T.eraz (będzie) P.esymistycznie
19.09.2011, 20:20, Przemysław Szews 332 komentarzy
Felieton ten zacząłem pisać na długo przed pamiętnym meczem z Manchesterem United. Pesymistyczna wizja jaką toczyłem w tekście ziściła się z nawiązką, bolesną, wstydliwą, ale… przewidywalną. O tym jednak później. Przewrotnie nawiązujący tytuł do sytuacji w Arsenalu jest w istocie ukłonem w stronę mojego dostawcy Internetu, który to postanowił dać mi urlop od letniej sagi pt. „Cesc Come Home” (tak, tak, przerwa od Internetu trwała od połowy lipca).Błogi spokój od cyfrowego hałasu trwałby, dzięki opatrzności T.ej P.rzyjemnej firmy do… października. Dokonałem więc może mniej spektakularnego transferu od Samuela Eto’o i Internet od czasu do czasu mam…
…czego momentami żałuję, ostatnio coraz bardziej. Wrócę na chwilę do letniego okienka - gdyż wcześniej zmuszony byłem do milczenia - okienka wyjątkowo w kontekście Arsenalu ruchliwego. Na czekających z torbami przy Ashburton Grove piłkarzy taksówki ledwo co zdążały podjeżdżać. Na sam koniec zaś wydawało się, że bez wynajęcia specjalnego busa na nowych kopaczy się nie obejdzie…
Arsenal stał się wszak niekwestionowanym królem polowania, pozyskując piłkarskie tuzy, wydarte w ciężkiej batalii takim klubom jak Barcelona, Chelsea, Real Madryt! Zapewne to już pierwsze ruchy transferowe Arsenalu przyspieszyły decyzję Cesca o odejściu, bowiem nasz kapitan poczuł się zagrożony i uznał, że łatwiej o występy w pierwszym składzie będzie mu w Barcelonie, przy jego kolegach Xavim i Inieście, których przecież regularnie wygryzał z reprezentacyjnego składu. Po przyjściu z wygnania, stał się swoistym katalońskim talizmanem i w tydzień zdobył więcej trofeów aniżeli przez cały pobyt w Londynie. Aż tak długo nie czekał Clichy. Najbardziej cierpliwy i mający, wydawać by się mogło, nerwy ze stali okazał się Samir Nasri. Mimo tłumaczeń ze strony Wengera, że nie obroni swojej pozycji w klubie, zdecydował się czekać treningów. I to chyba właśnie na nich zobaczył wyjątkową jakość nowych zawodników i rywalizację w szeregach i również odszedł, z rezygnacją przyznając się do kapitulacji… Pojawiające się nazwiska na liście życzeń Wengera o dziwo, mimo wszechobecnych plotek, nie wystraszyły jeszcze Robina van Persie, który dla otuchy i ukojenia rozszarganych nerwów dzierży obecnie opaskę kapitana i pozostał w klubie.
Wyjątkowo widowiskowej rejterady 2011, w której udział wzięli kluczowi piłkarze dla klubu, wydawać by się mogło, nie przebije nic. Odejście trzech, a jeśli wypomnieć Clichy’emu ostatni nieudany sezon, to dwóch kluczowych dla klubu zawodników (bo odejście Denilsona traktować można jako wzmocnienie) przypomniało mi, powtarzane jak mantra słowa, o priorytecie zatrzymania zawodników o takim statusie i wzmocnienia obecnego składu. Wszak zawsze od szczęścia dzieliło nas niewiele, zawsze brakowało tego jednego, dwóch wzmocnień i już, puchar na półce. Teraz tą półkę wyrwano z kołkami ze ściany. Dziury się zalepi, a puchary… Na co komu puchary, żeby się kurzyły?
A jednak wspomnianą rejteradę przebiło – owo zalepianie dziur…
Rokrocznie, kiedy zastanawiałem się nad przyszłością Arsenalu rysowały mi się przed oczyma dwa rozwiązania. Pierwsze to takie, w którym projekt Wengera w końcu zostaje zrealizowany. Budowany przez lata niskim nakładem środków, bazujący na młodych, utalentowanych zawodnikach i wychowankach klub liczy się w Europie i przede wszystkim w kraju. Już nie jest blisko, nie muska, nie ociera się o upragniony puchar, a umieszcza go w swojej galerii. Triumfuje cierpliwość Wengera i zarządu, opierających się dzielnie systemowi i panującym trendom „przepłacania za piłkarzy i wypłacania im skandalicznie wysokich tygodniówek”, cały piłkarski świat zazdrości natomiast sytuacji, w której wyniki sportowe imponują nie mniej od finansowych – publicyści zaś skrobią, że Kanonierzy w końcu dojrzeli do zdobywania trofeów, że skoro przedłużająca się niemoc została w końcu przełamana, to przed Arsenalem już tylko świetlana przyszłość…
Drugie rozwiązanie, które zawsze kreśliło się wyraźniej – w końcu lepiej być ostrożnym pesymistą, aniżeli wpadać w hura-optymizm – martwiło, schodziło na drugi plan, przesuwało się w czasie… Rozwiązanie, w którym Arsenal stanie się futbolowym skansenem utopijnej wizji menedżera, a także pokładanej w nim ogromnej, kibicowskiej nadziei. Arsenal FC, klub który co roku aspiruje do walki o tytuł Mistrza Anglii, czy też żywi szczere chęci namieszania w rozgrywkach europejskich powoli, systematycznie i konsekwentnie oddala się już nie tylko od czołowych europejskich klubów, ale także od krajowych rywali. Podtrzymywanie tej tendencji niebezpiecznie zbliży Kanonierów do rychłej zmiany nazwy na AWAA, czy też AWAS… czyli Arsene Wenger’s Arsenal Academy, przy czym wkrótce i słowo Academy brzmieć będzie zbyt dumnie, stąd drugi wariant nazwy Arsene Wenger’s Arsenal School (ta nazwa doskonale zgrywa się ze średnią wieku klubu oraz pozyskiwanych doń zawodników).
…wróćmy teraz do tego zalepiania dziur. Właśnie ono przyćmiło powyższe warianty i nakreśliło trzeci, który wraz z początkiem sezonu wszedł w życie, a który w najczarniejszych snach mi się nie śnił. Chaos, by nie powiedzieć dobitniej i kolokwialnie – burdel.
Powodów, dla których odeszli Clichy, Samir czy Cesc (choć tutaj są one najwyraźniejsze) można by mnożyć bez ustanku. I nie są nimi tylko, wbrew większości upraszczających sytuację i zamieniających S na $, arabskie petrodolary. Moim zdaniem, panowie z niebieskiej części Manchesteru wykupili sobie już dawno „nasze” miejsce w Wielkiej Czwórce. Wypchnęli nas stamtąd w zeszłym roku, a może lepiej powiedzieć – wypchnęliśmy się stamtąd sami. Co więcej, to miejsce z pewnością zachowają sobie na dłużej. Kwestia klubu, który początkowo bez głowy kupował kogo się da, a który teraz krystalizuje się, scala i z którego tworzy się klub w pełnym tego słowa znaczeniu, zasługuje na oddzielny tekst, nie o tym miałem mówić, tfu, pisać. Miałem pisać o tym, że tłumaczenie, że na ich decyzję wpływ miały tylko pieniądze nie mają absolutnie sensu. Sens mają natomiast słowa ex-Kanonierów, że w nowym klubie mają większe szanse na zdobywanie trofeów aniżeli w Arsenalu. I nie chodzi o to, że do tych trofeów prowadzą ogromne pieniądze, a o to czy rację mają, czy nie. Mają.
Skoro przy zdobywaniu trofeów jesteśmy. Zeszły sezon był przełomowy, Arsenal miał szanse na wygranie czterech trofeów, był naprawdę blisko, zabrakło niewiele, czasem szczęścia, czasem zaangażowania, może doświadczenia? Skoro zabrakło niewiele, niewiele potrzeba było, aby tą sytuację naprawić. Opieszałość Wengera w tegorocznym okienku transferowym pozostaje dla mnie niewytłumaczalna. Okienko ma dwa miesiące. Czołowy angielski klub czeka do ostatniego dnia, aby ściągnąć czwórkę graczy, piątego sprowadzając dzień wcześniej. Nie pamiętam, sięgając daleko wstecz, drugiej takiej sytuacji, w której jakikolwiek wielki klub ratuje się hurtowymi zakupami na kilka godzin przed trzaśnięciem okna. Jeszcze gdyby ilość pociągnęła za sobą jakość. Niestety, ale imponuje mi tylko, może celniej jest powiedzieć, że zatrważa… tylko ilość. Rozczarowuje i to bardzo jakość. Santos, Mertesacker, Arteta, Benayoun, Gervinho, Park, Chamberlain, Jenkinson. Ta długa lista to dowód, iż Wenger gdzieś się pogubił, stał się niekonsekwentny w tym, do czego uparcie przekonywał i świat, i siebie. Rzut na taśmę, w którym brano w pośpiechu, kogo można było, a nie kogo naprawdę trzeba. Żeby uspokoić sumienie? Zamknąć usta kwiczącym o transfery kibicom?
Wyżej wymienione nazwiska nie wzruszają mnie w żadnym stopniu. Cieszę się może z Santosa i Pera, pozostali owszem, pasują, ale do ligowego średniaka, na miano którego aspiruje w tym roku Arsenal. Nie miałem do tej pory jeszcze okazji, by reszta towarzystwa przekonała mnie do siebie czymkolwiek, bo albo nie dostają szansy na grę (a chyba skoro innym, „starym” nie wychodzi, to może pora wprowadzić świeżych?), albo dostają, a ich nie widać (bo grają ledwie kilka minut). Trudno się dziwić, zamieszanie związane z pojawieniem się tylu nazwisk w zespole może zatrwożyć nawet najbardziej doświadczonych graczy pierwszej jedenastki (czyż nawet najlepsi z zeszłego roku nie przygaśli?). Kto zgasił światło nie tylko w szatni, ale i w sercach Kanonierów?
Wydaje mi się, o czym wspomniałem wyżej, że Wenger się pogubił, stracił panowanie nad sytuacją, działał najpierw opieszale, by następnie poddać się impulsowi i potrzebie chwili. Gdzież ta konsekwencja w budowaniu młodej drużyny? Gdzie szanse dla wychowanków, tak często wspominane? Ale moja lista zarzutów jest dłuższa. Upartość i brak elastyczności. Upartość w budowaniu pierwszego składu, gdzie znajdują się zawodnicy będący często bez formy, proszący się o ławkę (Denilson, Ramsey, Diaby). Brak elastyczności w budowaniu taktyki, która często przypomina „to wy – przeciwnicy, dostosujcie się do nas”, a także brak reakcji, kiedy stosowana taktyka nie przynosi powodzenia – jak obecnie, w przypadku gry jednym napastnikiem. Kolejny zarzut odnosi się znów do transferów, ale już abstrahując od nazwisk, a pozycji. Wzmocniliśmy (średnio trafione słowo) ofensywę, było nie było, wcale nie rozczarowującą, do defensywy delegując nowych graczy aż dwóch (o Jenskinsonie póki co nie wspominam). Kupno Parka, skoro gramy jednym napastnikiem, mając Chamakha, Robina i Theo też wydaje się pomysłem dziwnym. Co do jednego napastnika, rozmawiając z Szymonem Ortylem wróciliśmy pamięcią do faktu, że kiedy Arsenal odnosił sukcesy, nigdy nie grał jednym napastnikiem…
Moja pesymistyczna wizja przewidywała degradację trzynastokrotnego mistrza kraju do miana piłkarskiej akademii, szkółki piłkarskiej dla najbardziej zdolnych młodzików, którzy po zdobyciu pierwszych szlifów i błysków czmychają w poszukiwaniu trofeów i wyższych tygodniówek, przewidywało to zresztą wielu innych publicystów już od dłuższego czasu. Jeśli jeszcze przed rokiem, może dwoma, wydawało mi się to zbytnim uproszczeniem i lekką przesadą – choć i ja o takim wariancie wspominałem – to początek obecnego sezonu i ruchy transferowe Arsenalu do wszelkich prób obrony Wengera (czy też zarządu, odpowiedzialność zapewne jest wspólna) dobitnie mnie zniechęcił. I nie będzie degradacji do miana piłkarskiej akademii, a do miana ligowego średniaka. Oczywiście jak tak dalej pójdzie…
Nikt, poza kibicami i Wengerem (mam nadzieję) obecną sytuacją zmartwiony nie jest. Krajowi rywale już nie podchodzą do meczów z Arsenalem z obawą, a nadzieją na komplet punktów, włączając w to nawet drużyny z dolnej części tabeli. Czołówka z większym respektem traktuje już Manchester City, Kanonierów odsuwając z walki o trofea. A zarząd? Zarząd dalej notuje zyski, chełpi się stabilną sytuacją finansową i zielonymi kolumnami w Excelu. Co więcej, podniósł jeszcze ceny i tak już najdroższych wejściówek w Europie. W końcu frajerzy jak płacili, tak płacą, najwyżej zapłacą jeszcze więcej. Że przestaje być to już opłacalna inwestycja przekonali się kibice w tym sezonie kilkukrotnie, raz otrzymując zwrot. Obawiam się, że to nie pierwszy w tym sezonie… W gwoli przypomnienia, kiedy pisałem o futbolowych analogiach między Arsenalem, a Bayernem – w Monachium Allianz Arena nie stała się stadionem z najdroższymi wejściówkami w całej Europie, bo „musiała się spłacić…”
Wspominając o zarządzie sugeruję wspólną odpowiedzialność. Niektórzy, jak zauważyłem w komentarzach dalej InArseneTrustują, obwiniając za całe zło pazerny zarząd. Jest w tym ziarnko prawdy, ale najpierw należy się zastanowić, kto zarządowi taką wizję prowadzenia klubu przedstawił? Kto wmawiał nam, że młodymi, perspektywicznymi zawodnikami da się zawojować świat? Kto zapewniał, że jeśli nie w tym roku, to już w następnym będzie o niebo lepiej, że mamy (rzeczoną przez Radka) jakość, że tylko tutaj się utnie, a tam przyłata i będzie pięknie. Ten sam, który nauczył młodych Kanonierów ładnie grać w piłkę, ale nie nauczył ich przy tym wygrywać. Nie przeszkodziło to jednak trwać Arsenalowi w gronie jednych z najbardziej popularnych i lubianych przez kibiców klubów na świecie. Transferowa stagnacja i operacje „kupić tanio, sprzedać drożej” podnosiły finansowe słupki, do orgazmu doprowadzając klubowych księgowych. Doszło do tego, że nawet bez wyników sportowych, można notować bardzo dobre wyniki finansowe. W tej roli Wenger spisuje się znakomicie. A może lepiej byłoby napisać, że spisywał się znakomicie. Bo do tej pory Arsenal faktycznie miał szanse zrealizować plan pierwszy, o którym pisałem wcześniej – obecnie, wybaczcie tak śmiały osąd – jest to niemożliwe. Nawiązując jeszcze do roli Wengera. Może bardziej pasowałby jako skaut?
Nie przekona mnie nikt, że mamy szanse na mistrzostwo. Że możemy rywalizować z Chelsea, czy Manchesterem United. A już salwę śmiechu wywołałoby stwierdzenie, że na rzeczonej Allianz Arenie postawią Kanonierzy nogę. Ani na Allianz Arenie, ani na żadnym innym stadionie będącym gospodarzem finału Ligi Mistrzów Kanonierzy nie pojawią się przez przynajmniej kilka lat. Jedyne, co wydaje się prawdopodobne, to prestiżowy puchar Carling Cup (zlekceważony całkowicie w zeszłym roku). W zeszłorocznej ekstazie hurraoptymistycznych nastrojów, delikatnie próbowałem wtrącić ferment, że tak pięknie może nie być. A skoro nie będzie, to kiedy, jak nie wtedy, kiedy byliśmy najbliżej od lat? Na pewno nie w tym roku, a i przyszłe lata przy obecnej polityce i „formie” Wengera nie wyglądają różowo. Miało być pesymistycznie… Było?
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
do kolegów pesymistów: w tamtym sezonie do miejsca w top4 mogliśmy sobie pozwolić na 8 porazek i 11 remisów. wiec teraz po 4 nie można płakać że walczymy o utrzymanie bo tego po prostu nie wypada robić! więcej wiary w the gunners!!!
ArsenalFan92
A Ty może spójrz na czerwone podkreślenie słowa spujż i nażekać. Nie daje do refleksji? Ciekawe, co to może oznaczać?
Będzie dobrze!
Fajnie się czyta, nie nażekajcie, spujżcie na Ligue 1, a Marsylia na ostatnim miejscu!!!
Ciekawy tekst. Fajnie się czyta :)
Arsene Wenger (do spółki z zarządem) w ciągu kilku lat stworzył drużynę, która grała piękną piłkę, przynajmniej raz w sezonie ogrywała kogoś z 7:0, miała gwiazdy z którymi identyfikowali się kibice, potrafiła nie przegrac 49 meczów ligowych z rzędu, a w finale LM ledwo ledwo, w dziesiątkę przegrała z Barceloną.
Arsene Wenger (do spółki z zarządem) w ciągu kilku kolejnych lat doszczętnie zniszczył tę drużynę. Doprowadził do jej rozkładu, dziś nie ma ani pięknego grania, ani gwiazd, ani strachu w oczach przeciwników. Dziś Arsenal FC to ligowy średniak.
Dziękuję, dobranoc, pozdrawiam Autora.
@adrianars21: Kibice są winni bo chcieli pucharów i teraz dostaną. Jak spadniemy to może wygramy npower CHAMPIONShip (LEAGUE) ;P
Ja się z autorem po części zgodzę ale nie we wszystkim. To dla tego że autor przedstawia w tym felietonie wiele tez i na pewno każdy z częścią się zgadza a z częścią nie. Po pierwsze to nie wiadomo czy zarząd dał odpowiednią kwotę na takie transfery aby wzmocnić skład na tyle żeby Arsenal mógł walczyć o trofea. Być może to dla tego Wenger zdecydował się zrobić wyprzedaż gwiazd swojej drużyny, albo po prostu lubi level hard. ;P Ale wracając do tematu, Wenger w ostatnich dniach chciał ściągnąć do zespołu takich graczy jak Hazzard czy Goetze co w moim przekonaniu uzupełniłoby lukę po Fabregasie i Nasrim (o nim napiszę trochę później). Niestety Wenger za takie transfery zabrał się za późno w ostatnie dni okna tylko Arsenal sprzedaje swoje gwiazdy. Jestem pewien że gdyby Wenger złożył te oferty na początku Lipca to obaj zawodnicy biegaliby dziś w koszulce z armatką na piersi, klub podobno miał pieniądze na kupno takich graczy... podobno. Wracając do Samira to muszę się kompletnie nie zgodzić z autorem, te jego gatki, że niby kocha Arsenal, ale idzie do Manchesteru dla pucharów po prostu wyśmiałem rozumiem gdyby przeszedł do Diabłów, ale on przeszedł do City którzy dopiero w poprzednim sezonie zdobyli FA Cup oczywiście dla Arsenalu taki puchar to teraz zbawienie, ale patrząc na rozwijający się klub w którym było się dobre 3 lata i nie przedłużyć z tym klubem kontraktu tylko dla tego że zawodnik poczuł się urażony za niską pensją... toż to żarty. Za czasów samego Wengera do 2002 roku zdobyliśmy więcej pucharów niż City przez cały czas istnienia. Wracając jeszcze do nerwowych ruchów Wengera w ostatni dzień okna to uważam że żaden ze sprowadzonych graczy na miejsce tych którzy odeszli, albo w ogóle nie będzie w stanie zastąpić ich, albo w takim czasie jaki został im dany. Bo taki Arteta nigdy nie zastąpi nam Ceska, a taki Santos nie miał czasu dobrze zgrać się z drużyną.
Podsumowując że tak odpowiem na pytanie kolegi adrianars21, na które odpowiedziałem żartobliwie na początku komentarza. Za obecną sytuacje w klubie są odpowiedzialni wszyscy ludzie związani z tym klubem od zarządu zaczynając kończąc na kibicach (szczególnie ci którzy kupili karnety na ten sezon wspierając te hieny z zarządu. Trzeba było odwalić im akcje pusty stadion i albo zarząd zainwestowałby w zawodników albo przynajmniej obniżyliby ceny biletów) i sztab medyczny włącznie (kto jest odpowiedzialny za plagę kontuzji na początku sezonu). Wengera chyba nie muszę wymieniać, choć ja wierzę że on chce dla tego klubu jak najlepiej, sami piłkarze też nie są bez winy i ci którzy odeszli i ci którzy zostali.
Oj było, i to bardzo... Żegnajcie trofea po raz kolejny ;/
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150379456080979&set=a.10150379455745979.400669.111155345978&type=1&theater
jak ktos moze to niechh kliknie lubie to w pod tym zdjeciem. Dzięki temu moje koleżaNKI MOGĄ DOSTAĆ SIĘ NA GŁÓWNĄ GAZETY CZY COŚ W TYM STYLU NIE WIEM ALE COŚ DOSTANĄ :d
BARDZO PROSZE O KLIKNIECIE< LUBIE TO >
trudno to skomentować . Kto Waszym zdaniem jest winien tego co dzieje się w klubie ???
Dobry tekst i powiem co do transferów i tego typu rzeczy, podziałajmy troszkę naszą wyobraźnią.
Zostaja w Arsenalu Nasri i Cesc.(Clichy itd., jakoś nam nie zależy chyba) Sprowadzamy, tych samych graczy co teraz.
I taka prawda: morale zespołu w górze, sklad wzmocniony, mamy w końcu lawkę rezerwowych jaką powinien miec najlepszy klub. Nic tylko wygrywać. Ale no to tyle jeżeli chodzi o naszą wyobraźnie :) wracamy do rzeczywistości mamy skład do pogrania taka prawda, ale nie mamy lawki i nic nei zwojujemy. Pesymizm i nawet nie ma widma optymizmu.
Pozdrawiam
Cóż, w miarę możliwości spróbuje się w wersji skróconej odnieść do powyższego artykułu. Oczywiście z częścią zawartych w nim tez mogę się zgodzić, aczkolwiek część jest mocno naciągana.
Przede wszystkim rozpoczęcie tekstu od "...zacząłem pisać przed..." powoduje, że autor stawia się w jednym rzędzie z tymi, którzy wiedzą wszytko... to oni mówili... i oni wiedzieli... jak będzie. To ta grupa ludzi, która dość często w dyskusjach, które się tutaj odbywają używają argumentu, że są tutaj najdłużej i kibicują Arsenalowi od czasu jak większość z nas była w pieluchach.
Otóż Szanowny Panie Redaktorze. Jak kibic Arsenalu... wieloletni może być zdziwiony polityką transferową klubu, która jest niezmienna od... lat. To mniej więcej tak jakby chciał Pan zasugerować Ferrari przemalowanie bolidów na piękny niebieski kolor. Jeśli podejście zarządu i Wengera do tej kwestii się Panu nie podoba jest jeszcze kilka innych klubów w PL, które chętnie przyjmą na swoje łono kilku kibiców. Ja osobiście przyzwyczaiłem się do tego, że od kilkunastu lat w Arsenalu nie pojawiały się w okienkach transferowych wielkie nazwiska. I z jednej strony cierpię z tego powodu, ale z drugiej nie rozpoczynam krucjaty.
Co do zaś transferów. Wynika z tego, że Arteta i reszta to piłkarskie ochłapy, które zostały zesłane do Arsenalu za karę. No nie do końca można się z tym zgodzić.
Zakładam, że Pana intuicja i wiedza w chwili pojawienia się w składzie van Persiego, Henryego czy Overmarsa od razu zrobiła z nich wielkie nazwiska i potencjalne gwiazdy PL. Chylę czoła i sugeruję zatrudnienie w charakterze scouta. W tym miejscu delikatnie mogę potwierdzić, że Pana opinia jest zbieżna z moją, że Wenger chyba się gdzieś zagubił w tym wszystkim i powinien odpocząć od trenowania zespołu. Ale o tym... później.
Jestem przekonany, że wprowadzenie do kanonierów "potencjalnych" gwiazd (bo przecież pewności nie mamy) typu Hazard, czy M'villa nie spowodowałoby błyskawicznej poprawy jakości gry. Sądze wręcz, że kilka osób tutaj szybko podpisało by się pod tezą, a kilka szybko zmieniło część napisanego artykuły, że oto Wenger zaprzedał duszę diabłu i odszedł od polityki, która przecież przynosiła przyzwoite rezultaty w postaci LICZENIA się klubu we wszystkich rozgrywkach przez długi czas.
Ślepa wiara w wielkie nazwiska, transfery i olbrzymie tygodniówki, które wprost proporcjonalnie mają wpływ na wyniki jest... po prostu ślepa. Niech ktoś powie uczciwie, że gdyby pojawił się w Arsenalu Hazard, a klub byłby gdzie jest... a moim zdaniem byłby napewno w tym samym miejscu to nie podniosłby się głosy... "mówiłem, a po co tyle kasy, trzeba było to, trzeba było tamto"!
Gdybym miał spróbować, podkreślam spróbować napisać dlaczego Arsenal jest na 17 miejscu tabeli i prezentuje poziom daleki od wszystkim nam przecież znanego powiedziałbym, że...
To nie drużyna, a zlepek kilkunastu zawodników starających sobie udowodnić, że nie jest źle. To nie brak umiejętności, ale słaba psychika.
Do tego dochodzą kwestie piłkarskie typu słaba obrona całą drużyną, słaba gra pod pressingiem i presją (to dwie różne sprawy) :D.
Jednak wydaje mi się, że największym problem stał się... sam Wenger. Nie widzę w tym człowieku trenera, która gra po za boiskiem. Okazuje emocje i motywuje zespół lub też kiedy trzeba sprowadza go surowym tonem i krzykiem na dobrą drogę. Ostatnimi czasy staje się mistrzem nic nie widzącego spojrzenia i trzymania się za głowę. Nie mogę uwierzyć w jego ślepą wiarę w Ramseya i Walcotta. Przywiązanie zawodników do pozycji na których nie pokazują nic co by mnie "uwiodło". Van Persi grający na szpicy co jakiś czas szarpie, robi nerwowe ruchy, by... pokazać pełnie umiejętności cofając się na skrzydło!?
Na koniec... wierzę w Arsenal i Wengera. Kibicowałem i będe kibicował kanonierom. Ale być może... bez klęski, upokorzenia i zmian się po prostu nie obejdzie.
Dobry tekst ale zbyt pesymistyczny. W wielu miejscach sie zgadzam ale nigdy z tym, że Arsenal zmierza do bycia ligowym średniakiem. To grubo pesymistyczna wizja
Wydaje mi się, że niewiele osób zdecydowałoby się na taki tekst, na takie przedstawienie sytuacji i własnej wizji przyszłości klubu...i to nie wcale w obawie przed obrońcami Bossa i jego filozofii...tylko dlatego, że wielu z nas uważa tą wizję za najczarniejsza wielu z nas po prostu obawia się, że tak może być a takimi słowami tylko by to przyznali. Autorowi mogę tylko pogratulować odwagi i obiektywizmu bo mnie na taką szczerość nie byłoby stać chyba nawet przed samym sobą...
Nie było pesymistycznie, ale realistycznie, rzeczowo i obiektywnie.Może nieco za gługi tekst ( sam to wszystko opisałem w takim np. tekście pt. "Samobójstwo trenera") , ale nie ma w tym artykule myśli, z którą, jako szary kibic i komentator, mółbym sie nie zgodzic. Drobiazgi może ( np. Artetę uważam za najsensowniejszy zakup), co nie znaczy, że to geniusz), ale takie okruchy różnic zawsze bedą.
Pozostaje mi tylko wyrazić żal, ze taki tekst powstaje tak późno.O 14 miesięcy, bo wtedy jest początek obecnego rozkładu.Nie mam zamiaru kreować sie na proroka, ale jako jedyny na tym forum wtedy pisałem już to samo, że polityka Wengera prowadzi do upadku klubu, klubu , na którym mi zależy. I nikt mnie wtedy nie wspierał , również autor obecnej analizy.Spotykało mnie za to wtedy wiele nieprzyjemności , również ze strony tych, którzy teraz tak ochoczo opisują obecną sytuację.
Niemniej zdecydowaną większośc tez autora popieram, zresztą są one prawdziwe, może nie do końca sytuacja z zarządem jest tak klarowna : w skrócie zarzad ma zagwostkę, jak wycofac się z tej władzy, jaką przekazał Wengerowi nie dokonujac nominacji lub degradacji personalnych. Wg mnie jest to nierozwiązywalne-Wenger powinien wylecieć już dawno, teraz jest ostatni moment, wtedy można bedzie uratowac sezon 2013/14. Dopiero ten , bo LM w sezonie 2012/13 nie będzie.
100 % prawdyy w tym tekscie. Brawa dla autora.
@rafal
Ale może będzie tak jak z Vermaelenem :D
@rafal
Ja tez się tego obawiam. Chyba jak każdy... Ale trzeba być dobrej myśli :D
rafal
czemu ma nie byc transferow?
czemu za 5 lat santos ma byc naszym podst lo?
czemu nagryzmoliles tam vele?
czemu myslisz,ze nikt nie odejdzie w ciagu 5 lat?
czemu mlodziez wygrala z liverpoolem na anfield 3-6 i nic z niej nie bylo?oprocz songa czemuw twoim projekcie nie ma songa,ramseya?
Jest już 18-osobowy skład na Shrewsbury! Boss chce sprawdzić kto już nadaje się do pierwszego teamu. Ciekawe, ciekawe.
@mitmichael
Było, dosłownie przed chwilą -,^
@kamil
No i ja się z tym zgadzam, ja nigdzie nie napisałem, że Wenger jest doskonały i bez wad. Uważam jednak, że należy Mu się szansa na wyprostowanie tego co zrobił.
Nie wiem czy bylo:
Pomimo katastrofalnego początku nowego sezonu, pozycja Arsene'a Wengera jako menedżera Arsenalu Londyn jest niezagrożona. Taką decyzję przekazał do mediów we wtorek Ivan Gazidis, dyrektor wykonawczy klubu.
@ Charles
Akurat to co innego, bo ja wymieniłem zwykłe zadanie trenera. I coś co powinien przewidzieć. Jeśli raz się zdarzy, dobra wypadek przy pracy. Ale jeśli któryś raz z kolei podobnie przegrywamy sezon to taka sytuacje nie jest normalna.
Przecież powiedziałem, że w całości nie jest winny Wenger, ale to on ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy.
A nawiązując jeszcze do "długoterminowych planów" Wengera. Mam dziwne wrażenie, że dzisiejszym meczem rozpocznie kolejny takowy. Nie wiem czemu.
@kamil
No pewnie, ale na tej samej zasadzie można Wengera wmieszać również w umowy sponsorskie oraz w to, że jesteśmy, jak to pięknie ujął Eryk, "komercyjnymi ciotami".
Bzdura.
@ Charles
Masa czynników, za które odpowiedzialny jest? No właśnie.
Pośrednio, czy bezpośrednio maczał w tym palce Wenger. Krótka ławka, bo:
a) na pewno nie będzie kontuzji,
b) młodzi sobie poradzą,
c) zbytnie zaufanie w średnich zawodników (Denilson, Diaby, itp)
@kamil
mozna przymykac oko, bo po prostu nie ma na to kasy i tyle. Nie zauwazyles, ze nawet w tym okienku transferowym Wenger kupil dopiero jak sprzedal Cesca i Nasriego?? Gadanie Gazdisa o 50mln na transfery to bzdura, Wenger mial ok.15mln plus to co bedzie ze sprzedazy zawodnikow a i te 15mln to nie od zarzadu tylko z poprzednich okienek.
Najgorsze jest to, ze ja tak samo jak Ty wiem, ze sukces byl tak bardzo blisko i mozna bylo zrobic krok wiecej i pewnie Wenger i klub by na tym wiecej zyskal, ale tam zdecydowano, ze nie ma inwestycji i juz i Wenger ma sobie radzic z tym, co ma.
A ze podjal pewne decyzje zle - coz, i ja i Ty podejmujemy decyzje codziennie, ale zadna z naszych nie decyduje o samopoczuciu milionow :-) ja mu naprawde nie zazdroszcze...
@rafal1987
Hahahahahahahahaha gratulacje, srsly...
@kamil
Masa przeróżnych czynników, ale na pewno nie jest to w całości wina Wengera. Wiadomo, decyzje, które najciężej jest Mu wybaczyć to tak wczesne pozbycie się wszystkich TI oraz trzymanie w składzie tyle czasu namiastek piłkarzy. Co nie zmienia faktu, że przegrywamy/przegrywaliśmy, whtvr, rok rocznie tytuł w końcówce m.in. z powodu braku kluczowych zawodników. Fabregas zeszły sezon w sumie był nieobecny, to samo TV5. Song co roku koło marca/kwietnia łapał kontuzje do końca sezonu bo na zmianę miał jełopa Debilsona i beznadziejnego Diabyego. Masa jest czynników, które składają się na taką postać rzeczy.
W tym roku najbardziej będzie Nam brakowało Jacka, który wróci koło marca/kwietnia...
Rozumiem ze Wenger zrobil najwiecej jako manager dla tego klubu , ale sytuacja w jakiej sie on znajduje jest niezbyt zdrowa i nader komfortowa. Jak mozna pracowac na stanowisku managera bez presji zwolnienia!? Przeciez Wenger czy wygra czy przegra i tak bedzie tu pracowal, to dla mnie sytuacja bardzo dziwna , ktora we wspolczesnym futbolu w innych wielkich klubach jest nie do pomyslenia...Nie mowie zeby go od razu zwalniac choc po mojemu juz na to "zasluzyl", ale zeby mu az tak zbytnio nie slodzic i nie dawac mu pelni kontroli i swobody bo jak dla mnie nie jest to zdrowa sytucaj...
Rozumiem ze Wenger zrobil najwiecej jako manager dla tego klubu , ale sytuacja w jakiej sie on znajduje jest niezbyt zdrowa i nader komfortowa. Jak mozna pracowac na stanowisku managera bez presji zwolnienia!? Przeciez Wenger czy wygra czy przegra i tak bedzie tu pracowal, to dla mnie sytuacja bardzo dziwna , ktora we wspolczesnym futbolu w innych wielkich klubach jest nie do pomyslenia...Nie mowie zeby go od razu zwalniac choc po mojemu juz na to "zasluzyl", ale zeby mu az tak zbytnio nie slodzic i nie dawac mu pelni kontroli i swobody bo jak dla mnie nie jest to zdrowa sytucaj...
@ Charles
W takim razie kto jest winny, że tak wcześnie możemy zapomnieć o końcowym sukcesie? Chętnie wysłucham Twojego zdania. :)
@ Shagrath
Ja to doskonale rozumiem, że Wenger myśli o przyszłości. Chwała mu za to. Ale mając do dyspozycji materiał, który miał 2-3 lata temu można było przy odpowiednich decyzjach coś wygrać. Nie widzisz tego, że Francuz tu wyraźnie zawalił sprawę? I w dużej mierze przez niego czekamy 6 lat na tytuł?
Można było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, stabilność i sukcesy...
Żebym nie został źle zrozumiany, nie mówię że wszystko co związane z Wengerem to źle. Po prostu nie potrafię zrozumieć jak przez tyle lat można na pewne sprawy przymykać oko. Bo nie wierzę w to, że Francuz nie widział słabych punktów drużyny.
@kamil
No ja nie jestem przekonany co do tego gdybania. Wiadomo, że każdy scenariusz jest możliwy, ale ja nie widzę nikogo, kto byłby w stanie to poukładać po odejściu Wengera. I nie zgadzam się z teorią, że w lutym/kwietniu żegnaliśmy się z tytułem przez Francuza.
Poza tym, Gazidis zapowiedział już, że nie mają najmniejszego zamiaru zwalniać Wengera i nigdy nie wchodziło to w grę. Możecie spać spokojnie.
@kamil
ale ja nigdy nie mowilem, ze zarzad jest zly. Po prostu ma inne cele - dlugoterminowe i splate dlugow zaciagnietych na budowie stadionu i developmentu Highbury.
Ty caly czas sie skupiasz na "tu i teraz". Kupic teraz, rozwiazywac teraz. Ale decyzja o przeprowadzce to byla sprawa na 10 lat i temu wszystko jest podporzadkowane. Nie przemawia to do zwyklego kibica, bo kibic chce trofeow, a nie stabilnosci. W obecnej sytuacji trofea mialby byc tylko "milym dodatkiem" do sprawnie przeprowadzonego projektu.
City znow sprzeda nazwe swojego stadionu dla inngo przedsiebiorstwa szejkow za 500 mln funtow i klub bedzie na ostrym plusie;p
Tak, bo tylko my jesteśmy "przygotowani" na FFP. Bo tylko Arsenal stawia na młodzież...
@ Charles
Nie miałem na myśli tego aby powtórzyć wyczyn TI. Chcę tak jak większość aby Arsenal naprawdę liczył się w walce o mistrzostwo, a nie w lutym/kwietniu definitywnie się żegnał przez gapiostwo Wengera.
Każda opcja jest tak samo prawdopodobna, po Wengerze świat się nie kończy. Mam do niego sentyment, ale tak jak mówię, obecnie to jeden z wielu trenerów.
A to co by się stało po ewentualnym odejściu Wengera, to tylko gdybanie.
@Shagrath
Dokładnie tak jak mówi Cudny. To śmieszne FFP gówno zmieni, bo UFCB nie będzie inwigilować każdego klubu, a $hity już sobie z tym poradziło.
Shagrath: chyba żartujesz. Finansowe fair play to jak na razie jedno wielkie gówno. Takie kluby jak City nie będą miały żadnych problemów aby wydawać na piłkarzy kilkadziesiąt mln funtów i płacić im 200k p/w. Już to obeszli.
Financial Fair Play - reguly ustanawiajace prawo, ze klub nie moze wydac wiecej niz zarabia.
@kamil
Jak to dlaczego głupie? Skoro w historii najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, bez porażki, udało się zwyciężyć tylko dwóm zespołom, to na jakiej podstawie możemy tego oczekiwać przez następne 50 lat? Ja rozumiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale są pewne granice. Każdy z Nas chciałby widzieć Klub wygrywający co roku ligę i najlepiej LM, ale występują czasem okresy przejściowe, które trzeba przeżyć. Po prostu.
A ze wszystkich 3 opcji, które wymieniłeś, najbardziej prawdopodobna jest wersja 3. Dlaczego? Bo wtedy na pewno żaden zawodnika nie będzie chciał do Nas przyjść (Eden, Goetze), nie będzie nazwiska, które mogłoby Go tu przyciągnąć. Poza tym, razem z Wengerem Klub opuści wielu czołowych zawodników.
@ Shagrath
Mówiąc bzdura miałem na myśli: "Dobry Wenger, zły zarząd". ;)
@rafal
Chyba chodziło mu o Finansowe Fair Play.
sory za spamowanie
sory za spamowanie
Valor
Tylko ze z Porto o ile sie orientuje nie odeszlo 3 kluczowych graczy, tylko Falcao(nie mowie o rezerwowych), do tego mamy uraz Wilshere , wiec w tym sezonie sklad Arsenalu zmienil sie o 50% a to nie jest retusz tylko gruntowny remont jak pisalem wczesniej ii oczekiwanie ze wszystko bedzie zgrane i cacy po 3 tygodniach jest smieszne... glownym bledem Wengera bylo tak pozne sprowadzenie tych wszystkich pilkarzy , do tego mamy nie radzacych sobie z odpowiedzialnoscia za wynik Ramseya i Gibbsa, ta druzyna potrzebuje czasu po tak gruntownych zmianiach
Valor
Tylko ze z Porto o ile sie orientuje nie odeszlo 3 kluczowych graczy, tylko Falcao(nie mowie o rezerwowych), do tego mamy uraz Wilshere , wiec w tym sezonie sklad Arsenalu zmienil sie o 50% a to nie jest retusz tylko gruntowny remont jak pisalem wczesniej ii oczekiwanie ze wszystko bedzie zgrane i cacy po 3 tygodniach jest smieszne... glownym bledem Wengera bylo tak pozne sprowadzenie tych wszystkich pilkarzy , do tego mamy nie radzacych sobie z odpowiedzialnoscia za wynik Ramseya i Gibbsa, ta druzyna potrzebuje czasu po tak gruntownych zmianiach
Valor
Tylko ze z Porto o ile sie orientuje nie odeszlo 3 kluczowych graczy, tylko Falcao(nie mowie o rezerwowych), do tego mamy uraz Wilshere , wiec w tym sezonie sklad Arsenalu zmienil sie o 50% a to nie jest retusz tylko gruntowny remont jak pisalem wczesniej ii oczekiwanie ze wszystko bedzie zgrane i cacy po 3 tygodniach jest smieszne... glownym bledem Wengera bylo tak pozne sprowadzenie tych wszystkich pilkarzy , do tego mamy nie radzacych sobie z odpowiedzialnoscia za wynik Ramseya i Gibbsa, ta druzyna potrzebuje czasu po tak gruntownych zmianiach
Valor
Tylko ze z Porto o ile sie orientuje nie odeszlo 3 kluczowych graczy, tylko Falcao(nie mowie o rezerwowych), do tego mamy uraz Wilshere , wiec w tym sezonie sklad Arsenalu zmienil sie o 50% a to nie jest retusz tylko gruntowny remont jak pisalem wczesniej ii oczekiwanie ze wszystko bedzie zgrane i cacy po 3 tygodniach jest smieszne... glownym bledem Wengera bylo tak pozne sprowadzenie tych wszystkich pilkarzy , do tego mamy nie radzacych sobie z odpowiedzialnoscia za wynik Ramseya i Gibbsa, ta druzyna potrzebuje czasu po tak gruntownych zmianiach
@kamil
nie wiem Kolego, gdzie Ty mieszkasz, ale ja akurat w Londynie i mam wsrod swoich znajomych ludzi, ktorzy pracuja w Arsenalu i co nieco wiem, jak sprawy sie maja.
Przejrzyj moje posty z poczatku lata wiekszosc tego co pisalem sie sprawdzila...
I wtedy zastanow sie czy to ja gadam bzdury....