W poszukiwaniu skuteczności

05.01.2014, 01:56, bojowy schabowy 74 komentarzy

Arsenal w sezonie 2013/14 prezentuje się świetnie. W poprzednich latach Kanonierzy seryjnie przegrywali mecze z drużynami, które walczyły o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie, jedynie West Bromwich Albion oraz Aston Villi udało się urwać punkty podopiecznym Wengera. Można powiedzieć, że koncentracja jest kluczem do sukcesu, wystarczy spojrzeć na ostatnie występy Wojciecha Szczęsnego, który nawet w doliczonym czasie gry nie traci motywacji i chroni swój zespół (spotkanie z Cardiff, 2:0). Nie wszystko jednak działa w zespole The Gunners jak powinno. W spotkaniach z Manchesterem United, Evertonem i Chelsea Kanonierzy mogli, a nawet powinni zdobyć więcej oczek. Piętą Achillesową drużyny z The Emirates jest skuteczność.

Olivier Giroud jest dobrym napastnikiem, potrafiącym rozgrywać piłkę, świetnie gra tyłem do bramki przeciwnika, jednak ten typ piłkarza nie pasuje do stylu gry jaki prezentują Kanonierzy. Arsenal przeżywał swoje złote czasy, gdy po Highbury biegał szybki, świetny technicznie i zabójczo skuteczny Thierry Henry. Takiego zawodnika brakuje Arene’owi Wengerowi, zwinnego napastnika, który będzie się w stanie dostosować do nietypowych zagrań Mesuta Oezila i jego kreatywnych kolegów z środka pola. Giroudowi brakuje dynamiki, w przegranym meczu z Napoli Olivier nieskutecznie próbował ruszać do piłek wybitych na wolne pole, zawsze ubiegał go bramkarz przeciwnej drużyny. Można przypuszczać, że Theo Walcott byłby w stanie dobiec do piłki przed rywalem, jednak opcja z Anglikiem na środku ataku nie zdała egzaminu. Nie można jednak odbierać Olivierowi zasług, jego bramki wiele znaczyły w sezonie 2012/13 oraz są ważne w teraźniejszych rozgrywkach.

Nicklas Bendtner nie jest realnym wzmocnieniem składu, to podobny typ zawodnika do Francuza z numerem „12” na koszulce. Niestety Duńczyk jak do tej pory nie dostał prawdziwej szansy na wykazanie się w bieżącym sezonie. Zaliczył bardzo ważne trafienie przeciwko Cardiff na The Emirates, jednak po interwencji Marshalla doznał urazu przez co będzie wykluczony z gry nawet do sześciu tygodni. To wielka szkoda, że nabawił się kontuzji, ponieważ jego gra wyglądała coraz lepiej.

Lukas Podolski na pozycji środkowego napastnika to istny koszmar, niestety nie dla bramkarza, ale dla kibiców Kanonierów. Reprezentant Niemiec grając na „szpicy” wygląda jak dziecko we mgle. Wenger kilkukrotnie próbował formacji z Lukasem jako klasyczną dziewiątką, jednak Podolski czuł się tam zagubiony, wiele razy nie wiedział co zrobić, w którą stronę pobiec, przez co psuł kolejne akcje kolegów. Niemiec stworzony jest do biegania na lewym skrzydle i tam francuski szkoleniowiec powinien go wystawiać.

„Potrzeba jest matką wynalazków” - tak skomentowałby obecną sytuację Arsenalu Jean-Paul Sartre. Arsene Wenger w tej właśnie chwili głowi się zapewne jak ustawić swój zespół, żeby skutecznie mógł walczyć z Tottenhamem w zbliżających się derbach północnego Londynu. W tym starciu na ratunek nie przybędzie Bendtner, a defensywa Kogutów spisuje się lepiej od tej z Cardiff, więc szanse na trafienia Podolskiego maleją niemal do zera. Pocieszający dla niektórych kibiców może być fakt, że jest to spotkanie pucharowe, a aspiracje Kanonierów związane są głównie z ligą. Jednak nie wiadomo czy Olivier Giroud zdąży wykurować się na kolejne starcie w Premier League.

Vincente del Bosque wprowadził rewolucyjne rozwiązanie problemu napastnika w zespole. Poprowadził reprezentację Hiszpanii do wygrania mundialu oraz mistrzostw Europy. W finałach Euro 2012 zamiast Torresa częściej wystawiał byłego zawodnika Arsenalu – Fabregasa. Cesc był ustawiony jako fałszywa dziewiątka, dlatego pełnił rolę kolejnego zawodnika w rozgrywaniu, a nie napastnika. Strzelaniem bramek zajmowali się wtedy głównie pomocnicy, a Hiszpania efektownie wygrała całe rozgrywki. Miano kanonierskiego mesjasza miałby przyjąć Aaron Ramsey, którego gra w tym sezonie jest powalająca. Nie dość, że Walijczyk świetnie spisuje się w defensywie to strzela mnóstwo goli oraz często asystuje. Po odejściu Fabregasa to właśnie Ramsey miał zostać następcą Hiszpana, niestety jego dalszy rozwój zakłóciła okropna kontuzja, która wykluczyła go z gry na prawie rok. Po słabszej grze Walijczyk wreszcie złapał formę i mało kto pamięta teraz o Cesku. Skuteczność Ramseya jest w tegorocznych rozgrywkach Premier League i Ligi Mistrzów niesamowita, potrafi znaleźć się w polu karnym, poprawił też wykończenie, co najważniejsze nie zdarzają się mu takie klopsy jak w zeszłych sezonach. Jak powszechnie wiadomo Arsene Wenger ma wielu znakomitych i kreatywnych pomocników w szeregach swojej drużyny, dlatego wystawianie Aarona Ramseya jako fałszywego napastnika dałoby możliwość zwiększenia liczby zawodników w środku pola i całkowitego zdominowania spotkania, z kimkolwiek by Kanonierzy nie grali.

Kolejną możliwą opcją jest transfer w zimowym okienku, które już się rozpoczęło. Pojawiło się już kilka plotek na temat potencjalnych ruchów Wengera w związku z zapotrzebowaniem Arsenalu na napastnika. Przez kilka poprzednich miesięcy pojawiało się nazwisko napastnika Atletico Madryt – Diego Costy. Jednak ten transfer wydaje się być mało prawdopodobny, klub z Madrytu ciągle liczy się w walce o mistrzostwo kraju, zawodnicy Atletico wystąpią również w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Byłoby głupotą z ich strony pozbywać się najlepszego zawodnika zespołu w czasie, gdy są bardzo blisko końcowego sukcesu. Jednak, gdy popatrzymy na transfer Oezila do Arsenalu, to możemy stwierdzić, że w Hiszpanii wszystko jest możliwe. Costa idealnie wpasowałby się w styl gry Kanonierów, Brazylijczyk jest silny, potrafi grać tyłem do bramki, jego efektywność wynosi 33%, ponadto jest szybki i mocno trzyma się na nogach, jest to prawdziwy lis pola karnego. Jeśli można byłoby go porównać do któregoś z zawodników Premier League to byłby to gracz podobny zarówno do Wayne’a Rooneya oraz Sergio Aguero. Drugim zawodnikiem, którym rzekomo zainteresowany jest francuski menedżer jest Dimitar Berbatow, były snajper Manchester United oraz Tottenhamu, obecnie grający dla Fulham. Gdy ogląda się jego występy w barwach Fulham można być równie pełnym podziwu dla umiejętności Bułgara oraz zirytowanym jego ciągłym pretensjom do kolegów z drużyny. Z pewnością bułgarski napastnik ma ogromne ego i chciałby, aby cała gra zespołu była podporządkowana jemu, jednak trzeba spojrzeć na tę sytuację z innego punktu widzenia. Fulham nie radzi sobie w tym sezonie najlepiej, więc Dimitar może odczuwać pewną odpowiedzialność za resztę zespołu, który nie imponuje umiejętnościami oraz formą. Jednak jego koledzy z drużyny częściej mu przeszkadzają niż pomagają i nie należy się dziwić z ich obecnej pozycji w lidze, można rzec: I Berbatow (…) kiedy ludzi kupa. Costa i Berbatow to na tę chwilę dwóch największych bohaterów plotek transferowych w mediach oraz internecie.

Arsenal nie znajduje się w tej chwili w złej sytuacji kadrowej. Uraz, który leczy Giroud nie jest groźny. Jednak jego kontuzja nie jest głównym powodem potrzeby sprowadzenia nowego napastnika na The Emirates, Wenger dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że z samym Olivierem nie wygra Premier League, będzie dla niego niezbędny zmiennik, który wprowadzi jakże ważną konkurencję w zespole. Ponadto nie Arsene nie może sprowadzić słabego napastnika, który będzie siadał co tydzień na ławce, Giroudowi potrzebna jest realna rywalizacja. Najlepszym rozwiązaniem będzie sprowadzenie zawodnika, który prezentuje odmienny typ grania i poruszania się po boisku od Oliviera, wprowadzi to urozmaicenie w ofensywnej grze Kanonierów przez to drużyna stanie się nieobliczalna, zupełnie jak Manchester City, który w swoich szeregach ma snajperów grających fizycznie oraz technicznie. Podsumowując, jeżeli francuski szkoleniowiec chce się liczyć w tym sezonie w walce o trofea to musi kupić dobrego napastnika, który sprosta wymaganiom najlepszej ligi Europy, Barclays Premier League.