Wilshere: Chcę po prostu być Kanonierem

04.01.2018, 17:51, Patryk Bielski 9 komentarzy

Jack Wilshere był jednym z bohaterów wczorajszego meczu przeciwko Chelsea na Emirates Stadium. Anglik zdobył bramkę na 1-0 i był jedną z wyróżniających się postaci w barwach Kanonierów. Oto co miał do powiedzenia 26-latek po meczu z The Blues:

O uczuciach towarzyszących mu po meczu...

Poczułem trochę ulgę, ponieważ po tym jak wyszliśmy na prowadzenie, pozwoliliśmy rywalom zdobyć dwie bramki. Ostatecznie udało nam się jednak wrócić do gry - pokazaliśmy charakter i to, że nigdy się nie poddajemy. To część naszej gry, walczymy do końca, co pozwoliło nam zgarnąć jeden punkt.

O jakości obu zespołów...

To był dobry mecz, w którym obie drużyny chciały grać w piłkę. Jako piłkarz chcesz brać udział w takich spotkaniach, które stoją na wysokim poziomie. Widzieliśmy, jak ważne jest, żeby nie przegrać. Oczywiście dążyliśmy do zwycięstwa, ale ostatecznie się to nam nie udało. Zrobiliśmy wystarczająco dużo, ale graliśmy nieco niechlujnie.

O zdobyciu bramki...

To miłe uczucie. Priorytetem był dla mnie jednak dobry wynik zespołu, potrzebowaliśmy zwycięstwa i wiedziałem, że moja bramka pomoże drużynie. Pewnie kiedy wrócę do domu będę cieszył się z tego trafienia jeszcze bardziej.

O wyścigu o czołową czwórkę...

Inne zespoły wygrywają. Weźmy na przykład Liverpool, który pokazał dobry charakter, strzelając dwie bramki w końcówce i zwyciężając. Musimy zdobywać więcej punktów. W kolejny weekend czeka nas ważny mecz z Bournemouth, a w międzyczasie zagramy jeszcze dwa mecze pucharowe, dlatego musimy być gotowi.

O rzucie karnym i potencjalnej jedenastce dla Maitlanda-Nilesa...

To była trudna sytuacja dla sędziego. Wszystko działo się bardzo szybko i arbiter musiał podjąć decyzję. Łatwo jest nam po meczu analizować całe zdarzenie na powtórce w zwolnionym tempie, po czym stwierdzić, że to był karny. W ciągu sezon takie sytuacje się jednak zdarzają i jestem pewien, że bilans się zrównoważy.

O bramce Bellerina...

To było świetne uderzenie. Hector pokazał wielki charakter, szczególnie w 92. minucie meczu, kiedy przegrywasz 1-2 i gonisz wynik.

O swoim kontrakcie i komentarzach Raya Parloura...

Miło jest słyszeć takie słowa od Raya, piłkarza, którego w młodości obserwowałem. Muszę dalej ciężko pracować w każdym kolejnym meczu. Jestem szczęśliwy, mówiłem to już wcześniej, chcę po prostu grać. Tyle ominęło mnie, kiedy byłem wypożyczony. Chcę jedynie być piłkarzem Arsenalu.