Wenger: Henry poradziłby sobie beze mnie

13.02.2012, 10:18, Marcin Stefaniak 11 komentarzy

Arsene Wenger cieszy się niesamowitą "więzią" łączącą go z Thierrym Henrym. Menedżer Arsenalu przyznał jednak, że 34-latek osiągnąłby sukces również bez jego pomocy.

Henry po raz kolejny został bohaterem, kiedy to w meczu z Sunderlandem pojawił się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych i w 91. minucie zapewnił Kanonierom zwycięstwo, wykorzystując dobre dośrodkowanie Andrieja Arszawina.

Wenger ma nadzieję, że rekordzista w ilości strzelonych bramek w klubie jeszcze raz da o sobie znać w starciu z Milanem, bowiem zaraz po meczu zakończy się jego wypożyczenie i 34-latek będzie musiał wrócić do New York Red Bulls.

- Osiągnąłby sukces beze mnie. Wydaje mi się, że wielcy zawodnicy mają wielkie charaktery, zawsze zaskoczą tym, jak daleko są w stanie zajść. Mają w sobie potężną motywację i nigdy się nie poddają - powiedział Wenger.

- Każdy piłkarz jest inny. Powiedzmy, że pozwoliłem Thierry'emu na start kariery, gdy miał 17 lat i grał w Monaco. Później ściągnąłem go do Arsenalu, po kilku latach przeniósł się do Barcelony i znowu wrócił do Londynu. Gdyby to była książka, składałaby się z trzech rozdziałów.

- Po pierwsze liczę na to, że podejdziemy do środowego meczu z dobrym nastawieniem. Najważniejsze jest jednak to, byśmy mocno skupili się, ponieważ czeka nas wielki mecz.