Wywiad z Piotrem Domagałą
18.02.2019, 15:19, Michał Kruczkowski 28 komentarzy
W Polsce wielu młodych chłopaków marzy o zostaniu dziennikarzem sportowym. Trudno znaleźć coś lepszego od pracowania w środowisku, które się kocha. Mimo że praca w redakcji sportowej musi być wielką przyjemnością, wymaga ona rzetelnego przygotowania. Piotr Domagała, dziennikarz Canal +, przybliżył nam realia swojej profesji. Oczywiście nie zabrakło też miejsca na rozmowę na tematy Arsenalu i Premier League.
Można powiedzieć, że w Canal + pracujesz na trzech frontach, bo prowadzisz studio, komentujesz mecze i działasz w radiu. Jakie są różnice w przygotowaniu do tych wszystkich czynności?
Zacznę od komentowania, bo tym zajmuję się najdłużej. Tak naprawdę pracuje się codziennie. Kończy się jeden weekend i zaczyna się nowy tydzień, gdzie już wiem, jakie mecze będę komentował. Jeżeli nie mam możliwości obejrzenia poprzednich spotkań danej drużyny na żywo, to sobie je nagrywam i oglądam w całości później. Podstawą jest dla mnie także program prowadzony przez Gary’ego Linekera, Match of the Day, gdzie można zobaczyć rozszerzone skróty każdego spotkania. Oczywiście codziennie przeglądam także angielską prasówkę. Sporo informacji znajduję też w mediach społecznościowych, głównie na Twitterze. Można więc powiedzieć, że przygotowanie do komentarza opiera się na grzebaniu w Internecie. Zajmuję to parę ładnych godzin, rozłożone na kilka dni. Zbieram też statystyczne rzeczy, bo wiem, że wielu kibiców to lubi. W trakcie komentarza trzeba jednak wszystko wypośrodkować, żeby skupić się na tym, co się dzieje na boisku, a jednocześnie zaprezentować to, co w ostatnim czasie się wydarzyło w danym klubie.
Zakładam, że drugie w kolejności, jeśli chodzi o doświadczenie, jest radio.
Tak, działam w nim już od półtora sezonu, na zmianę z Bartkiem Gleniem. Do radia podchodzę na większym luzie, nie mamy tam takiej spiny pod względem stylu czy ubioru. Jest to luźna forma rozmowy, z przymrużeniem oka, co sprawia, że radio jest taką odskocznią od komentowania meczów. To też bardzo fajna praca, jeśli chodzi o research, bo jakoś trzeba zapełnić te sześćdziesiąt minut, tak żeby zatrzymać z nami widzów. Chcemy tam pokazywać, że o piłce można rozmawiać nie tylko na poważnie, przy świetle jupiterów. Nie ukrywam, że doświadczenie wyniesione z radia bardzo pomogło mi później przy prowadzeniu studia Gorączki Piłkarskiej Soboty czy innych programów studyjnych. Wiem, że to, co robimy, to tylko namiastka tego, co się robi w prawdziwej rozgłośni radiowej, ale sprawia to wiele przyjemności. Każdemu, kto ma przyjemność gościć w podcastach, czy też tworzyć własne, polecam spróbować się w radiu, bo jest to sama radość.
Jak z Twojej perspektywy wygląda prowadzenie studia?
Dopiero od tego sezonu prowadzę studio przed meczami ligi angielskiej. To już jest zupełnie inna para kaloszy. Działamy nie tylko naszym głosem, wygląd też może mieć dla innych duże znaczenie. Ja akurat nie jestem kimś, kto jest zapatrzony w swoją osobę, ale wiem, że niektórzy mają problem z tym, jak wyglądają. W studiu trzeba dobrze pracować głosem, mimiką, właściwie posługiwać się językiem. Przede wszystkim chodzi jednak o to, żeby dobrze współgrać z całym studiem, które tworzone jest przez kilkadziesiąt osób. Większość widzów skupia się na osobach, które widać na ekranie, jednak gdyby nie ludzie pracujący za kamerami, to wszystko, co tam robimy, nie miałoby prawa bytu. Dopiero jak człowiek zaczyna pracować przy takim studiu, rozumie, jaka to jest machina. Przy takiej Gorączce Piłkarskiej Soboty mamy trzy mecze od 13:00 do 21:00, do każdego z nich trzeba się osobno przygotować, odnosić. Trzeba też się zmieścić w wyznaczonych ramach czasowych. Porównując studio do komentowania, to jest zupełnie co innego, na szczęście można obie te funkcje łączyć.
Wspomniałeś o programie Match of the Day. Co prawda jest to nieco inny typ programu niż Gorączka Piłkarskiej Soboty, bo oni omawiają to, co się wydarzyło, wy z kolei rozmawiacie przed rozpoczęciem danych spotkań, jednak czy wzorowałeś się w jakimś stopniu na postaci prowadzącego, Gary’ego Linekera, czy też starasz się wykreować swój własny styl?
Gdy pojawia się ktoś nowy, czy to do prowadzenia studia, czy do komentowania meczów, to zawsze stara się brać przykład z tych bardziej doświadczonych. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak zachowanie samego siebie. Jeśli ktoś nie będzie sobą, będzie udawał, to nigdy nie będzie wiarygodny dla widza. Nie można nikogo kopiować, kalkować, a wiem, że to czasami jest problem. Ja w swojej redakcji mam wiele osób, na których się wzorowałem, które oglądałem jeszcze jako dzieciak. Są to osoby, które już przez dekady komentują mecze czy prowadzą studia w Canal +, więc ciężko też by było nie czerpać od nich jakichś wzorców. Jeżeli chodzi o Gary’ego Linekera, jest to fantastyczny prowadzący, fantastyczny człowiek. On jest takim topem, wyznacznikiem dobrego prowadzącego. Jak sam powiedziałeś, ekipa w BBC zajmuje się innym typem programu niż my. Prowadzimy inną pracę, bo próbujemy trochę przewidywać, wybiegać w przyszłość. Czasami wychodzi nam to lepiej, czasami gorzej. Mogę powiedzieć, że przygotowując się do tej nowej roli prowadzącego, patrzyłem na osoby z naszej redakcji, które utrzymują najwyższy poziom w Polsce. Obserwowałem Andrzeja Twarowskiego, Tomka Smokowskiego, Krzyśka Marciniaka czy Żelka Żyżyńskiego. Też bardzo dużo się uczę i współpracuję z Darią Kabałą-Malarz. Wzorce wzorcami, ale na koniec dnia człowiek siada i nie chce być drugim Garym Linekerem, tylko pierwszym Piotrem Domagałą.
Jak to się stało, że w ogóle dotarłeś do Canal +? Jak wyglądała Twoja wcześniejsza droga?
Zaczęło się od tego, że poszedłem na staż do TVP Sport. Tam kilkukrotnie pokazywałem się na takich prywatnych zajęciach z ówczesnym wydawcą, Marcinem Grzybowskim. On wiedział, że mnie interesuje zupełnie inna tematyka niż to, co wtedy TVP Sport miał w ofercie piłkarskiej. Nie było tam rozgrywek lig zagranicznych, a ja dobrze się czuję na pierwszym miejscu w Premier League, na drugim w lidze hiszpańskiej. Kilka lat temu kolejność była odwrotna, ale w trakcie tych pięciu lat pracy w Canal + to się zmieniło. Dostałem od Marcina telefon do jego przyjaciela, Rafała Wolskiego. Zanim przyszedłem na staż, Rafał przez kilka miesięcy mnie testował, proponując różne zadania. Jednym z nich było zrobienie researchu, tak jakbym przygotowywał się do skomentowania derbowego meczu pomiędzy Betisem a Sevillą. Oczywiście wtedy nie miałem bladego pojęcia, jak przygotowywać się do meczu, dlatego research wyszedł na kilkanaście stron, co dzisiaj byłoby absurdem. Później obejrzałem ten mecz, Rafał komentował go chyba z Leszkiem Orłowskim. Pamiętam, że znalazłem w jego komentarzu kilka takich smaczków, na które nikt inny by nie wpadł, które ja mu podałem. Potem porozmawialiśmy, powiedział mi, co było dobre, co gorsze, na co zwracać uwagę, a na co nie. W trakcie tych kilku miesięcy było kilka takich zadań, aż w końcu Rafał powiedział, że wszystko jest na dobrej drodze do tego, żebym spróbował swoich sił na żywo. Porozmawiał jeszcze z Tomkiem Smokowskim, no i przyszedłem 18 marca, w dniu Ligi Mistrzów, i tak zostałem do dzisiaj.
Z którymi osobami z Canalu najlepiej Ci się współpracuje, z kim najlepiej się dogadujesz?
Muszę od razu zaznaczyć, że nie jestem osobą, która szuka jakichkolwiek konfliktów, problemów. Mogę powiedzieć z ręką na sercu, bez żadnej kokieterii, że nie ma w redakcji człowieka, którego bym nie lubił, z którym nie chciałbym współpracować. Atmosfera, którą od wielu lat tworzy przede wszystkim Maricn Rosłoń, działa fantastycznie, scala wszystkich ludzi. Jeżeli chodzi o wydawców, z każdym pracuje mi się dobrze. Oczywiście, z każdym też ta współpraca wygląda inaczej, ale wszyscy mi pomagają. Uczę się od każdego. Gdy zaczynałem pracować nad Premier League, byłem oczywiście tym drugim komentatorem. Dostawałem wtedy wiele rad od Przemka Rudzkiego, Przemka Pełki, Marcina Rosłonia, Andrzeja Twarowskiego. Zawsze wiedziałem, że mogę się ich poradzić, a oni mi pomogą. Może trochę dziwnie to zabrzmi, ale najlepsze relacje mam z ludźmi z ekipy stażowej, z którymi zaczynałem. Z nimi najbardziej się zżyłem, potrafimy jeździć razem na wakacje. Jeśli chodzi o pracę wizyjną, też z każdym inaczej się współpracuje. Spore znaczenie ma wiek, nie ukrywam, że zupełnie inaczej wygląda wspólne relacjonowanie spotkań z Rafałem Nahornym od tych, w których pracuję z Michałem Gutką. W mojej pracy robię to, co kocham. Mogę sprawiać przyjemność zarówno sobie, jak i innym, i to jest najważniejsze. Nie ma żadnych podziałów ze względu na osoby. Na początku dostałem radę, żeby od każdego komentatora czerpać coś innego. Na tym należy się skupić, a nie na tym, czy kogoś się lubi bardziej, czy też mniej. Tworzymy duety, najistotniejsze jest to, żeby to widz był zadowolony. Jakieś ewentualne wojenki między komentatorami muszą zejść na bok.
W relacji na Instagramie wspomniałeś, że rok 2018 był najbardziej produktywny w Twojej karierze dziennikarskiej. Czy z początkiem roku, czy też w jakimś innym okresie, wyznaczasz sobie cele zawodowe, które chciałbyś osiągnąć?
Ten wpis z Instagrama dotyczył przede wszystkim tego, że w 2018 roku skomentowałem sporo meczów Premier League, co zawsze było moim marzeniem. Mam chociażby takie migawki jak gol Jana Bednarka w debiucie przeciwko Chelsea, miałem przyjemność skomentować to wydarzenie. Każdy mecz, każde studio są wyjątkowe. Najwspanialsze w tej pracy jest to, że działa się na dużej adrenalinie, trzeba być przygotowanym na wszystko. Nikt by się nie spodziewał, że Manchester Ciy przegra z Newcastle, Chelsea dostanie bęcki od Bournemouth, a Liverpool straci punkty z Leicesterem. W kwestii wyznaczania celów, nie robię tego. Praca w tej branży jest na tyle dynamiczna, że tu naprawdę wszystko się może zmienić z miesiąca na miesiąc. Chcę, żeby każdy kolejny mecz i każde kolejne studio zostały poprowadzone lepiej. Jestem pierwszym krytykiem swojej osoby, wytykam sobie błędy, które zaistniały.
Widzowie często zastanawiają się, czy dani komentatorzy są również kibicami jakichś drużyn. Czy w Canale rzeczywiście każdy jest nastawiony neutralnie, czy macie może zespoły, którym kibicujecie?
Na pewno nie będę się wypowiadał za kolegów, szczerze, to nawet nie znam preferencji wszystkich osób, pracujących w redakcji. Zdziwiłbym się, gdyby jakiś dziennikarz potrafił spojrzeć na to kompletnie z boku. Mieć klub, któremu się kibicuje od wielu lat, to coś wspaniałego. Taka miłość, która idzie za nami kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt lat, jest czymś, co kocham w piłce najbardziej. Jeżeli chodzi jednak o pracę, nawet jeśli mamy jakiś swój faworyzowany zespół i akurat przyjdzie nam komentować mecz takiej drużyny, to nie mamy prawa odnosić się do naszych preferencji. Jeśli widz coś takiego zauważy, będzie się pojawiało więcej głosów, które to wychwyciły, to będzie oznaczało, że coś jest z naszą pracą nie tak. Ja na całe szczęście mam ten spokój w kwestii ligi angielskiej, że nie mam tam swojego ulubionego zespołu. Kiedyś, gdy byłem o wiele młodszy, z zachwytem patrzyłem na grę Arsenalu, i nie mówię tego po to, żeby wam posłodzić. Po prostu jak się oglądało mecze na Highbury, to był to najwspanialszy futbol, jaki przez wiele lat oglądałem w Premier League. Wydaje mi się, że dopiero Guardiola dał mi takie przeczucie, że można jeszcze ładniej grać. Moje prywatne preferencje są jednak daleko od Wysp Brytyjskich. Zdarzało mi się komentować mecz zespołu, który jest mi bliski, a reakcja w mediach społecznościowych potwierdziła to, że zdołałem zamknąć swoje uczucia gdzieś w sercu, bo nawet kibice tego mojego klubu zarzucali mi, że bardziej wspierałem zespół przeciwny. Z szacunku dla widza powinniśmy odkładać nasze prywatne sympatie na bok.
Dobrze, że wspomniałeś o Arsenalu, bo nie wypadałoby, żebyśmy nie porozmawiali o Kanonierach. W jednym ze swoich grudniowych tweetów wskazałeś, że Arsenal pod wodzą Emery’ego stracił więcej bramek niż w zeszłym sezonie za Wengera, kwitując to wszystko mianem parodii. Wnioskuję zatem, że Emery nie spełnił Twoich oczekiwań?
Najważniejszym pytaniem jest, czego oczekują kibice Arsenalu? Jeżeli ktoś oczekuje, że po okresie panowania Wengera, przyjdzie facet i w pół roku postawi zespół na nogi, tak żeby walczył o mistrzostwo Anglii, to może być rozczarowany. Ja nie jestem osobą, która tak myśli, bo jak ktoś chce przeprowadzić rewolucję, to nie dokona się ona w jeden sezon, może trwać dwa, trzy, cztery lata. Sam początek sezonu, gdy Arsenal miał tę świetną passę bez porażek, pokazał, że kibiców The Gunners naprawdę może czekać dużo przyjemnych momentów. Trzeba jednak dać trochę czasu i cierpliwości. Mówił nawet o tym sam Guardiola odnośnie Sarriego, po meczu, w którym jego zespół zdemolował Chelsea. Powiedział, że ludzie oczekują, iż przyjdzie trener, nakupuje zawodników i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmieni. To tak nie działa. I tak uważam, że Arsenal w tym sezonie nieraz pokazał fantastyczne możliwości. Przypominam sobie chociażby taką bramkę z Leicesterem na Emirates, to było coś fenomenalnego. Jeżeli chodzi o samą osobę trenera, myślę, że jest to strzał w dziesiątkę. Jest to facet, który wie, jak zdobywać trofea. Jego praca w Hiszpanii stała na kapitalnym poziomie. Przygoda z PSG jest oceniana tylko przez pryzmat meczu z Barceloną, czyli czegoś, co nie miało prawa się wydarzyć. Przez lata będzie się go kojarzyło z tą porażką, co uważam, że jest bzdurą. Ten facet jest skrojony pod Arsenal, lepiej wybrać nie mogli. Trzeba po prostu zwrócić uwagę na aspekty, z którymi Kanonierzy nadal mają ogromne problemy, czyli przede wszystkim ta dziurawa obrona. Ten tweet, który przywołałeś, dotyczył spotkania na Anfield, gdzie Liverpool rozgromił Arsenal 5:1. Doskonale widziałeś, jak to wszystko wyglądało. Takie rzeczy nie przystoją zawodnikom, którzy mają zamiar walczyć o najwyższe cele. Nie można powiedzieć, że w tym zespole nie ma jakości. Nie można też powiedzieć, że Unai Emery przejął po Wengerze spaloną ziemię. Z przodu jest Lacazette i Aubameyang, mamy też Mchitariana, o którym jestem przekonany, że w końcu odpali. Sam środek może nie jest najmocniejszym punktem Arsenalu, ale taki Torreira zaraża swoją mentalnością resztę drużyny. Pamiętam jego zachowanie po wygranej z Tottenhamem na Emirates. Trzeba pamiętać też o Guendouzim, wyciągniętym z drugiej ligi francuskiej. Tam jest ogromny potencjał. Trzeba się skupić na poprawie tego środka obrony, boki defensywy i skrzydła też mogłyby wyglądać lepiej, ale ja osobiście uważam, że pod wodzą Emery’ego Arsenal czeka wiele udanych momentów. Trzeba tylko zrozumieć, że to trwa.
A jak oceniasz całą sytuację z Mesutem Özilem, który jest ciągle odstawiany od składu?
Uważam, że Mesut Özil wciąż jest na tyle wartościową postacią, żeby można było go zmieścić do układanki Emery’ego. Pokazuje to jednak, że dla obecnego szkoleniowca Arsenalu nie ma podziału na gwiazdy, wszyscy są równi. Jesteś dobry, to grasz, jeśli nie, to dziękujemy. Mimo wszystko ta cała sytuacja z Özilem, i tak samo sytuacja z Ramseyem, nie są dla mnie jasne i nie podobają mi się. W końcu przez lata ci dwaj piłkarze pokazywali ogromną jakość. My na to wszystko patrzymy trochę z boku. Nie jesteśmy aż tak blisko klubu, żeby wiedzieć, co tam tak naprawdę się dzieje. Jeżeli Emery ostatecznie uważa, że Niemiec nie pasuje do jego koncepcji, to po prostu nie będzie grał, aczkolwiek warto pamiętać, że ten zawodnik przychodził do Arsenalu jako najlepsza dziesiątka na świecie. Nawet jeśli już nią nie jest, to cały czas uważam, że jest na topie. Mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będziemy oglądać Özila w barwach Kanonierów, i że będzie zachwycał wszystkich fanów Premier League.
Skoro już mówimy o dziurawej obronie, to warto się zastanowić, czy mógłby ją uszczelnić Polak. Ostatnio Krystian Bielik udzielił wywiadu dla naszego serwisu, w którym wyznał, że nie miał żadnego kontaktu z Emerym. Jak Ty oceniasz szanse na zaistnienie naszego rodaka w Arsenalu?
Pewnie wiele osób w tym momencie przywołałoby Roba Holdinga, który walczył z Krystianem o tę pozycję. Do momentu kontuzji Holding był podstawowym wyborem do formacji defensywnej. Jeżeli chodzi o Krystiana Bielika, jest daleko od poziomu Premier League. On musi przede wszystkim zacząć grać na wyższym szczeblu rozgrywkowym, dopiero wtedy możemy myśleć o jego przyszłości w drużynie Kanonierów. Mnie cieszy to, że jest on zawodnikiem uniwersalnym, mogącym grać zarówno na środku obrony, jak i wywiązywać się świetnie z roli szóstki. Życzyłbym mu tego, żeby wszedł do tej Premier League. Wiemy, jak trudne są dla piłkarzy początki w tej lidze, zwłaszcza dla tych z pola. Mam nadzieję, że zobaczymy kolejnego Polaka na najwyższym szczeblu angielskich rozgrywek. Czy tak się stanie w przypadku Krystiana i Arsenalu? Nie jestem na ten moment w stanie tego stwierdzić, bo wydaje mi się to zbyt odległą perspektywą.
Przeglądając dogłębniej Twojego Twittera, znalazłem kilka wpisów o Dennisie Bergkampie, z czego wnioskuję, że musiałeś go cenić. Czy to właśnie Holender był Twoim ulubionym Kanonierem?
Nie wyobrażam sobie najlepszej jedenastki w historii Premier League bez tego zawodnika. Ten facet tworzył sztukę. Nie można o nim powiedzieć, że był tylko piłkarzem, który grał dobrze, wspaniale. On z piłką wyprawiał cuda, malował obrazy, biegając po zielonej murawie ligi angielskiej. To, z jaką gracją potrafił zagrywać, dryblować, wykańczać akcje. Wyróżniał się już jako młody chłopak w Ajaxie, mimo że tego okresu nie pamiętam, a potem jeszcze to, co zrobił z nim Arsene Wenger... Odkąd interesuję się piłką, z Arsenalu najlepiej wspominam właśnie Bergkampa i Henry’ego. No może jeszcze dodałbym do tego Marca Overmarsa. Bergkamp był postacią wybitną, która przerastała tę ligę. Jak przychodził do Anglii, to futbol wyglądał tam zupełnie inaczej, nie stawiano na artyzm. Jego każde kolejne wyjście na murawę było z kolei jak oddzielny monodram, który spokojnie mógłby być wystawiany na Broadwayu. Do dziś bramka Bergkampa z Newcastle jest dla mnie czymś, co przeczy jakimkolwiek prawom fizyki. Kapitalny piłkarz, jeżeli chodzi o Arsenal, dla mnie zdecydowanie numer jeden.
Przechodzimy do strzałów z armaty, czyli pytań zadanych przez naszych użytkowników. Zacznijmy od tego, jaki jest dla Ciebie wymarzony mecz do skomentowania?
El Clasico, Barcelona kontra Real. Na drugim miejscu będą derby północnego Londynu, na równi z meczem Manchesteru United przeciwko Liverpoolowi.
Nie mogło zabraknąć oczywiście pytania o to, czy Paweł to Twój brat?
Nie, uwierz mi, że wszyscy mnie o to pytają. Zanim zacząłem się zajmować piłką nożną, to miałem przygodę z aktorstwem na niskim szczeblu. Na każdym castingu pytano mnie, czy Paweł Domagała to mój brat. Ja zawsze odpowiadałem, że mam starszego brata, ma jednak na imię Jakub i nie jest ani aktorem, ani piosenkarzem.
Bergkamp jest Twoim ulubionym piłkarzem Arsenalu, a kto jest Twoim faworytem, jeśli chodzi o całą Premier League?
Bergkamp też by się zaliczał do takiego miana, tak samo Henry. A jeśli mógłbym dodać jeszcze kogoś z bliższych nam czasów, byłby to Sergio Aguero.
Co sądzisz o Stanie Kroenke jako właścicielu Arsenalu?
Biorąc pod uwagę fakt, że ma on też biznesy prowadzone w Stanach, mam wrażenie, że ten Arsenal schodzi u niego na drugi, a może nawet trzeci plan. Patrzy raczej na klub tylko z perspektywy biznesowej. Biorąc pod uwagę ogrom pieniędzy, jaki włożył, kompletnie to nie dziwi. To też są fundusze, o których każdy z nas nie ma bladego pojęcia i może sobie tylko wyobrażać, jak to by było zarządzać takim klubem czy taką sumą pieniędzy. Ja osobiście zdecydowanie wolałbym mieć właściciela, który o wiele bardziej angażuje się w sprawy klubowe, jednak każdy ma prawo do prowadzenia zespołu w taki sposób, w jaki sobie życzy.
Czy komentatorzy lub ludzie, którzy zasiadają w studiu, przeglądają takie strony fanowskie jak Kanonierzy.com, żeby dowiedzieć się, jakie nastroje panują wśród kibiców? Czy wykorzystują to w pracy?
Tak, przynajmniej ja mogę odpowiedzieć twierdząco za siebie. Wiadomo, że przykładowo polska strona, dotycząca Huddersfield, nie będzie tak mocno rozwinięta, jak serwisy tych największych klubów. Ostatnio miałem okazję komentować mecz United z Burnley, wyciągnąłem bardzo dużo informacji z polskich stron. Przygotowując się do takiego meczu, człowiek przegląda cały Internet, gdzie informacji jest masa. Oczywiście potem trzeba przepuścić to wszystko przez dobrej jakości sito. Korzystam i doceniam taką pracę fanowskich serwisów, bo wiem, że często jest to po prostu robota wykonywana przez fanatyków, pasjonatów, którzy chcą innym przybliżyć sytuację danego klubu. Zawsze będę to doceniał, bo wiem, jak to jest, gdy człowiek próbuje zaczynać od zera, nie zarabia na tym, tylko po prostu robi coś, co lubi.
Lacazette czy Aubameyang?
Zupełnie dwaj inni piłkarze, zupełnie inne powody sympatii do każdego z nich. Aubameyang, na skrzydle, nigdy na szpicy. Mocno przypomina Henry’ego. Lacazette, czołówka w polu karnym, artyzm w szesnastce. Wiem, że Emery sadzał w tym sezonie Lacazette’a na ławce, za każdym razem nie potrafiłem tego zrozumieć. Jeżeli jednak koniecznie musiałbym wybrać jednego, powiem Aubameyang.
Federer czy Nadal?
Zdecydowanie Roger Federer. Jeżeli chodzi o tenisowych idoli, zaczynałem od Lleytona Hewitta, starsi kibice pewnie wiedzą, o kogo chodzi. Potem był jednak Federer, który jest dla mnie takim królem tenisa, jak królem futbolu jest Leo Messi. Zawsze z ogromną przyjemnością zarywałem noce, żeby oglądać jego mecze. Nie jest tak, że nie lubię Rafy Nadala, bo to, co Hiszpan wyprawia z turniejem Rolanda Garossa, jest wyczynem na skalę światową.
Jaki był najładniejszy gol przez Ciebie skomentowany, i dlaczego był to gol Hoiletta przeciwko Wolves?
Z tego sezonu to z pewnością musi być ta bramka. Razem z Michałem Gutką komentowaliśmy mecz dwóch beniaminków i podchodziliśmy do niego z przymrużeniem oka, spodziewaliśmy się siermiężnej piłki, bo Wolverhampton był wtedy trochę w dołku, no a wiadomo, jaki styl prezentuje Cardiff. Okazało się, że był to jeden z meczów, przy których najlepiej się bawiłem. Mi ogólnie z Michałem bardzo dobrze się pracuje, lubimy się też prywatnie. Do ulubionych bramek, skomentowanych przeze mnie, musiałbym dodać gola Jana Bednarka przeciwko Chelsea. Może nie była najpiękniejsza, ale zapisała się na stałe w mojej pamięci. Dodałbym jeszcze do tych dwóch gola Christiana Fuchsa, wydaje mi się, że zdobył go Crystal Palace, ale paznokcia sobie uciąć nie dam. Mogło to być z tego mistrzowskiego sezonu, pamiętam, że posłał taką petardę zza pola karnego.
Rozmawialiśmy już nieco o Bieliku, dlaczego tak mało Polaków gra w Premier League?
Chodzi o ogrom przeskoku, szczególnie pod względem fizycznym, bo taktyczne zmiany bardziej można odczuć w Serie A. Piłkarze z Polski mogą nie być odpowiednio przygotowani pod względem motorycznym czy wydolnościowym, żeby grać na takim poziomie. Niezależnie, na jakiej występujesz pozycji, w Premier League musisz dawać radę fizycznie. Spójrzmy na takiego Bernardo Silvę z Manchesteru City. W ostatnich tygodniach ten facet jeździ na tyłku, zostawia serce, płuca i jeszcze jakieś inne organy na murawie. Czasami przebiega w meczu trzynaście kilometrów. Tak samo jest z Christianem Eriksenem z Tottenhamu. Widzieliśmy już, że Polacy często odbijają się jak od ściany, jak to było w przypadku chociażby Bartka Kapustki. Trzeba działać krok po kroku. Patrząc ostatnio na Bednarka, nie wiem, czemu ten chłopak nie grał wcześniej u Marka Hughesa. Moim zdaniem mamy zawodników, którzy mogą się sprawdzać na poziomie Premier League, i nie chodzi tylko o bramkarzy. Czasami myślimy, że ten przeskok będzie mniejszy, ale później rzeczywistość nas weryfikuje.
Na koniec, czy Arsenal skończy sezon w pierwszej czwórce?
Moim zdaniem nie, biorąc pod uwagę ich ostatnią dyspozycję, jak się męczyli z Cardiff czy Huddersfield, już nie ma takiego polotu w ich grze. City, Liverpool i Tottenham są zdecydowanie na wyższym poziomie, a United i Chelsea też są lepszymi zespołami od Arsenalu, chociaż ciężko w to uwierzyć po tym, co wyprawili The Blues na Etihad. Mimo że nie lubię wieszczyć jakichś rezultatów, to mimo wszystko postawiłbym na United na czwartym miejscu, za nimi będzie Arsenal, potem Chelsea.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Przydałby się wywiad z Mesutem :)
Kiedy wywiad z Kroenke?
Bardzo fajna seria wywiadow nam sie zapowiada :)
Bardzo ciekawy wywiad, brawo. Osobiście czekam na wywiad z redaktorem Rosłoniem ;)
Ciekawy wywiad. Czyta się go z przyjemnością. Mam nadzieję że kolejny ukaże się niebawem :)
Jak zabraknie rozmówców to zapraszajcie do wywiadu najbardziej aktywnych użytkowników kanonierzy.com :)
Domagała jest tylko jeden!
Weź nie pytaaaaaaj!
Dobre to ;)
@DanteZZ: Oj tak, plany są :D Kolejni dziennikarze, piłkarze, osoby pracujące dla klubu. Póki co nie chcę nikogo potwierdzać, bo wiadomo, że czasami ogarnięcie takiej rozmowy może zająć więcej czasu, ale staramy się ciągle działać, żeby wywiady na serwisie pojawiały się w miarę regularnie. Jak już osoba będzie zatwierdzona, to będziemy zawsze z wyprzedzeniem wstawiać te strzały z armaty. Cieszę się, że dobrze Wam je się czyta, to jest najważniejsze ;)
Teraz czekam na wywiad z Emerym, bo mam do niego kilka ciężkich pytań.
Kapitalna robota z wywiadami, pytania nie są nudne, można się wiele z nich dowiedzieć. Po raz kolejny brawa dla redakcji. Był już Twarowski, teraz Domagała, chętnie bym też przeczytał wywiad z Marcinem Rosłoniem.
A już wywiady z naszymi byłymi piłkarzami, Fabianem i Szczęsnym to byłaby istna perła.
Świetna robota Michał, czekamy na następne. Masz kogoś w planach? :)
@losnumeros: oczywiscie, ze wchodza, pare razy cytowali na przyklad ejmatiego z data, do zakonczenia kontraktu Wengi
Świetny wywiad. Brawo dla autora!
@Kruczekafc4: Wiem wiem, zrozumiałem kontekst :) tak sobie to sprawdziłem i napisałem, bo jak czytałem wywiad to aż sam się ciekawy zrobiłem czy może takowy istnieje :D ale za to strony np. Takiego Newcastle, WHU czy Leeds już w Polsce mamy :D
@Patriko: W trakcie rozmowy Piotr mówił, że nie jest nawet pewien, czy taka strona istnieje, po prostu dał jako przykład do porównania z tymi większymi serwisami :D
@losnumeros: Pamiętam, ze podczas jakiegoś meczu Arsenalu, któryś z komentatorów wspominał o komentarzach ejmatiego związanych z odliczaniem dni do końca kontraktu Wengera :P
Kolejny świetny wywiad, dzięki za zadanie moich pytań. Po wskazaniu Federera i wymienieniu Bergkampa wśród naj, widać, że zna się na rzeczy. Mam nadzieję, że będzie jak najwięcej tych wywiadów.
Komentarz napisany w celu docenienia pracy ludzi zaangażowanych w ten projekt wywiadów.
O ja piękny wywiad. Spodobało mi się kilka odpowiedzi:
1. Jeżeli komentator ma swoją ulubioną drużynę, to i tak ma komentować neutralnie. Panie Rudzki, bierz przykład.
2. Fajnie wiedzieć, że czasem redaktorzy zaglądają na takie strony i kto wie czy czasem nie cytują twojego komentarzu lub do niego nie nawiązują.
3. Fajnie o naszym zespole się wypowiedział. Liczy na to, że Emery da tu radę i to dobry trener dla nas, nie rozumie dlaczego Ozil i Ramsey są tak traktowani i tak jak większość z nas typuje Arsenal będzie poza TOP4.
Domagała to fajny powiew świeżości w C+. W przeciwieństwie do Gutki.
Sprawdziłem, nie ma polskiej strony Huddersfield
Kolejny super wywiadzik ;)
Nikt by się nie spodziewał... ,ze Liverpool straci punky z Leicesterem
O przepraszam, prawie cale kanonierzy.com tak przewidywalo ;)
Świetnie się czyta te wywiady, no i super pomysł z pytaniami od użytkowników!
I kolejny, ciekawy wywiad.
Plus za Bergkampa, bo widać, że jest to konik Domagały ;)
Był piłkarz, był dziennikarz. Kto następny?
Trener, skaut, kierowca autokaru?
A może jakaś Pani? Z okazji dnia kobiet?
No z tym o Koreanke to się chyba wszyscy zgadzają.