W obronie magika znad Newy
27.01.2011, 20:01, IceMan 259 komentarzy
Gdy przedzierałem się przez stosy niepochlebnych, przesiąkniętych jadem i wrogością komentarzy pod adresem Andrieja Arszawina coś kazało mi stanąć w obronie poczciwego Rosjanina. Rosjanina, który na każdym niemal kroku spotyka się z niezasłużenie zajadłą krytyką i zaskakująco niewielką szczyptą szacunku.
Kiedy mroźnego styczniowego wieczora 2009 roku finalizowano transfer Szawy z Zenita Sankt-Petersburg do Arsenalu, na portalu dominowały sceptyczne głosy. "Gwiazda jednego turnieju!" krzyczeli jedni. "Po co nam ten Rusek? Arsene, kupuj Quaresmę!" wrzeszczeli drudzy. Wielu kibiców skazywało filigranowego skrzydłowego na pożarcie i nie wróżyło mu wielkiej kariery na Wyspach Brytyjskich. Mało kto widział w nim piłkarza, który odmieni losy najgorszego od wielu lat sezonu w wykonaniu Arsenalu. Kanonierzy zmagali się wówczas z problemami kadrowymi, nie potrafili ustabilizować formy i na półmetku ligowych rozgrywek zajmowali piąte miejsce w tabeli z pokaźną stratą do czwartej Aston Villi. Jednak na przekór niedowiarkom i krytykom, Andriej szybko wyrósł na jednego z liderów ekipy Arsene'a Wengera i ciągnął grę całego zespołu.
Sprowadzając Arszawina na The Emirates Stadium Wenger widział w Rosjaninie człowieka od zadań specjalnych - piłkarza, który potrafi w pojedynkę przesądzić o losach meczu i poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Nie zawiódł się. Andriej ze swoich zadań wywiązał się bez zarzutów. Szawa wręcz za uszy ciągnął grę swojego zespołu. Sprawił, że The Gunners zdołali wdrapać się na czwarte, premiowane awansem do eliminacji Ligi Mistrzów miejsce w Premier League. Nierzadko był jedynym zawodnikiem Arsenalu na boisku, który stwarzał zagrożenie przed polem karnym rywali i kreował sytuacje podbramkowe. W półfinałowych starciach Ligi Mistrzów z Manchesterem United, kiedy Arszawin nie mógł pomóc swoim kolegom, widać było jak ważnym graczem dla Kanonierów jest Szawa. Bez błyskotliwego skrzydłowego w składzie The Gunners wyglądali bezradnie.
W międzyczasie przyszedł czas na TEN mecz na Anfield Road, dzięki któremu Arszawin zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu z północnego Londynu. To pamiętne spotkanie wyprowadziło Rosjanina na piedestał, a jednocześnie stało się jego przekleństwem. Od tego czasu wielu kibiców Kanonierów zaczęło patrzeć na Andrieja przed pryzmat niezapomnianego starcia na Anfield, balon oczekiwań wobec piłkarza znad Newy rozdął się do niewiarygodnych rozmiarów. Do dziś wielu kibiców nie potrafi zaakceptować faktu, że taki mecz zdarza się raz na przestrzeni całej kariery, a Rosjanin już nigdy na taki pułap się nie wzniesie.
W kolejnych miesiącach Andriej wciąż grał solidnie, ale do prezentowanego w rundzie wiosennej sezonu 2008/09 kosmicznego poziomu zbliżał się od wielkiego dzwonu. Powodów takiej sytuacji jest kilka, a tym podstawowym - przygotowanie fizyczne Arszawina. W swoim debiutanckim sezonie na Wyspach Rosjanin błyszczał dynamiką, zwrotnością i świeżością. Aby kontynuować karierę przy Ashburton Grove piłkarz z miasta Puszkina musiał oddać się tytanicznej pracy, której w rodzimym Sankt-Petersburgu nigdy nie uświadczył. Nieprzywykły do gry na tak wysokich obrotach nie najmłodszy już Andriej, który z pracowitości na treningach nie słynął już w ojczyźnie, musiał przystosować się do zupełnie innych warunków. To, co porywało publikę na Pietrowskim na angielskich boiskach już nie wystarczało. Rosjanin musiał zmusić swój organizm do krańcowego wysiłku i wyrzeczeń, które w młodzieńczych nawet latach do głowy mu nie przychodziły. Dla w pełni ukształtowanego już zawodnika taka zmiana jest prawdziwym szokiem i zadaniem, z którym nie każdy potrafi sobie poradzić.
Popularnym zarzutem kierowanym pod adresem Arszawina jest brak ambicji. To oskarżenie jest tyle powszechne, co absolutnie absurdalne i bezsensowne. Czy gdyby kapitan Sbornej cierpiał na brak ambicji, w ogóle zdecydowałby się na opuszczenie Rosji? Andriej miał nad Newą status żywej legendy, idola, a dla poniektórych nawet boga. Żył w dostatku, cieszył się doskonałą opinią i zarabiał większe pieniądze niż na The Emirates Stadium. Swoim odejściem naraził się wielu kibicom Zenita, a także postaciom świata futbolu, a nawet polityki. Mimo tego 28-letni wówczas zawodnik zdecydował się na podróż w nieznane - przeprowadzkę do północnego Londynu. Dlaczego? Właśnie dlatego, że odczuł głód sukcesu i szukał nowego wyzwania - odezwały się w nim sportowe ambicje.
Obecny sezon Andriej rozpoczął z wysokiego "C", ale z każdym tygodniem zdawał się gasnąć i blaknąć. Przebłysków geniuszu było niewiele, ale i tak nierzadko wystarczały one, aby zapisać się w meczowym protokole bramką lub asystą. Słabsza gra Rosjanina w ostatnich tygodniach stała się wodą na młyn krytyków Arszawina, którzy uderzyli w Petersburżanina ze zdwojoną siłą. Zamiast wspierać - wytykali każdy błąd i wpisywali na listę zawodników, którzy powinni w trybie natychmiastowym opuścić The Emirates Stadium. Doszło nawet do tego, że Andriej spotkał się, podobnie jak Emmanuel Eboue dwa lata wcześniej, z gwizdami ze strony własnych kibiców. Nie były one tak donośne jak w trakcie meczu przeciwko Wigan, kiedy przy akompaniamencie buczeń boisko opuszczał Afrykanin, ale przeoczyć ich było nie sposób.
Mimo chwilowego kryzysu formy Andriej Arszawin błyszczy niezwykłą wręcz efektywnością. Szawa potrafi przez 80 minut meczu stać w cieniu, aby nagle przesądzić o losach spotkania golem lub asystą. To prawda, że statystyki na boisku nie grają, ale nie da się również zaprzeczyć, że efektywność jest w futbolu piekielnie ważna. Patrząc na liczby można się przekonać jak ważnym piłkarzem dla Arsenalu jest Andriej. W samej tylko Premier League 30-latek zdobył cztery bramki i zaliczył aż dziewięć asyst, co daje mu łącznie trzynaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. To o dwa oczka więcej od Ceska Fabregasa i o trzy punkty więcej od wychwalanego pod niebiosa Samira Nasriego.
W ostatnich tygodniach Andriej nie wznosił się na wyżyny swoich możliwości, ale w niego, jak w mało którego piłkarza Arsenalu, warto wierzyć do końca. To zawodnik o ogromnych umiejętnościach i niepodważalnej piłkarskiej klasie, który potrafi stanąć na wysokości zadania, kiedy zespół najbardziej tego potrzebuję. Zaufajmy mu i wspierajmy, a jeszcze nie raz ujrzymy jego sylwetkę uciszająca palcem kibiców rywali po efektownie zdobytej bramce.
źrodło: WłasneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Vpr
Nie wierzę w ten tekst o Szczęsnym. Niemożliwe.
A sprawa z Torresem w Chelsea zostaje nagłaśniana przez media... i Ancelottiego. Niezwykle ciekawa zima, a wygląda na to, że wielkich ruchów transferowych będzie jeszcze więcej. Osobiście wolałbym jednak, aby Hiszpan został na Anfield - lepiej, żeby Chelsea nie stawała się zbyt mocna.
@Arsenal_1886
O, dobre ruchy Birmingham. Dodając wcześniej zakupionego Bentleya, ich drużyna wyglądać zaczyna całkiem ciekawie.
Chelsea nie udało się ściągnąc Davida Luiza bo nie dogadali się z Benfiką. Próbują teraz z Torresem. Podobno ma wpisaną w kontrakcie kwotę odstępnego 50 mln funtów.
Wydawało mi się raczej, że jeżeli Torres będzie zmieniał klub to wyjedzie gdzieś poza wyspy.
Torres chce uciekać z Anfield. Chelsea oferuje 40 baniek, Liver chce 50... Kto wie, czy wydając taką kasę Roman nie kupiłby tytułu nam xD W końcu CFC jeszcze nie grała z Diabłami...
Abstrahując od transferów - Wenger o Szczęsnym: "Wojciech jest teraz numerem 1".
Birmingham się poważnie wzmacnia przed końcem okienka zimowego ;p Zakupili Curtisa Daviesa z Aston Villi i wypożyczyło do końca sezonu Martinsa.
Gracz rodem z Nigerii napsuł nam kiedyś krwi jeszcze w barwach Newcastle ;p Dobry snajper .
Trochę trudniej będziemy mieć w dniu finału
Carling Cup ;p Jednak damy radę ! ;p
http://www.fcbarca.com/ index2.php?goto=kom&news=35247 życzyłbym sobie wzajemnego szacunku i zaj***tego meczu! :D a w zasadzie dwóch. :)
spoko spoko. Jeszcze Dania moze im wyszstkim pokazac. Juz Szwecji raz pokazała, a Francja wiecznie nie będzie wygrywac.
aRamsey
Aha:) To ktoś z tej pary będzie mistrzem. Francja jest mocniejsza ale Szwecja gra u siebie.
Piłka ręczna to dziwny sport. Nigdy nic nie wiadomo. Tu mistrzami mogłoby być z osiem drużyn
@samir87,
Nie to półfinał.
Ja uwielbiam Francję :D ponadto to będzie wielkie widowisko, gospodarz kontra obrońca tytułu, kibicować będe oczywiście trójkolorowych
Ja uwielbiam Francję :D ponadto to będzie wielkie widowisko, gospodarz kontra obrońca tytułu, kibicować będe oczywiście trójkolorowych
Mizzou
Finał to rozumiem Francja-Szwecja? nie oglądam turnieju od kiedy Polska straciła szanse na medal
Jeaaa !!! Obejrzę Francja-Szwecja, a potem Dania-Hiszpania :P Nie oglądam Polaków, bo ich gra mnie wkurza :D:D
ivexo123 jako manager byłby gorszą wersją Wojciechowskiego.
U niego w drużynie Arsenalu nie byłoby już Songa, Sagna też już by spakował manatki. Dalej nie chcę kopać tematu.
Kierując Chelsea mógłby nawet sprzedać Drogbę na początku styczniowego okienka.
Nani w Manchesterze United też byłby sprzedany rok, dwa lata temu.
EOT
ivexo123
Całe szczęście nie Ty decydujesz o transferach. Taki Liverpool, mimo iż Torres długi czas jest cieniem samego siebie, broni się przed jego sprzedażą.
Berbatov w Manchesterze przez też miał dość długi okres w którym nie mógł się odnaleźć i teraz rypie bramkę za bramką. Puki mamy Arshe kim zastąpić, to jego kiepska forma nie wpływa tak bardzo na drużynę,a to że bierze takie czy inne pieniądze to już nie nasza sprawa. Wenger wie co robi
Pinguite -> co do słów Yody/Parkera - tym bardziej uniwersalną prawdę mamy na myśli ;) Yoda mógłby dodać "partaczyć nie można więcej Ci młody Arshavinie, przewagę ciemnej mocy widzę ja w tobie...ghkm...ghkm...ale jasnej też szansę dać musisz" :D
widze ze niektorzy nie widza roznicy miedzy brakiem formy przez miesiac a brakiem formy przez 1,5 roku. jak sie gra jedno wielkie nic i ma lekkie przeblyski formy przez 1,5 roku to dla mnie jedyna opcja jest sprzedaz i tyle. formy mozna nie miec przez miesiac, dwa, trzy bo to jest ludzkie, ale jak czytam 'krytykujez arshavina po jednym nieudanym meczu' albo 'jakby sprzedawac wszystkich pilkarzy tylko dlatego ze nie maja formy' to noz sie w kieszeni otwiera. troche wiecej obiektywizmu plz
Swoją drogą chłopak musiał się nieźle zdziwić :D zdecydował się na taką ważną zmianę w życiu a Ci go wysłali do Holandii i niech sobie radzi :D fajna przygoda :P
R4d3k99 -> o tym wypożyczeniu to się trąbiło, mówiło już parę tygodni temu :)
Ryo Miyaichi został wypożyczony do końca sezonu z Arsenalu Londyn do Feyenoordu Rotterdam.
Najpierw Polska- Węgry, a potem może Dania-Hiszpania :D
@Mizzou że jakie niby ? :P
Nareszcie piątek :D:D, piątki zawsze są fajne, a swoją drogą dzisiaj 2 meczyki do obejrzenia
Marishka -> Przytoczę Twój cytat " Jakby to ujął Ben Parker ze Spidermana: "Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność" :) "
Otóż może i by to Ben Parker ze Spidermana powiedział, ale bardziej wiarygodnie brzmiałoby to z ust mistrza Yody z Gwiezdnych Wojen :D
Santi910 > ale tylko według fifa 11
Mnie to nie zadowala ,że Rusek zagra raz dobrze na pozostałe cztery mecze . Gdyby Rusek grał cztery dobrze ,a jeden źle to bym mu wybaczył ,ale u Andrieja jest inaczej ;/ Jego idealnymi zastępcami byli ,by Hazard lub ograny już w lidze
A.Young .
Ja powiem tak, byłem sceptycznie nastawiony do Arszawina. Widziałem w nim jedynie gwiazdkę jednego turnieju, po prostu go dobrze nie znałem. Przyznaję się, mój błąd.
Jednak od początku Rosjanin pokazywał wszystkim sceptykom jego transferu, że jest piłkarzem bardzo dobry, na swój sposób wybitnym. Jego asysty, bramki czy kluczowe zagrania powodowały szybsze bicie serca i uśmiech na twarzy fanów Arsenalu. Niestety ostatnio Arszawin gra po prostu bardzo słabo, żeby nie powiedzieć fatalnie. Zgodzę się, że mimo to daje sporo drużynie, czy to asysta, czy bramka, ale ja oczekuję czegoś więcej. Nawet nie chodzi o to, że ciągle mam przed oczyma jego występ z Liverpoolem. To był mecz jego życia pod względem skuteczności, wszystko inne wyglądało dziwnie to zabrzmi, ale słabo. Możemy dziękować niebiosom, że tego dnia zdołaliśmy ten mecz zremisować (druga sprawa, że mogliśmy to nawet wygrać), bo graliśmy fatalnie. Rosjanin na tle swoich kolegów dzięki tym 4 bramkom wyglądał jak Bóg. Zaraz znajdą się głosy krytyków, którzy zmieszają mnie z błotem, za te słowa…
Ja jestem zdania, że jeśli w najbliższej przyszłości Rosjanin nie weźmie się w garść to jestem za tym, aby się z nim pożegnać. Jako jego następcę widzę, Edena Hazarda, o którym pisałem już wielokrotnie. Naprawdę mam dość 80 minut chodzenia po boisku, głupich strat i partaczenia wysiłku swoich kolegów poprzez swoją nonszalancję. Zdaję sobie sprawę, że Arszawin jest zdolny nawet grając fatalne zawody zapisać asystę, ale ja oczekuję gry na pełnych obrotach przez 90 minut.
Wszystko jest w rękach, a właściwie w nogach Rosjanina. Tylko od Niego zależy przyszłość, wiem, że on jest w stanie się sprężyć i pokazać wszystkim swój nieprzeciętny talent. Tak, więc, do pracy Panie Arszawin.
on jest najlepszy z calego arsenalu
Gratulacje za kawał dobrej publicystyki.
Autor udowadnia nam to co sami widzimy w ostatnich meczach - statystyki rosjanina przeczą jego postawie na boisku i odwrotnie. Fenomen?
Andriej uczy nas cierpliwości. Nawet jeśli w meczu nic mu nie wychodzi poczekajmy z ocenami. Mnie samemu to bardzo trudno przychodzi ponieważ na boisku niejednokrotnie widać, że Arshavin odstaje od reszty drużyny. Wystarczy jednak chwila, błysk geniuszu rosjanina i już daje nam on powody do zadowolenia.
Przychylam się do podsumowania autora - zaufajmy mu i wspierajmy, a jeszcze nie raz ujrzymy jego sylwetkę uciszająca palcem kibiców rywali po efektownie zdobytej bramce.
Bardzo dobrze, że ten tekst się pojawił, w zdrowym dyskursie potrzebna jest bowiem względna równowaga. Nie mniej jednak pozwolę sobie zacytować:
"- To prawda, że w tej chwili nie jestem zadowolony z tego jak gram - powiedział Arszawin.
- Czuję, że popełniam błędy, które nie powinny mi się przytrafiać. Często tracę piłkę, a moje podania są niedokładne. - Trudno mi to uzasadnić, ale pracuję ciężko na treningach, aby wrócić do wysokiej formy i jestem przekonany, że uda mi się to osiągnąć."
M.in. dlatego uważam, że zdrowa krytyka tego zawodnika nie jest wyssana z palca, niemniej bardzo mnie cieszy fakt, że Arshavin zdaje sobie sprawę z własnych niedoskonałości, bo jest to pierwszy, niezbędny krok w drodze do poprawy. Nie możemy owinąć zawodników w jakąś hermetyczną (najlepiej bąbelkową!) folię, nieprzepuszczającą krytycznych w konstruktywnym stylu ocen (wyłączyć można z tego zakresu wypowiedzi typu - "Arshavin wyp*******j"), bo tym samym odetniemy zawodników od realnej oceny rzeczywistości. Oczywiście każdy rozsądny człowiek jest w stanie pojąć epizodyczny spadek formy, który może dosięgnąć tych najlepszych (a w zasadzie przede wszystkim ich - spadek z wysokiego stołka jest bardziej spektakularny od zsuniącia stopy z dywanu), ale kibic ma święte prawo wyrażać niezadowolenie oparte na faktach (a od dłuższego czasu przykrą odmianę takowych faktów Rosjanin serwuje nam z piekarską wręcz regularnością).
Jakby to ujął Ben Parker ze Spidermana: "Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność" :) Wierzymy w Arshavina i pokładamy w nim duże nadzieje, dlatego trzymamy kciuki za szybką "Pieriestrojkę" jego obecnego stanu formy.
Jeszcze nieraz błyśnie formą, gadanie o jego sprzedaży jest bezsensowne.
Dobry tekst. Na tę chwilę nie ma co rozmawiać o sprzedaży Arszy. Jeśli mamy możliwość kupna Hazarda, to możemy się latem nad tym zastanowić, a raczej powinnismy z tego skorzystać.
Jak już nasza "opoka defensywy" ma wystąpić, to ja bym z Almunią nie ryzykował.
Hmmm, no to przez braki w obronie zaczęły się schody...
Seraphee
Masz rację, wylewać pomyje to każdy potrafi. Jakby brak formy miałby być przyczyną sprzedaży zawodników to co roku musielibyśmy kilku sprzedawać. sam mam kilku kandydatów do odstrzału, ale nie przez brak formy, tylko przez to że ich nie lubię i na moje oko nie pasują do Arsenalu
hmm mecz ostatniej szansy dla Almunii? Huddersfield nie jest za bardzo wymagającym przeciwnikiem, ale też nie można ich lekceważyć, także nie ryzykowałabym z wystawianiem dwóch słabych ogniw. Albo jeden albo drugi. Chociaż Koscielny czy Djourou powinni też trochę odpocząć. Ech, ciężka sprawa.
Nawet nie próbuję zaprzeczać.
Interia jest równie wiarygodna jak Fakt...
Na Interii piszą, że w niedzielę ma zagrać Almunia, do tego "El-Filaro" i będzie jazda :)
@samir87
ja mam wielką nadzieję, że poprawi się już w tym sezonie, wtedy latem nikt nie piśnie ani słówka o jego sprzedaży. Nie obraziłabym się jakby "przebłysk" zaliczył w meczu z Barceloną ;D wtedy liczba użytkowników na stronie zmalałaby o połowę, bo niestety pełno jest tych, co jedynie potrafią wylewać pomyje na Andrieja
Bardzo dobry artykuł. Mam nadzieję, że przeczytają go sobie wszyscy "eksperci", którzy chcieli go już w tym sezonie sprzedawać do Juventusu lub Zenitu.
Andriej, moim zdaniem, już trochę poprawił swoją grę i jestem pewny że za rok wszyscy znów go będą kochać
Arshavin za bardzo nie musi sie starac zeby wrocic do formy , jak dla mnie to poprostu wystarczy zeby dal z siebie wiecej , wiem wiem ma juz troche na karku , ale gdyby sie postaral to wrocilby do formy...
Bardzo lubię Arszawina i uważam, iż to świetny piłkarz. Niestety od dłuższego czasu nie może znaleźć swojej formy. Miejmy nadzieję, że dwie asysty w spotkaniu z Ipswich to początek drogi, jaką jest odbudowa formy. Trzymajmy więc kciuki, a się uda! Liczymy na to...
Brakuje mi przede wszystkim akcji z których był znany za czasów gry w Zenicie, czyli zejść do linii końcowej i zasadzania bramek z niemal "0" kąta...No i więcej zaangażowania by się przydało...Andrzej to naprawdę dobry zawodnik tylko pogubił formę...Dobrze że mimo grania na cienkim jak na Niego poziomie ma spory wkład w grę przez dużą liczbę asyst, ale trochę brakuje mi szybkich i mądrych decyzji o strzałach w Jego wykonaniu...
a jak z tym transferem tego gracza southampton cos przycichlo wprowadzil by mnie ktos w to ;d;)?
Ja już wiele razy wypowiadałem się na temat Rosjanina. Na pewno, na 100%, nie wymagam tego, żeby grał co mecz jak z LFC, bo wiem, że to niemożliwe. Po prostu liczę, że gość który został sprowadzony za ok. 17 mln będzie pokazywał o wiele więcej, a nie wysiadał kondycyjnie po 10 minutach spotkania i tracił w niektórych meczach praktycznie wszystkie piłki.
Podczas sezonu 09/10 jeszcze go jakoś broniłem, ale to, że gość potrafi jednym zagraniem zmienić oblicze meczu powoli traktuje jako mit, niestety...
Zobaczymy jak to będzie w następnych spotkaniach, ale jeśli Szawa do końca sezonu swojej gry nie poprawi to będę chyba zwolennikiem jego sprzedaży w letnim okienku.
spicie /? ;D
Popieram wasze zdanie. Zajmować się tak błahą sprawą jaka jest rotacja. Tyle, że wokół tyle ważnych spraw. A najważniejsze czym powinni się zająć to sprawą kiepskiego poziomu sędziowania na boiskach PL i notorycznymi błędami popełnianymi przez ich sędziów.
Niech się biorą za prawdziwe szachrajstwa a nie szukają dziury w całym
Szogun jakby Mandarynki wygraly mecz nie by problemu...W sezonie 08/09 gdy United mieli pewnego majstra przed finalem LM z Barca SAF wystawil kompletne rezerwy w lidze a ze wygrali to FA sie nie miala do czego przyczepic :D...
Jak dla mnie FA powinno zabrać się za boiskowych brutali i nieprofesjonalnych sędziów a nie narzucanie menadżerom jakim składem mają grać
Wiem o tym czytałem.To pytanie było zadane żeby sprowokować dyskusje i wyrazić opinie.
Decyzja wydaje mi sie śmieszna i bez żadnego logicznego podparcia. Rozumiem jakby przeszli koło meczu ale grali dobrze a dostali karę za rotacje w składzie.