Komentarze użytkownika Axxxe
Znaleziono 5599 komentarzy użytkownika Axxxe.
Pokazuję stronę 50 z 140 (komentarze od 1961 do 2000):
Po prostu w tym sezonie LM zaskoczyła, bo z gry szybko wypadły wszystkie angielskie drużyny, w ćwierćfinałach zmierzyły się ze sobą dwa francuskie kluby, a nasz Arsenal jako jedyny nie sprawił niespodzianki odpadając z Barceloną.
O ile awans Barcy i zmienionego nie do poznania Interu nie jest zaskoczeniem, o tyle Lyon prezentujący się najprzeciętniej z wszystkich drużyn i niespodziewane wejście na salony Bayernu po marnej grze w fazie grupowej jest niespodzianką.
Zwycięstwo w drugiej parze półfinałowej będzie niczym wygrana LM, bo nie sądzę, żeby Francuzi i Niemcy zatrzymali Barcelonę i Inter. Zagadką pozostaje też pytanie czy mecz Lyonu z Bayernu będzie na tyle ciekawy, że zobaczymy go w TV. IMO wolałbym obejrzeć Barcę i Inter dwa razy, ale to już temat na inną dyskusję...
Zbędne gadanie. Zamiast dowartościowywać Barcelonę przed Gran Derbi i napędzać ich pozytywnymi komentarzami lepiej zająć się sobą i nadchodzącymi meczami w lidze, które mogą być naszą ostatnią szansą na zdobycie jakiegoś trofeum w tym sezonie.
Nie do końca. Powinniśmy zapomnieć o tym, że przegraliśmy, ale również wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo jeszcze w tamtym sezonie pokonywaliśmy najlepsze drużyny. To jak podziała na nas ta porażka zależy od nastawienia naszych piłkarzy, bo równie dobrze może to być zimny prysznic i lepsza gra do końca sezonu lub ciąg kolejnych porażek i niepowodzeń. Oby chodziło o to pierwsze, bo PL to nasza ostatnia szans na trofeum.
Tylko nie Silvestre... Szkoda Campbella, bo wierzyłem, że mu się uda zagrać dobre spotkanie...
Wszystko jedno jak zagramy byleby awansować, ale najlepszym sposobem na Barcelonę jest ofensywna gra od pierwszego gwizdka sędziego i szybkie zdobycie bramki. Nawet teraz, kiedy kontuzjowanych jest większość lepszych zawodników nasz atak powinien być w dobrej formie. Po tym jak zremisowaliśmy z Barcą w Londynie nie mamy już nic do stracenia i pozostaje nam jedynie atakować. Liczę na pokaz futbolu ze strony Arsenalu, którego dawno nie widziałem. Świetnie byłoby zobaczyć go akurat dzisiaj ;)
Nie ma co ukrywać, że będzie to dla nas najważniejsze spotkanie w tym sezonie. Gramy z najbardziej wymagającym rywalem, który przed meczem rewanżowym ma więcej pozytywów niż my, jednak to nie powód, żeby się poddać, bo LM to równie prestiżowe rozgrywki jak PL. Nigdy ich nie wygraliśmy, także motywacja odegrania się na Barcelonie za finał z sezonu 05/06 jest jeszcze większa, ale w tym pojedynku większe znaczenie niż szczęście będą miały umiejętności.
Po kontuzjach i wykluczeniach takich zawodników jak Fabregas, Arszawin, Gallas i Song wielu uznaje, że Arsenal nie ma kim straszyć, jednak nie można zapominać o naszym kolektywie. Dziś bardziej niż na Nasriego i Bendtnera, którzy swoimi występami mogą dać nam awans do półfinału liczę na całą drużynę. Jestem też zdania, że trudniejszym zadaniem od wyeliminowania Hiszpanów będzie skompletowanie składu, który znajdzie sposób na ich pokonanie. Poniżej skład jaki widziałbym na Barcelonę:
Almunia - Sagna, Campbell, Vermaelen, Clichy - Rosicky, Denilson, Diaby - Eboue/Walcott, Bendtner, Nasri
Na zmiany z wartościowych graczy pozostają nam tylko Eduardo i Vela, jednak w drugiej odsłonie gry wolałbym tego drugiego, bo podobnie jak Theo Meksykanin potrafi zmienić losy meczu. Natomiast jeśli chodzi o Katalończyków szansą dla nas powinien być brak Puyola o Pique, którzy stanowią o sile ich defensywy, jednak trzeba pamiętać, że Milito i Yaya Toure czy Marquez to także wartościowi zawodnicy, a do gry po kontuzji wraca przecież Iniesta. Z drugiej strony zabraknie Ibrahimovicia, który zdobywając dwie bramki na ES utrudnił nam zadanie w rewanżu, chociaż Barcelona zastąpiła go ostatnio bramkostrzelnym Bojanem. Wierzę jednak w doświadczenie i warunki fizyczne Campbella, który jest silniejszy niż trzej razem wzięci napastnicy Blaugrany. ;)
Tym razem zmierzymy się z nimi na Camp Nou, co jest dodatkowym plusem przed rewanżem dla Barcelony, ale w tym sezonie nie gramy na wyjeździe wyjątkowo słabo. Istnieje zatem szansa, że już dzisiaj pozbawimy ich obronienia tytułu LM, ale tak daleko lepiej się nie zapędzać, bo zarówno my jak i oni mamy braki, ale umiemy z nimi grać. Jak zwykle liczę na pokaz futbolu ze strony Kanonierów i awans do półfinału, co z takim składem graniczy z cudem :) Wynik: 1-0 lub 2-1 dla nas byłby wymarzony Go Go Gunners!
Po tym jak załatwiliśmy sobie Chamakha nie sądzę, żeby byli nam potrzebni kolejni napastnicy. Byłbym za, gdyby w grę wchodziła sprzedaż któregoś z obecnych zawodników, a najbliżej opuszczenia ES jest dla mnie Eduardo, chociaż niewiele pokazuje też Vela. Po tym sezonie z wypożyczenia wraca Simpson, także konkurencja w ataku będzie zbyt wielka, żeby dokupywać następnego snajpera.
Rodallega to typowy wieżowiec, który lubi strącać zagrywane do niego piłki. Kiedy jednak trzeba wraca się po futbolówkę i pomaga drużynie, a w takim klubie jak Wigan ma dużo pracy, bo poza nim nie ma tam szczególnie wyróżniających się piłkarzy. Kolumbijczyk ma dobry sezon, zdobywa wiele jak na siebie bramek, ale jak na razie mnie nie przekonuje i wolałbym, żeby pozostał u siebie :)
W takim razie liczę na Liverpool w meczu z Chelsea. :) To nie tylko ułatwi nam szanse na zdobycie mistrzostwa, ale też będą większe emocje. Marzy mi się Torres w Arsenalu, ale szkoda, że to nierealne... :P
Nieobecność dwóch piłkarzy Barcelony jest niczym w porównaniu do naszych braków. Nie tylko nie będziemy mogli obejrzeć w akcji Gallasa i Arszawina, ale Na Camp Nou pojedziemy również bez naszego najważniejszego piłkarza - Fabregasa i z przewagą bramkową dla Hiszpanów.
Katalończycy nie mają większych problemów z kontuzjami, więc w rewanżu w ich obronie zagrają zapewne Milito i Yaya Toure, którzy podobnie jak ich wykartkowani koledzy nie są łatwą przeszkodą do ogrania. Do gry wraca również Iniesta, który razem z Xavim powinni rozpoczynać akcje Barcelony. Mimo wszystko musimy skoncentrować się na ich wszystkich zawodnikach, bo w pierwszych spotkaniu to nie Messi był najlepszy tylko Alves, Ibrahimovic i właśnie Xavi. U nas za rozgrywanie powinni wziąć się Nasri i Rosicky, chociaż jesteśmy kolektywem i wierzę w to, że cała drużyna zapracuje na nasz awans. :) Jeżeli chodzi o skład to Walcott nie powinien grać od pierwszych minut, czekam na powrót Songa i występ Sola, który powinien zatrzymać Ibrahimovicia. :)
W tym sezonie rywalizacja o mistrzostwo będzie jeszcze bardziej emocjonująca nie tylko z tego powodu, że liczy się w niej Arsenal, ale o tytuł walczą aż trzy drużyny. Wszystko wskazuje na to, że o tym kto wygra PL dowiemy się w ostatniej kolejce. Mam nadzieję, że sezon rozstrzygnie się na korzyść Kanonierów, bo na kolejne trofea Chelsea i MU patrzeć już nie mogę.
Spotkanie z Wolves to kolejny dowód na to, że w tym sezonie nie brakuje nam charakteru. To już nie może nazywać się zwykłym szczęściem tylko grą do ostatniego gwizdka sędziego, bo to już nie pierwszy raz, kiedy zdobywamy gola w ostatnich minutach. Tym większe gratulacje dla naszych piłkarzy za zainkasowanie trzech punktów, bo po czerwonej kartce dla jednego z graczy Wilków cała ich drużyna cofnęła się w pole karne, a wszyscy dobrze wiemy jak gra się nam przeciwko defensywnie nastawionym zespołom.
Bez zawodników, którzy niedawno odnieśli kontuzje będzie o to niezwykle trudno, ale ich brak daje nam dodatkową motywację do tego, żeby wygrać LM. Do czasu, kiedy odbędzie się finał tych rozgrywek pozostało jeszcze trochę czasu, a na ten termin przewidziany jest nie tylko powrót RvP, ale też kilku innych piłkarzy. Liczę na to, że w tym gronie znajdzie się Fabregas, który zasłużył sobie na to, żeby podnieść puchar tak świetnym sezonem. :) Póki co jednak musimy skoncentrować się na wyeliminowaniu Barcelony. Ten mecz też będzie jak finał tylko zabraknie w nim kilku aktorów...
Istny Bendi Showtime! ;) Nicklas zdobywa w tym sezonie decydujące bramki, natomiast radość Sola po nich jest jeszcze lepsza :) Musimy go u siebie zatrzymać :)
W następnej kolejce już nie będzie tak kolorowo. My zagramy z Tottenhamem, MU z Blackburn, a Chelsea z Boltonem, ale cały czas mamy szanse. Pocieszająca jest dzisiejsza porażka Kogutów w meczu z Sunderlandem. Gdyby nie nieskuteczność Benta, który zmarnował dwa rzuty karne wynik byłby bardziej okazały. :)
Hit tej kolejki zakończył się zwycięstwem Chelsea, chociaż wszyscy liczyliśmy na remis. Nie jest jednak źle, bo mimo, że Chelsea nie gra już w LM to już niedługo zmierzy się na wyjeździe z Liverpoolem i z Tottenhamem, natomiast United czekają jeszcze pojedynki z Kurczakami, Sunderlandem i Manchesterem City. Zapowiada się jeszcze lepsza końcówka niż ta w dzisiejszym meczu! :)
Spotkanie z Wolves nie będzie należało do najłatwiejszych nie tylko z tego powodu, że ostatnio grają coraz lepiej i są coraz bliżej utrzymanie, ale też ze względu na naszą sytuację kadrową. Na szczęście z Wilkami gramy u siebie, więc pokonanie ich będzie zdecydowanie łatwiejsze niż w przypadku spotkania wyjazdowego.
Wspomniana sytuacja z piłkarzami lekko mówiąc nie jest najlepsza, bo z gry na ten pojedynek wypada kolejnych trzech zawodników, czyli Fabregas, Gallas i Arszawin. O ile brak dwóch pierwszych będzie widoczny, o tyle kontuzja będącego ostatnio w słabej formie Rosjanina nie robi na mnie żadnego wrażenia. Całe szczęście, że mamy długą ławkę rezerwowych z szerokim zakresem możliwości i jesteśmy w stanie zapełnić luki po wszystkich zawodnikach. Zważając na ważniejsze spotkania, które czekają nas zaraz po tym meczu najlepiej byłoby dać odpocząć niektórym graczom. Jesteśmy właśnie w decydującej fazie wszystkich rozgrywek, w której nie można pozwolić sobie na potknięcie i następne urazy.
Wolverhampton to nie tak fizycznie i defensywnie nastawiony zespół jak inne z dolnej części tabeli, ale musimy być przygotowani na walkę do ostatniego gwizdka sędziego. Rywale nie mają nic do stracenia, natomiast dla nas będzie to decydujące spotkanie w kontekście rywalizacji o mistrzostwo, bo jutro Manchester United podejmuje Chelsea. Zamiast jednak oglądać się na innych powinniśmy ograć pomarańczowych i z dobrymi humorami dokończyć sezon. Jeżeli chodzi o skład:
Almunia - Sagna, Campbell, Vermaelen, Traore - Nasri/Eboue, Song, Diaby - Walcott, Eduardo/Bendtner, Rosicky/Vela
Jak widać niemało jest niewiadomych jeżeli chodzi o wyjściowej zestawienie przed tym meczem. Jutro nie może być jednak niespodzianek co do wyniku na korzyść Arsenalu. Życzę im jak najlepszego rezultatu, żeby zmotywowali się na Barcelonę, ale z drugiej strony nie ma sensu się przemęczać, skoro wygrana jest na wyciągnięcie ręki. Liczę na 2-0 :)
Już wielu napastników było łączonych z Arsenalem i wiadomo, że jeden z nich zawita do nas latem, ale Dembele nie odstaje poziomem do Chamakha. Belg dysponuje znakomitą techniką i świetnym uderzeniem z dystansu. Jest też dobrze zbudowany, czyli ma idealne warunki fizyczne na grę w PL, bo Eredivisie jest dla niego zdecydowanie za słaba. Jeśli tylko pozbędziemy się któregoś z obecnych zawodników to jestem za.
fcbarca.com/index2.php?goto=kom&news=31514
Co za ułomy :D Dla nich ważniejsze od awansu jest pozyskanie Fabregasa. Niech nawet nie robią sobie nadziei...
Mecz z Wolves wcale nie będzie należał do najłatwiejszych, bo pomarańczowi grają ostatnio coraz lepiej, a co za tym idzie są bliscy utrzymania się w PL. Z drugiej strony to ostatni mecz z tak mało wymagającym rywalem przed pojedynkami z Barceloną, Tottenhamem i Manchesterem City, więc niektórzy piłkarze powinni sobie odpocząć. Chodzi mi o Clichy'ego, który od czasu kontuzji gra regularnie, a na ławce nadal na swoją szansę czeka Armando. Poza tym ostatnio słyszeliśmy o urazie Bendtnera, także czas na Eduardo. W pomocy nie będzie miejsca na oszczędzanie zawodników, bo tam limit kontuzji już się wyczerpał i mamy do dyspozycji tylko kilku graczy. Jak dla mnie idealny skład na te spotkanie to:
Almunia - Sagna, Campbell, Vermaelen, Traore - Song - Walcott, Denilson, Diaby/ - Eboue/Vela, Eduardo/Bendtner, Nasri/Rosicky
Gdyby nie ostatnie kontuzje naszych piłkarzy wiadomość o powrocie Robina do gry byłaby bardziej zadowalająca. To jak Holender będzie prezentował się po urazie stoi pod wielkim znakiem zapytania, ale pocieszająca jest to, że przed jego odniesieniem był w rewelacyjnej formie. Mam nadzieję, że do niej wróci, bo teraz, kiedy do końca sezonu wypadli nasi najważniejsi piłkarze to van Persie będzie naszym liderem.
Wielka szkoda Willa, bo to może być dla niego ostatni sezon w Arsenalu. Niemniej uważam, że z takim zawodnikiem podpisanie kontraktu powinno być tylko formalnością, bo jestem pewien, że Gallas pogra na najwyższym poziomie jeszcze kilka ładnych lat. Jednak już teraz musimy szykować jego następcę, ponieważ Francuz nie należy do najmłodszych piłkarzy. Jak dla mnie idealnym następcą dla niego mógłby być Sakho z PSG, ale w razie niepowodzenia tego transferu moglibyśmy poszukać gdzie indziej, bo jest jeszcze wielu innych dobrych obrońców.
Kontuzja Gallasa po części wynikała z winy sztabu medycznego, który nie przywrócił go do gry na czas i Wengera, który wiedząc, że ten nie zdoła zagrać pełnych 90' minut wystawił go w wyjściowej składzie. Szkoda tego urazu, bo z Willym w defensywie jesteśmy o wiele pewniejsi, ale wierzę w to, że Sol sobie poradzi, o czym przekonał nas już w niejednym meczu.
Jedyny niezastąpiony piłkarz Arsenalu. :) Eboue jak nikt inny potrafi polepszyć atmosferę w szatni i naszą grę na boisku. Musimy go zatrzymać, bo nadal jest jednym z kluczowych zawodników. Emmanuel to dobry materiał na aktora. Zapewne z Solem, który również zagrał w jednym z filmów ochroniarza ma tematy do rozmów. ;)
The Sun wyraźnie spóźniło się z żartem primaaprilisowym, bo coś nie wydaje mi się, żeby piłkarz mógł grać z kontuzją. Z jednej strony wyrażam podziw dla naszego kapitana za nie poddanie się mimo bólu, ale z drugiej uważam, że jego decyzja o pozostaniu do końca spotkania okazała się fatalna w skutkach. Fabregas nie zagra już do końca jakże udanego dla siebie sezonu. Odniósł uraz w najważniejszym momencie sezonu do czego po części dopuścił się również Wenger. Nigdy wcześniej nie widziałem u nas podobnej sytuacji, żeby to zawodnik decydował o swoim pozostaniu na murawie. Nasz menadżer powinien mieć swoje zdanie, a nie zgadzać się z graczem, który tak wiele mu zawdzięcza. Podobnie jest z Gallasem. Niby cieszyłem się, że wrócił do gry, ale było pewne, że nie wytrzyma całego meczu na najwyższym poziomie, bo dopiero co wyleczył kontuzje. Jeżeli chodzi o urazy to same złe wiadomości napływają do Londynu, bo jak na razie nie słychać o powrocie jakiegoś piłkarza, tylko o kolejnych absencjach.
Skoro można zadać pytanie i nie zabrać zbyt wiele czasu, to chciałby zapytać, kiedy pojawi się typer?
Gunner_995 --> zgadza się, bo w przeciwieństwie do ostatnich sezonów, w których z gry wykluczony został Eduardo, teraz, kiedy podobną kontuzję odniósł Ramsey podnieśliśmy się i dalej utrzymujemy się w walce o dwa trofea. To dobrze, że nawet problemy działają na nas mobilizująco, ale szkoda tych wszystkich urazów, bo gdyby nie one zdobylibyśmy coś więcej w tym sezonie.
Barcelona grała, a my strzelaliśmy. Wynik nie jest adekwatny do tego, co wczoraj pokazywały obie drużyny na boisku, ale zarówno Arsenal jak i Barcelona miały swoje pięć minut w jednej i drugiej połowie. Niestety już na początku spotkania oddaliśmy im inicjatywę. Oni grali precyzyjniej i spokojniej, natomiast my byliśmy nie do poznania. Nigdy wcześniej nie widziałem, żebyśmy wyszli na boisko tak nerwowi, a na boisku grali tak niedokładnie. Niemniej mecz zakończył się remisem i mimo, że rewanż gramy na trudnym do zdobycia terenie to nie jesteśmy w nim bez szans. :)
Napisałbym, że u to żadna nowość, ale w tej chwili mamy tylu kontuzjowanych, że każde kolejne spotkanie będzie dla nas wielkim wyzwaniem. Na szczęście nie mamy tak wymagającego terminarza jak pozostałe drużyny, które rywalizują z nami o wygraną w PL czy w LM, więc nadal mamy szanse. Właśnie pod tym i wieloma innym względami nasza drużyna jest tak unikalna. Już niejednokrotnie pokazaliśmy w tym sezonie, że przeszkody nie robią na nas żadnego wrażenia. :)
Nasza sytuacja kadrowa przed meczem z Wolves jest więcej niż fatalna. Dobrze, że zagramy u siebie, gdzie jesteśmy niemal nie do zatrzymania, bo Wilki ostatnio w dobrym stylu oddalają się od strefy spadkowej. To będzie kolejny pojedynek, w którym my będziemy walczyć o mistrzostwo, a inna drużyna o utrzymanie, ale łatwo nie będzie. Niemniej jednak musimy zainkasować kolejne trzy punkty. W innym wypadku będzie źle.
Zawsze byłem zdania, że Theo gra najlepiej, kiedy wchodzi na zmęczonych rywali. Jego szybkość, dynamiczność i pomysłowość były wczoraj na tyle zauważalne, że że strzelił gola, który przywrócił nasze nadzieje na na korzystny wynik.
Z drugiej strony szkoda marnować talent Walcotta rezygnując z niego w pierwszej osłonie gry. W obliczu liczby kontuzjowanych po spotkaniu z Barceloną Anglik zagra zapewne od pierwszych minut z Wolves. Życzę mu podobnego występu.
Po co ten śmietnik? Gość się napina i robi was w kija jeszcze was ośmieszając. Skończcie już te żarty.
Wydawało mi się, że Arszawin opuścił boisko ze wstydu, bo to jak oddaliśmy inicjatywę Barcelonie było niesłychane ;) Niestety wczoraj Wenger miał ograniczone pole manewru jeśli chodzi o zmiany, ale desygnując do gry Walcotta pokazał, że wie jak pokonać Barcelonę. Wracając do Andrieja, życzę mu powrotu do zdrowia jak najszybciej, żeby pokazał, że ten sezon nie jest dla niego stracony.
Irytuje mnie pewność siebie Barcelony. Wczoraj zagrali fenomenalnie i ułatwili sobie zadanie w rewanżu, co nie znaczy, że na Camp Nou pozostajemy bez szans. Hiszpanie grają zdecydowanie lepiej u siebie, ale atmosfera na ich boisku nie jest taka sama jak u nas Ashburton Grove. Poza tym stracili nie tylko Pique, ale także swojego kapitana Puyola. Nam również los nie oszczędził Cesca, Arszawina i Gallasa, ale mimo wszystko potrafiliśmy się podnieść, natomiast Barcelona po tych stratach nic szczególnego nie pokazała, a to napawa optymizmem.
Teraz kiedy to Cesc jest kontuzjowany, a nadal nie wiadomo co z Arszawinem to właśnie na ich podania będą liczyć napastnicy. Zarówno Samir jak i Denilson ostatnio nad sobą popracowali i wrócili do dobrej formy, więc nie jestem specjalnie zmartwiony, co nie znaczy, że na Tottenham ich możliwości mogą nie wystarczyć... Niemniej jednak pozostaje wierzyć w nich i powrót do gry Arszawina, bo nasz kapitan nie zagra już do końca sezonu.
A ja już myślałem, że straciliśmy kolejnego pomocnika :D Całkiem niezłe, bo nienawiść do Barcelony przy pomocy wiertarki i młotków to świetny pomysł. ;) Denilson to spokojny chłopak i raczej nie da nabrać się na taki żart, ale nie mam nic przeciwko, żeby zamknęli go w pokoju bez klamek jak będzie grał na niskim poziomie. ;)
Cesc był wielkim przegranym tego meczu, bo wszystkie oczy były zwrócone właśnie na niego, a on nie dość, że zaliczył słaby występ to w dodatku odniósł kontuzje, która uniemożliwi mu grę do końca sezonu. Mimo to jestem pełen podziwu dla naszego kapitana za to, że pozostał na boisku do samego końca mimo kontuzji i wykluczenia z kolejnego spotkania.
Nie chcę umniejszać Barcelonie i sędziemu, ale wczoraj nasi zawodnicy dostawali kartki tylko za to, że gracze hiszpańskiej drużyny zachowywali się jakby byli aktorami. Powinny posypać się kartki ale za symulowanie dla piłkarzy Barcelony.
Na zwycięstwo trzeba sobie zasłużyć. Barcelona była o klasę lepsza od Arsenalu, ale nie potrafiła tego udokumentować. W tym wypadku remis jest dla nas bardzo dobrym wynikiem w kontekście rewanżu.
Erzet --> reakcja kibiców byłaby zapewne inna, gdyby nie wynik tego spotkania. Z drugiej strony zawsze znajdzie się mniejszość fanów, którzy podobnie jak na Beckhama w meczu Milanu z MU będą na niego gwizdać tylko dlatego, że gra dla innego klubu. Jak dla mnie to niezrozumiałe, ale mimo wszystko kibice zachowali się dobrze.
IMO śmiesznie było zachowanie fanów Barcelony na stronach, którzy zadają pytania Guardioli po co desygnował do gry Henry'ego. Przecież od początku było wiadomo, że mecz na ES to idealna okazja na jego powrót do północnego Londynu. Niestety już znajdą się tacy, którzy krytykują jego grę, bo Henry zdecydowanie grał dla nas, ale chyba nie zanosiło się na to, że wejdzie na boisko, zdobędzie hat-tricka i jeszcze będzie się z tego cieszył. ;)
Kibice zachowaliby się całkiem ok, gdyby nie gwizdanie w chwili, kiedy Thierry znajdował się przy piłce. Cieszy mnie samo powitanie przy jego pojawieniu się na boisku oraz wcześniejsze śpiewy, kiedy Francuz zajmował miejsce na ławce rezerwowych, ale buczenie na niego było niedopuszczalne. Mimo to uważam, że większość pokazała się z dobrej strony zostając po raz pierwszy na ES do końca, żeby pożegnać Henry'ego. :)
Po takim spotkaniu aż nie wypada nie ocenić naszych zawodników. :) Jestem pod wrażeniem tego z jakiego piłkarskiego dna się wydźwignęliśmy. Nie tylko straciliśmy Gallasa i Arszawina z powodu kontuzji, ale też Fabregasa na następny mecz rewanżowy za kolejną kartkę i uraz. Wczoraj bez wątpienia pokazaliśmy charakter, ale na nasz końcowy rezultat zapracowało tylko kilka piłkarzy. Moje oceny:
Almunia - wczoraj był nie do poznania. O ile przegrał nam mecz z Birmingham, o tyle teraz uratował nas przed kompromitacją. Był wszędzie tam, gdzie go potrzebowaliśmy, ale niestety nie zdołał obronić strzałów, które Zlatan zamienił na bramkę. Mimo wszystko pokazał, że czasami zdarzy mu się mecz, w którym można na nim polegać - 10 MoTM
Sagna - jeden z najsłabszych piłkarzy na boisku. Nie tylko nie potrafił zabezpieczyć swojej strony przed atakami Barcelony, ale też nie wychodziły mu akcje ofensywne, w tym dośrodkowania - 6
Gallas - nie mam do niego żadnych zastrzeżeń tym bardziej, że przecież z miejsca musiał zagrać z Barceloną w LM. Zaryzykował kontuzją, która wykluczy go z gry do końca sezonu. Szkoda jego udanego sezonu - 6
Vermaelen - nie zagrał wczoraj nas swoim poziomie, ale było to dla niego najbardziej wymagające spotkanie, bo musiał włożyć wiele pracy w upilnowanie Hiszpanów. Źle łapał na spalone, podejmował często złe decyzje i razem z Songiem zawinił przy dwóch straconych bramkach - 6
Clichy - gdyby nie pierwsza część gry, która w wykonaniu naszej drużyny była fatalna określiłbym jego występ jako rewelacyjny. Jako jeden z nielicznych nie zwątpił w swoje umiejętności na widok rywala. Nie ma co ukrywać, że wrócił do formy do jakiej nas przyzwyczaił. Dziś było go pełno zarówno w ofensywie, jak i defensywie, chociaż zostawiał zbyt wiele miejsca Alvesowi - 9
Song - na początku spotkania, kiedy grał na swojej nominalnej pozycji bezbłędny, ale gdy miał kierować naszą obroną pokazał się z fatalnej strony. Nie miał pojęcia o ustawianiu się, a tak poza tym zawinił przy obydwu bramkach dla Barcy. Alex jakiego nie znałem - 7
Fabregas - zależało mu na dobrym występie przeciwko swojemu byłemu klubowi, ale mnie zagrał najlepiej. Mimo to jestem pełen podziwu dla niego za to, że nie zrezygnował z gry po tym jak sędzia pokazując mu żółty kartonik, odebrał mu występ w rewanżu. Poza tym Cesc do końca meczu grał kontuzjowany, czym pokazał jaki ma charakter i jak bardzo zależało mu na wygranej Arsenalu - 7
Diaby - z piłkarzy, którzy najdłużej byli na boisku on był wczoraj najsłabszy. Wydawało mi się, że desygnowanie go do gry ze względu na jego warunki fizyczne będzie świetnym pomysłem na filigranowych piłkarzy Barcelony, ale szybko się przekonałem o tym, że nie mam racji, bo Abou zawiódł na całej linii. Jego niecelne zagrania, fatalne odbiory i zły pomysł na rozgrywanie akcji to zdecydowany minus - 5.5
Arszawin - po jego zejściu odniosłem wrażenie, że to nie kontuzja jest wymówką od gry, ale wstyd przed fatalnym występem, bo od początku widać było jak źle gra Rosjanin i cały Arsenal. Z drugiej strony nie można kwestionować jego urazu, ale do czasu jego odniesienia był bezproduktywny - 5
Bendtner - całkiem udany występ. Strącał górne piłki, często pomagał w defensywie i próbował rozprowadzać nasze akcje, ale Ibrahimovicia nie uciszył - 7
Nasri - zapracował sobie na dobrą ocenę kilkoma akcjami i pracą w ofensywie, bo z tyłu nie widziałem od niego wsparcia dla Gaela. Mimo to Francuz rozgrywa idealne spotkania w LM. W rewanżu musi nam zastąpić Cesca - 8
Zmiany:
Eboue - myślałem, że po wejściu na boisko zajmie miejsce Sagni, ale on cały czas nie rezygnował z akcji ofensywnych. Z drugiej strony bez fajerwerków. Grał krócej od Bacary'ego, ale lepiej - 6.5
Denilson - dał naprawdę dobrą zmianę uspokajając środek naszej pomocy. Do tej pory wydawało mi się, że jego gra układa mu się, kiedy występuje przeciwko słabszym rywalom, ale wczoraj pokazał się z dobrej strony - 7
Walcott - jedyna niewymuszona zmiana w naszej drużynie i od razu sukces. Theo przywrócił nam nadzieję na odmienienie losów tego spotkania. Jego szybkość, umiejętność czytania zamiarów kolegów z zespołu, chęci do gry robiły różnice. Same pozytywy dla Walcotta za bramkę, za danie sygnału do ataku i pokazanie Barcelonie, że nie zakończyliśmy tego spotkania - 8.5
Widać było jak bardzo zależy Cescowi na pokazanie się z dobrej strony w meczu z Barceloną, ale nie zagrał wczoraj najlepiej. Mimo to zaimponował mi swoim charakterem, bo z pewnością nie łatwo jest grać dalej z myślą, że nie weźmie się udziału w rewanżu z powodu wykartkowania. Poza tym wypracował rzut karny, który następnie zamienił na bramkę, także tym większy podziw dla Hiszpana. Nie wiadomo jednak jak odbierać jego powrót na boisko mimo kontuzji. Z jednej strony chciał pomóc Arsenalowi odnieść zwycięstwo i dograć to spotkanie do końca, a z drugiej zaryzykował urazem przez który najprawdopodobniej nie zagra do końca sezonu. Szkoda, bo to był dla niego najlepszy w karierze, nie poprawi już swoich statystyk i nie poprowadzi Arsenalu do trofeów. To nie jedyna zła wiadomość, bo jeśli się nie mylę to w tym sezonie pożegnamy się już z występami Gallasa i być może Arszawina, ale nie chcę nikogo wprowadzać w błąd...
Po tym co Theo pokazał wczoraj na boisku nie tylko powinien pojechać na Mistrzostwa Świata do RPA, ale też zająć miejsce któregoś z pomocników w wyjściowej jedenastce. Kontuzjowany jest Fabregas, więc zanosi się na to, że Nasri zostanie przesunięty do środka, a na boku będzie grał właśnie Walcott. Wczoraj odmienił naszą grę na lepszą, podobnie jak kibice, którzy od początku do końca dopingowali naszą drużynę. Nigdy wcześniej nie widziałem tak wspaniałej atmosfery na ES. Jeżeli nasi fani będą kibicować tak do końca sezonu to trofea mamy zapewnione. :) Na Camp Nou wcale nie zostaniemy przygnieceni przez Barcelonę pod względem ich kibiców. Pojedyncze okrzyki, niezrozumiałe przyśpiewki, jedynie hymn na początku i końcu meczu oraz brak wsparcia z ich strony po straconej bramce. Nic tylko pomachać im białą chusteczką z Londynu.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Większość spotkań w tym sezonie zagraliśmy w sobotę, w która IMO najlepiej oglądać Kanonierów w akcji, a tu nagle niedziela. Nasi piłkarze mają jednak większe zmartwienia od kibiców, bo z Wigan na ich boisku do rugby nigdy nie było nam po drodze.