Zagadnienia taktyczne #36: Trzy punkty na trudnym terenie
19.08.2025, 14:23, Adam Leonik
13 komentarzy
Opisując pierwsze spotkanie Arsenalu w tym sezonie Premier League, w zasadzie można by poprzestać na tytule. Veni, vidi, vici… i szybciutko z tarczą pod pachą i kompletem puntów w plecaku wracamy do domu, zanim jeszcze po bitwie opadnie kurz. Nie byłbym jednak sobą, gdybym tego nie rozebrał na czynniki pierwsze i nie wyciągnął z tego dramatu w Teatrze Marzeń jakichś pozytywów, choć o te drugie łatwo nie będzie.
Arsenal pod presją
Old Trafford jest dla nas historycznie niezwykle trudnym terenem. Sam Arsène Wenger wielokrotnie połamał sobie kopię na murze tej twierdzy. Wystarczy wspomnieć, że od sezonu 1997-98 w 31 meczach we wszystkich rozgrywkach wygraliśmy tam zaledwie 7 razy, przy 9 remisach i 15 porażkach, nigdy nie strzelając więcej niż 2 bramki. W okresie 2006 - 2020 wypracowaliśmy nawet niechlubną serię 13 spotkań bez zwycięstwa, przegrywając w tym czasie aż 8 razy. Na szczęście od momentu powrotu Artety do klubu to już 3 wygrana i, co ciekawe, każda z nich kończyła się tym samym wynikiem, 0-1 i zawsze zrodzona była w bólach.
Tym razem nie było inaczej. Na początku meczu Arsenal prawie nie istniał, a przynajmniej nie ofensywnie. W pierwszych 10 minutach Kanonierzy popełnili niemal tyle samo fauli (4) ile mieli podań na połowie przeciwnika (5), a piłkę posiadali tylko przez 25% czasu. To był zresztą najgorszy początek meczu pod względem podań (w sumie 9 w 10 min) od czasu spotkania na tym samym stadionie niemal 3 lata temu. Jestem przekonany, że Arteta obejrzał się kilka razy przez ramię, żeby się upewnić, czy na pewno wszyscy zawodnicy wyszli z szatni na boisko.
W dalszej części meczu niestety nie było lepiej. W sumie Arsenal pozwolił rywalom na oddanie 22 strzałów na swoją bramkę i jest to najgorszy wynik w potyczkach z Czerwonymi Diabłami od czasu pamiętnej porażki 2-8 w sierpniu 2011 roku. To również drugi najwyższy wskaźnik strzałów, na które Arsenal pozwolił w meczu ligowym od początku sezonu 2022/23. Niepokojący był wskaźnik PPDA (Pass per Defensive Action) wynoszący 11,26, a to znaczy, że Arsenal pozwalał United na ponad 11 podań między każdym działaniem defensywnym, co jest wartością znacznie wyższą niż optymalna dla zespołów wysokopressujących (8-9).
Eksperyment w trudnych warunkach
Arsenal w tym meczu zaprezentował radykalnie odmienną filozofię niż w poprzednim sezonie. Drużyna przesuwała piłkę do przodu z prędkością 2,02 metra na sekundę, o 55% szybciej niż średnia z ostatnich trzech sezonów. To była najszybsza progresja piłki w jakimkolwiek meczu ligowym Arsenalu odkąd za wyniki odpowiada Arteta. Kanonierzy w większym tempie operowali futbolówką, średnio pozbywając się piłki już po 1,8 sek., najszybciej od sezonu 2019/20. Ta zmiana była kontynuacją tego, co widzieliśmy w ostatnim meczu przedsezonowym z Athletic Club, gdzie zespół wyraźnie dążył do bardziej bezpośredniej gry. The Gunners z najwolniejszej drużyny w posiadaniu piłki z zeszłego sezonu próbowali przekształcić się w zespół grający w znacznie wyższym tempie. Wskaźnik Passes per Minute (PpM) wzrósł z 10,2 do 13,7, ale niestety kosztem celności, która spadła z 91% do 83%. W efekcie gra The Gunners w ogóle się nie kleiła. Arsenal zaliczył tylko 5 strzałów z otwartej gry przy 9 łącznie, a z kontrataków nie oddał ani jednego. Egzekucja w końcowych fazach akcji była nieporadna, a wiele szybkich ataków kończyło się złymi decyzjami w ostatniej tercji boiska. Nie wykorzystaliśmy również wolnej przestrzeni jaką momentami formacje United zostawiały na boisku. Wskaźnik Progressive Carries per Possession wyniósł 0,31, znacznie poniżej średniej z poprzedniego sezonu (0,47).
Głębia składu
Jedną z najważniejszych zmian w Arsenalu w tej kampanii ligowej jest jakość opcji z ławki rezerwowych. W meczu z United Arteta miał do dyspozycji Kaia Havertza, Mylesa Lewisa-Skellyego, Jurriëna Timbera, Mikela Merino i Noniego Madueke, zawodników, którzy w poprzednim sezonie byli podstawowymi piłkarzami pierwszego składu lub kluczowymi rezerwowymi. To radykalna zmiana w porównaniu do poprzedniego sezonu, gdy w ważnych meczach ławka składała się z młodzieżowców i zawodników marginalnych.
W meczu z PSG w Lidze Mistrzów w marcu 2025 Kanonierzy mieli tylko dwóch doświadczonych graczy na ławce, co zmusiło Artetę do pięciu zmian defensywnych zamiast wzmocnienia opcji w ataku. Teraz łączna wartość rynkowa ławki wynosi około 180 milionów euro w porównaniu do 65 milionów rok temu. Średni wiek rezerwowych spadł co prawda z 23,4 do 21,8, ale wzrosła za to średnia liczba występów w Premier League na zawodnika (z 45 do 78).
Mikel wykorzystał 4 z 5 dostępnych zmian, co było poprawą w stosunku do jego średniej z poprzedniego sezonu (3,2 zmiany na mecz), a pierwsza zmiana nastąpiła już w 60. minucie (Havertz za Gyökeresa). Hiszpański szkoleniowiec ma teraz znaczenie więcej asów w rękawie, których może użyć aby zmienić losy meczu lub po prostu dać odpocząć kluczowym zawodnikom przy bezpiecznym rezultacie, bez drastycznej utraty jakości w grze zespołu.
Środek pola
Jeden z niewielu pozytywów w tym meczu to debiut Martina Zubimendiego, który wraz z Declanem Rice tworzył duet w środku pola. Hiszpan zakończył mecz z 87% celnością podań i 8 progresywnymi podaniami, pokazując spokój w grze pod presją charakterystyczny dla zawodników z La Liga. Jego wskaźnik Pass Accuracy Under Pressure był najwyższy w zespole. Zubimendi zaliczył 19 podań pod bezpośrednim pressingiem, z których 18 dotarło do celu (94,7%). Rice miał 12 takich sytuacji przy 91,7% celności. To pokazuje, jak nowy duet może radzić sobie z wysokim pressingiem przeciwników.
Martin Ødegaard osiągnął kolejny historyczny kamień milowy. To już 71. zwycięstwo Kanonierów z Norwegiem za sterami okrętu, co zrównało go pod tym względem z legendarnym kapitanem The Invincibles, Patrickiem Vieirą. Tylko Tony Adams ma więcej zwycięstw jako kapitan Arsenalu (130). Skiper był również najbardziej aktywnym zawodnikiem na boisku, pokonując dystans 11,2 km, więcej niż jakikolwiek inny piłkarz w tym spotkaniu. Wygrał również (ex aequo z Salibą) największą liczbę naziemnych pojedynków (5 z 7) w zespole, co pozytywnie wyróżnia go na tle kolegów. Dla przykładu Saka wygrał zaledwie 4 z 12, a cały zespół miał w tym względzie skuteczność na poziomie 41,2%.
Taktyka Amorima
Ruben Amorim zastosował zmodyfikowaną wersję swojego systemu 3-4-3, który skutecznie neutralizował Arsenal w fazie budowania akcji. Kluczem była inteligentna rotacja środkowych obrońców. Matthijs de Ligt często przesuwał się do środka pola, tworząc tymczasową przewagę liczebną 3 na 2 przeciwko duetowi Rice-Zubimendi. Czerwone Diabły stosowały agresywny pressing na pierwszą linię Arsenalu, często zmuszając do górnych zagrań w kierunku Gyökeresa, lub inteligentnie kierując grę na boki. Natomiast stoperzy United zdominowali pojedynki powietrzne (łącznie 11 wygranych z 13), przechwytując większość długich piłek. Wahadłowi Dalot i Dorgu dostarczali szerokości i opcji wyjścia spod pressingu, a gdy Arsenal koncentrował się na środku, United szybko przerzucało piłkę na flanki.
Arsenal grał pasywnym 4-4-2 w fazie defensywnej, co za bardzo nie przeszkadzało United w budowie. Gyökeres i Ødegaard nie wywierali agresywnej presji na stoperów, przez większość czasu pozwalając Manchesterowi na spokojną grę od bramkarza. Pressing nie był wystarczająco agresywny, a to dawało czas na znalezienie podania, które regularnie omijało środkową linię Kanonierów.
David Raya bohaterem
David Raya był niekwestionowanym bohaterem meczu, wykonując 7 interwencji przy xG przeciwnika wynoszącym około 1,5. Hiszpan statystycznie zapobiegł utracie 0,74 bramki i żaden bramkarz w pierwszej kolejce nie wykonał więcej obron. Jego wskaźnik Post-Shot xG Prevention wyniósł +0,52, jak dotąd trzeci najlepszy wynik w lidze.
Hiszpan popisał się dużym refleksem zwłaszcza przy interwencji broniącej niski strzał Matheusa Cunhy, ale równie ważne były obrony przy próbach Bryana Mbeumo w drugiej połowie. Niestety, wbrew temu, do czego nas przyzwyczaił, zawiodła go dystrybucja. Raya wykonał 11 długich celnych podań z 44 prób (25% celności), co pokazuje, że Arsenal miał duże trudności z wyprowadzeniem piłki od tyłu.
Linia obrony, mimo że nie prezentowała się na najwyższym poziomie, pokazała charakterystyczną dla Arsenal wytrwałość. William Saliba i Gabriel Magalhães byli wielokrotnie wzywani do pojedynków pod naciskiem United, a kluczowy blok Saliby w 89. minucie przeciwko nowej "10" Czerwonych Diabłów uratował zwycięstwo. Ich łączny wskaźnik Defensive Actions per 90 wyniósł 9,2, znacznie powyżej średniej z poprzedniego sezonu (6,8). Pod Artetą Kanonierzy nauczyli się cierpieć w trudnych meczach i to ich w niedzielę uratowało.
Stałe fragmenty gry
The Gunners ponownie pokazali mistrzostwo w stałych fragmentach gry. Od początku sezonu 2023/24 Arsenal zdobył 31 bramek z rzutów rożnych, o 11 więcej niż Liverpool i znacznie więcej niż pozostałe drużyny. W tym samym okresie Manchester United straciło najwięcej bramek po rożnych (23), więc teoretycznie wynik tego starcia można było przewidzieć jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Wskaźnik conversion rate z rzutów rożnych wynosi u Kanonierów 8,9%, co znacznie odbiega od średniej ligowej (2,1%).
Bramka Riccardo Calafioriego była oczywiście efektem błędu Altaya Bayindira, który nie poradził sobie z dośrodkowaniem Declana, ale dokładnie taka była intencja Nicolasa Jovera, gdy układał ten schemat gry. W ten sam sposób zdobyliśmy już co najmniej kilka bramek w poprzednich sezonach.
Trudny debiut
Ozdobą tego spotkania miał być nowy nabytek Arsenalu, Viktor Gyökeres. Niestety, jak się okazało, zespół musi się jeszcze wiele nauczyć, aby wykorzystać potencjał bramkostrzelnego napastnika. Szwed po raz pierwszy od czasów Coventry City nie oddał ani jednego strzału w meczu, a z 21 dotknięć piłki tylko 3 miały miejsce w polu karnym przeciwnika. Wygrał tylko 1 z 6 pojedynków powietrznych oraz 2 z 7 naziemnych, a celność jego podań wyniosła zaledwie 44% (4 z 9 prób). Co więcej, jego współczynnik Expected Threat (xT) wyniósł zaledwie 0,02, jeden z najniższych wśród napastników Premier League w pierwszej kolejce. Dla porównania, Benjamin Sesko w 25 minut zdołał stworzyć więcej okazji (2) niż jakikolwiek zawodnik Arsenalu przez cały mecz, mimo że dotknął piłki tylko 7 razy, z czego 4 w polu karnym. Nie oznacza to odrazu, że Sesko jest lepszym napastnikiem od Victora. Pokazuje natomiast, jaki ogrom pracy czeka Artetę, aby wkomponować Szweda między koła zębate machiny Kanonierów.
Podsumowanie
Arsenal wygrał pierwszy mecz sezonu na Old Trafford, ale było raczej zwycięstwo charakteru, ponieważ piłkarsko nie pokazaliśmy się z najlepszej strony. Zespół zaprezentował nowy, szybszy styl gry, który wymaga jeszcze wiele pracy, ale z czasem może przynieść więcej bramek. Wskaźniki pokazują, że zawodnicy chcą grać inaczej, szybkość progresji wzrosła o 55%, a liczba szybkich podań zwiększyła się o 85%. Niestety musi upłynąć jeszcze sporo wody w Tamizie, zanim zaczną to robić na wysokim poziomie.
David Raya był gwiazdą meczu, defensywa pokazała tradycyjną wytrwałość, a stałe fragmenty ponownie okazały się kluczowe. Ødegaard wyrównał rekord Vieiry, co pokazuje stabilność przywództwa w zespole, a ławka rezerwowych zyskała na jakości i głębi, co może okazać się kluczowe w długim sezonie. Viktor Gyökeres potrzebuje czasu na adaptację, ale zmiana stylu na bardziej bezpośredni napewno pomoże mu w przyszłości. Duet Zubimendi-Rice daje nową jakość w środku pola, a ich wskaźniki pod pressingiem są bardzo obiecujące.
To zwycięstwo pokazuje dojrzałość zespołu, który potrafi wygrywać, nawet gdy nie gra najlepiej. W maratonie Premier League takie wyniki na trudnych obiektach mogą okazać się kluczowe w walce o tytuł. Wskaźniki spójności defensywnej pozostają na wysokim poziomie. PPDA 11,26 to może nie optymalna, ale wciąż przyzwoita wartość w meczu wyjazdowym. Ofensywa natomiast wymaga zdecydowanej poprawy.
Następny test już w sobotę przeciwko Leeds United na Emirates Stadium i tym razem oczekuję, że Ødegaard spełni swoją obietnicę pomocy złożoną w liście do Gyökeresa i zgodnie z jego życzeniem, dostarczy mu asystę.

09.09.2025, 20:46 4 komentarzy

09.09.2025, 05:17 13 komentarzy

03.09.2025, 23:30 8 komentarzy

03.09.2025, 08:41 19 komentarzy

03.09.2025, 08:39 8 komentarzy

03.09.2025, 08:38 5 komentarzy

02.09.2025, 07:46 7 komentarzy

02.09.2025, 07:43 15 komentarzy

02.09.2025, 07:39 2 komentarzy

02.09.2025, 07:32 1 komentarzy
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
Zagadnienia taktyczne #38: Porażka na Anfield
- 09.09.2025 4 komentarzy
-
Okiem kibica #2: Marzenie młodego chłopca
- 28.08.2025 6 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #37: Manita na Emirates
- 26.08.2025 5 komentarzy
-
Powrót do domu: Jak Arsenal odzyskał wychowanka po 14 latach
- 25.08.2025 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne #36: Trzy punkty na trudnym terenie
- 19.08.2025 13 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
analiza jak zwykle rewelacyjna, dzięki!
Super robota, szczerze moje ulibione artykuły to analizy taktyczne. Dziękuję!
@piter1908: pełna zgody tylko po co narzekać pod każdym artykułem na to samo....
Chodzi o to że to pierwszy mecz a mamy na start sezonu kazdy wie jaki mamy terminarz więc w dupie mam że zagraliśmy jeden mecz słabo bo przed nami kolejne i będę wniebowzięty jak w pierwszych pięciu spotkaniach będziemy mieli 12pkt a może 15:))
Poprostu na spokojnie z chłodną głową czekamy na kolejny mecz wierząc że będzie znacznie lepszy w grze dla oka z dużą ilością golonki i szans
@jurasmolas44:
Za czasów Wengera zakochałem się w tym klubie bo przyciągnął mnie właśnie stylem gry i radzeniem sobie z budową stadionu bez zadłużania klubu a nie pucharami. Osobiście mam je w dupie bo one mi nic nie zmieniają a obejrzenie ładnego futbolu utrzymuje mnie przed TV i daje satysfakcje oczom.
Oczywiście że chcę by Arsenal wreszcie zdobył jakieś trofeum ale mecz z United wyglądał katastrofalnie! Mourinho by się wstydził takiego autobusu ;p
a mecze będę oglądał bo chcę wiedzieć jak wyglądamy i czy robimy progres czy Arteta swój szczyt miał 2 sezony temu i teraz tylko ratujemy się wynikiem.
@piter1908 napisał: "Przecież tego nie dało się oglądać!!!"
Jestem pewien że za czasów Wengera jęczałeś w stylu " pięknie gramy i co z tego mamy skoro nic nie wygrywamy i gówno z tego jest ......
Najlepiej nienogladaj tylko czytaj i wroc przed tv jak juz będziemy grac pięknie dla oka ...pozdro
Przecież tego nie dało się oglądać!!!
Fakt że nie przegrywamy ostatnio z czołówką ale poziom naszej gry w tych meczach to w większości nie można nazwać futbolem.
Kiedy wreszcie wyjdziemy na mecz z Live, City, United , Kfc czy innymi i pokażemy że możemy grać w piłkę i wygrać taki mecz jakością a nie tylko rozpaczliwą defensywą?
Na tym poziomie i w tym klubie po prostu nie można grać w taki sposób!!! Nie za to Co wszyscy kibice płacą takie krocie by ich oczy krwawiły gdy muszą oglądać swój ukochany klub.
Super analiza
Teraz te wszystkie placzki niech czytają po kilka razy to może wyciągną jakies wnioski i przestaną wiecznie krytykować nie znając zalozen taktycznych i innych rzeczy
Uwielbiam takie analizy, świetna robota.
Arsenal totalnie bez formy, nie przyzwyczajony do gry z prawdziwym napastnikiem, w dodatku z Gyokeresem, który dopiero niedawno dołączył do drużyny, wygrywa z MU na jednym z najtrudniejszych wyjazdowych terenów. A może być tylko lepiej!
Bardzo fajny tekst . Ja tylko zwrócę uwagę że Ruben Amorim , z racji tego że był trenerem Gyökeresa w Sportingu przez 1,5 roku, zna doskonale jego mocne i słabe strony . W efekcie mógł zastosować taką taktykę wobec niego, aby maksymalnie zneutralizować zagrożenie ze strony Szweda dla United . Arteta I Gyökeres wciąż się poznają , trzeba dać im trochę czasu.
Dobrze się to czytało.
Ale wydaje mi się, że z tego meczu nie można wyciągnąć przesadnych wniosków.
- Nie lubimy tam grać, pierwszy mecz sezonu. United wyszedł nabuzowany, a my ospali.
Chyba nas trochę przytłoczyło, brak jeszcze zgrania i grania z Gyo i Zubim. Zobaczymy jak będziemy wyglądać w następnych meczach
Bardzo konkretna analiza, dobra robota
Świetnie się to czyta, oby zachowana była regularność tego cyklu na stronie :)
Super tekst! Swietnie się czytało!