"Wysiłek i cierpienie były tego warte"

04.08.2023, 13:57, Trempa 14 komentarzy

Teraz, kiedy może siedzieć na trybunie the Emirates Stadium i być kibicem Arsenalu zamiast menadżerem, Arsène Wenger jest zachwycony, że progres, jaki uczyniliśmy dzięki jego 22 letniemu oddaniu jest kontynuowany pod obecnymi rządami.

Miejsce legendarnego menadżera w historii klubu zostało zagwarantowane dzięki zdobyciu trzech tytułów ligowych i siedmiu FA Cup, ale teraz zostało przekute w kamień – albo raczej w brąz – po tym, jak został on uwieczniony pomnikiem usytuowanym pod stadionem.

Siedząc wygodnie w naszym kultowym domu w północnym Londynie, Wenger, którego sukces i stabilność pomogła go wybudować, przyznaje, że kiedy patrzy na rozwój, którym obecnie możemy się cieszyć na boisku i poza nim, przepełnia go to satysfakcją i dumą. Fundamenty, które stworzył, są dalej wykorzystywane jako strategia do odniesienia sukcesu przez znane mu twarze, do których ma pełne zaufanie.

„Pracowałem dla tego klubu, kiedy miałem doświadczenie i zdolność do postrzegania szerszej perspektywy” – powiedział podczas pierwszej wizyty pod swoim pomnikiem. „Wiele razy mówiłem, że chcę pracować i przygotować ten klub do bycia jeszcze większym po mojej kadencji i każdego dnia życzę, żeby tak się stało.”

„Czuję, ze wysiłek i cierpienie były tego warte”. Teraz klub jest w dobrych rękach. Jest w rękach byłych graczy – Mikela i Edu. Kupiłem Edu z Corinthians, a Mikela z Evertonu, teraz przewodzą temu klubowi w odpowiedni sposób. Mogę na to patrzeć spokojnie!”

„Czuję, ze Mikel robi to dobrze, podejmuje odpowiednie decyzje i ma zorganizowany zespół, który – według mnie – może walczyć o mistrzostwo. Tak było rok temu, zróbmy kolejny krok w obecnym.”

„Jestem przekonany, że możemy to zrobić, ponieważ w tamtym roku na osiem spotkań przed końcem cały czas czułem, że nam się uda. Ponownie sporo zainwestowaliśmy w to okienko i bardzo wzmocniliśmy skład, ogólnie jestem bardzo zadowolony z tych trzech wzmocnień. Mamy wszystkie narzędzia potrzebne do tego, aby walczyć o mistrzostwo.”

W środowy wieczór widzieliśmy Arsèna ponownie na stadionie dopiero po raz drugi, od kiedy pomachał nam na pożegnanie w maju 2018 roku. Przyznaje, że dwie dekady wspomnień momentalnie w niego uderzają, jak tylko przekracza ponownie próg naszego domu.

To samo miało miejsce w czwartek, kiedy zorganizowano specjalny lunch na jego cześć, z byłymi piłkarzami, członkami sztabu i przyjaciółmi. Wszyscy zostali zaproszeni do świętowania jego kadencji i spuścizny, co było kontynuacją ubiegłotygodniowego odsłonięcia pomnika.

Rozmyślając, jakie to uczucie wrócić do miejsca, które jest tak podobne do niego, dodał: „To jest zawsze bardzo emocjonalne, ponieważ jest jak film przewijający się przez twoją głowę, wiesz? Bardzo trudno jest rozdzielić emocje, ponieważ jesteś zalany wieloma emocjonalnymi sytuacjami, których wcześniej doświadczyłeś – z tej perspektywy to nie jest łatwe.”

„Z drugiej strony jesteś szczęśliwy, bo czujesz, że wracasz do domu. Pięć lat później czuję silne przywiązanie i połączenie z klubem. Połączenie jest niesamowicie mocne i to jest zabawne, ponieważ to jest Arsène i Arsenal – wygląda jak moje przeznaczenie.”

„Jestem mniej zestresowany, ale wciąż kopię każdą piłkę. Patrzę na decyzje, które się podejmuje, na te dobie i złe, więc napięcie jest wciąż w środku, ale nie jest porównywalne. Myślę, że gdybym był tutaj co tydzień, byłbym bardziej spięty. Ale jako że wracam raz na jakiś czas, chcę również się tym cieszyć, zobaczyć przyjaciół i poczuć tutaj dobrą atmosferę.”