Komentarze użytkownika Armata500
Znaleziono 4454 komentarzy użytkownika Armata500.
Pokazuję stronę 22 z 112 (komentarze od 841 do 880):
Emery to dobry trener, co widać przecież jak radził i jak radzi sobie w Hiszpanii z dobrymi klubami, lecz przecież ani Sevilla, ani Villarreal nie są żadnymi potentatami. A mimo to obie drużyny grały lub grają fajną piłkę i to nie jest przypadek, że akurat trenerem jest Emery. U nas przede wszystkim facet nie dostał transferów takich jakich chciał. Bariera językowa też była istotna. Coś tutaj nie gra. Arteta już jakiś czas jest, oczywiście daleki jestem od zwalniania Mikela, absolutnie nie. Ale jestem za tym, by zacząć liczyć mu czas, a nie wszystko usprawiedliwiać i zamiatać pod dywan, bo Arteta na linii wygląda jak milion dolarów i potrafi się fajnie wypowiedzieć. Nasza gra wygląda fatalnie od dawna. Można sypać banałami typu, ze słaby skład. No ale nie mamy na tyle słabego składu, by grać taki niewyobrażalny piach, jeden z gorszych w lidze. Jak tak dalej pójdzie to ciężko będzie w top 10 się utrzymać.
Nikt nie zauważył, że Kristoffer Haugen, obrońca Molde, jest nieco podobny do młodego Giroud? Wygląda jak młodszy brat, bez zarostu, podobna budowa twarzy i nosa, ten typ urody :P
www.google.com/search?q=kristoffer+haugen&rlz=1C1GIVA_enPL884PL884&sxsrf=ALeKk01xFdPPC5Tz_mJz0hNt2wh1kU4Z6A:1604608412416&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjvtLOToOzsAhXvoosKHWqYCpIQ_AUoAXoECB4QAw&biw=1920&bih=969
Gdyby grał regularnie w pierwszym składzie to jeszcze by się zdziwił ;)
@Barney:
To nie znasz życia chyba, skoro nie rozumiesz, że można opuścić oglądanie meczu piłki nożnej, nawet jeśli mowa o Arsenalu. Co tu w ogóle jest do rozumienia? W dorosłym życiu jest cała masa obowiązków i nieprzewidzianych sytuacji i nie, piłka nożna nie jest wtedy niestety lub stety najważniejsza i nigdy nie będzie. Można mieć Arsenal w sercu całe życie, ale podchodzić do tego należy z trzeźwym umysłem i umieć oddzielić życiowe obowiązki od rozrywki, bo nie oszukujmy się, oglądanie i kibicowanie jest formą rozrywki.
Jak miałem 15-24 lata powiedzmy, nie miałem żadnych obowiązków oprócz odrabiania lekcji czy uczenia się na kolokwium raz w miesiącu, ewentualnie na sesję raz na pół roku. Ten czas przeminął. Przeżywałem mecze Arsenalu inaczej. Był czas, gdy nie miałem dziewczyny, zazdrościłem kolegom, że mają powodzenie, a ja czułem się jak gówno i płakałem w poduszkę, że moją jedyną miłością na zawsze pozostanie Arsenal, bo nigdy żadna mnie nie zechce, bo czułem się brzydki. Arsenal to była największa rozrywka, a przegrane mecze przeżywałem dniami, żyłem od meczu do meczu. Tak, tak było. A dzisiaj mam narzeczoną, pracę i pierdyliard obowiązków na głowie. No sorry, romantyczne historie są fajne, ale szara rzeczywistość to szara rzeczywistość, trzeba zejść na ziemię, bo perspektywa się zmienia. Nie rozumiem ludzi, którzy tego nie rozumieją, chociaż chyba jednak trochę i zazdroszczę takiego podejścia do tematu. Bo mimo wszystko takie kibicowanie "jedynej" miłości jaką był Arsenal było na swój sposób urocze. I emocje były zupełnie inne.
Torreira strzelił piękną bramkę, polecam zobaczyć. Przyjęcie, wykończenie, załadował cudownie.
Jako rezerwowy byłbym na tak pod warunkiem, że Jack grałby tutaj za stosunkowo niską pensję. Jeśli ma z nas zdzierać hajs - to nie ma to chyba sensu.
Do pierwszego składu wiadomo, że nie, ale w szerokim składzie taki gość powinien być. Idealny na puchary i pierwsze mecze w LE, a czasami da radę i z kimś mocniejszym w zastępstwie kogoś z pierwszego składu. Gość jest sympatyczny, wydaje się, że wszyscy w szatni go lubią no i jest dobrym rezerwowym.
Ja jestem bardzo na tak, fantastyczny zawodnik z ogromnym potencjałem. Nie obraziłbym się gdyby udało się go ściągnąć zamiast Aouara.
Teraz może sobie tak mówić, może i szczerze. Jest młody, cała kariera przed nim i doskonale wie, że jak nie udało się teraz, to odejdzie do lepszej ligi i większego klubu prędzej czy później. A Lyon to ogórki nie są, dobry klub, więc płakać nie musi. Swoje jeszcze w życiu z tym talentem zarobi i zobaczy.
Arsenal powinien spróbować go sprowadzić w kolejnych okienkach. Problem w tym, że będzie o to pewnie znacznie trudniej, niż w tym oknie.
W teorii ciągle jest szansa na Aouara, ale musielibyśmy sypnąć Lyonowi ponad 50 mln euro + obiecać gruszki na wierzbie całemu otoczeniu piłkarza. Oczywiście mówię o teorii, a w praktyce jest już pozamiatane.
W Partey'a też ciężko mi uwierzyć. Wątpię, byśmy nagle wpłacili wymaganą przez Atletico klauzulę.
Tak czy inaczej podejrzewam, że kogoś pozyskamy. Będzie to pewnie typowy "panic buy", czyli jakaś zapchajdziura, byle tylko załatać skład. I dojdzie jeszcze do tego, że reanimowany zostanie Ozil. Chciałbym się mylić, ale nie spodziewam się już cudów. Za dużo nadziei wszyscy mieliśmy. Zobaczymy w najbliższych godzinach co będzie się działo.
@djmacius napisał: "Szkoda, że Edu z załogą uparli się na Parteya i Aouara, a przespali wielu zawodników, którzy byli do wyjęcia za niższą cenę."
To chyba dobrze, że uwzięli się na tak świetnych piłkarzy. Szkoda tylko, że zapewne z tego zawzięcia nic nie wyjdzie. I mieli/mają opcję rezerwową, niestety pewnie w postaci Jorginho.
I żeby nie było, Jorginho to dobry piłkarz, ale czy tego typu zawodnik jest nam teraz potrzebny? Ja bym z tym dyskutował.
No no, lewackie Angole jak zwykle swoje. Wszyscy już albo wpuszczają powoli kibiców, albo się do tego przymierzają, ale tylko nie oni. Proponuję więcej klękania i black lives matter.
@Armata500: Tracić*
Leeds strzela 2 bramki w 1 połowie na jednym z najgorętszych stadionów świata z jednym z najlepszych klubów świata w pierwszym meczu po kilkunastu latach rozbratu z Premier League, a tutaj komentarze, "ale to Leeds cienkie". Haha, Jezu, złote cytaty znawców kanonierzy.com. Ok, obrona pewnie cienka, ale bez jaj, z kim Leeds gra w ogóle, to ich pierwszy mecz z arcy trudnym przeciwnikiem, a tutaj już osądy, że sa słabi, spadną i z gorszymi przeciwnikami będą trafić hurtowo bramki xd
@aguero10 napisał: "Nikt nie da Lyonowi 50 mln za Aourora ."
Bo ty tak mówisz czy powiedziała ci tak magiczna kula?
@aguero10 napisał: "Niby Partey taki kozak ale wielkie klubu jakoś się o niego nie biją . Tylko my złożyliśmy ofertę narazie ."
Oho, ale co ty w ogóle możesz człowieku wiedzieć na temat tego jakie kluby złożyły ofertę za Partey'a, a jakie nie, jakie są zainteresowane, a jakie nie, jakie monitorują jego sytuację, a jakie nie? Co ty jesteś, jakiś agent specjalny czy opierasz całą swoją wiedzę na medialnych doniesieniach, a potem czujesz się takim znawcą? Nie masz bladego pojęcia co się dzieje za kulisami i jakie kontakty miał/ma/będzie miało Atletico, Partey i jego agenci, chyba, że sami się z tym podzielą ze światem. Zresztą nikt tutaj nie ma. I taka wyssana z tyłka bzdura, że niby tylko my go chcemy, ma nie wiem... świadczyć o tym, że nie jest taki dobry? No bo nie rozumiem takiego komentarza. Chłopie, mnie wystarczy, że eksperci i kibice, którzy pozjadali zęby na La Lidze i oglądają ją regularnie twierdzą zgodnie, że to świetny gracz. Simeone uważa tak samo. No ale przecież ty wiesz lepiej, bo tylko my go chcemy. Znawca.
Pierdu pierdu. Pożyjemy zobaczymy, pismaki muszą z czegoś żyć i jeszcze 10 razy im się zmieni.
A ja akurat w niedzielę idę na wesele, świetny termin swoją drogą... Pozostanie załączenie TVP na telefonie i oglądanie przy wódeczce i drinkach, chociaż tyle dobrego.
Każdy kto podważa jakość Lewandowskiego jest albo głupi, albo zwyczajnie trolluje. Robert nie jest i nigdy pewnie nie wzniesie się na poziom, jaki przez ponad 10 lat prezentowali Messi i Ronaldo, ale jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy tym poziomem do tych dwóch geniuszy się zbliżyli. I potwierdza to regularnie od kilku dobrych lat. Możemy być tylko dumni z tego, że nasz rodak jest jednym z najlepszych, a w tym roku pewnie najlepszym piłkarzem świata, a na pewno najlepszym napastnikiem. Na takiego gościa jak on będziemy pewnie czekać kilkadziesiąt lat. Był Boniek, jest Lewy, a potem... pewnie znowu pustka. Polaczki (celowo mówię w ten sposób o ludziach, którzy lubią sobie ponarzekać z byle powodu) docenią go wtedy, gdy go zabraknie i przez lata będzie posucha.
Można powiedzieć, że Lewandowski w pojedynkę załatwił Chelsea. Oczywiście byłoby to naciągane, bo cały Bayern zagrał koncert. Nie można jednak przejść obojętnie obok jego bardzo dużego udziału przy każdym z 7 goli Bayernu w tym dwumeczu. Z Barceloną zagrał bardzo dobrze. Nie był postacią pierwszoplanową, ale wykonywał bardzo, bardzo ciężką pracę na boisku, a do tego dołożył ładną asystę i gola. Wczoraj faktycznie słabszy mecz jak na niego, ale mimo to dołożył ładnego gola głową. Słabszy mecz nie oznacza słaby. Lewandowski nie był wczoraj słaby, nie zagrał źle. Owszem, nie zagrał na poziomie do jakiego przyzwyczaił, poślizgnął się w 100% sytuacji, ale grał po prostu dobrze. To nie Lewy grał źle, tylko nasze oczekiwania przez jego grę są wygórowane do kosmicznego poziomu i oczekujemy od niego 3 goli co mecz, ale to niemożliwe.
Robert robi fantastyczne liczby, jest niesamowicie regularny i nie tylko jest od wykańczania akcji, ale jest bardzo pożyteczny dla drużyny. Dokłada nogę? Oczywiście, ale kto myśli, że tylko w ten sposób pokonuje bramkarzy powinien szybko z rozpędu uderzyć głową w ścianę. Potrafi strzelać gole lewą i prawą nogą, głową, z wolnych, jest świetnym wykonawcą karnych, znakomicie się ustawia (tak, to jest potrzebne, by strzelać z bliska - dokładać nogę), umie uderzać z powietrza, lobem, a i z dystansu czasami coś wpadnie. No i potrafi asystować. On nie jest tylko egzekutorem - naprawdę wykonuje często ciężką pracę w środku pola czy na skrzydle. Ten sezon ma fenomenalny i nikt nie ma prawa tego podważać, bo to absurd.
Ibrahimovic? Rewelacyjny piłkarz, ale to zawodnik o zupełnej innej charakterystyce, niż Lewandowski. Osobiście uważam, że w swoim prime Ibra był na podobnym poziome co Lewy, aczkolwiek i tak stawiałbym na naszego rodaka. Lewy robi też mimo wszystko proporcjonalnie nieco lepsze liczby, niż znakomity Szwed.
Gnabry. Ból dupy. I tylko tyle mogę powiedzieć, jako kibic Arsenalu. Ból dupy, trzeba posmarować maścią, ale niewiele to pomoże. Serce krwawi jak widzi się go jako czołowego piłkarza prawdopodobnie najlepszej drużyny na świecie. Niesamowite jak się rozwinął w Niemczech. To znaczy z jednej strony ból tyłka, ale z drugiej wiadomo, człowiek cieszy się, że chłopak tak świetnie sobie radzi. Szkoda, że tak po prostu go oddaliśmy, ale pewnie nie rozwinąłby się w taki sposób, gdyby u nas pozostał.
Moim zdaniem warto wziąć Coutinho. Ja od początku jego kariery w Anglii bardzo ceniłem tego piłkarza i nie zmieniło się to nawet, gdy ten miał słabszą formę. Jeśli Arteta widzi go w swojej drużynie i ma na niego pomysł to należy mu zaufać. Tym bardziej, że Coutinho w Anglii grał dobrze, zna tutejsze wymagania i specyfikę ligi, grał w wielkim klubie, gdzie aspiracje i presja były ogromne. Pod wodzą Artety może znowu odpalić i być dużym wzmocnieniem. Dlatego jeśli uda się go pozyskać to będę się cieszył.
Dobrze, że Ceballos najprawdopodobniej zostanie w Arsenalu. W ostatnich meczach ogarnął się i widać było jego duży potencjał, wciąż jest młody i może jeszcze dużo pokazać pod Artetą. Wypożyczenie na ten sezon, a potem kupno za rozsądne pieniądze to bardzo dobre rozwiązanie.
O świetnych transferach Martinelliego i Tierney'a powiedziano właściwie już wszystko. Nie mam wątpliwości co do tego, że obaj są przyszłością Arsenalu. Podoba mi się charakter Tierney'a, chłopak jest świetny, a może być tylko lepiej. A wyciągnąć taką perłę jak Gabi z czeluści brazylijskich faweli to już prawie jak trafić w lotto. Martwi tylko ta poważna kontuzja. Oby mocno nie przystopowała jego fantastycznie zapowiadającej się kariery.
Mnie za to podoba się to co stało się z jednym z najbardziej hejtowanych piłkarzy w drużynie, czyli Xhaką. Od totalnego zera do cichego bohatera. Kilka miesięcy temu najchętniej osobiście wywiózłbym go taczką i dał kopa na pożegnanie, ale Szwajcar po tamtym incydencie zagryzł zęby i wywalczył sobie zaufanie trenera i kibiców, jest ważną częścią układanki Artety i pasuje do jego filozofii. Szanuję go za to, że po tym wszystkim jak naraził się kibicom i klubowi spiął się i odzyskał zaufanie większości ludzi związanych z klubem. Odpowiedział na boisku, a właśnie o to chodzi.
Najfajniejsza historia jest chyba z Martinezem. Chłopak tyle lat czekał na swoją szansę, mógł opuścić Arsenal dziesiątki razy i grać regularnie w innych zespołach, a on czekał, czekał i czekał będąc zawsze w cieniu innych bramkarzy. Z poprzednich lat zapamiętałem go jako wiecznego trzeciego bramkarza, który jest co najwyżej solidny i nic nadto. Tym większe pozytywne zaskoczenie gdy już wszedł do bramki i zaczął rewelacyjnie bronić. Lubię Leno, ale jak dla mnie Martinez powinien zacząć nowy sezon jako pierwszy bramkarz. I oczywiście mam nadzieję, że w sobotę wzniesie pierwsze poważne trofeum do góry. Romantyczna historia pokazująca, że nigdy nie można przestać wierzyć w swoje marzenia i ciężką pracą i cierpliwością, przy odrobinie szczęścia (w nieszczęściu, jeśli chodzi o kontuzję Leno) można doczekać się sukcesu. Oczywiście Emi będąc tym głębokim rezerwowym na pewno tak czy inaczej dobrze zarabiał, ale przez tyle lat, gdy praktycznie u nas w ogóle nie grał z pewnością mógł zwiedzić kilka klubów, gdzie także zarobiłby nie mało, a może nawet więcej, jeśli byłby pierwszym bramkarzem w jakimś przyzwoitym klubie. Szacunek się należy.
Czy jestem rozczarowany Pepe? Trochę tak. Jeśli wydaje się na ofensywnego piłkarza tyle pieniędzy to wręcz należy oczekiwać od niego dobrych liczb, nawet w pierwszym sezonie. Jestem jednak bardzo daleki od skreślania go. Zobaczymy jak poradzi sobie w nowym sezonie. Wierzę, że Arteta ma na niego pomysł i Pepe odnajdzie się w tej układance.
Z Guendo to ciężka sprawa, bo z jednej strony szkoda go sprzedawać. Jest młody i cała kariera przed nim. Jeśli odejdzie, to w przyszłości możemy sobie pluć w brodę, ponieważ gość ma potencjał na zostanie świetnym pomocnikiem. Z drugiej strony jestem bardzo mocno rozczarowany jego postawą i brakiem pokory. To nie powinno ujść mu na sucho i jak widać nie ujdzie. Brak szacunku wobec trenera to brak szacunku wobec klubu. Facet nie osiągnął jeszcze nic w piłce, a zachowuje się jakby był bogiem futbolu. Tak zachowywać to mógłby się Ronaldo, Messi czy Lewandowski (chociaż jako profesjonaliści też nie powinni, ale to inna sprawa). Bo tacy jak oni mogą sobie ponarzekać, stroić fochy, publicznie powrzucać na trenera czy zarząd, a potem wychodzą na boisko, strzelają 3 gole i pozamiatane - po prostu mają asy w rękawie, duże doświadczenie i ogromny bagaż osiągnięć. A Guendo? Nic nie osiągnął, a jak gra, to niewiele pokazuje. I takie zachowanie? No trochę słabo.
Ozila szkoda komentować, bo takiego pasożyta to Arsenal nie miał chyba nigdy. Gość z ogromną marką, ogromnymi umiejętnościami, ale z malutką główką. To naprawdę przykre patrzeć na jego upadek i na to, jak ciąży na finansach klubu, nie dając pracodawcy praktycznie nic w zamian. Ktoś porównywał go do Bale'a w Realu. No coś w tym jest, ale Bale chociaż strzelał gole w finale LM i bardzo pomagał Realowi w osiąganiu sukcesów. A Ozil? No nie przypominam sobie, by pociągnął Arsenal do jakiegokolwiek dużego sukcesu.
Cieszy mnie powrót do formy Mustafiego. Cieszy, bo ogólnie facet jest sympatyczny i zawsze powtarzałem, że jego problemy w grze obronnej wynikają głównie z psychiki, a nie ze słabych umiejętności. Arteta mu zaufał, a ten odpłaca się przyzwoitą grą. Ja bym go mimo wszystko zostawił na kolejny sezon, chociażby na ławkę.
Luiz to tykająca bomba zegarowa. Chyba nawet większa, niż Mustafi kiedykolwiek. Jeden dobry mecz, a potem dwa, kiedy po prostu ręce załamują się z bezradności. Chłop ma fatalne statystyki, a to bardzo źle świadczy o obrońcy i taki klub jak Arsenal, który chce powrócić na szczyt, nie może pozwolić sobie na takie wylewy w obronie. Obrona to przede wszystkim musi być stabilność, a nie loteria co tym razem odwali jeden z drugim. Nie neguję tego, że Luiza w szatni lubią i jest pozytywną postacią. Z pewnością jest. No ale na boisku po prostu zbyt rzadko mu wychodzi.
Bardzo bym chciał, by udało pozyskać się Partey'a, chociaż zaczynam już w to wątpić. Do tego koniecznie środkowy obrońca. No ale i tak pewnie będziemy długo czaić się na jakieś okazje, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Niesamowite. Na stronie kibiców Arsenalu kibice Arsenalu wybrali w ankiecie Arsenal, że wygra najważniejszy mecz w sezonie z Chelsea. Nie spodziewałem się takiego wyniku.
@ljungberg77 napisał: "Ja ogladam Arsenal dluzej niz większość disujących mnie tu żyje bo lekko ponad 30lat"
To, że oglądasz Arsenal dłużej niż większość z nas nie czyni z ciebie nieomylnego eksperta. Małpie w zoo też można by puszczać codziennie mecze przez 30 lat i nie oznaczałoby to zupełnie nic, bo dalej g*wno by wiedziała. Sfrustrowana tym faktem małpa rzuci patykiem i zje banana, a ty sfrustrowany rzucasz tutaj komentarzami bo tylko to możesz zrobić i tylko to potrafisz. Zjedz snickersa.
@Forever4 napisał: "Mierzi mnie jak tacy przeciętni piłkarze porywają się na ocenianie o klase lepszych zawodników od siebie."
A co ma przeciętna kariera piłkarza do bycia ekspertem piłkarskim, bo nie potrafię tego zrozumieć? Co to za bzdurny argument w ogóle...
Słaby piłkarz może być rewelacyjnym ekspertem, bo nie trzeba być świetnym piłkarzem, by znać się na piłce. Wystarczy duża wiedza, pasja i trochę inteligencji. Od kiedy umiejętności czysto piłkarskie decydują o byciu ekspertem :D
Idąc takim tokiem rozumowania to każdy świetny piłkarz powinien być super trenerem, a przeciętny piłkarz nie ma na to szans. Praktyka często pokazuje jednak co innego i mówi: nie ma reguły. W innych sportach tak samo. Trener skoków narciarskich, siatkówki czy koszykówki mógł nigdy nie wyjść na belkę czy parkiet w barwach jakiegokolwiek zespołu czy kraju, a być wybitnym trenerem i ekspertem w tej dziedzinie.
Aha. Jeszcze jedno. Ja jestem słabym kucharzem. Ale jak idę do restauracji to oceniam danie, bo albo mi smakuje, albo nie. Kucharz forever jednak krytyki nie przyjmie, bo przecież ja nie umiem gotować, więc nie znam się. Będzie go to mierziło. Brawo.
Dobra, mam zły humor z rana i się dowalam, ale serio, zastanów się trochę i przemyśl to, bo Aliadiere ma rację. Tak zwyczajnie, po prostu, ma rację. Stwierdził fakt. Każdy po Pepe oczekiwał więcej. Zresztą tu nie chodzi tylko o Pepe, tylko o duże pieniądze. Płacąc tyle za jakiegokolwiek piłkarza wymagasz dużo. Aliadiere nie skreśla Pepe, mówi tylko o oczekiwaniach jak za takie pieniądze. Wiadomo, że klub jest w przebudowie, zaliczyliśmy najgorszy sezon w lidze od wielu lat i to na pewno nie pomogło Pepe w aklimatyzacji oraz dobrej grze. Nikt go nie wyrzuca z klubu i oczywistą sprawą jest, że trzeba mu dać jeszcze czas. Przyszły sezon da już dużo odpowiedzi, zobaczymy. Może jak drużyna będzie grała lepiej, to i Pepe wskoczy na wyższe obroty. Nie zmienia jednak to faktu, że Pepe zaliczył dość kiepski sezon podobnie jak cała drużyna. A jeśli tyle za ciebie zapłacono to głosy krytyki muszą się pojawić i jest to całkowicie naturalne.
Aliadiere nie musi być świetnym piłkarzem by to ocenić. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że ty w ogóle nie powinieneś się odzywać na temat piłki nożnej i Arsenalu, bo jedynym miejsce gdzie kopałeś piłkę był orlik lub FIFA, więc co ty niby wiesz o piłce i jak śmiesz w ogóle się wypowiadać, skoro nie jesteś ekspertem. I tak samo ja czy 99,9% użytkowników tej strony. No ludzie... Trochę logiki.
@AlexVanPersie napisał: "Czy dla zawodników City wygranie pucharu dającego start w LE jest takie cenne?"
Ale czemu w ogóle wspominasz o tym co "daje" zdobycie FA CUP w kwestii pucharów europejskich, skoro City kompletnie to nie obchodziło. Mają zapewnione wicemistrzostwo Anglii i LM w przyszłym sezonie, więc przecież podchodząc do półfinału na Wembley z Arsenalem w ogóle nie kalkulowali co im "da" wygranie tego pucharu w kontekście pucharów. Nie miało to dla nich żadnego znaczenia.
Znaczenie za to miał fakt, że jest to półfinał prestiżowego krajowego pucharu z wymagającym na papierze rywalem, którego wygranie mogło ich znacznie zbliżyć do wygrania TROFEUM w sezonie, w którym nie mają szans na mistrzostwo, a LM to bardzo trudna sprawa. Chyba lepiej zdobyć wicemistrzostwo i Puchar Anglii, niż samo wicemistrzostwo. Nie mieli po co się oszczędzać, bo niby dlaczego?? W lidze nie grają o nic, mają pewne 2 miejsce, nic i nikt im nie zagraża, więc mogli włożyć 100% w półfinał ważnego pucharu w Anglii - jak można mieć w ogóle jakiekolwiek wątpliwości co do tego.
Kibic Arsenalu, doświadczony user i nie wie jak kibice w Anglii, tamtejsi trenerzy i piłkarze podchodzą do FA Cup?? To prestiżowe trofeum, które każdy chce wygrać. Chyba tylko polscy kibice, nie chcę tutaj wyzywać od cebuli, ale no fakty są jakie są, umniejszają znaczenie tego pucharu. Oczywiście tylko w przypadku gdy drużyny którym kibicują przegrywają, to wtedy łatwo usprawiedliwić porażkę.
Długi czas nie komentowałem, więc czas się wypowiedzieć.
Nie będę oryginalny i nie napiszę nic odkrywczego, ponieważ 4-letnie kontrakty dla Mariego i Cedrica to kompletny absurd. Takie rzeczy i cyrk tylko w Arsenalu, który z miesiąca na miesiąc staje się coraz większym piłkarskim pośmiewiskiem. Dla mnie to już nie jest przykre, tylko po prostu bardzo, ale to bardzo denerwujące. Jak poważny klub, który tak niby pragnie wrócić do gry w LM i chce bić się znowu o wysokie cele, jak to w ogóle jest możliwe, że daje 4-letni kontrakt piłkarzom, z których jeden został wyciągnięty z piłkarskiego zadupia, nie jest już młodym talentem i rozegrał w drużynie, ile, 100 minut? 200 minut? No przecież nie więcej. I były to występy co najwyżej solidne. I w nagrodę 4 lata kontraktu w takim klubie jak Arsenal??
A drugi to jeszcze większe jaja, bo został ściągnięty z kontuzją, potem ma kolejną kontuzję, nie rozegrał nawet sekundy w Arsenalu i także w ramach nagrody za dobre sprawowanie - 4 letni kontrakt w drużynie, która ma niby takie ambicje do powrotu na szczyt. Szczyt? Ludzie, z takim podejściem my za 10 lat nie wrócimy na szczyt.
Nie twierdzę, że ci piłkarze są słabi i nie dadzą rady. Może dadzą, może nie. Chodzi o to, że Arsenal i ci którzy nim władają chyba już nigdy nie nauczą się na błędach. Czyli jak zawodnicy nie wypalą to będą sobie żreć swoje tygodniówki, a Arsenal nie sprawdzi nikogo dobrego w ich zamian, no bo przecież jeszcze 2-3 lata kontraktu ma Cedric czy Mari. I będą sobie takie zapchajdziury, które nic dobrego do drużyny nie wnoszą, ale bujać to się będą, co mecz tradycyjnie wylewy w obronie, no bo przecież to śmietanka futbolu w wykonaniu Arsenalu. Gdyby istniała nagroda dla drużyny z największymi wylewami w obronie co mecz - Arsenal razem z ŁKS stoczyłyby doprawdy zaciekły bój o to prestiżowe trofeum.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć jak można w takiej sytuacji dać takie kontrakty TAKIM piłkarzom, którzy są jedną, wielką niewiadomą. Kontraktu dla Saki nie ma, dla Auby nie ma, ale za to jest dla kontuzjowanego Cedrica i Mariego. Jeszcze gdyby dostali na rok, to bym mógł to zrozumieć. 4 lata to abstrakcja i upokorzenie. Jak ktokolwiek ma traktować Arsenal poważnie, skoro ten klub sam siebie nie traktuje poważnie? I po tym wszystkim co się ostatnio działo, po wypowiedziach Luiza w mediach, jego agenta - dostaje nowy kontrakt na rok? Zamiast go wywalić na zbity łeb i szukać dobrego, młodszego i perspektywicznego stopera - kontrakt na rok. Ten klub upadł. Sufit na łeb się spadł komuś - cytując klasyka.
A co do Auby, to o ile nie odejdzie do ligowego rywala nie będę miał żadnych pretensji. Marnuje się chłop - niestety.
Ciekawe jakie transfery zrobimy w lecie? No bo zakładam, że Cedric i Mari to już część tych zbrojeń i wzmocnień na nowy sezon. Zatem czy będzie miejsce na kolejnych obrońców? Się okaże. Chelsea wojuje rynek, ściąga smakowite kąski, a my jak zwykle w czarnej dupie. Gra więcej niż tragiczna, zarząd odwala większy cyrk niż Korona i koronawirus razem wzięte, wszystko tutaj robi się od dupy strony. I tylko tego biednego Artety szkoda, bo widać, że chłop chce. Ale chcieć, a móc - daleka droga.
Coutinho to bardzo dobry piłkarz. Bardzo chciałbym go u nas, ponieważ bardzo dobrze zna ligę i mógłby u nas odpalić. Świetne uderzenie, w końcu ktoś regularnie tłukłby zza pola karnego, dobre podanie, świetna technika. Owszem, wahania formy ma, ale przy ograniczonych środkach jakie mamy na transfery i w obecnej sytuacji wypożyczenie z opcją wykupu to moim zdaniem fantastyczna możliwość, z której Arsenal powinien skorzystać. On byłby naprawdę dobrym wzmocnieniem pomocy.
Gdyby jeszcze udało się pozyskać Parteya, dodać do tego Williana za darmo jako uzupełnienie składu i jakiegoś solidnego obrońcę + utrzymać w składzie Aubameyanga - okienko uznałbym za bardzo, bardzo dobre w naszym wykonaniu, a nie jest to jakaś fantastyka.
Poldi miał swoje ograniczenia, ale to był naprawdę dobry zawodnik. Bardzo ciepło go wspominam, jego gole z lewej nogi, podania i charakter. Miło, że tak się utożsamia z klubem i kibicami pomimo stosunkowo krótkiej gry u nas. Once a Gunner, Always a Gunner.
@NineBiteWolf napisał: "Milik to szklanka, której szczytowym osiągnięciem było strzelenie 17 goli w serie a, niech idzie do Atletico. W Arsenalu już wolałbym spróbować z Belottim, Zapatą lub Mitroviciem."
Ale poza tym, że często bywa kontuzjowany, to jest to bardzo dobry piłkarz. Ma dobrą technikę, świetną lewą nogę, dobrze gra głową, ma dobre warunki fizyczne i nadal jest dość młody. Oczywiście czy nadawałaby się do PL ze swoją podatnością na urazy - nie wiadomo. Ale w lidze hiszpańskiej może da radę i wszyscy powinniśmy trzymać za to kciuki - o ile przejdzie do Atletico.
Niektórzy mogą mu wypominać to, że strzelił tylko 17 bramek w swoim najlepszym sezonie w lidze włoskiej. Ja za to dostrzegam to, że chłopak ma dużo urazów, przeszedł dwie bardzo poważne kontuzje i zawsze wraca do składu mocnego Napoli i do strzelania, często będąc czołowym strzelcem drużyny. Drzemie w nim ciągle duży potencjał i z pewnością Arek ma charakter. No ale zdrowie to już niestety zupełnie inna sprawa...
@arsenalfreak napisał: "To ten as który niedawno rozczarowany powiedział, że nie miał za bardzo z kim grać w Arsenalu bo na jego poziomie był tylko Nasri?"
Tak, ten sam as, który powiedział szczerą prawdę na temat tamtego Arsenalu. I mylisz się, bo Fabregas wspomniał nie tylko o Nasrim, ale też o Van Persim.
Nie będę tutaj wymieniał piłkarzy jacy grali wtedy w Arsenalu, polecam sobie znaleźć w Google i przejrzeć skład z sezonu 2010-2011. I nieważne jak bardzo by to nie bolało co powiedział Fabregas, jak bardzo będziemy tupać nóżkami z grymasem niezadowolenia i że ooohohoh, jak on mógł niewdzięcznik jeden tak powiedzieć, zobaczysz, że jednak coś w tym jest.
Może z mojej perspektywy dodałbym jeszcze Rosickiego, Diabiego czy Arshavina, ale to Fabregas z nimi trenował i przebywał na co dzień, więc ma większe pojęcie o tym kto mu dorównywał pod względem chociażby techniki. Już nawet pomijając kwestię tego, że Rosa i Diaby to głównie w szpitalu siedzieli, a nie grali.
Odszedł do klubu z jego rodzinnego miasta, który miał dużo, dużo lepszy skład i gdzie miał większe szanse na sukces. Nie unośmy się honorem tam gdzie nie jest to potrzebne. Niektórzy nadal nie wzięli na klatę pewnych rzeczy.
Ja na Mafii 1 się wychowałem, podobnie zresztą jak na Vice City, GTA 3 czy Aliens vs Predator 2 (i nie wyrosłem na mordercę). W Mafię grałem w 2-3 klasie podstawówki, przeszedłem ją w tamtym okresie raz lub dwa i pomimo tego, że od tamtej pory nie grałem w nią, do dzisiaj pamiętam fabułę, bardzo dużo misji i to jak smutno mi było przez zakończenie. 9-10 letni dzieciak, który przeszedł tak dojrzałą grę, a pamiętam tak dużo, tak się wczułem w fabułę. I zdecydowanie była to jedna z najlepszych gier w jakie grałem w życiu. Nie wiem jak to było dokładnie, ale rodzice kupili GTA 3 i Mafię w jakiejś promocji w Empiku. To były jeszcze czasy gdy wiele gier sprzedawano w takich wielkich pudłach i akurat Mafia i GTA 3 były sprzedawane razem, pudła były złączone taśmą i od razu dwie gry się kupowało.
Po latach robiłem drugie podejście do Mafii, ale niestety nie dałem rady tego przejść z uwagi na bardzo już słabą grafikę. Z kolei Mafia 2 to nie to już nie to samo, chociaż gra bardzo dobra.
Remake Mafii 1 to będzie niesamowity powrót do dzieciństwa, nostalgia i jest to przecudowna wiadomość. Moim zdaniem ciężko będzie to spartolić. Fabuła ta sama, bohaterowi ci sami, tylko w dużo lepszej oprawie + jakaś dodatkowa zawartość. Miód.
Wrócę do domu i robię popcorn. Będzie co czytać.
Baju baju, ale każdy z wymienionych przez AFC Bell powodów może być kluczowy.
Kobiety często odgrywają w życiu piłkarzy istotną rolę i nie ma co tego ukrywać. Dla jednych może to być śmieszne, dla innych żałosne, a jeszcze dla innych normalne. Jeśli dla Partey'a częstsze spotykanie się z kobietą jest tak ważne, to mieszkanie w Londynie z pewnością jest dla niego bardzo dużym atutem.
To, że po prostu lubi Arsenal i uważa Artetę za świetnego fachowca także jest istotne. Poza tym nasz klub to nadal wielka, światowa marka i kilka słabszych sezonów bez LM tego nie zmieniło. Dla wielu piłkarzy założenie koszulki Arsenalu, ba, nawet samo zainteresowanie takiego klubu, to zaszczyt i wyróżnienie. Arsenal jest w dołku, LM na razie nie ma, ale właśnie po to należy się wzmocnić i ściągać dobrych piłkarzy, by zwiększyć szanse na sukces i powrót na swoje miejsce. Niektórzy piłkarze mają świadomość, że Arsenal nie gra póki co w LM, ale mogą chcieć przyjść, by pomóc temu klubowi wrócić do gry o wysokie cele. To jest wyzwanie, a nie każdy zawodnik chce przyjść na gotowe i od razu bić się o finał LM. Poza tym sama gra w Premier League to wielka atrakcja. Dlatego w ogóle mnie nie dziwi, że taki Partey może chcieć do nas dołączyć z bardzo mocnego Atletico.
Mam nadzieję, że uda się go sprowadzić.
Ja tam patrzę przez nieco inny pryzmat. Sanchez ostatnie miesiące w Arsenalu miał raczej przeciętne, a poza tym chciał odejść. Z niewolnika nie ma pracownika i w tym przypadku chyba tak było. Na tej wymianie nie straciliśmy więc tak wiele, żeby nie powiedzieć nic. Piłkarsko lepszy Sanchez w United przepadł całkowicie i do dzisiaj szuka dawnej formy w Interze, natomiast Miki z pewnością pokazał dużo więcej w Arsenalu, niż Sanchez w United, nie wspominając już o tym, jak Miki zaprezentował się w Romie i jakie ma znaczenie dla Włochów, a jak występował Sanchez. Krótko mówiąc: wyszliśmy na tym dealu lepiej.
Pozbyliśmy się piłkarza klasy światowej, ale będącego od dłuższego czasu bez formy, zresztą do dzisiaj jej nie odzyskał. Pozbyliśmy się piłkarza, który zarabiał ogromne pieniądze. W zamian przyszedł piłkarz na papierze słabszy, ale zarabiający mniejszą kasę oraz który pokazał znacznie więcej w naszych barwach, niż Sanchez w United. Kilka goli i asyst jednak było, tego Mikiemu nie odbierzemy.
Życzę mu wszystkiego dobrego i powodzenia w Romie. Niech mu się wiedzie i oby przyniósł jak najwięcej radości kibicom Romy.
@NineBiteWolf napisał: "Bezmyślne szastanie forsą - nie."
To "bezmyślne" szastanie forsą pozwoliło Chelsea na dołączenie do grona najlepszych i największych klubów na świecie, na co złożyło od 2003 roku wygranie:
- 5 mistrzostw Anglii, w tym pierwsze w rok po przejęciu klubu. Warto dodać, że było to pierwsze mistrzostwo Chelsea od... 50 lat(!!)
- 5 Pucharów Anglii, 3 Puchary Ligi, 2 Tarcze Wspólnoty
- 2 finały Ligi Mistrzów + 1 Puchar
- 2 Puchary Ligi Europy
Jak to się ma do naszych sukcesów od 2003 roku, nie licząc jednego mistrzostwa Anglii (owszem, zdobytego w fenomenalnym stylu, ale to nadal tylko 1 puchar), kilku Pucharach Anglii i bycia finalistą LM?
Też wolałbym romantyczną historię, kiedy to Arsenal ponownie staje się europejską i angielską potęgą ściągając talenty i kupując dobrych piłkarzy za rozsądne pieniądze. Jednak nie miałbym nic przeciwko gdyby klub został przejęty przez bogacza, który wyłoży grube miliony na transfery. Jeśli to miałoby dać nam powrót na szczyt i trofea, upragnione mistrzostwo Anglii i grę o coś więcej w LM, to czemu nie? Czemu miałbym nie chcieć? Po prostu tego nie rozumiem, co w tym złego?
Chelsea, PSG czy City to i tak średnie przykłady, bo te kluby przed przejęciem nie były potęgami, a stały się nimi dopiero po. Arsenal był potęgą i w zasadzie nadal jest wielkim klubem z wielkimi tradycjami i piękna historią i przejęcie Arsenalu przez bogacza i wielomilionowe transfery nie zniszczą dorobku klubu, a jedynie mogłyby pomóc w szybszym powrocie na szczyt. Po prostu czym innym było przejęcie średniaka City czy PSG, a czym innym byłoby przejęcie klubu takiego jak Arsenal.
Stwierdzenie, że Abramowicz "bezmyślnie" szastał forsą przy tak ogromnych sukcesach jakie osiągnął dzięki temu klub jest co najmniej głupie i... bezmyślne. To, że ma się pieniądze nie oznacza, że trzeba je bezmyślnie wydawać i nikt nie mówi, że jak przyjdzie miliarder, to będzie ściągał 50 zawodników za 2 miliardy, z czego sprawdzi się 10. Mając pieniądze także można robić przemyślane, dobre i potrzebne transfery.
@PrzeArs napisał: "A to cech w jedną a to giroud w drugą a to fabs za słaby na arsenal to cyk do Chelsea a to luiz się nie może dogadac toccgk do nas"
Nie zgadzam się. Być może piłkarze którymi się wymienialiśmy nie byli wiodącymi postaciami, ale też bez przesady. Cech może i stracił miejsce w składzie i najlepsze lata miał za sobą, ale nikt w Chelsea raczej nie nazwałby swojej legendy odpadem. Z naszego punktu widzenia - być może tak to wyglądało, jednak ruch był łatwy do obronienia w tamtym czasie i przecież wiele osób - w tym ja - liczyło na to, że gdy Cech zacznie regularnie grać, wróci do dobrej formy i zapewni nam w bramce spokój. Nie przychodził do nas jakiś leszcz z Bździszewa, tylko jeden z najlepszych bramkarzy ostatnich lat w dołku formy (której notabene nigdy do końca nie odzyskał, ale kto to mógł przewidzieć).
Fabregas za słaby na Arsenal? Bzdura. Każdy wie, że nie wrócił do Arsenalu, ponieważ Arsenal, a przede wszystkim Wenger, był na niego obrażony. Przecież nie dlatego, że był za słaby. Faktycznie, był tak słaby, że zaliczył fantastyczny sezon w Chelsea i zdobył z nią mistrzostwo Anglii. Słabiak niesamowity. Co za bzdura.
Naprawdę uważasz Giroud za odpad? Każdy wie, jakie miał ograniczenia, ale to był naprawdę dobry napastnik. I w momencie gdy odchodził chyba każdemu było przykro i gdybyśmy mieli wybór, nie chcielibyśmy, by odchodził. Więc o jakim odpadzie mówisz? O tym, który nas pogrążył w finale LE? O tym, który strzelił dla Chelsea kilka ważnych bramek? Niesamowity odpad. On jak odchodził z Arsenalu nie był odpadem, w Chelsea też nim się nie stał, a przynajmniej nie od razu.
Luiz odpadem też nie jest, bo raz, że w Chelsea chcieli go zatrzymać, ale się nie dogadali, dwa - fani Chelsea byli na niego wku*ni, a trzy - my także nie płakaliśmy jak przychodził. Miał słabsze mecze, ale potem się znacznie poprawił.
Odpad to raczej ktoś, kogo nikt nie chce, za kim nikt nie płacze i kogo oddaje lub sprzedaje się bez żalu, a także nic nie dawał starej drużynie i nie daje nowej. A o żadnym z powyższych nie można tego napisać. Więc trochę ogłady z tymi odpadami.
@kwiatinho:
Normalne czasy. Auba nie był od początku kariery maszyną do zdobywania goli. Wystarczy spojrzeć do Wikipedii, to nie jest wiedza tajemna.
W okolicach 2011 roku Auba strzelał bardzo, bardzo mało, nikt go nie znał i tułał się po wypożyczeniach w lidze francuskiej, nigdzie specjalnie nie przekonując i nigdzie nie zagrzewając miejsca na dłużej. Jego prawdziwy potencjał zaczął objawiać się w okolicach 2012-2013 roku. W 2011 ten piłkarz był nikim na rynku. Czy może inaczej: skauci czy trenerzy mogli w nim widzieć materiał na świetnego napastnika, ale na boisku nie był jeszcze taki świetny. Więc to dla mnie oczywiste, że Wenger nie byłem pewny co do niego i wyżej stawiał Chamakha czy Bendtnera w tamtym czasie.
@Alonso:
Per, Arteta czy Henry to Twoim zdaniem przedszkolaki? Nawet wariat Xhaka czy walczak Koscielny nie pasują do takiego określenia, pomijając już to czy nadawali się na kapitana czy nie. Można mieć wielkie jaja, ale na kapitana się nie nadawać z wielu powodów. Z Twojej wypowiedzi wynika, że to wina kapitanów, że drużyna pękała w starciach z silnymi rywalami i w ważnych meczach. Jest to według mnie wyssana z palca bzdura naciągnięta pod Twoją tezę. Per czy Arteta byli świetnymi kapitanami i zawodziła drużyna jako całość, a nie kapitan. Nazywanie ich przedszkolakami jest co najmniej... dziwne. Lub głupie.
Ale nawet upierając się przy tych przedszkolakach, no to chyba nawet w takim wieku są dzieci dominujące i dzieci uleglejsze. Dzieci niegrzeczne i grzeczne. Więc nie można podważyć samej zasadności takiej ankiety, bo ma ona sens.
@KapitanJack10:
Dokładnie. Do dzisiaj dobrze pamiętam jaka euforia była na stronie gdy Ozil podpisał nowy kontrakt. Sam bardzo cieszyłem się z tego powodu ponieważ uważałem, że jego zatrzymanie to dobry prognostyk na przyszłość, bo oto udało nam się pierwszy raz od dawna zatrzymać duże nazwisko w drużynie. Niektórzy chyba sami siebie oszukują. Wtedy to było duże wydarzenie i raczej mało kto mógł się spodziewać, że tak szybko Ozil będzie tylko i wyłącznie kulą u nogi.
@MarioG napisał: "Fabregas to niech zamknie jadaczke. Wymusił transfer do Farsy a potem poszedł do Chelsea."
No taaak, przecież Fabregas w ogóle nie chciał wrócić do Arsenalu i Arsenal, czyli Wenger, w ogóle się na niego nie wypiął i go nie odrzucił (właśnie za to, że wcześniej spierniczył do Barcelony). Więc po odrzuceniu jego osoby przez Arsenal i mając ofertę od Chelsea i możliwość gry w tak silnym klubie i silnej lidze powinien to olać, bo przecież grał w Arsenalu kiedyś... Najlepiej jakby od razu do Chin poszedł albo zakończył karierę. Rozumiem mieć pretensje do Cesca za to jak odszedł do Barcelony, ale pruć się o to, że gdy Arsenal się na niego wypiął poszedł do Chelsea, to już jakiś absurd. Niemal każdy skorzystałby z takiej okazji i nie odrzucił takiej szansy, gry w najsilniejsze lidze i w tak dobrym klubie.
Większość kibiców na tej stronie gdyby miało ofertę z Chelsea, United czy Tottenhamu i miliony przed oczami, taa, miliony, wystarczyłoby 10 000 funtów tygodniowo i pewnie poszłoby zamiatać pod szatnią tych klubów, nie mówiąc już o grze w piłkę, a będą rozliczać Fabregasa za to, że gdy Arsenal go olał, to wybrał ofertę Chelsea.
Oczywiście co innego przechodzić bezpośrednio do rywala i wroga gdy już zarabia się miliony, patrz Van Persie, to zdrada. Natomiast przejście Fabregasa do Chelsea w ogóle nie ma prawa być rozpatrywane w kierunku zdrady.
O ile rozumiem ogólny sens zaostrzenia przepisów, bo musiało tak się stać, skoro wielu ludzi to ignoranci i lekceważą zagrożenie spotykając się w większych grupach, imprezując itd, o tyle ich interpretacja i egzekwowanie to zupełnie inna para kaloszy.
Czytałem wczoraj wywiad z jakimś prawnikiem, który ogarnia przepisy prawne. Zadawano mu pytania co wolno, a czego nie wolno, skoro oprócz dojazdów do pracy i zakupów można zajmować się "niezbędnymi sprawami życia codziennego". I tak.
Czy można biegać czy jeździć na rowerze po zaostrzeniu przepisów?
Tak, można. Czyli gość uznaje bieganie czy jazdę na rowerze w dobie pandemii za coś, co może być "niezbędną" sprawą życia codziennego, potrzebą, która trzeba zaspokajać. Czyli jak ktoś lubi biegać, może sobie biegać. Jak ktoś lubi jeździć na rowerze, może jeździć. Spacerować? Także może jeśli chce.
Czy można jeździć na ryby?
Nie można. Bo to nie jest niezbędna sprawa życia codziennego.
Czy można jechać na swoją działkę?
Nie można. Bo to nie jest niezbędna sprawa życia codziennego.
Czy tylko ja tutaj widzę jakiś totalny absurd i brak jakiejkolwiek logiki? Każdy może sobie interpretować takie przepisy po swojemu. Przecież dla jednego niezbędną czynnością życia codziennego będzie poranny czy popołudniowy jogging, a dla drugiego wyjazd na ryby na totalne zadupie. Czym niby to się różni? Jeden ma takie hobby, drugie inne. Kompletnie nie rozumiem dlaczego można biegać po publicznych chodnikach, natomiast nie można pojechać na własną działkę i siedzieć tam w osamotnieniu uprawiając ogródek czy zwyczajnie odpoczywać. Czemu bieganie ma być ważniejszą sprawą życia codziennego od innych czynności? No właśnie...
Czyli tak. Jeśli chce pobiegać, mam pełne prawo tak zrobić, bo przecież nie wytrzymam, umrę jak sobie nie pobiegam przez kilka tygodni. Wszyscy inni mogą wstrzymać swoje pasje i hobby, bo tak i już. Ale ja akurat lubię bieganie. Super, mogę to robić. Nie rozumiem co takiego jest w bieganiu, że biegacz "musi" to robić mimo pandemii, nie mogąc się od tego wstrzymać. Ale ok, może, to może. I tak. Zakładam sobie buty do biegania, strój, wychodzę z mieszkania, zjeżdżam windą. Biegam po publicznych chodnikach, mijam dziesiątki ludzi po drodze. Muszę minąć. Tam sobie kichnę, tutaj sobie nos wytrę, tam kaszlnę. Zatrzymam się przy przystanku by odpocząć lub na światłach gdy czerwone. Dotknę sobie słupa, który był dotykany wcześniej przez dziesiątki osób i będzie dalej dotykany po tym, gdy ja go dotknę. I to mogę robić, bo przecież zesrałbym się w gacie gdybym nie mógł pobiegać. Umarłbym lub zesrał, bo bieganie jest tak ważne jak wyjście z psem na sranie lub kupno żywności i leków. Nie da się bez tego żyć. No, albo w smrodzie, jak z psem się nie wyjdzie. Tak mam to chyba rozumieć.
A teraz wyjazd na ryby lub na działkę. Chciałbym ubrać się, wyjść z mieszkania, zjechać windą, wsiąść do swojego czystego, prywatnego samochodu, do którego nikt poza mną nie ma wstępu. Jechać samemu, nie mając żadnego kontaktu z nikim, nikogo nie mijając, będąc odgrodzonym kawałem blachy, plastiku i szkła od wszystkiego. Działka/rzeczka jest daleko poza miastem. Nie ma tam nikogo. Dojeżdżając i wysiadając z auta nikogo nie mijam, a przynajmniej jest na to bardzo mała szansa. Wchodzę na działkę, jestem sam, nikogo przy mnie nie ma, siedzę sobie w osamotnieniu, nikomu nie zagrażam i nikt nie zagraża mi. Ale przypominam sobie co pan prawnik powiedział. Nie mogę tego zrobić, bo przecież pandemia i nie jest to niezbędna czynność dnia codziennego. Za to niezbędne jest bieganie w miejscu publicznym pośród ludzi. Cholera, szkoda, że nie lubię biegać...
Absolutny nonsens i absurd. Oczywiście mógłbym sobie pojechać, bo policji można opowiedzieć dowolną historię i przecież tego nie sprawdzą. Puszczą wolno. I sobie dojadę do tej działki czy na ryby. No ale chodzi o sam fakt rozumowania tego przez niektórych i dziwnej, pokręconej logiki.
Np. jadąc do dziewczyny mogę powiedzieć w razie kontrolo co tylko zapragnę. Że mieszkam u niej i jadę po prostu do domu, że wracam z pracy do domu, że jadę jej zawieźć zakupy (wożę plecak zawsze, a raczej nie będą zaglądać), że jadę ją zawieźć do psychologa, bo ona nie ma samochodu, że jadę z lekami dla niej lub jej rodziców lub że jadę ją zabrać do siebie, bo u mnie mieszka. Cokolwiek. Ale gdybym tylko powiedział, że oo, jadę sobie do dziewczyny posiedzieć i obejrzeć film i zjeść chipsy, no to panowie policjanci mieliby zagwozdkę. Puścić go czy zawrócić, jak interpretować niezbędne czynności życia codziennego w takim przypadku...
I tak jak mówię. Rozumiem zaostrzanie przepisów i uważam, że są bardzo wskazane, by mieć bata na debili, którzy gromadzą w wiele osób, balują itd. To zrozumiałe. Jednak niedoprecyzowanie tych przepisów rodzić może także wiele absurdów i niedopowiedzeń, a także multum interpretacji i umówmy się, nie ma możliwości egzekwowania tego przepisu wobec innych osób niż uczestniczących w jakimś nielegalnym zgromadzeniu.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 17 | 13 | 3 | 1 | 42 |
2. Arsenal | 18 | 10 | 6 | 2 | 36 |
3. Chelsea | 18 | 10 | 5 | 3 | 35 |
4. Nottingham Forest | 18 | 10 | 4 | 4 | 34 |
5. Newcastle | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
6. Bournemouth | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
7. Manchester City | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
8. Fulham | 18 | 7 | 7 | 4 | 28 |
9. Aston Villa | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
10. Brighton | 18 | 6 | 8 | 4 | 26 |
11. Brentford | 18 | 7 | 3 | 8 | 24 |
12. Tottenham | 18 | 7 | 2 | 9 | 23 |
13. West Ham | 18 | 6 | 5 | 7 | 23 |
14. Manchester United | 18 | 6 | 4 | 8 | 22 |
15. Everton | 17 | 3 | 8 | 6 | 17 |
16. Crystal Palace | 18 | 3 | 8 | 7 | 17 |
17. Wolves | 18 | 4 | 3 | 11 | 15 |
18. Leicester | 18 | 3 | 5 | 10 | 14 |
19. Ipswich | 18 | 2 | 6 | 10 | 12 |
20. Southampton | 18 | 1 | 3 | 14 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 15 | 11 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
A. Isak | 10 | 4 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
Matheus Cunha | 9 | 3 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
J. Maddison | 8 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Statystyki Pepe? O matko. To ściągnęliśmy piłkarza za 80 mln, by był pogromcą Dundalk czy Rapidu Wiedeń, drużyn, które nie mogłyby być pewne mistrzostwa w takiej polskiej Ekstraklasie :d Ale grunt, że nabija sobie statystyki. Nieważne jest to, jak gra w lidze, niepotrzebnie chłopaka się czepiamy, przecież robi co może.