Verminator wraca do gry, Arsenal vs Aston Villa!
14.05.2011, 21:35, IceMan 732 komentarzy
O trofeach w tym sezonie Kanonierzy mogą już zapomnieć. Nie znaczny to jednak, miejmy nadzieję, że w ostatnich dwóch spotkaniach ligowej kampanii The Gunners myślami będą na wakacjach. Drużyna będzie bowiem chciała pozytywnym akcentem zakończyć rozgrywki 2010/11, a w dodatku zepchnąć podopiecznych Wenger z ligowego podium może jeszcze groźny Manchester City. Już jutro, o 17:00 czasu polskiego Arsenal podejmie na własnym stadionie Aston Villę!
"Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze". To powiedzenie przypisane niegdyś reprezentacji Hiszpanii można z czystym sumieniem użyć w kontekście piłkarzy z północnego Londynu. W pewnym momencie wydawało się, że Kanonierzy wręcz muszą zakończyć ten sezon z choć jednym trofeum. Nic z tego. Po odpadnięciu z rozlicznych rozgrywek pucharowych zawodników The Gunners dopadł poważny kryzys na podwórku ligowym, zaginął gdzieś ten młodzieńczy entuzjazm, uszło z nich powietrze. Szósty z rzędu sezon bez złotego lauru okazał się faktem. Ostatnio Kanonierzy prezentują się tak słabo, że wielu fanów z ulgą przyjęłoby już finisz ligowej kampanii. Dwa zwycięstwa w jedenastu meczach Premier League - taką fatalną passę zanotowali na naszych oczach 13-krotni mistrzowie Anglii. W ramach ciekawostki, która uwidacznia beznadziejną dyspozycję Kanonierów można podać fakt, że gdyby tabela Premier League została "zresetowana" po przegranym przez Arsenal finale Pucharu Ligi, Londyńczycy zajmowaliby dopiero dziewiąte miejsce w tabeli! Jakąś iskierką nadziei na powstanie z kolan zapaliła wygrana nad Manchesterem United, lecz porażka na Britannia Stadium tydzień później szybko ostudziła zapały kibiców. Niestety teraz The Gunners muszą już spoglądać nie w górę, a w dół tabeli, bowiem tam na ich wpadkę czyha już Manchester City. Świeżo upieczeni zdobywcy Pucharu Anglii, którzy tracą dwa punkty do Arsenalu, z chęcią wskoczyliby na ligowe podium i zagwarantowali sobie tym samym bezpośredni awans do elitarnej Champions League.
Aston Villa również nie może mijającego sezonu zaliczyć do udanych. Jeszcze niedawno nad Aston Villą wisiało całkiem realne widmo spadku do niższej klasy rozgrywkowej. Dziś co prawda taki scenariusz jest wciąż matematycznie możliwy, lecz skrajnie mało prawdopodobny. The Villans zajmują 14. miejsce z sześciopunktową przewagą nad strefą spadkową i mogą pochwalić się całkiem przyzwoitym bilansem bramkowym. Dla kibiców Aston Villi, którzy przywykli do widoku swojej ekipy krążącej wokół miejsca zapewniającego udział w europejskich pucharach, batalia o utrzymanie nie jest jednak szczytem marzeń. W ostatnich tygodniach drużyna z Birmingham notowała lepsze od Kanonierów wyniki (o co trudno nie było), ale na kolana swoją formą nie powalała. Dwa zwycięstwa, dwa remisy i porażka - tak wygląda bilans The Villans w poprzednich pięciu spotkaniach.
W rundzie jesiennej bieżącego sezonu Arsenal zdobył Villa Park pokonując gospodarzy 4-2, a swoją pierwszą bramkę na ligowych boiskach ustrzelił wówczas rewelacyjny w tych rozgrywkach Jack Wilshere. W sumie w ostatnich pięciu meczach między obiema drużynami dwukrotnie górą byli Kanonierzy, raz z boiska z tarczą zeszli piłkarze z Birmingham, a dwa razy ekipy musiały podzielić się punktami.
Nawet jeśli, odpukać, z boiska wiać będzie jutro nudą, lepiej nie wyłączać odbiorników telewizyjnych przed ostatnim gwizdkiem sędziego. W czterech z poprzednich sześciu spotkań między Aston Villą a Arsenalem padały bramki w doliczonym czasie gry, więc niewykluczone, że i tym razem rezultat spotkania rozstrzygnie się w końcowych minutach meczu. Statystyki notowane przez Kanonierów w starciach na własnym stadionie zadają kłam teoriom, według których defensywa Arsenalu spisuje się fatalnie i powinna zostać gruntownie przebudowana. The Gunners stracili bowiem zaledwie dwie bramki w ostatnich dziewięciu spotkaniach na The Emirates. Jak już podopieczni Wengera gole tracą, dzieje się to często po stałych fragmentach gry, które są prawdziwą zmorą 13-krotnych mistrzów Anglii. Aż 57% wszystkich wpuszczonych przez Arsenal bramek w lidze padło po rzutach wolnych, rożnych lub karnych - to najwyższy współczynnik w całej Premier League. W atatku Armat bryluje natomiast Robin van Persie. Genialny Holender trafia do siatki rywali średnio co 99 minut - żaden inny snajper Premiership, który zdobył w tym sezonie więcej niż pięć bramek nie może pochwalić się tak imponującą statystyką. W kontekście poczynań ofensywnych Kanonierów nie sposób nie wspomnieć o najbardziej zatrważającej ze statystyk. Okrągłe zero. Tyle właśnie bramek zdobyli w tym sezonie piłkarze Arsenalu na własnym stadionie po strzałach zza pola karnego. Żadnej innej angielskiej drużynie w tych rozgrywkach skopiować "wyczynu" Arsenalu się nie udało. Kanonierzy wchodzący do bramki przeciwników to jednak nie tylko mit...
Przygotujcie confetti, zapalcie fajerwerki, zawołajcie sąsiadów i przeczytajcie następne zdanie dwukrotnie, jeśli za pierwszym razem swoim oczom nie uwierzycie. Thomas Vermaelen wraca do gry. Tak, tak, ten sam przystojny Belg, który dziewięć miesięcy temu doznał drobnego urazu ścięgna Achillesa i nie pojawił się od tamtej pory na boisku. Jeśli nie pamiętajcie jak ten facet wygląda, obserwujcie jutro piłkarza z numerem 5 na plecach - to właśnie on. Drzwi do występu Thomasa otworzyła drobna kontuzja Laurenta Koscielnego (Obrońca Arsenalu? Drobna kontuzja? Hmmm...). Do gry wraca również Gael Clichy, który nie pojawił się na murawie w spotkaniu przeciwko Stoke City. Na tym niestety pozytywne wieści kadrowe się skończą. Wciąż pewnei występu nie są największe gwiazdy środka pola Arsenalu - Cesc Fabregas i Samir Nasri. Obaj piłkarze borykają się z kontuzjami i mają pięćdziesięcioprocentowe szanse na znalezienie się w meczowej osiemnastce.
Jak to często bywa, rywale Arsenalu problemów kadrowych nie mają praktycznie żadnych. Jedynym nieobecnym piłkarzem Aston Villi w jutrzejszym spotkaniu będzie Jean Makoun, który wciąż zmaga się ze swoją kontuzją.
Zarówno Arsenal, jak i Aston Villa czują wielki niedosyt, zawód oraz rozczarowanie mijającym sezonem i znajdują się ostatnimi czasy w nie najlepszej formie. Wynik spotkania jest trudny do przewidzenia, ale miejmy nadzieję, że to Kanonierzy wyjdą z pojedynku zwycięsko poprawiając tym samym swoje morale i odegnają widmo wypadnięcia poza ligowe podium.
Arsenal FC - Aston Villa FC
Rozgrywki: 37. kolejka Premier League
Miejsce: Anglia, Londyn, The Emirates Stadium
Czas: 15 maja, niedziela, 17:00
Skład Kanonierzy.com:
Wynik Kanonierzy.com: 2-0
Typuj i wygrywaj! Sprawdź kursy bukmacherów na to spotkanie: .com.
źrodło: Własne/Goal.com/Sky SportsDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 22 | 16 | 5 | 1 | 53 |
2. Arsenal | 23 | 13 | 8 | 2 | 47 |
3. Nottingham Forest | 23 | 13 | 5 | 5 | 44 |
4. Manchester City | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
5. Newcastle | 23 | 12 | 5 | 6 | 41 |
6. Chelsea | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
7. Bournemouth | 23 | 11 | 7 | 5 | 40 |
8. Aston Villa | 23 | 10 | 7 | 6 | 37 |
9. Brighton | 23 | 8 | 10 | 5 | 34 |
10. Fulham | 23 | 8 | 9 | 6 | 33 |
11. Brentford | 23 | 9 | 4 | 10 | 31 |
12. Manchester United | 23 | 8 | 5 | 10 | 29 |
13. Crystal Palace | 23 | 6 | 9 | 8 | 27 |
14. West Ham | 23 | 7 | 6 | 10 | 27 |
15. Tottenham | 23 | 7 | 3 | 13 | 24 |
16. Everton | 22 | 5 | 8 | 9 | 23 |
17. Leicester | 23 | 4 | 5 | 14 | 17 |
18. Wolves | 23 | 4 | 4 | 15 | 16 |
19. Ipswich | 23 | 3 | 7 | 13 | 16 |
20. Southampton | 23 | 1 | 3 | 19 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 18 | 13 |
E. Haaland | 17 | 1 |
A. Isak | 15 | 5 |
C. Palmer | 14 | 6 |
C. Wood | 14 | 2 |
B. Mbeumo | 13 | 3 |
Y. Wissa | 11 | 2 |
Matheus Cunha | 10 | 4 |
O. Watkins | 10 | 4 |
J. Kluivert | 10 | 3 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Jak zwykle, wejść z piłką do barmki.
ja jeszcze wierze
SamirRosicky ---> to po prostu zwyczajne że niektórzy oceniają piłkarzy/trenera po jednym spotkaniu. Mecz Ci nie wyszedł? Wypad z drużyny. Strzeliłeś 2 bramki? Jesteś mega zawodnikiem.
Hehe ;)
mir4ek ->
Przy takich meczach można dostrzec wiele takich perełek :) Ach te komentarze, w których roi się od wyzwisk pod adresem piłkarzy, o Wengerze już nie wspominając :)
Coś się nie zanosi n remis chociażby.
"Sprzedać Fabregasa! Niech sobie ucieka do swojej Farselony!" Oj tak można by długo przytaczać komentarze ;)
Walcott dzisiaj ryje bez fabsa który mu ładnie prostopadle wysuwał jest kompletnie zamotany
Bendtner wszedł i o mało co asysta ;p
Bendi zaraz wejdzie haha :D
Pewnie na skrzydlo ^^
Zaraz wejdzie Benek, to może on coś pociągnie.
teraz LEhmann im pokaże
Nie poznaje Robina w tym meczu.
No pierwszy gol przez gospodarza , może teraz coś się ruszy.
Jak to nie wpadło.
Gratuluje im wrodzonej glupoty wjazdu do bramki z pilka.
Lehman za Theo!!!
Może jak pogramy w LE to w końcu zdobędziemy jakieś trofeum
BENDTNER za Arshavina
Kiedyś mocną stroną Arsenalu były kontry. Teraz to nie umieją ich nawet stworzyć.
Gigi nie kracz, że następna edycja CL bez nas.
Nasri gra na komie w fife :]
Fabregas ogląda piękne panie z liverpoolu i żuje gume :]
Normalnie głową w mur, jakoś tak bez pomysłu.
Ja bym się nie zdziwił jakby Wenger w okienku pozbył się tylko Almunii :)) Po ostatnich newsach to o sprzedaży Bendtnera możemy zapomnieć. Czyli kupno nowego napastnika też stoi pod znakiem zapytania...
Nie miałbym nic przeciwko łomotowi, tak żeby Arsene dostrzegł swoje błędy i wreszcie przeprowadził transfery i pozbył się ochłapów, ale ludzie.. przecież Shitty nas przegonią, będziemy się męczyć w eliminacjach do champnios league, a jeszcze nie daj Boże odpadniemy.. Tego bym już chyba nie zdzierżył
I jak zawsze Arsza wszystko je.....
Zawalił oba gole. Ale powinno być 2-2... znowu decyzje sędziego...
Jak zremisujemy to Wenger powie ,że mamy mentalność zwycięzcy .
Chamakh mordo ty moja, jedziesz!!
@TOmm1
Tak się domyślam, bo nie oglądałem pierwszej połowy. Ale ciekawie się robi, Arsene stracił cierpiwość do swojego "filara", chociaż i tak po meczu pewnie powie, że doznał urazu
No coś się dzieje wreszcie.
Cieszy mnieże Chamakh od początku aktywny :)
Na jednym skrzydle gra Rusek z nadwagą ,a na drugim jeździec bez głowy ;/
Gigi--> Squila zawalił pierwszego gola ;d nie pokrył
mówiłem że taką zmiane zrobi
wkońcu mam jego mózg
@Gigi
A jak myślisz ? ;)
NIech Lehmana wpusci na skrzydlo.Roznicy nie bedzie
SS zawalił te dwa gole, że zszedł w przerwie ?
może Chamakh coś zdziała
dobra hamak dawaj
chamack za SS
Z całym szacunkiem dla AW, ale kuźwa jeżeli on nie potrafi ich umotywować to kto kuźwa ma to zrobić?! To też jest zadanie trenera. Ten klub potrzebuje roztsania się z takimi postaciami jak AA, SS, NB, Denilson, Almunia i potrzebuje klasowych piłkarzy, a nie tylko całkiem niezłych grajków, ale ważne żeby tanio ;x
jest hamak
Chamakh in , Squillaci out .
jak w ogóle padły te dwa gole dla AV? Bo wróciłem sobie do domu pełen optymizmu, patrzę.. 41 minuta i 2-0
Bez skrzydel gramy z jednym napastnikiem.Theo i Arsha jak co mecz udawadniaja ze sa poprostu slabi.Pierwszy poprostu sie wypalil a drugi moim zdaniem puki co nei nadaje sie na pierwszy sklad.Rozumiem wprowadzac go w drugiej polowie na zmeczonych rywali albo kontry.Rowniez gra jednym napastnikiem jest totalnie bez sensu.Ile wrzutek leci w nasze pole karne na nikogo.Nie rozumiem tylko dlaczego ta taktyka jest powtarzana z meczu na mecz.Poprostu to jest komedia
Zobaczycie, nie zwolnią Wengera, raczej dostanie kasę na transfery, ale tu z kolei rodzi się pytanie co nasz kochany Boss kupi ? Pewnie małolatów i przeciętniaków i za rok zajmiemy sobie 6 miejsce w PL i pogramy w LE. Super.
W 2 połowie pewnie Chamakh z Bendtnerem odrazu wejdą. Ciekawe czy to coś zmieni ?
bialysul
jak to czytam to wydaje mi sie ,że mam deja vu od 6 sezonow"mam nadzieje,ze Wenger wzmocni skład"...a ja mam nadzieje,że wzmocni go ktos inny i piłkarsko i psychicznie bo chyba z tym drugim jest gorzej
Chamakh in
ja nie widze żadnej woli walki naszych piłkarzy ;/ chyba im się odechciało grać wogóle od miesiąca ...
Ja bym za taką pracę kasy nie wypłacił ...
poza meczem z manu reszte spotkań zagraliśmy tragicznie a skład niemal najsilniejszy ;/