Komentarze użytkownika Czeczenia
Znaleziono 12741 komentarzy użytkownika Czeczenia.
Pokazuję stronę 11 z 319 (komentarze od 401 do 440):
Narzekaliśmy na Xhakę, narzekamy na Havertza. A potem przypominam sobie, że Man Utd kupiło Masona Mounta.
Potencjalna grupa Polaków na Euro: Holandia, Austria, Francja.
Naprawdę sporo tu emocji jak na tak spokojne popołudnie.
Dziś Aston Villa gra od tyłu jak Arsenal późnego Emery'ego. Widać rękę fachowca i nie jest to komplement.
W pewnym momencie na Havertza spadła zbyt duża krytyka, wręcz hejt. Jeżeli Arsenal będzie wygrywał po jego bramkach, to tylko chwalić. Natomiast jeżeli wróci do swojego normalnego grania, trzeba walić w Artetę, po jaką cholerę ściągał tego druta z Ch*lsea. I to za worek siana.
Ale tak naprawdę widzimy w jakiej czarnej dupie był niemiec, skoro pojawiają się śmiałkowie którzy wyleźli ze swoich nor i krzyczą coś o chowaniu się do nich. Obłęd. A to wszystko po zaledwie jednym tygodniu gry na miarę oczekiwań, chociaż zaznaczam, że to pewne uproszczenie.
Reansumując. Póki reprezentuje barwy AFC, nie mam interesu by mu nie kibicować i nie cieszyć się z jego goli. Inna sprawa, że mam prawo zastanawiać się, co on tu w ogóle robi.
Dobrze, że rozbiliśmy ich w pył. Przerastamy tę grupę, a wpadka we Francji to tylko wypadek przy pracy. Po losowaniu spodziewałem się mimo wszystko większych ciężarów, ale widać, że piłkarzom udzielają się te wtorkowo-środowe wieczory. Widać, że gra o puchar kaszanki sprawia im frajdę.
Wystarczyło zmienić bramkarza od ostatniego meczu i proszę, jak to hula! 6:0 i do domu.
- Tak, mam z nim problem. Czuję pewien dyskomfort.
Gdy widzę na boisku tego druciaka.
Wspaniały sezon Totte*hamu. Kto wie, może nawet na święta załapią się do ósemki! Będzie do gabloty.
Ja wiem, że efektownie wyglądają te szybkie ataki, ale bez przesady z tymi zachwytami. Mecz z Chelsea to anomalia, ale miałem tę nieprzyjemność oglądać paździerze Sp*rs vs Wolves i vs Crystal. Spokojnie.
Ile się naczytaliśmy o drogocennym wpływie na rywalizację wśród bramkarzy. Tymczasem, co za zaskoczenie, Ramsdale nie poprawił gry nogami siedząc na ławce.
Kiepska decyzyjność i indywidualne błędy, wzięły się z nieodpowiednich założeń taktycznych. Kiedy Ramsdale wybierał bezpieczniejsze wybory, nic pod naszą bramką się nie działo. Skoro chłop nie jest gotowy na takie granie, a do tego brakuje mu rytmu meczowego, nie możesz wymagać od niego, że będzie grał krótko za wszelką cenę.
W ogóle naszła mnie myśl, że Arteta chciał mieć dwóch kozaków w bramce, tymczasem nie ma ani jednego. Raya ma jeszcze wiele do udowodnienia. Za to Ramsdale kompletnie się posypał.
Ciekawie za to wygląda to z boku. Drużyna pięknie wspiera Aarona, niejako stając po jego stronie, a Arteta z ławki tylko sugestywnie reaguje, głównie mimiką.
Wrócił Ramsdale, wróciły czyste konta. Wyłączając mecz z Sheffield, ostatni raz w lidze na zero, zagraliśmy kiedy można było biegać w spodenkach na podwórku.
Dobrze, że to był mecz ligowy a nie pucharowy. Gdybyśmy grali o 20:45, nie zobaczyłbym bramki Havertza, bo już dawno bym usnął próbując oglądać to "widowisko".
Ale jest lider i do świąt stosunkowo prosty rozkład jazdy.
Paradoks Ramsdale'a polega na tym, że po jego wylewie wykreowaliśmy najlepszą akcję, tylko Saka zgubił piłkę w kluczowym momencie.
Wyrzucił piłkę do graczy Brentford, ale szybko ją przechwyciliśmy i ruszyliśmy z kontrą. Arteta powinien być zachwycony, wszak wciągnęliśmy ich na własną połowę po profesorsku.
Mam wrażenie, że jesteśmy lepszą drużyną niż rok temu. Bardziej wyrachowani, potrafimy starcia w klinczu przeciągnąć na własną stronę.
Z drugiej strony, gdybym był neutralnym kibicem, nie włączyłbym meczu Arsenalu. Nasze ataki w ostatniej fazie są powolne, schematyczne, nie potrafimy kreować sytuacji strzeleckich oddając jeden celny strzał na połowę. Skrzydłowi nie wchodzą wchodzą ochoczo w drybling, Odegaard zagubiony. Największe zagrożenie po SFG i często gra w milion wrzutek.
Tłumaczenie zachowania Kiwiora stresem, nie jest bronieniem go, wręcz przeciwnie.
Skoro chłopak do tego stopnia miałby panikować w trakcie prostej rozmówki, to jak będzie reagował w warunkach meczowych na topowym poziomie, gdzie na podjęcie kluczowych decyzji masz ułamki sekund.
W zawodowym sporcie detale decydują czy jesteś na poziomie Arsenalu, czy na poziomie Speziowianki. Dziś Jakub przegrywa rywalizację w klubie, brakuje mu minut ewidentnie. Natomiast w reprezentacji odgrywa rolę jednego z liderów i na pewno nie jest to proste dla samego zawodnika.
No i z Chelsea mam ten problem, że mieli fantastyczny tydzień, my też sobie z nimi nie pograliśmy, a potem patrzę w tabelę i tylko śmiać mi się chce.
Remisując z City po takim meczu, bylibyśmy na językach przez dwa dni. Brak zwycięstwa z nimi wypominano nam przez lata.
Sztuką jest zagrać mecz na 0:0 który wspominany jest 20 lat później, bo zaprowadził cię do rzeczy wielkich. Vide bitwa o Old Trafford z 2003.
Ale oczywiście dzisiaj i w poniedziałek dobrze się bawiłem jako widz.
Jeżeli nie jest krytykowany Martinelli który strzelił jednego gola, a jest Havertz który strzelił tyle samo, to świadczy dobrze o kibicach. Świadczy o tym, że kibice oglądają mecze, a nie listę strzelców na livescore.
Havertz wygląda przyzwoicie, bo terminarz sprzyjał, to pierwsze. Sheffield i Burnley to drużyny z Championship. Sevilla nawet nie próbowała wygrać. Poważne granie było z Newcastle i dostaliśmy w czapkę, ale wiadomo z jakimi kontrowersjami się to wiązało.
Po drugie, sądzę, że Havertz zyskał przede wszystkim na nieobecności Odegaarda. Gra bliżej prawej, gdzie wydaje mi się, łatwiej gra mu się z Saką niż z Martinellim. Jednocześnie Trossard schodzi często na lewe skrzydło i w środku ataku robi się miejsce dla niemca.
Tylko, że wróci Ode, wróci problem gdzie wystawić Kaia. Wydaje mi się też, że Saka z Havertzem gra bardziej zachowawczo. Częściej szuka rozegrania niż dryblingu. Sam rzadziej wbiega w środek, gra bliżej linii.
Na pewno nie ma co krytykować Rayi, ale czy to był mecz po którym powinien wypinać pierś po ordery?
Najważniejsza interwencja w pierwszej połowie, gdzie Zinchenko przegrał pozycję z napastnikiem. Dość trudny strzał, ale niezbyt mocny.
W drugiej wpuszczony gol w którym palce maczali głównie obrońcy. Pod koniec przecięcie groźnej prostopadłej piłki.
Do roboty wiele nie miał, a co miał to zrobił dobrze. Natomiast nie on był dziś bohaterem. A tyle, że zagrał dobrze, to można powiedzieć o każdym zawodniku z wyjściowej XI.
Vieira to dał dziś do pieca, nie ma co. Pamiętam jaki był z siebie dumny, gdzie dał asystę bodajże z Fulham. Gdyby tak grał chociaż raz na miesiąc.
Chłop mnie irytuje samą mową ciała, a jeszcze nawet nie pomyślałem o jego grze.
Mam nadzieję, że prędzej czy później znajdziemy naiwniaka który odkupi tego druciaka.
Nie ma Maddisona i skończyło się rumakowanie. Statystycznie bodajże najgorszy mecz w sezonie pod względem wykreowanych szans, celnych strzałów i xG. Człapiący Son, beznadziejny Kulusevski.
Biorąc pod uwagę ich rozkład jazdy do końca roku, a Maddison ma wrócić dopiero w 2024, święta mogą spędzić bliżej ósmego miejsca niż czwartego.
To był piękny lot. Wspaniałe 10 kolejek, o których wspomnienie wstawią do gabloty, ale to by było na tyle.
A teraz czas obejrzeć realnego kandydata do mistrzostwa. COYG!
Kompany miał zrobić w Burnley małe City, a zaraz będzie bez pracy, a Burnley ligę niżej.
Dobrze, że Raya przyszedł. Teraz to Saliba wygląda jak piłkarz.
W zeszłym sezonie tak źle układała się współpraca na lini Ramsdale - obrona, że nawet Arteta nie wytrzymał i na wiosnę odkurzył Holdinga.
Nie posypaliśmy się po świętach przez kontuzje, po prostu brakło Rayi.
Jorginho wygląda dobrze jak ma przestrzeń do rozegrania, Arsenal atakuje, a przeciwnik głównie nisko broni. Pod presją popełnia proste błędy, ewentualnie wybiera bezpieczne granie do tyłu. Kiepski w odbiorze, rywalizuje z Zinchenką o tytuł ślimaka roku.
To wypisz, wymaluj przypadek Holdinga. Wrzuć do składu z musu, raz na jakiś czas nawet pokaże się z przeciętnym przeciwnikiem robiąc ze dwie akcje w meczu. Przychodzi czas weryfikacji to wylew za wylewem.
Szkoda, że Ramos nie zagrał. Miałby dwa wyjazdowe występy w LM przeciwko Arsenalowi. Jeden na Highbury, drugi na Emirates.
Oceniając Scums przez pryzmat ostatnich wyników, nie można zapominać o pewnych anomaliach, które ich tak wywindowały w górę tabeli na tak krótkim odcinku sezonu.
Przede wszystkim te 10 meczów to cztery mecze z najsłabszymi zespołami w tabeli, które wyraźnie odstają. Dla porównania, Arsenal rozegrał tylko dwa takie mecze. Bilans 9:0. Tott*nham oddał praktycznie podobną liczbę strzałów celnych w tych czterech meczach co w pozostałych siedmiu.
Do tego kontrowersje sędziowskie w meczach z United i z Liverpoolem. Tych ostatnich pogrążył Matip mimo, że długo grali w dziewiątkę. Punkt z Arsenalem imienia Jorginho.
Ale abstrahując od samych wyników. To nie jest tak, że ich gra zapiera dech w piersiach. Arsenal ma prawo być rozczarowany. Z Chelsea mimo prowadzenia, dali im piłkę, a później się sami zaorali. Mecz z Crystal - pierwsza połowa nudna jak cholera. Wiem, bo oglądałem. To czym się zachwycać? Meczami z Fulham i Brentford?
Co by o nich nie mówić, ich gra musi się podobać - no, nie podpiszę się pod taką tezą.
Cieszę się, że społeczność przejrzała na oczy w temacie tego hiszpańskiego flopa. Teraz czas na Artetę, ale będzie z tym problem. Narodowość to jedno, ale Raya to pupilek trenera bramkarzy, obaj z przeszłością w Brentford. No i super Mik jest zbyt zapatrzony w Guardiolę. Szuka kwadratowych jaj, niepotrzebnie.
Ramsdale jest na wylocie i tylko Raya może to zmienić. Jeszcze kilka/naście takich popisów jak ostatnio i "będzie dobrze". In Raya we trust.
I rzecz która niesamowicie mnie irytuje, czyli kiepskie reagowanie przez Artetę w trakcie meczu. Dostajemy sztukę, a on czeka ze zmianami ofensywnymi do 80 minuty. Nie rozumiem tego.
Albo trzymanie pupilków na boisku i liczenie na cud. To jak już dziś Saka biegał bezproduktywnie, to niech chociaż raz na jakiś czas zamieni się stronami z Martinellim. Fajnie to wygląda na obrazku jak Arteta przemawia przy linii, ale brakuje mi takiego impulsu z ławki, reakcji, bo w wielu meczach naprawdę walimy głową w mur i przepychamy to jakością naszych indywidualności.
Symptomatyczne, że Havertz w końcu zagrał dobre zawody i przegraliśmy pierwszy mecz w lidze.
Wynik jak wynik, kiedyś musieliśmy przegrać i oczywiście szkoda. Jednak najbardziej frustrujące jest to, że kolejny raz nie potrafimy oddać celnego strzału. W tym przypadku w drugiej połowie.
Z West Hamem nim to zrobiliśmy było już 0:3, bo tę główkę Havertza ciężko nazwać strzałem i to celnym.
Z Chelsea katastrofa póki nas ich bramkarz nie podłączył do prądu.
Nketiah, Nketiahem, ale nam naprawdę w bólach przychodzi to kreowanie sytuacji strzeleckich. Nawet z City, gdzie zagraliśmy kapitalnie, to jednak były bardziej szachy niż orkiestra.
Czy piłka wyszła za linię? Być może, ale powtórka tego pokazała. Ba, obraz z transmisji kierunkuje mnie jednak w stronę dobrej decyzji.
Natomiast tam błąd został już popełniony w momencie gdy odpuszczono Willocka. Wylew Rayi i cały ciąg zdarzeń, wynikał bezpośrednio z tego, że nie potrafiliśmy się zorganizować w obronie, zakładając że piłka już opuściła pole gry.
Saka to dziś zagrał mecz jakby chciał zostać wytransferowany do Newcastle.
Najlepszy mecz Havertza w AFC. Czyli wiemy już, po kilku latach, jaka jest jego pozycja. Trossard za Nketiaha i trzy punkty jadą do Londynu.
Na początku meczu podobało mi się sędziowanie. Pozwalano na wiele, nie gwizdał byle dotknięcia, gra była płynna.
Ale ostatnie 20 minut to całkowita utrata kontroli. Na boisku zrobił się burdel, a sędzia nie potrafi tym zarządzać.
A propos xG, mimo, że to było wyższe od tego West Hamu, nie byliśmy nawet blisko pokonania rywala. Różne widziałem wyliczenia i różne wartości tej statystyki, ale gdzie by nie spojrzeć, tam właściwie za połowę zagrożenia odpowiada to strącenie piłki głową Havertza w pierwszej połowie, które Fabiański wybił na rzut rożny. Ciężko to nazwać nawet strzałem, prawdopodobnie piłka i tak nie leciała w światło bramki. Jakkolwiek by nie zakłamywać rzeczywistości, Łukasz tego dnia nie miał wiele do roboty.
Oczywiście, Nketiah nie potrafił celnie uderzyć w swoich sytuacjach, a próby Nelsona były skutecznie zablokowane przez obronę. Z perspektywy zwykłego widza w żadnym momencie nie czułem, że wyrównanie jest kwestią czasu, że siedzimy na nich.
Wyjdzie z tego. Jego czas w Arsenalu jeszcze nadejdzie.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@Olczyck: a propos Maguire'a, mam taką teorię, że on nie jest lepszy niż rok czy dwa lata temu. Być może ma mniej pecha, natomiast wygląda solidnie/dobrze na tle tego całego żużlu.
Hipotetycznie, United zwala się z ligi. Nie widzę tam nikogo, kogo mógłby przygarnąć Arsenal do pierwszego składu.