Wilshere o reprezentacji

03.09.2014, 17:49, Maciej Brzózka 13 komentarzy

Jack Wilshere uważa, że Anglia pokazała bardziej ofensywną grę na tegorocznych Mistrzostwach Świata i pechowo odpadła na tak wczesnym etapie turnieju. Pomocnik Arsenalu był częścią drużyny Trzech Lwów w Brazylii, która została wyeliminowana już w fazie grupowej, po porażkach z Włochami i Urugwajem.

Reprezentacja Anglii wraca do gry w środę, w towarzyskim meczu przeciwko Norwegii, by potem udać się do Szwajcarii, gdzie rozpocznie kwalifikacje do Mistrzostw Europy. Wilshere jest zdania, że przed jego drużyną narodową rysuje się świetlana przyszłość.

- Na ostatnich turniejach zarzucano nam braki techniczne oraz to, że nie jesteśmy w stanie swobodnie operować piłką. Tym razem było inaczej - powiedział Anglik dla Arsenal Player. - Stwarzaliśmy duże zagrożenie w ataku, co w przeszłości było naszą słabością. Graliśmy dobrze w defensywie, ale staraliśmy się również kreować grę.

- Mieliśmy wielu utalentowanych graczy, takich jak Sterling czy Sturridge, którzy pokazywali z tygodnia na tydzień, co potrafią i próbowali to przenieść na arenę międzynarodową. Jeśli spojrzy się na te mecze jeszcze raz, można dostrzec, że mieliśmy pecha. Stworzyliśmy cztery czy pięć sytuacji, które w innym dniu zakończyłyby się bramkami, a my przeszlibyśmy do 1/16 turnieju. Niestety, nie było nam to pisane.

Pomimo kilku trudnych tygodni w Brazylii, Wilshere uważa, że doświadczenie zdobyte na jego pierwszym wielkim turnieju z Anglią, w dłuższej perspektywie, będzie dla jego kariery wyłącznie pozytywne.

- Nie grałem tyle, ile bym chciał, jednak wracałem dopiero po sześciu czy siedmiu tygodniach, więc nie było łatwo. Inni zawodnicy grali w końcowych tygodniach sezonu, które mnie ominęły. Doznałem kontuzji, po czym zawsze ciężko dojść do siebie. Jestem jednak szczęśliwy, że mogłem brać w tym udział i spędziłem trochę czasu na boisku. W przyszłości, kiedy będę spoglądał wstecz, będzie to dla mnie miłe wspomnienie.