Wenger o ewolucji Arsenalu i Ligi Mistrzów
03.12.2013, 13:10, Marcin Witkowski 11 komentarzy
Piętnaście lat temu Arsenal rozegrał swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów (pierwszy od czasu zmiany formuły i nazwy rozgrywek – przyp. red.). We wrześniu 1998 roku – cztery miesiące po wywalczeniu przez Arsenal podwójnej korony – Arsene Wenger wprowadził swoich piłkarzy po raz pierwszy do Ligi Mistrzów, rozpoczynając zawody od meczu we Francji z RC Lens, ówczesnym mistrzem kraju.
Marc Overmars wyprowadził Kanonierów na prowadzenie na początku drugiej połowy, jednak Tony Vairelles zdołał doprowadzić do wyrównania w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Te stracone punkty były bardzo kosztowne – Arsenal ukończył grupę na trzecim miejscu (za Lens, różnicą bramek) i odpadł z rozgrywek.
Ale Kanonierzy oczywiście powrócili w następnych roku, i w następnym, i w następnym. Klub z północnego Londynu od piętnastu lat tylko ten jeden raz nie zdołał wyjść z grupy w Lidze Mistrzów.
Więc kto lepiej opisze ewolucję tych rozgrywek w ciągu piętnastu lat niż Arsene Wenger, który prowadził Arsenal w stu sześćdziesięciu jeden meczach, wliczając w to niesamowite zwycięstwo z Borussią Dortmund.
Boss porozmawiał z Arsenal Magazine o tym, jak bardzo w ciągu piętnastu lat zmienił się Arsenal i rozgrywki Ligi Mistrzów.
Arsène, w jaki sposób Liga Mistrzów zmieniła się od 1998 roku?
Pierwsza rzeczą o której należy wspomnieć to jakość gry – podniosło się tempo spotkań i poziom techniczny prezentowany przez piłkarzy. Później trzeba stwierdzić, że zwiększyła się liczba drużyn realnie walczących o puchar. W tym roku myślisz „o tak, mamy szansę”, ale później patrzysz na Europę i myślisz „jest Real Madryt, Barcelona, Bayern, Paris Saint-Germain, drużyny z Manchesteru, Chelsea” i tak dalej. Nie było tak w 1998 roku. Liczba drużyn aspirujących do zwycięstwa wzrosła. Aby to zobrazować – minęło prawie dziesięć lat odkąd Real Madryt wygrał rozgrywki, a dokonali już tego dziewięciokrotnie. Myślę, że w przyszłości nie dojdzie do sytuacji, gdy ktoś będzie wygrywał Ligę Mistrzów rok po roku, tak jak zrobił to Real (udało im się to w latach 1956-60 – przyp. red.).
Bez zmian nie obeszła się formuła rozgrywek. Pamiętam czasy, gdy były tylko dwie grupy, ale stacje telewizyjne zmieniły to, ponieważ widzów nie interesowały tylko dwie grupy. Przeszliśmy z formuły ligowej na pucharową. Wierzę, że z czasem znaleźliśmy prawdziwą ekscytację w rozgrywkach dzięki zmianom. Co roku spotykamy się w Genewie, by porozmawiać o tym co możemy zrobić, by rozgrywki były lepsze. Na początku dokonaliśmy wielkich zmian, które znacząco podniosły wartość rozgrywek, ale teraz wygląda na to, że można już tylko poprawiać szczegóły, ponieważ aktualna formuła jest prawie idealna.
Jak bardzo od pierwszego w historii meczu w Lidze Mistrzów klub rozwinął się jako europejska siła?
Cóż, potrzebowaliśmy kilku sezonów, by się do tego przyzwyczaić. Na początku myśleliśmy „czy naprawdę jesteśmy na tyle dobrzy, by brać udział w tych rozgrywkach?”. Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że gdybyśmy nie dostali się do rozgrywek, to byłaby to dla nas katastrofa, ponieważ gra w Lidze Mistrzów jest dla nas czymś naturalnym. Odczucie się zmieniło. Czujemy, że należymy do rozgrywek i być może stało się to dla nas oczywiste. Nie możemy jednak myśleć, że gra rok w rok w nich to coś normalnego – to jest nagroda. To się zmieniło. Na początku zastanawiałem się, czy jesteśmy wystarczająco dobrzy, czy mamy jakość, by przeciwstawić się innym zespołom; teraz ciąży na nas presja, by odnosić sukcesy.
Czy sukces Ligi Mistrzów miał wpływ na ligi krajowe i rozgrywki międzynarodowe?
Uważam, że pomógł wnieść jakiś standard do piłki nożnej, ale miał też zły wpływ – stworzył nierówności finansowe w ligach. To turniej w którym każdy chce grać, jest udany, dobrze promowany, ale oznacza to, że istnieje ogromna różnica w kwestii finansów pomiędzy zespołami, które awansowały do Ligi Mistrzów a tymi, którym się to nie udało. Więc rozgrywki spowodowały mały problem na tym froncie. Dla mnie, pod względem jakości, są to najlepsze rozgrywki na świecie, i nikt temu nie zaprzeczy. Aktualnie w Lidze Mistrzów grają najlepsi piłkarze na świecie. Gdy chcesz kogoś kupić, to najpierw patrzy on, czy grasz w Lidze Mistrzów. To pokazuje, że nowa formuła odniosła sukces.
Jak myślisz, dlaczego Arsenal jeszcze nie wygrał tego trofeum?
Cóż, przez większość czasu w rozgrywkach liczyły się tylko angielskie zespoły. W ostatnich latach rywalizacja stała się dużo większa, bardziej międzynarodowa, i jest teraz trudniej, by wygrać, aniżeli miało to miejsce kilka lat temu.
Gdy podróżujesz, czy widzisz różnice w postrzeganiu przez widzów i piłkarzy Ligi Mistrzów, w zależności od kraju?
Tak, oczywiście. Angielska Premier League jest tak duża, że nie widzisz różnicy w postrzeganiu tych rozgrywek a Ligi Mistrzów. W kilku innych krajach jest zupełnie inaczej – rozgrywki te są traktowane jak Mistrzostwa Świata. W takich krajach jak Francja, Liga Mistrzów jest bardzo ważna. Także w takich miejscach jak Turcja, Grecja czy ligach, gdzie dominuje jeden zespół. Liga Mistrzów jest dla fanów czymś szczególnym. W krajach, które nie są postrzegane jako znacząca siła w futbolu, te elitarne rozgrywki są szansą na pokazanie swoich umiejętności i tego, jak szybko zwiększają swój poziom. My gramy z Chelsea czy Manchesterem United w sobotę, by później we wtorek zagrać z kimś z Europy i nie trudno jest stwierdzić, który mecz jest ważniejszy. Ale nie jest tak w każdym państwie.
Arsenal nigdy nie podróżował tyle co w ostatnich piętnastu latach, ale czy ty zwiedzasz miasta, w których grasz mecz? Czy zachęcasz do tego swoich zawodników?
Posłuchaj, przez ostatnie trzydzieści lat odwiedziłem wszystkie kraje na świecie, ale wszystko co poznałem to hotele, lotniska i murawy! Tak jest – żadnego muzeum czy czegoś podobnego! Miasto widzimy tylko podczas jazdy z lotniska do hotelu albo z hotelu na stadion. To nie tak, że nie wypuszczam piłkarzy na zewnątrz, ale po prostu nie ma czasu na cokolwiek innego, ponieważ skracamy czas pobytu. Gdy ja byłem piłkarzem, to potrafiliśmy zwiedzać kraj przez trzy dni! Wsiadaliśmy do pociągu. Na przykład, gdy graliśmy w Nantes – to wracaliśmy przez Paryż. W Paryżu byliśmy w niedzielę w nocy, ale kolejny pociąg był dopiero w poniedziałek wieczorem, przez co do domu dojeżdżaliśmy dopiero we wtorek rano. Czasy się zmieniły. Podróżowanie po Europie jest teraz znacznie szybsze. Ale negatywem jest to, że nie ma okazji na obejrzenie nowego kraju. Gdy byłem jeszcze piłkarzem i docieraliśmy do Paryża, wychodziliśmy popołudniami na miasto. Teraz piłkarze nie mogą tego robić.
Czy to nadal jedna z pierwszych rzeczy jakie sprawdzasz po wylosowaniu grup Ligi Mistrzów – jak daleko będziecie musieli podróżować?
Teraz jest to mniej istotne niż dziesięć lat temu, ponieważ mamy loty czarterowe i potrzebujemy tylko godziny, by przemieszczać się pomiędzy krajami w Europie. W dzisiejszych czasach, w niektórych krajach, nie zawsze możesz lecieć z lokalnego lotniska do miejsca, gdzie grasz, dlatego musisz podróżować do najbliższego lotniska, które jest akurat otwarte, więc czasami powrót do domu zabiera więcej czasu. To może być bardziej niedogodne niż długie dystanse.
Wybiegając w przyszłość, czy chciałbyś, żeby Liga Mistrzów otworzyła się na więcej różnych zespołów?
Cóż, w dzisiejszych czasach ludzie mają możliwość wyboru najlepszej jakości na świecie. Ludzie mają dostęp do niesamowitej liczby spotkań w telewizji. A wiadomo, że wybiorą to, co najlepsze. Ludzie mogą obejrzeć każdy mecz w grupie, ale jestem przekonany, że większość widzów wybierze najlepiej zapowiadające się starcie. Ludzie nie znoszą przeciętności. Uważam więc, ze to dobry pomysł, by dawać innym krajom okazję do gry w Lidze Mistrzów, ale ludzie tego nie obejrzą, oni chcą tego co najlepsze.
I na koniec – wygląda na to, że coraz mniej mówi się o stworzeniu European Super League. Czy uważasz, że obecny format Ligi Mistrzów pozostanie niezmieniony przez wiele lat?
Tak, nie zmieni się, chyba że UEFA straci autorytet albo jacyś potentaci zbiorą się w grupę i utworzą swoje własne rozgrywki. Mam nadzieję, że tak się nigdy nie stanie, ponieważ to ważne, żeby o udziale w turnieju decydowała jakość, a nie właściciele marki. Dlatego mam nadzieję, że nic się w tej sprawie nie zmieni.
źrodło: arsenal.comDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
fajny wywiad
Bardzo ciekawy wywiad. LM jest bardzo dobrze zrobiona, ale w sumie opcję "bramki na wyjeździe liczą się bardziej" mogli by znieść.
Kilka lat temu regularnie 2-3 zespoły z Anglii dochodziły do półfinału LM. Chciałbym, by te czasy wróciły. Btw bardzo fajnie czyta się ten wywiad, czekam na więcej :)
Bardzo fajny wywiad. Też mam taką nadzieję jak Wenger, że LM w takim formacie będzie jeszcze istnieć przez wiele lat. Jak dla mnie LM to naprawdę bardzo dobrze przemyślane rozgrywki pod każdym względem. W tym sezonie liczę, że w końcu awansujemy do ćwierćfinału, a może i uda się osiągnąć coś więcej. Zobaczymy, jak na razie musimy przynajmniej zremisować z Napoli i wyjść z pierwszego miejsca z "grupy śmierci".
Świetny tekst :)
Bardzo miło się czytało :) Oby takich więcej :)
Oczywiście słowo "jakość" musiało zostać użyte (nie raz i nie dwa) ;)
Cały Boss :) Mądrze gada.
Bardzo fajny artykuł.
I bardzo dobrze że temat European Super League coraz bardziej cichnie. Niemcy i Anglicy mają mocne ligi krajowe (mocne sportowo i mocne fundamenty finansowe) na pewno Hiszpanie chcą tej ligi bo ich liga krajowa z roku na rok ulega samozagładzie finansowej. Dla Realu i Barcy to jakaś szansa na przyszłość bo La Liga to coraz słabszy produkt marketingowy.
Poprawione ;)
"dziki" poprawcie na dzięki ;)