Wenger: Po raz kolejny pokazaliśmy charakter

11.04.2009, 20:47, Michał Kowalczyk 17 komentarzy

Arsenal wygrał na JJB Stadium z zespołem Wigan Athletic 4-1 i przedłużył swoją ligową passę 18 spotkań bez porażki. Arsene Wenger nie krył zadowolenia po sobotnim meczu, jednakże kontuzja Johana Djourou przyćmiła trochę całe widowisko i zasiała niepokój w sercu francuskiego szkoleniowca Kanonierów. To już kolejny środkowy obrońca, po Williamie Gallasie, który doznał poważnej kontuzji w tym tygodniu.

Poniżej prezentujemy pomeczową konferencję prasową, podczas której Boss odpowiadał na różne pytania dziennikarzy.

O obawach po stracie pierwszej bramki...

- Nie ukrywam, że trochę się denerwowałem. Wigan zaczęło bardzo dobrze. Byli lepiej zorganizowali i wygrywali wszystkie pojedynki jeden na jeden. Następnie my przejęliśmy kontrolę nad grą i lepiej rozgrywaliśmy piłką. Byliśmy groźni za każdym razem, gdy była ona w naszym posiadaniu. Szczególnie w drugiej odsłonie meczu widać było zmęczenie po graczach Wigan, więc logiczne było, że musimy to wykorzystać, zmienić obraz gry i zaatakować.

O ostrym wejściu Kierana Gibbsa pod koniec pierwszej połowy spotkania...

- Bałem się, jak chyba każdy mój piłkarz, że tamto wejście skończy się czerwoną kartką. Miałem tylko nadzieję, że sędzia go oszczędzi i da mu żółtą. Mimo wszystko, nasz bramkarz zdążyłby do tej piłki, gdyż gracz Wigan wypuścił ją sobie zbyt daleko. Graliśmy głeboko cofnięci w obronie w pierwszej połowie, ale po przerwie zagraliśmy dużo odważniej i czuliśmy się pewniej w defensywie.

O szansach na wygraną w przypadku grania w dziesiątkę, bez Gibbsa...

- Ciężko mi stwierdzić. Na pewno byśmy próbowali wygrać - to jedyne, co mogę zagwarantować. Po raz kolejny pokazaliśmy charakter i że jesteśmy silni mentalnie. To niesamowite w przypadku tak młodego zespołu. Ponownie jestem pod ogromnym wrażeniem mej drużyny - to świetnie rokuje na przyszłość.

O występie Theo Walcotta...

- Czułem, że cała drużyna, również Theo, nie była zbyt długo przy piłcę. Mieliśmy problemy z rozegraniem, bo piłkarze Wigan nie odstępowalimy moich graczy nawet na chwilę. Kiedy już przejęliśmy kontrolę w środku pola, nie byli w stanie za nami nadążyć. Wtedy zaczęliśmy być groźni i stwarzaliśmy sobie okazje strzeleckie.

O kolejnej pechowej kontuzji...

- Mamy złe wieści, gdyż Johan Djourou doznał urazu kolana. Wygląda na to, że nie zagra w środę. Straciliśmy dwóch środkowych obrońców podczas zaledwie dwóch meczów. W takim tempie, boję się o rozwój wydarzeń w kolejnych spotkaniach, których przecież jeszcze do zakończenia sezonu kilka zostało. - zakończył Boss