Wielki Ramsey
23.04.2014, 15:09, Michał Suliga 73 komentarzy
Kiedy dwudziestego szóstego grudnia Aaron Ramsey z grymasem bólu na twarzy opuszczał murawę Upton Park to Arsenal zajmował bardzo wygodny fotel lidera Premier League. Jego powrót po czterech miesiącach rozłąki z piłką przypadł na czas głębokiego kryzysu. Kanonierzy, po serii zawstydzających porażek z bezpośrednimi konkurentami do mistrzowskiego tytułu, ostatkiem sił trzymali się burty odpływającego okrętu o nazwie Top Four. Zbyt dużym uproszczeniem, zwłaszcza w obliczu plagi kontuzji podstawowych graczy, byłoby usprawiedliwianie pikowania drużyny Wengera tylko nieobecnością jednego z nich, jednak nawet nieuzbrojonym okiem widać, że Arsenal z Ramseyem w składzie dostaje niesamowitego zastrzyku energii i kreatywności. Kto wie jak potoczyłyby się losy obecnej kampanii ligowej, gdyby Aaron był do dyspozycji podczas kluczowych spotkań.
Od początku sezonu grał wspaniale. Przed kontuzją zdążył rozegrać osiemnaście spotkań w Premier League, w których strzelił osiem bramek i sześciokrotnie asystował przy trafieniach swoich kolegów. Był tez liderem klasyfikacji odbiorów oraz zaliczał najwięcej kluczowych podań w całej angielskiej ekstraklasie. Jego siła oddziaływania na grę Kanonierów była ogromna. W kilka miesięcy z obiektu drwin stał się pupilem trybun. Ramsey przyćmił miniaturowych magików - Ozila i Cazorlę, odrzucił od siebie demony przeszłości i regularnie na boisku udowadniał, że jest jednym z najbardziej produktywnych pomocników na świecie.
Jak dokładnie opisać więc boiskowe zadania Ramseya? Czy istnieją jakiekolwiek piłkarskie współrzędne, które pomogą chociaż szacunkowo określić jego rolę i pozycję na boisku? Zerknijmy na najbardziej popularny obecnie system gry, który zakłada współpracę trzech zawodników w środku pola. Ruch w centralnej części, choć oparty na intensywnej migracji i elastycznym przydziale zadań, ma swoje żelazne prawidła. Każdy ze środkowych pomocników ma przypisaną główną specjalizację. Jeden odpowiada za destrukcję i organizowanie akcji zaczepnej tuż po przejęciu piłki od obrońców bądź odebraniu jej rywalowi. Drugi jest konstruktorem – określa kierunek ataku i reguluje jego tempo, swoim ruchem bez piłki bądź podaniem zdobywa wolną przestrzeń. Trzeci pomocnik to kompozytor – jego rozlicza się z dotknięć. Kompozytorzy notują spektakularne asysty i bramki, próbują najtrudniejszych rodzajów podań, wikłają się w karkołomne dryblingi i przeważnie wychodzą z nich bez szwanku. To właśnie oni powodują te głośne westchnienia na trybunach, to o nich podchmieleni kibice śpiewają pieśni w knajpach wokół stadionu do późnych godzin nocnych.
Współczesny futbol wymusza na piłkarzach uniwersalność. Nikt nie przeciera już oczu, gdy defensywny pomocnik skutecznie finalizuje akcję ofensywną wyrafinowanym uderzeniem lub gdy klasyczna „dziesiątka” przemierza kilkadziesiąt metrów po to, by ofiarnie wygarnąć piłkę spod nóg szarżującego rywala. Umiejętne wypełnianie wolnych stref to przecież przejaw rozwiniętej inteligencji boiskowej. Zupełnie inaczej jest w sytuacji, gdy jeden piłkarz równie dobrze kreuje, strzela, dogrywa i odbiera. Wtedy mamy już do czynienia z wielofunkcyjnym robotem. W tym miejscu odnajdujemy rozwiązanie. Najbardziej nowoczesny model jest walijskiego autoramentu.
- Kiedy grałem w piłkę zawsze chciałem być taki jak on jest teraz. Potrafi bronić, atakować, strzelać gole. Jest młody i ciągle się rozwija. Czego chcieć więcej? - pytał retorycznie Arsene Wenger, który jako jeden z niewielu nigdy nie zwątpił w umiejętności Ramseya. Aktualna pozycja 23-letniego pomocnika jest kolejnym dowodem wielkich umiejętności edukacyjnych i motywacyjnych francuskiego menedżera Kanonierów.
Po fatalnej kontuzji w 2010 roku i niebezpiecznie przedłużającym się okresie rekonwalescencji wielu ekspertów przypominało casus Eduardo, który po wyleczeniu urazu nigdy nie wrócił do swojej najwyższej dyspozycji. Pierwsze miesiące po powrocie zdawały się potwierdzać te prognozy. Krótkotrwałe zmiany otoczenia w formie wypożyczeń do Nottingham Forest i macierzystego Cardiff City nie pomogły Ramseyowi w wymazaniu przeszłości. Jego konstrukcja psychiczna została poważnie naruszona i wymagała dłuższej rehabilitacji niż koszmarnie połamana noga. Mimo to Wenger stawiał konsekwentnie na swojego ulubieńca i nie ugiął się nawet lawinowej fali krytyki, jaka spadła na młodego piłkarza po serii bezbarwnych występów. – To inteligentny, pracowity chłopak i ma naturalne predyspozycje, by grać na najwyższym poziomie – odpowiadał na zaciekłe ataki dziennikarzy kierowane w stronę Walijczyka.
Wkrótce dał kolejny dowód na niesłabnącą wiarę w jego umiejętności. Podpisanie długoterminowego kontraktu z Ramseyem w grudniu 2012 roku ucięło wszelkie spekulacje o jego przenosinach do klubu z niższej brytyjskiej półki. – Wierzę, że będzie tworzył rdzeń tej drużyny i rozwinie tutaj skrzydła – zapewniał francuski menedżer.
Czas pokazał, że Le Professeur nie pomylił się. Ramsey odwdzięcza mu się w najlepszy możliwy sposób, ale to właśnie teraz ma okazję do całkowitej spłaty długu. Rezydenci Emirates Stadium potrzebują zwycięstwa w finale Pucharu Anglii jak roślina wody i przy okazji nie mogą pozwolić sobie na ligowe potknięcia, bo za ich plecami czai się rewelacyjna grupa Roberto Martineza. Kolejny sezon w Lidze Mistrzów jest warunkiem koniecznym do rozpoczęcia ostatniego etapu budowy drużyny mającej walczyć w niedalekiej przyszłości o najwyższe cele w Europie i na Wyspach. Aaron powinien być główną kartą przetargową Arsenalu w realizacji tych zamierzeń.
Koncertowa egzekucja na KC Stadium jest zwiastunem kolejnego odrodzenia Kanonierów. Po klęskach w meczach z Liverpoolem, Chelsea czy Evertonem wielu kibiców podawało pod wątpliwość zasadność przedłużenia kontraktu z Wengerem. Dzisiaj wydaje się, że ten kryzys został zażegnany podobnie jak wszystkie te, które miały nieuchronnie wyrzucić londyńczyków ze ścisłej ligowej czołówki. Żadna inna ekipa nie ma takiej zdolności do pokonywania słabości jak Arsenal - nieśmiertelny, zanurzony w futbolowym Styksie. A Ramsey? Znów zdaje się unosić kilka centymetrów ponad murawą. Wizja gry, uniwersalność, pasja i fantazja – tego nie traci się podczas kilkumiesięcznej absencji. Prawdziwe kanonierskie serce pulsujące w centrum wielonarodowego organizmu znów pracuje na właściwych obrotach.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Nie wierzyłem w niego, działał mi na nerwy tak jak teraz Oli.
Pamiętajcie, Wenger bardzo często widzi w zawodnikach to, czego nawet oni sami nie widzą :)
P.S. Dawno nic tak dobrego tutaj nie czytałam.
Swietny arytkul. Rewelacyjnie sie go czytalo.
Kolejny zawodnik wykreowany przez Wengera i przez jego wiarę w zawodnika. Chylę czoło. :)
Świetny tekst , brawo :)
więcej takich artykułów :>
rafi_i
na Wilshere'a coś długo czekamy. Wiem, kontuzje i te sprawy bardzo go hamują - może dlatego trenerzy z Wengerem na czele powinni zastanowić się nad jakimś specjalnym planem treningów dla niego... tak, aby mniej go obciążać. Bo on odkąd wrócił po bardzo długiej kontuzje kostki, to tak naprawdę ani na moment nie ustabilizował formy - miał przebłyski, takie jak mecz bodajże z Marsylią w LM, jak spotkanie Anglia - Brazylia, jak mecz w pucharze w zeszłym sezonie ze Swansea... ale to marna pociecha jak na jego talent.
Albo po prostu Wenger więcej już z niego nie wykrzesa, i trzeba kogoś nowego - patrz casus Hendersona i Brendana Rogersa.
kochany ramsey!!!
Teraz sobie przypominam ten komenty ," Ramsey łamaga co on robi na tym boisku ? "
Albo sarkastyczne chwalenie Ramseya gdy coś mu po prostu szło.
Nie będe teraz pisał , byłem cały czas za nim , bo tak nie było. Dla mnie to było coś takiego , że Wenger chyba wie co robi więc to , że bym sobie pospamował na k.com , że Ramsey jest cienki nic by właściwie nie dało.
Przyznam, że w tamtym sezonie miałem go dość i chciałem żeby odszedł, na szczęście tak się nie stało :) Razem z Wilsherem będą robili miazgę już niedługo.
Walcott-Fabregas-Ramsey-Ozil-Cazorla
Lukaku/Chicharito
ajajajaj...
To pokazuje jak wielkim trenerem jest Wenger. Wiedział i był przekonany, że taki talent jak Aaron się nie zmarnuje. Stawiał na niego cały czas bo chciał aby uwierzył w siebie. To na pewno nie było łatwe dla Wengera, a tym bardziej Aarona, ale opłaciło się. W tym momencie Ramsey jest najbardziej kompletnym środkowym pomocnikiem w Premier League obok Yaya Toure. Jego gra to po prostu magia. Aż chce się go oglądać. Teraz zobaczyliśmy jak bardzo nam go brakowało, oczywiście Ozila też. W przyszłym sezonie będzie jeszcze Theo, a więc coraz lepiej bd to wyglądało. Może nawet Diaby będzie grał co byłoby szczytem marzeń. Ja jeszcze myślę, że jack też wystrzeli z formą jak Aaron w niedalekiej przyszłości. Już Wenger się o to postara... :)
oops, ucielo mi komentarz.
Oczywiscie teraz jest naszym jednym z najwazniejszych zawodnikow, ale tak naprawde nikt nie wiedzial co bedzie za rok, dwa czy 10. Eduardo po kontuzji juz nie wrocil do tej samej formy co przed i kazdy mial to na uwadze w przypadku Ramseya.
Paniu
a niby dlaczego? byly powody ku krytyce.
(nie bylem w grupie krytykow ani grupie, ktorej go chwalila. 'Spokojnie' przygladalem sie jak to sie wszystko potoczy.)
Oczywiscie teraz
Ja powiem tylko tyle, zawsze stałem murem za Ramseyem, może i dlatego, że to był mój zawsze ulubiony piłkarz. Był i jest. Dlatego łatwiej mi było być ciągle po jego stronie.
Jednak nie o tym chciałem napisać.
Sam zaczynam przygodę z futbolem jako trener piłkarski. Mogę powiedzieć tylko, że praca managera, w szczególności Wengera jest cholernie trudna. Wenger się nie ugiął, nie pozwolił odejść Ramseyowi, kiedy ten cieniował, ufał mu, co zawsze podkreślał. A za jego słabą dyspozycję cięgi zbierał właśnie Wenger.
Nie muszę się przekonywać do Wengera. Dopóki on jest, nie wypadniemy z TOP4. Dopóki on jest będzie coraz lepiej. Ile trzeba mieć w sobie odwagi, aby ciągle wierzyć w piłkarza, któremu zaufało się kilka lat temu, a on teraz przeżywa ciężko okres. Ramsey kiedyś odmówił Fergusonowi i United, w latach ich swietności, żeby dołączyć do Wengera i Arsenalu. Takich ludzi jak on i Wenger już dziś nie ma..
Teraz każdemu jest głupio, że tak go krytykowaliśmy
Chyba byłem jedną z nielicznych osób, która wierzyła w Ramseya, ale takiej koncertowej gry Walijczyka to chyba nawet Nostradamus by nie przewidział. Nie ma w zespole defensywnego pomocnieka? Żaden problem, Ramsey haruje i odbiera w środku pola za dwóch. Ktoś z rozgrywających ma kiepski dzień? Żaden problem, Aaron już biegnie z pomysłem na ostatnie podanie. Giroud to drewno i nic nie strzela? Żaden problem, Ramsey zaraz skarci rywali.
To chyba największa metamorfoza, jaką dane było zobaczyć światu w teamie Wengera. Oby więcej takich miłych niespodzianek
@Koroniarz
Ramsey jest bardziej uniwersalny i silniejszy fizycznie od Cesca.
mało było kibiców, którzy go nie krytykowali. na szczęście Ramsey teraz wszystkim nam udowadnia na co go stać, oby jak najdłużej się rozwijał ;)
Kiedys sam go krytykowałem ale Boss jednak wiedział ze Ramsey odpali .
Tak bardzo przypomina Cesca. Żeby tylko nie odszedł
"Znów ten Ramsey... Wenger OUT!"