

Fabregasik komentarzy: 75 newsów: 129.12.2007, 20:03

chyba wrócimy na sam czubek tabeli xD

Kubi komentarzy: 55729.12.2007, 20:02

Łokciem w szczęke, nie ładnie

Knolek komentarzy: 266429.12.2007, 20:02

czerwona dla frajera !! HAHA

Następny mecz
Ostatni mecz
Chelsea - Arsenal 10.11.2024 - godzina 17:30
? : ?
Newcastle - Arsenal 2.11.2024 - godzina 13:30
1 : 0
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1081125
2. Manchester City1072123
3. Nottingham Forest1054119
4. Chelsea1053218
5. Arsenal1053218
6. Aston Villa1053218
7. Tottenham1051416
8. Brighton1044216
9. Bournemouth1043315
10. Newcastle1043315
11. Brentford941413
12. Fulham933312
13. Manchester United1033412
14. West Ham1032511
15. Leicester1024410
16. Everton102359
17. Crystal Palace101457
18. Ipswich100555
19. Southampton101184
20. Wolves100373
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland110
B. Mbeumo80
C. Palmer75
Mohamed Salah65
N. Jackson63
D. Welbeck61
L. Díaz52
O. Watkins52
Y. Wissa51
L. Delap50
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady