Zagadnienia taktyczne: Zmiany
29.08.2020, 13:41, Adam Leonik 5 komentarzy
"Zmiany, zmiany, zmiany". Takim oto cytatem z kultowej komedii w reżyserii Stanisława Barei "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", można by podsumować miniony sezon w wykonaniu Arsenalu i bynajmniej nie jest to stwierdzenie na wyrost. Zmiany dokonały się niemal na każdym możliwym szczeblu, od nowo utworzonego stanowiska dyrektora technicznego poczynając, poprzez kapitana zespołu, menadżera, sztabu szkoleniowego, na dyrektorze ds. futbolu kończąc. Jeżeli dołożymy do tego gruntowną przebudowę w akademii oraz zwolnienie większości ludzi w sztabie skautingowym, to mamy już prawdziwy kocioł. Abstrahując od tego, czy zmiany te były słuszne i konieczne, nie ulega wątpliwości, że taka ilość przetasowań na tak wielu płaszczyznach, musi odbić się negatywnie na zespole. Tak też się zresztą stało, co najlepiej obrazuje ligowa tabela na koniec sezonu. Parafrazując stare powiedzenie, w tym słoju dziegciu jest na szczęście łyżka miodu, ale o tym za chwilę.
Kluczowym momentem minionego sezonu był oczywiście powrót do klubu Mikela Artety, tym razem w roli menadżera. Hiszpan po 8 miesiącach spędzonych w północnym Londynie wyrósł na najważniejszą postać w klubie i chyba nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że stanie się to tak szybko, a jego wpływ na zespół będzie tak znaczący. Mikel w trakcie swojego pierwszego, w dodatku niepełnego sezonu dokonał tego, czego nie udało się zrobić ani Kloppowi, ani Guardioli w ich pierwszym roku pracy w Premier League. Czyni go to również, obok w.w. Panów, jedynym z trzech menedżerów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii, którzy zdobyli w minionym sezonie jakiekolwiek trofeum. Warto przy tym zaznaczyć, że jakość zespołów z Liverpoolu i Manchesteru w stosunku do Arsenalu jest nieporównywalna. Tu pojawia się liczba 14, która stała się swoistym symbolem minionego sezonu. Tyle właśnie Pucharów Anglii ma na koncie Arsenal. Choć jest to już aż 4. zwycięstwo w tych rozgrywkach w ciągu ostatnich 7 lat, tym razem wydaje się mieć ono dla klubu szczególne znaczenie. Przede wszystkim zamazuje to nieco fatalny sezon ligowy i pozwala nam grać w przyszłym sezonie w europejskich rozgrywkach. Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że takie zakończenie sezonu było wręcz zbawienne dla The Gunners, ponieważ z jednej strony niewątpliwym sukcesem jest wzbogacenie klubowej gabloty o kolejny puchar, z drugiej strony najgorsze miejsce w lidze od dziesięcioleci stawia zarząd i właściciela klubu pod ścianą w kwestii wzmocnienia składu i przyspieszenia procesu zmian. Wszak problemów do rozwiązania stricte piłkarskich jest cała masa.
W futbolu drużynę powinno budować się od obrony, więc na tym aspekcie chciałbym się skupić w pierwszej kolejności. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że tracimy zdecydowanie za dużo bramek. Na pozór wydawałoby się, że jest pewien postęp, gdyż 48 straconych goli to o 3 mniej niż w poprzednich dwóch sezonach. Jednak gdy zagłębimy się w ten temat nieco bardziej, szybko dojdziemy do wniosku, że progres w tej kwestii zawdzięczamy wyłącznie znakomitej postawie naszych bramkarzy. Dobrym przykładem jest tu liczba oczekiwanych straconych goli, która powstaje na podstawie sytuacji, jakie stworzyli sobie rywale. W sezonie 2019-20 wyniosła ona 56. Dla porównania rok wcześniej było to 54, a w sezonie 2017-18 zaledwie 48. Tendencja jest więc niepokojąca. Jeszcze lepiej obrazuje to liczba oddanych celnych strzałów na naszą bramkę, która wyniosła 197, plasując nas tym samy na 3. pozycji od końca w lidze, ex aequo ze zdegradowanymi Wisienkami. Jednocześnie jesteśmy najlepsi w lidze pod względem procentu obronionych strzałów.
Skoro problem nie leży w osobie bramkarza, tu w moim przekonaniu jesteś zabezpieczeni na ładnych kilka lat, to uwagę należy zwrócić na formację obronną. Błędy indywidualne, które są bolączką Arsenalu od wielu lat, trudno przewidzieć, a ich wyeliminowanie zwykle wiąże się z wymianą zawodników na danych pozycjach. Zgoła inaczej ma się kwestia stałych fragmentów gry, które wydają się zagadnieniem bardziej złożonym. To z nimi Kanonierzy mieli największy problem w minionym sezonie, gdyż aż 45% wszystkich goli straciliśmy po zagraniach ze stojącej piłki. Umieszcza nas to na szarym końcu w całej lidze. Nie zmienia tego nawet fakt, że w tę statystykę wliczone są rzuty karne, ponieważ nawet bez nich plasujemy się na przedostatniej pozycji pod względem procentu straconych goli ze stałych fragmentów gry. Pocieszające jest to, że ten dość oczywisty problem łatwo jest zdiagnozować i wyeliminować, przynajmniej w teorii. Arteta doskonale zdaje sobie z tego sprawę i sprowadzeni przez niego obrońcy, Mari i Magalhaes, znacząco zwiększają średnią wzrostu w formacji obronnej, która do tej pory była dość niska jak na standardy Premier League. Sam wzrost jednak nie wystarczy. Mikel jest bardzo młodym szkoleniowcem z niewielkim doświadczeniem na ławce trenerskiej i mnie osobiście cieszy, że Hiszpan jest tego świadom. Zamiast uczyć się na własnych błędach, sprowadził do klubu specjalistę od stałych fragmentów gry, Andreasa Georgsona, który powinien znacząco podnieść jakość naszego zespołu w tym zakresie.
Obrona to jednak tylko jeden z kilku problemów, z którymi borykają się Kanonierzy. Kolejnym jest liczba zdobywanych bramek, ponieważ 56 strzelonych goli to najgorszy dorobek The Gunners od sezonu 1995-96. Paradoksalnie to nie jest jednak wina naszych napastników, bo tych mamy najlepszego sortu. Dość powiedzieć, że w minionej kampanii ligowej tylko Liverpool był od nas lepszy pod względem procentu zamienionych strzałów na gole, a w sezonie 2018-19 Arsenal osiągnął najwyższy procent zamiany strzałów na gole odkąd powstała Premier League. To nie wykorzystywanie szans bramkowych jest w naszym zespole problemem, ale ich stwarzanie. Krytykowany przez wielu najdroższy transfer w historii klubu, Nicolas Pepe, okazał się na koniec sezonu najbardziej kreatywnym zawodnikiem w zespole z 6 asystami i 40 wykreowanymi szansami na koncie w Premier League. To jednak nie wystarczy. Co może i powinno niepokoić, to fakt, że drugi pod względem wykreowanych sytuacji bramkowych był w minionym sezonie Mesut Ozil, który znaczną część sezonu spędził poza pierwszą jedenastką. Całość dopełnia trzeci na liście Ceballos z zaledwie 28 szansami stworzonymi kolegom. Potrzeba wprowadzenia do zespołu kreatywnego ofensywnego pomocnika jest aż nadto widoczna. Cele transferowe w postaci Parteya, Aouara i powrót Ceballosa zostały w moim przekonaniu określone bardzo dobrze. Teraz pozostaje kwestia ich realizacji, ponieważ bez wzmocnień w środku pola powrót do Ligi Mistrzów może okazać się niemożliwy.
Choć kwestii wymagających uwagi i poprawy w Arsenalu jest sporo, optymizmem może napawać fakt, że Arteta wraz z zarządem jest ich wszystkich świadom i ciężko pracuje, aby przed rozpoczęciem nowej kampanii wzmocnić wszystkie pozycje, które tego wymagają. Sztab szkoleniowy poszerzył się już o 3 nowych trenerów, kontrakt z klubem podpisał Willian, a ogłoszenie nowego kontraktu dla Aubameyanga oraz transferu Gabriela Magalhaesa to już tylko kwestie techniczne. Sobotnie spotkanie z Liverpoolem, które w normalnych okolicznościach byłoby otwarciem sezonu, tym razem nie ma najmniejszego znaczenia i należy je potraktować jako sparing w okresie przygotowawczym. Aby się przekonać, jak będzie wyglądał nasz skład w zbliżającym się sezonie, musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać jeszcze kilka tygodni z nadzieją, że to, co zarząd sobie zaplanował, będzie w stanie przeprowadzić.
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Zagadnień taktycznych to tu nie było za wiele, niemniej lubię czytać tą serię. Czekam na analizy nadchodzących spotkań
nie chce mi sie czytać
Jak u Szpakowskiego: nie ma o czym gadać, to czas na pierwsze podsumowania.
Świetnie się czytało jak zawsze :)
Świetny artykuł. Oby takich więcej:).