Komentarze użytkownika Czeczenia
Znaleziono 12741 komentarzy użytkownika Czeczenia.
Pokazuję stronę 37 z 319 (komentarze od 1441 do 1480):
To co, znów oglądamy na twiterze?
Michniewicz wyleciał z klubu i jak to w Polsce, szafa już nie domyka się od wypadających trupów.
Myślę o Arsenalu i trzeba przyznać, że Wenger jednak potrafił zarządzać grupą. Kiedy tu przyszedł potrafił odmienić typowych angielskich ochlejusów. Kiedy kończył, zarządzał grupą zblazowanych milionerów przed trzydziestką, ale zawsze wiadomo kto był tu szefem.
Mnie zaskakuje coś innego. To, że ludzie wciąż się dziwią, że po zwycięstwie można kogoś pochwalić, a po porażce skrytykować. Tak jakby dana opinia była już przypisana do końca życia. Polecam czasem zmienić zdanie, to odprężające.
A jeżeli chcesz pochwalić cokolwiek po porażce lub skrytykować po zwycięstwie, to zrób to, ale raczej nie szukaj zrozumienia.
Chyba najlepszy gracz AFC w pierwszej fazie sezonu. Do tego patrząc na konkurencję w składzie Brazylii, w najbliższym czasie może być powołany. Życzę powołania na MŚ.
Dawno nie widziałem tak nędznego United.
No, tak z tydzień.
Wziąłbym ze sportów walki do piłki liczenie zawodników. To bez sensu, ale nie ma drugiego takiego sportu gdzie zawodnicy tak często "cierpią" zwijając się z bólu, po czym doświadczają cudownego ozdrowienia goniąc do kontry.
Jeszcze za wcześnie by podniecać się Tavaresem, ale na Tierneya nie da się patrzeć od pewnego czasu.
Zmiany kompletnie nic nie wniosły. Jeżeli Arteta chciał uszczelnić środek, no to nie pykło.
Nie czytałem wszystkich komentarzy, ale dorzuciłbym White'a jako jednego z bohaterów. Moim zdaniem to był jego najlepszy występ w AFC.
Partey mimo gola znów mnie irytował. Znów zamieszany w straconego gola. Znów stracił równowagę i prawie sprezentował kolejnego. Do tego naprawdę proste straty przy wyprowadzaniu piłki w ataku. Wymagam od nuego więcej skoro ma być liderem środka pola.
No i Saka imponuje. Myślałem, że to niemożliwe by zrobić wszystko źle. Zaskakujące.
Dużo energii w tym meczu. Są rzeczy do poprawy, ale Aston Villa zezłomowana w pierwszej połowie.
Haha Martinez jaki ręcznik. Odbił piłkę pod nogi napastnika. Żałosne.
Aston Villa? Kiedyś pewniaczek do oklepu dla Arsenalu. Ostatnie 10 meczów w lidze za czasów Wengera to bilans 8-1-1, gole 24:6. Ostatnie pięć to pięć zwycięstw z bilansem 16:1 i 4:0 w finale pucharu.
Ostatnie trzy mecze to w ryj do zera. Podobnie Arsenal grał na początku lat dziewięćdziesiątych.
Osratnio przeczytałem, że nie ma się co martwić, bo wygrywając mecze w poniedziałek i piątek, sobotę witamy w top4.
Teraz nie ma co narzekać, bo wystarczy strzelić potężnemu Martinezowi i już United czuje nasz oddech na plecach.
Z tej narracji wynika, że brakuje nam już tylko kilku klocków w tej układance. A potem sprawdzam tabelę i wiem, że nie ma sensu tego robić od dziesiątego miejsca wzwyż. Coś tu ewudentnie się rozjeżdża.
Tylko nie mówcie Artecie, że w ostatnich pięciu meczach zdobyliśmy tyle punktów co Liverpool, punkt mniej od Chelsea, a goli to mamy nawet więcej niż City. Nie mówcie, bo jeszcze zacznie coś kombinować i zjedziemy na pobocze z tego mistrzowskiego szlaku.
Arteta wyleci. Kiedyś, ale wyleci. Wyniki? Nie rozmawiajmy o tym. Tych nie ma, tak jak nie ma nawet złudzeń na podjęcie walki o jakieś ambitne cele. Chyba pierwszy raz w erze Premier League większość kibiców uważała jeszcze przed sezonem, że czwórka nie jest w zasięgu Arsenalu.
Tutaj nie ma nawet symptomów, że ta gra może ulec poprawie. Naprawdę ciężko się to ogląda. Czasem coś się uda, ale próżno w tym szukać konsekwencji. Po prostu raz na jakiś czas uda przebić się mur głową.
Gdyby chociaż można powiedzieć, że mimo braku punktów, braku stylu przynajmniej poszczególni gracze notują progres. Jednak nic z tych rzeczy. No, nawet woli walki, jazdy na tyłku, nic.
W zasadzie jedynym punktem zaczepienia dla którego bujamy się z baristą, jest stosunkowo sprzyjający terminarz do przerwy reprezentacyjnej. Stosunkowo, bo na dziś to z każdym możemy dostać w cymbał. Jestem tylko ciekaw, czy w okolicach świąt, na dziesiątym miejscu z ujemnym bilansem bramkowym Arteta wciąż będzie bredził o procesie, ku uciesze osób decyzyjnych w klubie.
Pełka to topka komentatorów w PL.
W zasadzie zero małej gry, zero wyjścia na pozycję, zero gry kombinacyjnej. Absolutnie każdy z zawodników godzinami holuje i poprawia piłkę. Wszystko jest powolne, statyczne. I tak jest co mecz. Od czasu do czasu uda się komuś urwać na zasadzie "idź i próbuj" i to wszystko.
Vieiry trochę żal, ale tylko trochę.
Całkiem zabawne jednak jest to, że musieliśmy rzucić wszystko co mamy, galowy skład i wszystkie armaty z ławki, a i tak wystarczyło to tylko na wyszarpany remis. W pewnym sensie powtórka z Brighton.
Tak zjechaliśmy z oczekiwać, że jaram się na ten mecz z Crystal. No i Vieira też elektryzuje.
W zasadzie nie ma o czym dyskutować. Stawianie dziś AFC w jednym rzędzie z Chelsea, to obraza dla tych drugich. Że ta drużyna pozbawiona jest ambicji, to czytam z 10 lat.
W jaki sposób Chelsea przetrwało ten napór? Nawet Wołoszański nie rozwikła tej zagadki.
Henry cierpi na podobną przypadłość co Boniek. Jako wybitny piłkarz nie potrafi zrozumieć, że jednak większość zawodników nigdy nie będzie na takim poziomie przez nawet jeden dzień swojego życia.
Mecz z Brighton był kiepski, Arsenal nie jest na tym poziomie którego oczekują kibice, ale powrót na mistrzowski szlak musi potrwać. Na pewno pozytywem jest przewietrzenie szatni i odmłodzenie składu.
Zjechał z kasy, zjechał sportowo. O co chodzi? Jeden z dziwniejszych ruchów w ostatnich latach.
Przyznam, zabawne to święte oburzenie. Kto jak kto, ale w Polsce mamy niezłą tradycję w robieniu bydła. Chociaż tak naprawdę tyczy się to całej Europy. Szczególnie jaskrawym przykładem są anglicy. Oczywiście przykładem hipokryzji i buractwa.
Ej, to ktoś tu o piłce? Wszedłem w przerwie by poczytać o albańskich uchodźcach. Takie rozczarowanie...
Prócz tego, że wróciliśmy z 0:2, to w tabeli byliśmy wtedy 10 punktów za KFC. Wtedy zaczęła się nasza pogoń. Ostatecznie wyprzedzenie ich miało kluczowe znaczenie, bo dzięki temu zakwalifikowaliśmy się do LM. Tottenham musiał obejść się smakiem mimo czwartego miejsca, bo Chelsea triumfowała w LM. Ten mecz i w następstwie końcówka sezonu były spektakularne.
O wiele bardziej siedzą mi transmisje gal z USA niż z Europy. Źle mi się oglądało Usyk vs Joshua z bliskiego kadru i z kamerą w ciągłym ruchu.
O walce dzisiejszej tylko jedno słowo: wow! Wszyscy to przecież widzieliście.
Ciekawostka: menadżer sierpnia przegrał wszystkie mecze we wrześniu.
Zasłużone, więc gratulacje. Natomiast problemem Artety i kibiców Arsenalu jest to, że sezon trwa nie miesiąc, a dziesięć.
@Slaviola: jest wprost przeciwnie. Czołówka jest zabetonowana i to widać było nawet w wakacje, gdzie grubasy się bawiły wydając bez opamiętania, a nawet drużyny aspirujące mogły się tylko przyglądać tym ruchom.
Ostatecznie dystans 38 kolejek jest na tyle długi by wykluczyć maksymalnie przypadkowe rozstrzygnięcia. Na tyle też krótki by mocne kluby w tak stabilnej finansowo lidze, mogły się posypać.
Ty podajesz przykład efektów krótkotrwałych. W jednym meczu zawsze może wydarzyć się rzecz niewytłumaczalna.
Top4 kompletnie nie do ruszenia, chyba że któryś zespół kompletnie się zawali. United jedynie przejawia takie symptomy, ale oni też w końcu zatrudnią trenera.
Działo się na Anfield w drugiej połowie. Trzeba było przemyśleć każde mrugnięcie, żeby tylko czegoś nie przegapić.
@Qarol: tak to wyglądało szczególnie w poprzednim sezonie. Murarka, masa strzałów i fura farta. Ale wczoraj? Przecież z tych 20 strzałów to z 15 miałoby problem by trafić w stadion, a co dopiero w bramkę. Strzałów mnóstwo z nieprzygotowanych pozycji, bo Arsenal właśnie dobrze bronił.
Nie mogę zrozumieć jak to możliwe, że są osoby które bagatelizują mecz, jednocześnie celebrując punkt jako coś cennego. Tak jakby Arsenal o coś walczył w tabeli, dajcie spokój. Nawet Arteta powtarza w kółko by zawierzyć procesowi. Wydaje mi się, że na boisku mamy właśnie oczekiwać efektów pracy trenera. No, ale akurat tu faktycznie nie ma o czym gadać.
Było za mokro? Ej, a pamiętacie jak dwie kolejki temu było za sucho?
Zwalanie niemocy strzeleckiej na nieskuteczność napastników jest spłycaniem problemu. W fazie ataku nasze problemy zaczynają się już na naszej połowie. Wciąż poruszamy się zbyt statycznie, stąd nasze problemy w budowaniu akcji. Pomocnicy maksymalnie długo holują piłkę, by ostatecznie posłać ją do boku.
Kuriozalne było krótkie rozegranie rożnego przez Sakę i Pepe. Finalnie zderzyli się ze sobą w okolicach narożnika pola karnego.
Aubameyanga trzeba rozliczać z bramek, ale też warto wziąć pod uwagę, że naprawdę te sytuacje to mecze dwie na mecz. Zresztą w tej drużynie to dość trudno znaleźć grajka z dobrym uderzeniem.
To, że Arsenal zremisował, nie jest szczególnie zaskakujące. Naprawdę dobrze wygląda Brighton na tym etapie sezonu, nie ma co nawet porównywać do Spurs.
Martwi tylko, że Arsenal wystawił właściwie galowy skład, a w sumie nie udało się zagrozić ani razu bramkarzowi Brighton.
Fatalna pierwsza połowa. Arsenal prosi się o gonga.
@Ups147: a ja się cieszę, że uniknęliśmy tych gównoczwartków, szczególnie jesienią. Jak sobie pomyślę, że za chwilę miałbym obejrzeć mecz z Rapidem Wiedeń, to aż mnie skręca.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Widzę ten skład i nie wiem czy to mecz piłkarski, czy żużlowy.