Wieczorne spotkanie...
27.10.2008, 00:19, Przemysław Szews 25 komentarzy
Ten niedzielny wieczór w rezydencji Corleone wydawał się być taki sam jak każdy inny. Wieczorne spotkanie Don Vito Corleone ze swoimi najbliższymi współpracownikami było wieńczącym dzień wydarzeniem. Zwykle omawiano na nim to, co miało miejsce w ostatnim czasie i rozmawiano o planach na przyszłość. Dzisiaj dało się odczuć, już na samym początku, różnicę.
Don Corleone siedział w swoim fotelu odwrócony w stronę okna, gdzie utkwił swój wzrok. Zdawał się nie zauważać, że wszyscy już przybyli, nerwowo oczekując na początek spotkania. Minuty, w których Don wpatrzony był w okno, dla zebranych dłużyły się niemiłosiernie, nie miały końca. Kiedy na twarzach członków Rodziny pojawiało się zdenerwowanie, a wzrok każdego stał się rozbiegany w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co się dzieje, Don odwrócił się w stronę zebranych.
Jego zwykle poważny wyraz twarzy powoli przybierał inną postać, można było zauważyć przebłysk uśmiechu, na tyle ukrytego, że tą zmianę zauważyli jedynie ci, którzy przebywali z Ojcem na co dzień. „Witam Was moi drodzy, wybaczcie mi ten moment zadumy, cóż nieraz tak bywa, że człowiek nawet nie ma chwili, aby pomyśleć nad pewnymi sprawami. Każde nasze spotkanie do tej pory wyglądało podobnie. Rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy, nieraz nawet nasz dyskurs bardziej przypominał kłótnie, niż dżentelmeńskie pogawędki. Pozwólcie, że dzisiaj będzie inaczej. Chciałem porozmawiać o naszych interesach w Londynie. Na początku niektórzy z Was, nie dawali im szans. Wprawdzie odeszli od nas zaufani ludzie. Ale byli to ludzie, do których już od początku moje zaufanie było ograniczone. A pamiętajcie, że zaufanie, to jeden z najdroższych darów, jakim możecie obdarować drugiego człowieka – w tej chwili wzrok Dona ponownie na krótko powędrował w stronę okna. Na dwójce z nich bardzo się zawiodłem. Daliśmy im dom, schronienie, opiekę. Potraktowali to jedynie jako palec, żądając po krótkim czasie całej ręki. Nie mogliśmy na to pozwolić. Odnośnie tego trzeciego, to zgodzicie się chyba, że zrobił już wystarczająco dużo. On zasłużył na wolność, zrobił co uważał za stosowne. Grecki klimat będzie mu służył. W związku z tymi ranami, powstałymi w wyniku odejścia niektórych ludzi, niektórzy źle prognozowali naszym interesom. Czy można to jednak nazwać raną? – Don pytająco rozejrzał się po pokoju, bacznie obserwując twarze zebranych. Nie! Są to jedynie zadrapania, na które prawdziwy mężczyzna nie zwraca uwagi. Wiecie, dlaczego jesteśmy silni? Dlatego, że mamy w swoich szeregach tych, którzy są przepełnieni wiarą w swoje umiejętności i w końcowy sukces. Mają wpojone to, że tylko zespołowo tworzą siłę, jedność, są kolektywem. Niezłomnym, zdeterminowanym, bez strachu przed nikim. Naszą siłą, jest nasza mentalność, nasza psychika i morale – głos Vito Corleone wydawał się rosnąć z każdym wypowiedzianym słowem, stawał się donośniejszy, uderzał w uszy słuchających jak pocisk. Czy ja Wam powiedziałem, że będzie łatwo – kontynuował – nie, takie słowa nie padły z moich ust. Mogę Was zapewnić za to w tym momencie, że każdą chwilą będzie trudniej. Ale wiem, że stać nas na zwycięstwo w każdym pojedynku. Nasi wychowankowie są prowadzeni, przez mojego przyjaciela, do którego mam nieograniczone zaufanie. Po 9 meczach jesteśmy w czołówce, z którą utrzymujemy bezpieczny kontakt. Nie obawiam się, że ten kontakt się urwie. Tym zdaniem Don Corleone wprawił zgromadzonych w stan, w którym wcześniej sam się znajdował, wpatrując się w okno. Wszyscy dokładnie analizowali słowa wypowiedziane przez głowę Rodziny. Wystarczyła chwila, by jednym spojrzeniem wymienianym między sobą, zrozumieli, że ich przekonania są takie same, że panuje wśród nich jedność.
Nagle jeden z przybyłych zadał pytanie, które musiało dzisiaj paść… „co z tym arabem Ojcze?”. Odbiorca pytania nie wydawał się być zbytnio zaskoczony, że został poruszony ten problem… Po chwili milczenia odpowiedział. „Widzisz… Niektórzy próbują wmieszać się w nasze interesy. Wymyślają różne metody. Sięgają po pomoc ze Wschodu, szukają w Zachodniej Europie, wydają miliony na wielkie niewiadome. Wyrzucić pieniądze w błoto to nie sztuka drogi przyjacielu… Czy jednak jest sens, nawet jeśli się ma ich dużo, marnotrawić je? Pamiętaj, że w życiu wszystko jest pożyczone i jeśli nie szanujesz tego co masz, możesz szybko wszystko stracić. Jeśli już nawiązałeś do tego nieszczęsnego i zakompleksionego człowieka, to trzeba ci wiedzieć, jaka jest różnica między nami. Mamy dużo pieniędzy, być może, on ma nawet ich więcej. Wiesz jaka jest między nami różnica? – wzrok Dona wymierzony był w Frederica, autora pytania, niemal go przeszywając na wylot, ten nieszczęśnik nie wie, co z nimi zrobić. Dam Ci przykład – Don nie odrywał wzroku – to tak, jakbyś kupił bardzo drogi samochód, a nie miał prawa jazdy. Możesz kupić ich nawet 10, a I tak będą bezużyteczne. Nawet jeśli spróbujesz któryś z nich poprowadzić, to bez przygotowania praktycznego, twój wysiłek pójdzie na marne. Tak jest z tym człowiekiem. Bierze się za coś, o czym nie ma pojęcia. Boję się przypływu otumanionych dalekowschodnimi pieniędzmi, papierowych, dętych, styropianowych kibiców. Cóż, historia lubi się powtarzać, czyż nie, drodzy przyjaciele?
Pozwólcie, że skończymy ten temat. Wczorajszego wieczoru doszła do mnie ważna wiadomość dotycząca naszych sąsiadów… Chodzi o tych drobiarzy? Wykopali w końcu tego nadętego hiszpańskiego Alvaro – wyrwało się Santino. Don spojrzał na syna, a wszyscy spodziewali się, że zirytuje go, to wtrącenie, ten jednak ze spokojem kontynuował. Powiem szczerze, że jestem lekko zaskoczony, jak ten, jak to go nazywają… za przeproszeniem Don Ramos tak… hmm… poległ. Czyżby realia panujące na angielskich boiskach go przerosły? Jego odejście nie jest wcale dobrym prognostykiem, w głębi duszy obawiam się, że ta ich mała rewolucja, może paradoksalnie pozytywnie wpłynąć. Nie jest to dobre, z uwagi na zbliżającą się drugą część londyńskiej Vendetty.
Nagle wzrok Dona powędrował w stronę Clemenzy – Podejdź tu do mnie. Weź z szafy zestaw cygar, tych w drewnianej szkatułce, każ je spakować i wysłać do Arsene’a. Należą mu się, po zwycięstwie nad Turkami. Dla chłopaków zaś mam inną niespodziankę, szczególnie, że wygrali pierwszą część Vendetty z Młotami.
Aha, Arsene, on chciał jeszcze tego młodego… z Barcelony, nie pamiętam dokładnie - Sergio Busquet – podpowiedział Tom – dziękuję, tak… Busquet. Clemenza, do cygar dołącz kartkę, że złożę Sergio propozycję nie do odrzucenia. Dołącz też zaproszenie dla Samira, do Willi. Wygląda na to, że młodzian już się zaaklimatyzował w wystarczającym stopniu, by nieco bardziej wgryźć się w interesy i poznać Rodzinę od środka. Spotkam się z nim w przyszłym tygodniu.
Cygaro żarzyło się coraz słabiej. Ogród, na który wychodziło okno, pokryty był mrokiem i wieczorną mgłą. Zza drzwi dało się słyszeć pokojówki w pośpiechu nakrywające stół do wieczornego posiłku. Spotkanie było skończone. Gdy wszyscy wyszli, Don siedział jeszcze chwilę w swoim fotelu. Pokój delikatnie oświetlała mała biurkowa lampka. Patrząc przez moment w jej światło pomyślał… Dawno już nie było tak spokojnie…
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Świetny tekst gratulacje dla autora!
News zasługuje, na ocene 6, super tekst, fajnie się czyta, a co najwżniejsze wciąga...
naprawdę świetny tekst! duży respekt za kreatywność.
Strasznie klimatyczne te Twoje felietony :)
Aż mi się zachciało oglądnąć Ojca ;D
Felieton zajefajny! Don Corleone nie spuszcza z tonu! Oby tak dalej. Pozdrawiam!
Dziękuję za wszystkie komentarze, nie mam się z kim wprawdzie kłócić... :P Cóż, skupię się na komentarzu Corthala i nie tylko ze względu na to, że jest najdłuższy... :)
Hmm, w sumie spostrzeżenia i analiza słuszne. Wynika to trochę nie z ograniczonego miejsca na stronie, ale z ograniczonej uwagi i czasu czytelników. Docelowo felieton ten miał być dłuższy, miał zawierać właśnie to, co jak określiłeś zostało tutaj "zarysowane"... Tematy okrojone to wyrzucenie Ramosa z Tottenhamu, zainteresowanie Wengera młokosem z Barcy i pogrom Fenerbahce... Okroiłem te tematy, z racji tego, że a) sporo już o tym mówiono b) Ameryki nie odkryję, a każdy ma podobne zdanie c) nie starczyłoby miejsca na moją opinię... :)
Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale po wyczerpujących początkowych akapitach felieton kończyły skondensowane myśli, jedynie ogólnie zarysowane.
Może wynika to po prostu z ograniczonego miejsca na stronie i tekst trzeba było skracać, albo mojej wybujałej wyobraźni, ale jak dla mnie coś jest na rzeczy:P.
Ale wiadomo, zawsze to jakaś nowość, a nie kolejne posty/newsy wpisujące się w konwencję neo-emo dzieci^^. Jedyny minus to ta dysproporcja w rozwinięciu poszczególnych wątków.
Bomba, keep it up:D.
niezły tekst i ciekawy sposób an poprawę morale wśród kibiców arsenalu. brawa za pomysł
Świetny felieton, brawa za kreatywność!
Świetne. W poprzednim felietonie, nie z tej serii, była mowa o tych co źle zrobili odchodząc. Tutaj się to potwierdza. ;)
In Arsene we trust...
Z uwaga przeczytałem całość ... Niezłe
Jak zawsze świetny felieton Donie . ;)
zajebiste;D nie mogłem oderwać od tego oczu ;D
fajne fajne ;D ;P xD
Super felieton :D
zgadzam sie z poprzednikami:D swietny felieton:D
"Londyńska Vendetta":D
Świetne porównanie do obecnej sytuacji Arsenalu. Jak zwykle genialnie, Don. ;)
Fajny tekst :D i ta fota :D
no super sie czyta ;D
bardzo fajny felieton:) fajnie jest od czasu do czasu cos takiego przeczytac:)
Felietonik extra wielkie brawa i szacunek dla autora:-)
Fajny felieton. Wielkie brawa dla Autora.
Po całodniowej cięzkiej pracy miło jest przeczytać taki wspaniały felieton. Gratuluje autorowi, że pomimo niechęci do czytania nienaukowych tekstów udało się mnie przekonać i linijka po linijce dotrwałem do konca... ;)
no dawno Dona nie bylo ;)
fajne fajne ;)