Komentarze użytkownika Axxxe
Znaleziono 5599 komentarzy użytkownika Axxxe.
Pokazuję stronę 107 z 140 (komentarze od 4241 do 4280):
Coraz mniej takich piłkarzy w Arsenalu jak Bergkamp. Mowa tu oczywiście o lojalności wobec klubu i fenomenie piłkarskim. Każdy szanujący się kibic Arsenalu wie kim jest holenderski napastnik. To jedna z legend naszego klubu, która cieszyła fenomenalną techniką i wspaniałymi golami. Po zakończeniu piłkarskiej kariery przez Dennisa doszukiwano się jego potencjalnego następcy. Dużo mówi się o Van Persie'm, który podobnie jak on operuje nienaganną techniką. Póki co jednak, Robin wciąż zmaga się z drobnymi lub groźniejszymi urazami, więc teraz próżno szukać w jego osobie lidera. Myślę, że z czasem Van Persie upodobni się do swojego rodaka i będzie równie ważną postacią w Arsenalu.
Teraz tylko czekać aż Dennis zostanie wielkim trenerem. ;)
Gallas jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, od którego wymaga się maksimum umiejętności i poświęcenia. Na razie nie radzi sobie z presją i gra coraz gorzej. Mam nadzieję, że zaliczy wielki powrót w derbach Londynu i poprowadzi Arsenal do zwycięstwa.
Senderos nie jest wyjątkiem. Do jakiej ligi by się nie spojrzało jest tam mnóstwo talentów, które mają szansę na bogatą karierę.
Przykład Szwajcara dobitnie pokazuje politykę transferową Milanu. Ancelotti kupuje tylko po to, aby skompletować skład. Senderos miał być tylko uzupełnieniem Milanu w defensywie. Wielkim wzmocnieniem może nazwać go nie można, ale każdemu przyda się epizod w jednym z najlepszych klubów na świecie. ;)
Karolson-->> Djourou obecnie nie gra, ponieważ jest kontuzjowany. Do tej pory zagrał zaledwie dwa spotkania. Liczę na szybki powrót Szwajcara do ładu i czekam na kolejne występy w środku obrony.
cesc723-->> druga część zdania to mój wymysł. Nikt z nas przecież nie ma pojęcia jak będzie się to odbywać. To była tylko moja propozycja.
Chciałoby się powiedzieć, ach te nowe pomysły Wengera i spółki. Zanim jednak zaczniemy narzekać, spójrzmy na całą sytuację obiektywnie.
Są zalety i wady tego przedsięwzięcia. Z jednej strony w końcu doczekalibyśmy się sprawiedliwości na boisku i mielibyśmy pewność, co do decyzji podjętych przez arbitra. Patrząc jednak inaczej, cały ten projekt zabiłby piękno futbolu. Piłka nożna to gra błędów. Taki już jej urok. Raz to my mamy farta, drugi raz szczęście przypadnie komuś innemu.
Mimo wszystko jakoś nie daje się przekonać temu pomysłowi. Wstrzymam się z głosem i pozostanę neutralny. :D
Christian-->> jesteś jakiś nietaktowny... Widocznie nie czytasz newsów do końca, albo wcale się za to nie bierzesz. Arsene wyraźnie zaznaczył, że każdy z menedżerów mógłby mieć tylko jedną okazję w czasie połowy do takiego chwytu. Jeśli się nie mylę nastąpiłoby to w czasie przerwy między pierwszą, a drugą odsłoną gry.
Nie będę oryginalny, twierdząc, że skuteczność naszych napastników woła o pomstę do nieba. Adebayor miał być naszym asem w bieżącym sezonie. Rok temu dzielnie walczył o koronę króla strzelców, na razie bez euforii- tylko trzy gole- chociaż zgadzam się, że na początku sezonu trudno doszukiwać się jakiś fajerwerków.
W obiegu mamy jeszcze RvP, jednak temu zbyt często zdarzają się kontuzje. Póki co pokazuje, że jest w całkiem dobrej formie. Gdyby tak tylko poprawił celność, byłoby znacznie lepiej...
Pozostają również Theo Walcott, który bardzo lubi występować w ataku i w każdym meczu za cel stawia sobie strzeloną bramkę. W tej chwili wychodzi mu to całkiem nieźle, jak na nominalnego pomocnika. Cieszę się, że mamy w drużynie kogoś takiego jak Theo.
Bez szans nie pozostają również Nicklas Bendtner i Carlos Vela. Obaj zawodnicy spisywali się znakomicie w meczach przygotowawczych. Czas jednak pokazać coś na znacznie wyższym szczeblu. Meksykanin dostąpił już takiej szansy, Nicklas nadal leczy uraz. Czekamy na powrót Duńczyka i wzrost formy Carlosa.
I na koniec nasz kontuzjowany mieszaniec. Eduardo, który ponoć ma wrócić już za ok. trzy tygodnie to nasza nadzieja na otwarcie worka z bramkami. Powrót do formy nie nastąpi jednak nagle. Musimy uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać powrotu naszego snajpera.
Bardzo dobra wiadomość. Pod nieobecność Gallasa mieliśmy okazję zobaczyć, co dzieje się, gdy brakuje naszego kapitana. Powrót Francuza do składu meczowego zapewni nam w obronie wielki spokój i doświadczenie.
Równie mocno cieszy koniec absencji Toure. Kolo pokazał w spotkaniu z Evertonem, że zawsze można na niego liczyć. Współtworzył z Silvestrem parę środkowych obrońców, jednak nie wychodziło im to najlepiej.
Odnośnie Silvestre'a mam mieszane uczucia. W spotkaniu ligowym z Evertonem i w batalii o LM przeciwko Fenerbahce, Francuz popełnił karygodne błędy, które kosztowały nas stratę bramek. Na szczęście skończyło się na bramkach, nie na punktach. Trzeba jeszcze odczekać, za czym Mickael na dobre wprowadzi się w szeregi naszej drużyny.
Linia defensywy nie obyła się od takich nazwisk jak Song czy Eboue. Kameruńczyk blado wypada w drugiej linii, chociaż jak sam mówi jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem. Moim zdaniem powinien wrócić na pozycję defensywnego pomocnika, ponieważ to jego nominalna pozycja i tam wiedzie mu się najlepiej.
Reprezentant WKS-u Eboue, po raz enty potwierdził, że jego pozycja to prawy obrońca i tam czuje się najlepiej. Obydwa mecze z jego udziałem nie były dziełem przypadku. Emmanuel jest stworzony do tej pozycji. Nie zdziwiłbym się jednak, jeśli kolejny mecz zacznie na prawej pomocy, gdzie pląta się niemiłosiernie. ;)
Podsumowując, do defensywy, zresztą naszego najsłabszego punktu, wracają podstawowi piłkarze, którzy po raz kolejny wzbogacą nasz skład o doświadczenie.
Jedni go kochają, inni nienawidzą. A Arsene nadal pozostaje niezmienny, oryginalny i twardy w swoich przekonaniach. Francuz to człowiek, którego specjalnie przedstawiać nie trzeba, jednak miło się o nim rozmawia. To dlatego, że niemal wszystko, co do tej pory osiągnęliśmy w dużej mierze zawdzięczamy Wengerowi. Jego upór i geniusz trenerski prowadzą nas do wielu zwycięstw. Niestety, życie nie ciągnie za sobą samych słodyczy i stąd mamy nieprzewidywalny Arsenal. A kochamy go dzięki Wengerowi, który ma swój urok prowadzenia polityki transferowej.
W końcu nasz klub ma do czynienia z ekonomistą, który nie przepuści ani centa na marnego piłkarza. Arsene smakuje w młodych talentach, nie w gwiazdach światowego formatu. Zdecydowanie czyni go to lepszym, innym w stosunku do innych...
In Arsene we trust!
Widać, że Adebayor jest bardzo dumny z tego, co dotychczas osiągnął. Codziennie dziękuje Bogu, że ma okazje grać w jednym z najlepszych klubów świata, a on sam jest jednym z najlepszych napastników. Pokładam w nim wszelkie nadzieje. Myślę, że jego bramki dadzą nam wiele radosnych chwil w postaci zdobycia jakiegoś pucharu. A co! ;)
Powiem tak. Ni to dodatek, ni jakaś niespodzianka. Okładka to zdecydowanie za mało, ale dobre i to. Panowie z FIFA mogliby jednak postarać się o coś bardziej wymyślnego.
Zdążyłem już przyzwyczaić się do sukcesów naszych pań. Sto meczów bez porażki musi robić na rywalkach ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że tym razem ladies zawojują Puchar Uefa. :)
Mimo, iż straciliśmy dwie bramki trzeba cieszyć się ze zwycięstwa. Winę za stratę obu goli ponoszą obrońcy, nie Almunia, który przez całe spotkanie był pewnym punktem naszej drużyny.
Co do meczu, zgadzam się. Będziemy pamiętać go długo. ;)
Corthal-->> czy ja napisałem gdzieś, że Tottenham jest w stanie przedrzeć się do czołówki? ;) Nie, ponieważ w to nie wierzę. Jedynym marzeniem Tottenhamu jest jak na razie opuszczenie strefy spadkowej.
Odnośnie Ramosa - nie oczekujmy od niego nie wiadomo jakich cudów. Zdobył, co prawda to i owo, prowadząc Sevillę, ale angielska piłka to inne realia.
Chimbonda? Zawodnik, co najwyżej przeciętny, który odszedł sam na własne życzenie. I chyba miał racje, bo przenosiny do Sunderlandu bardzo mu pomogły.
Silvestre zaliczył udany debiut w meczu przeciwko Evertonowi. Co prawda zawinił przy stracie bramki, ale do końca meczu urzekł się podobnych błędów. Grał bardzo pewnie i zdecydowanie. Widać, że zależy mu na grze i na dobrze całego zespołu.
I tu się zgadzam. W Anglii nie próżno szukać piłkarzy, którzy często wymuszają faule. Trudno jednak, aby było inaczej. PL to liga, w której warunki fizyczne biorą górę. Niektórzy nie mają tak dobrych predyspozycji, aby walczyć z kolosami pokroju Essiena czy Toure. Dlatego często tacy piłkarze jak Ronaldo uciekają się do wymuszania fauli.
Toure jest bardzo silny zarówno jako człowiek i piłkarz. Nie tak dawno wygrał z bardzo groźną chorobą, malarią. Pokazał, że jest bardzo silny psychicznie. Na boisku natomiast wykazuje się siłą fizyczną i niesamowitym zapałem do walki. Jeszcze podczas meczu z Evertonem nabawił się kontuzji. Grał jednak do końca pierwszej połowy, czym pokazał, że jest bardzo twardym zawodnikiem. Myślę, że Kolo to ważny element układanki Wengera. Miejmy nadzieję, że zostanie w Arsenalu do końca swojej kariery i w końcu dane będzie mu pełnić funkcję kapitana naszej drużyny.
Drużynę ocenia się po tym jak kończy, nie jak zaczyna. A prawda jest taka, że Tottenham ma wszelkie aspiracje do tego, aby powalczyć o czołówkę tabeli. Mimo, iż początek sezonu, lekko mówiąc nie należy do najlepszych, nie wolno ich lekceważyć. Myślę, że już wkrótce Koguty zaczną grać na miarę swoich możliwości. Trzeba jedynie dać szansę Juande Ramosowi, który potrzebuje więcej czasu na doprowadzenie zespołu do ładu. Do Londynu przybyło mnóstwo nowych piłkarzy i całkiem znany trener, który za cel numer jeden stawia sobie ustabilizowanie drużyny i dobre, godne Spursów wyniki. Na razie efektów nie widać, ale jeśli Hiszpan dostanie jeszcze jedną okazję, Commoli nie pożałuje tego, co zrobił.
Yhy... Przegramy, spadniemy do CCC, znikniemy z piłkarskiej mapy świata, bo przegraliśmy z Evertonem. Niektórzy mają naprawdę bujną wyobraźnię. Przypomnę tylko, że w tamtym sezonie również było nam dane gonić wynik i wygraliśmy. Wiara czyni cuda! Wierzymy w naszych!
madjer-->> robisz nam dobrą ocenę wśród innych. Gratuluje podejścia...
AntonioThe--> na razie jest tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie odszkodowanie dla klubu, w którym gra kontuzjowany zawodnik. Każdy pewnie pomyśli, że to za mało. Owszem. Można byłoby oszczędzać zawodników w meczach danej reprezentacji o przysłowiową pietruszkę, ale to do niczego dobrego nie prowadzi.
Mecze z Evertonem zawsze miały swój charakter. Wystarczy przypomnieć co miało miejsce rok temu, kiedy to przegrywaliśmy z drużyną The Toffees 1-0, by potem strzelić im cztery bramki i załatwić sobie cenne wtedy zwycięstwo. Dzisiaj o wygraną jest równie trudno, co kiedyś. Everton w każdej chwili może się odblokować i sprawić dużą niespodziankę. Przecież nie bez powodu mówi się o nich, jak o potencjalnej drużynie wchodzącej w skład tej wielkiej czwórki. Ich nieszczęście, że Liverpool dobrze rozpoczął rozgrywki ligowe i powalczy o mistrzostwo, a nie jak było przed rokiem o czwarte miejsce. Jest jednak szansa, że Niebiescy zaczną grać na miarę swojego nieprzeciętnego potencjału i znów pokażą, że Liverpool ma godnego rywala w swoim mieście.
AntonioThe-->> pudło. Nie można zakazać zawodnikowi gry w reprezentacji, jeśli tego nie chce. Gra dla swojego kraju to powód do dumy. Nie sądzę, aby ktoś wolał zrezygnować z takiego zaszczytu tylko po to, aby być zdrowym. Właśnie na tym polega gra w reprezentacji. Gdyby nasi piłkarze nie grali dla swoich ojczyzn mielibyśmy problem z formą zawodników.
Myślę, że jego zakup nie był przypadkowy. Zadaniem Silvestre'a będzie wypełnianie luk w obronie z uwagi na to, że jest wszechstronny. Cieszę się, że Wenger znalazł alternatywę dla Gallasa. Czy aby na pewno dobrą to się okaże.
Strach po ewentualnej porażce z Evertonem jest wielki. Remis ponownie nie wchodzi w grę. Celem numer jeden będą trzy punkty i pościg za Liverpool'em oraz Chelsea.
Strata punktów oznaczała będzie w tym meczu porażkę. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy Everton nie prezentuje choćby połowy tego, czym zachwycał nas sezon temu. Niestety, dla podopiecznych Moyesa wysokie lokaty są na razie miłymi wspomnieniami.
Sytuacja obu drużyn, jeśli chodzi o kłopoty kadrowe wygląda fatalnie. Jutro nie zobaczymy na boisku takich graczy jak Gallas, Sagna czy Djourou. Jednym słowem mówiąc mamy dziurę w obronie. Jest na szczęście pan zapchajdziura Eboue oraz nasz nowy nabytek Silvestre.
Spotkanie nie będzie należało do łatwych. Zarówno Arsenal jak i Everton są zdeterminowane, aby wygrać jutrzejszą konfrontację. ostatnie wyniki obu ekip pozostawiają wiele do życzenia. Sądzę jednak, że wyjdziemy z tego pojedynku bez szwanku. Bilans mówi sam za siebie. ;)
Dobrze, że ktoś zdecydował się poruszyć kwestię tego tematu.
No cóż, coś w tym jest, że jeśli jakiś zawodnik odejdzie z Arsenalu, potem nie może wrócić do optymalnej formy. Warto jednak zastanowić się nad tym, czy taki Hleb był gwiazdą w naszej drużynie. Oczywiście, że nie. Najlepszym dowodem na to jest cytat przytoczony przez autora. ;) Nie od dziś wiadomo, że Arsenal to nie poszczególne indywidualności, a drużyna, której jedenastu zawodników tworzy kolektyw.
Przykładów piłkarzy, o których słuch zaginął, gdy to zdecydowali się opuścić szeregi 'The Gunners' jest wiele, zaczynając od Mersona- legendy klubu, przez Wrighta- strzelca wyborowego, kończąc na Hlebie czy Henrym. Wszyscy czterej panowie nie poradzili, lub nie radzą sobie po odejściu z naszego klubu. A warto przypomnieć, że był jeszcze Reyes, który stroił fochy na każdym kroku, Pires, który obraził się na Arsene'a za finał LM, Flamini, który wybrał się do Włoch, Campbell, który chciał spróbować czegoś innego, Cole, który nie przypomina tego Cole'a za czasów gry w Arsenalu... To tylko niektóre przykłady. Takich zawodników było znacznie więcej...
Obecna sytuacja tylko podkreśla geniusz trenerski Wengera i znaczenie 'klątwy'.
qwert- i co ulżyło Ci, że sobie pokrzyczałeś? Widocznie starasz się zwrócić na siebie uwagę. Wiedz, że na mnie nie robi to dużego wrażenia.
Co do samego newsa, bez obaw. Hleb ma w sprawie transferów mało do powiedzenia. Lepiej niech zajmie się grą w piłkę, bo wywiady nie są jego mocną stroną.
I właśnie w takich sytuacjach poznaje się fałszywych kibiców...
Nie ma czym sobie zaprzątać głowy. Cesc jest lojalny oraz szczery wobec klubu. Niedawno udzielił wywiadu, w którym zaznaczył, że będzie z Arsenalem na dobre i na złe. Wcale się mu nie dziwię. Arsenal to raj dla takich piłkarzy jak Fabregas. Młody Hiszpan jest w Londynie piłkarzem nie do zastąpienia. I słusznie, bo nie łatwo byłoby załatać po nim lukę.
Mimo częstych spekulacji na temat przenosin Cesca do Barcy jestem spokojny. Chłopak ma kontrakt wiążący go z Arsenalem na najbliższe sześć lat. Może ta wiadomość uciszy brukowce.
Christian-->> Jeszcze tydzień temu w rezerwach Chelsea pogrywał sobie Drogba, ponieważ wrócił po kontuzji. Scolari wolał nie ryzykować, natomiast reprezentant WKS-u pałał wielką chęcią do gry. Panowie poszli na kompromis i zdecydowali, że Drogba zagra w rezerwach, aby przygotować się do meczu ligowego. Podobnie będzie w przypadku Silvestre'a. Ot takie opowiadanie. ;)
Floydpink-->> Francuzów nigdy za wiele. Tak się składa, że to 'Trójkolorowi' stanowią o sile swojego zespołu. W Arsenalu siła defensywy opiera się na takich graczach jak Sagna, Gallas i Clichy. Do tego dochodzi Silvestre i Traore. Oczywiście w razie powrotu z wypożyczenia z Portsmouth.
W drugiej linii mamy takich zawodników jak Nasri czy Abou Diaby. Ponadto Wenger już niedługo będzie korzystać z Bischoffa.
Cóż, Wenger bardzo ceni swoich rodaków. I słusznie. Szczególnym plusem Francuzów jest ich uniwersalność. Ponadto piłkarze Ci ce****ą się niezwykłymi ambicjami oraz niesamowitą wolą walki.
Piłkarze z Wysp Brytyjskich są bardzo drogim wydatkiem. Ich cena oraz rekompensaty za sezon nie zawsze idą w parze z umiejętnościami. Dlatego też trenerzy wolą inwestować w prężnie rozwijających się Francuzów. A od tych roi się w PL. Nie jesteśmy tak więc sami - wiemy co dobre. ;)
Bez dwóch zdań na pochwałę zasługuje dyspozycja Almunii. Hiszpan dwoił się i troił między słupkami, aby zapobiec kolejnym bramkom. Jedynie przy trafieniu Leadbittera nie miał nic do powiedzenia. Przy tej sytuacji bez wątpienia zawinił środek pola, czyli trio Song-Gallas-Toure.
Prócz Almunii - na tle bezbarwnych kolegów z drużyny - wyróżnił się także Fabregas. Najważniejsze, że strzelił bramkę, która uratowała nam cenny punkt.
Reszta zawodników spisała się fatalnie. Każda z formacji obrona-pomoc-atak zawiodła na całej fali. A przecież kolektyw i zgranie całej drużyny zależy od mocy Arsenalu...
Nie rozumiem czemu niektórzy obwiniają Keane'a za pechowy remis. ;) Były gracz ManU obrał defensywną taktykę, ponieważ wiedział, że Wenger preferuje ofensywny styl gry. Stąd też cała zagadka - Sunderland grał na remis.
Paradoksalnie, równie dobrze moglibyśmy przegrać ten mecz. Remis nie należał nam się ani trochę. Wielkie brawa dla zawodników Sunderlandu, którzy pokazali dziś Arsenalowi, że nie warto podchodzić do takich meczów jak ten z nadmiernym luzem.
Pierwsza połowa to powtórka z rozrywki, czyli spotkanie z Hull. Ogromna ilość strat w środku pola, brak jakichkolwiek zagrożeń bramki Gordona, śpiąca ofensywa i senna defensywa. Tak w skrócie podsumowałbym pierwszą odsłonę gry, która nie należała do najciekawszego momentu tej rywalizacji.
Oglądając mecz można było stwierdzić, że obie drużyny grają na remis. Spotkanie przebiegało w średnim tempie, mecz był dokładnie mówiąc wyrównany. Wenger odpowiedział zmianami, które niemal nic nie wniosły do nudnej dziś gry.
Emocje zaczęły się pod koniec meczu. Na słowa uznania zasługuje bramka Leadbitter'a oraz trafienie filigranowego Cesca Fabregasa, który uratował nam jeden, ale jakże cenny punkt.
Po Hull i Sunderlandzie czuję jakbym przeżywał deja vu z sezonu 2005/06, kiedy to PL zeszła na dalszy plan z powodu świetnej formy w LM. No cóż, dalej jestem zdania, że rezerwowi powinni rywalizować z takimi drużynami jak Stoke, Sunderland czy z innymi przeciętnymi zespołami. Może kolejne spotkania dadzą Arsenowi i jego piłkarzom wiele do myślenia.
Korzystając z okazji, chciałbym powiedzieć, że ostatnio głęboko zastanawiam się nad formą kibicowania naszych fanów.
Niezmiernie, smuci mnie fakt (i pewnie nie tylko mnie), że mamy wśród nas tak wielkch pesymistów. Wystarczy spojrzeć, co dzieje się w chwili, kiedy tracimy gola. Owszem, dzisiejszy mecz pokazał dziś naszą niemoc, ale warto zapomnieć o kolejnym feralnym meczu w lidze i skupić się na tym, co teraz najważniejsze, czyli na kolejnym spotkaniu. Futbol to gra błędów, my je dzisiaj popełniliśmy...
Już jutro po krótkiej przerwie wraca Premiership. Tym razem przyjdzie nam się zmierzyć z Sunderlandem, który od początku sezonu prezentuje równy poziom. A wszystko dzięki letnim wzmocnieniom i solidnej pracy Keane'a.
Takie pojedynki jak mecze z Hull, Stoke, West Brom czy Sunderland powinny być szansą dla naszej młodzieży. Z niecierpliwością czekamy na taką chwilę, kiedy to w rozgrywkach Premiership zaczną grywać Djourou, Wilshere, Ramsey czy Vela. Każdy z nich jest chętny podjęcia trudniejszych wyzwań w swojej karierze. Mam wrażenie, że jeden z nich stanie jutro przed wielką szansą pokazania się w najlepszej lidze świata.
Jeśli chodzi o Sunderland, próżno szukać tam klasowych graczy. Nasi obrońcy powinni zwrócić szczególną uwagę na trójkę napastników Sunderlandu - Cisse, Diouf'a oraz Choprę. Podaniami wspierać będzie ich Kieran Richardson, który zamyka stawkę najlepszych piłkarzy tej ekipy.
Podsumowując, liczę na kolejne trzy punkty. Nie ważne w jakim stylu- liczy się wygrana i radość z obejrzenia kolejnego meczu Kanonierów.
GO GO GO GUNNERS!
A czego można było spodziewać się po osiłkach, którzy nie mogą przeboleć faktu, że ich klub jest beznadziejny i nie osiąga żadnych sukcesów.
Kolor skóry nie ma żadnego znaczenia. Trzeba tępić rasizm i znaleźć sposób na rasistów. Trzymaj się Sol, pamiętamy!. ;)
Każdy inny, wszyscy równi! :)
W piłce nie ma rzeczy niemożliwych. Pierwszym przykładem z brzegu była porażka Arsenalu z Hull, której nikt tak naprawdę się nie spodziewał. Jednak po spotkaniu z Porto nie mam żadnych wątpliwości, co do tego, że damy sobie radę w dalszej fazie rozgrywek. Myślę, że Sunderland jest do zwyciężenia przy obecnej formie Kanonierów. ;)
No i co z tego, że go nie lubicie. Myślicie, że Wenger przy transferze piłkarza będzie pytał was o zdanie. Trosze obiektywizmu panowie. Owen nadal jest świetnym napastnikiem, tyle tylko, że marnuje się w przeciętnym Newcastle.
Takie mecze zdarzają się raz na kilka lat. Brown jest świadom tego, co zdarzyło się we wczorajszym meczu. Myślę, że dla niego i dla Hull to poważne osiągnięcie, które zapadnie w pamięci na długie lata.
Trzeba przyznać, że należały im się trzy punkty. Przewyższali nas pod każdym możliwym względem, czego nie można było oglądać na co dzień.
Nie ma sensu krytykować Gallasa. Prawda jest taka, że to nie on, a cała drużyna broni i atakuje. Wszyscy zawodnicy są winni tej porażki
qwert-->> tak, kupmy jeszcze Terry'ego i Hyppię tylko dlatego, że są wysocy. Gratuluje rozumowania.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Taka kolej rzeczy musiała kiedyś nastąpić. Ramos nie poradził sobie w PL, więc stracił posadę trenera Tottenhamu. Jego miejsce zajął doświadczony Redknapp. Myślę, że będzie mu ciężko wyciągnąć Tottenham z kryzysu.