Wilshere: Ciężka praca wreszcie się opłaciła

29.10.2012, 15:33, Marcin Stefaniak 9 komentarzy

Po powrocie na boisko po 15-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Jack Wilshere przyznał, że lista osób, którym musi podziękować za wsparcie jest naprawdę długa. 20-latek był zachwycony występem w meczu z QPR nawet mimo tego, że Kanonierzy zdobyli gola, gdy nie było go już na boisku.

- Czułem się po prostu cudownie wracając na boisko. Cała ciężka praca i wszystkie dni spędzone w ośrodku treningowym wreszcie się opłaciły. Od samego początku fani byli niesamowici. Jeszcze przed grą mówili mi wiele miłych rzeczy. Muszę im się za to odwdzięczyć powrotem do najwyższej formy.

- To była długa podróż. Jak zostałem poinformowany, nie grałem przez 524 dni. To bardzo długi czas. Mogłem grać w kilku spotkaniach rezerw, ale powrót do Premier League był trudny. Muszę podziękować całemu personelowi medycznemu, Declanowi i Colinowi Lewinowi.

- Czasami miałem naprawdę dość, kiedy musiałem udawać się do ośrodka treningowego, gdy reszta drużyny trenowała. Teraz jednak wreszcie wróciłem do gry. Również moja rodzina bardzo mi pomogła. Zarówno mama, jak i tata cały czas byli przy mnie. Myślę, że mój powrót dał im wiele emocji.

- Jak wiadomo mam również małego synka i nie mam zielonego pojęcia, jak poradziłbym sobie z urazem, gdyby nie on. Nieważne co by się działo, gdy widzisz swoje dziecko, jesteś szczęśliwy. Jest dla mnie całym światem, zawsze wracam do domu ze świadomością, że zaraz go ujrzę.

- Momentami naprawdę nie chciało mi się patrzeć jak drużyna trenuje, a ja znów muszę robić swoje, ale to był mój obowiązek. Przez ostatnie miesiące dawałem z siebie wszystko każdego dnia od 8 do 16. Ciężka praca wreszcie popłaciła.