Komentarze użytkownika KubasFCB

Ten transfer może być dopięty już jutro.

@niski93
Nie ma to jak powoływać wypowiedź Balotellego, bez żadnej analizy jej źródła. Dzisiaj twitter to bardzo opiniotwórcze narzędzie, na które podatne jest całe stado młodych, łykających wszystko pelikanów. Zwłaszcza, że Włoch przez chwilę przebywał w La Masii, i nie został tam tylko dlatego, że jego agent życzył sobie horendalnych, jak na takie dziecko, zarobków. Od tego czasu Mario utrzymuje bardzo dobry kontakt z Thiago Alcantarą, którego wówczas poznał w Barcelonie. Radziłbym jednak skupić się na faktach, a te są takie, że negocjacje w sprawie Songa właśnie się rozpoczęły.

Co się stanie, jeśli zakończą się dla Barcelony fiaskiem? Nic, powiemy trudno, jak to miało miejsce przez parę lat w przypadku Ceska. Co będzie jednak, jeśli Kameruńczyk trafi na Camp Nou? IQ, jakie można szacować z poziomu wypowiedzi, spadnie tutaj o 90%, tylko z powodu braku rozeznania w realiach dzisiejszego futbolu, a o Songu będzie się można dowiedzieć wielu bardzo ciekawych, nowych rzeczy. Już nie będzie tym, kogo w nim widzicie dzisiaj, telepatycznie odgadując jego myśli i poglądy.

Naprawdę zalecałbym wstrzymanie się z takimi pewnymi deklaracjami odnośnie pozostania Songa w Arsenalu. Negocjacje dopiero się rozpoczęły (to, że się rozpoczęły jest potwierdzonym info). Jeśli Song jednak odejdzie, będziecie musieli znów na siłę szukać adresatów nieuzasadnionej frustracji, a kto jak kto, ale Wy powinniście wiedzieć, że nie zawsze słowa "Jestem szczęśliwy w Arsenalu" oznaczają: "nie interesuje mnie przeprowadzka do innego klubu". Odbieranie tego artykułu cytującego wypowedzi Songa, jako pewnej deklaracji pozostania w Londynia to duża nadinterpretacja. Z resztą, autorem artykułu jest ten sam gość, który zfałszował całkowicie wywiad z Keitą, gdzie Malijczyk rzekomo skarżył się na Guardiolę, co później Seydu momentalnie sprostował. Przecież domniemana wypowiedź Alexa w tej sytuacji sprzedała by się genialnie. Swoją drogą czy o byciu szczęśliwymi w Arsenalu nie mówili tuż przed odejściem Cesc, Henry, Nasri, Clichy? Później ci "sercem Kanonierzy" symbole klubu, darzący go dozgonną młością, stają się w jeden moment zdrajcami, sprzedawczykami, ciotami, facetami bez jaj. Radziłbym poczekać do ostatniego dnia okienka transferowego, bo ferowanie wyroków w momencie jego trwania (i jeszcze ponad dwóch tygodni do zakończenia) generalnie nie kończy się dobrze. I to nie jest tak, że znam sytuację tylko z perspektywy kupującego klubu, wroga, który umyślnie osłabia Arsenal tylko po to, żeby rozwścieczyć jego kibiców (tak, jakby sam klub z Londynu nie miał decydującego słowa przy tych transferach). W Barcelonie też takie sytuacje miały miejsce - żeby nie było, rzucę najsłynniejszą wypowiedzią: "Nikt z Madrytu się ze mną nie kontatkował" - L. Figo na niedługo przed odejściem do Realu.

Takie doświadczenia uczą większej pokory w takich sytuacjach.

Właśnie dlatego w momencie, w którym pisałem o kończącym się rzekomo kontrakcie Songa, podkreśliłem, że co do tego się nie orientuję zupełnie. Dziwne wydało mi się powoływanie na problemy w negocjacjach z Kameruńczykiem w sprawie nowego kontraktu, kiedy w zasadzie żadnych informacji o tym nie można było znaleźć, zupełnie co innego niż w przypadku RvP czy Clichy'ego.

A jak już napisałem, najmniej wiarygodne wydaje się w tych doniesieniach stwierdzenie, że negocjacje poszły by szybko, Arsenal podał już kwotę itd. Inna sprawa, że niemal zawsze w takich sprawach są rzeczy, o których wiedzą tylko strony negocjujące (jeśli jakieś kontakty już były) i zawodnik, które rzadko przeciekają do prasy, jak już to po transferze i to z dużym opóźnieniem.

@Koo7i
Rejestrujemy się i wypowiadmy, dlatego, ze nam wolno i nikt tego nam nie zabrania :*

Nie podoba się, nie czytaj, żeby później tylko szczekać. Z płaczem kieruj się do administracji strony, która widocznie ma do tego mniej ksenofobiczny stosunek.

@Koo7i
To był półfinał, powiadam ci. Oczywiście trzeba patrzeć tylko na konfrontacje z Chelsą, co z tego, że z innymi tuzami PL (umówmy się, że za taki klub można uznać Arsenal), czy Manchesterem Utd w obu finałach robili co chcieli. A Messi bramek głową ma znacznie więcej, więcej też niż jedna na sezon, ale jeśli ogląda się go tylko w LM, ciężko uważać inaczej. A z meczu z Chelsea dumny oczywiście nie byłem. Zaskoczę cię jednak bardzo na pewno, kiedy powiem, że pierwszym, który nie miał żadnych problemów z przyznaniem, iż sędzia podarował Barcelonie prezent nie przyznając ewidentnej "11" za rękę Pique był zwany również tutaj "złotoustym" Xavi. Pomijam fakt, że w pierwszym meczu ewidentnego karnego na Inieście sędzia również nie widział, czy czerwie z dupy dla Abidala, ale jak hejt, to hejt, co tam analizy. Przecież tu chodzi o Barcelonę.

A tak w ogóle, to wysnuwam wniosek, że jakieś ciężkie przeżycie miałeś z tym robieniem laski w dzieciństwie chyba, zaczynasz wszystko do tej czynności sprowadzać. Współczuję i trzymam za ciebie kciuki, żebyś kiedyś ten koszmar przezwyciężył, na pewno nie jest łatwo :(

WRACAJĄC DO TEMATU
Mi w tej plotce śmierdzi głównie jedna rzecz.
Wedle tych doniesień Arsenal zaskakująco łatwo chciałby oddać Songa, za relatywnie małe pieniądze jak na trzon drużyny, jak to tutaj się Alexa określa. No chyba, że zarząd zdaje sobie sprawę z tego, że przeciągające się negocjacje w sprawie nowego kontrakut (były takie w ogóle? Nie orientuję się tutaj zupełnie) nie miału swojego powodu. Zainteresowania Barcelony jestem pewien. Otwartości Arsenalu w kwesti sprzedaży Songa już w ogóle. Trzeba tylko pamiętać, że ta "telenowela" jest jeszcze bardzo młoda. Może się urwać bardzo szybko (jeśli wierzyć w newsy o 48 godzinach na podjęcie decyzji przez Barcelonę).

Koo7i co Ty robiłeś na Camp Nou? Nie porzygałeś się od samej bliskości tych miernot z tego śmieszego klubu?

Fakt, Messi nie potrafi grać głową. Bramkę Van der Saarowi w finale LM 08/09 to dupą tak pięknie strzelił.

I co do samego Messiego jeszcze: nie bez przyczyny pewien francuski szkoleniowiec pewnego angielskiego klubu z Londynu uważa go za najlepszego zawodnika w historii piłki nożnej. No chyba, że ustalimy, iż Wenger nie zna się na piłce, ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.

@Koo7i
Zepchnięcie dyskusji na temat moich wakacji to bardzo ciekawy chwyt. O moje zatrudnienie się nie martw, życzę szczerze żebyś też w miarę szybko znalazł robotę po studiach, bo różnie to w tym kraju bywa :) Tyle z prywaty, w jaką pocisnąłeś.

Pierwsza bzdura - "śmieszna" polityka transferowa Barcy. Nazywając śmieszną politykę, która pozwala klubowi wychować sobie w krótkim czasie takich piłkarzy, jak Xavi, Puyol, Iniesta, Valdes, Messi, Busquets, to co najwyżej można się samemu ośmieszyć. Już nawet nie wymieniam nazwisk Cesca i Pique, żeby Cię nie rozeźlić, ale z kolei pierdzielenie, że przychodził do was jako nikt i wyrósł na gwiazdę zakrawa na kpinę, bo Wenger namówił go na grę już jako najlepszego zawodnika młodzieżowych MŚ. Warto samego zainteresowanego zapytać, ile szkółce Barcy zawdzięcza. Nie musimy wydawać pierdyliardów milionów euro jak Real, żeby bić się o miano najlepszych w Europie (Ibra - zgoda strzał w stopę, wyjątek potwierdzający regułę), już od wielu lat.

Druga bzdura - Rijkaard dał życie Barcelonie. Cules by Cię śmiechem zabili. Największym szczęściem, jakie miał Holender było przybycie Ronaldinho w jego złotych latach, który w pojedynke pociągał za sobą drużynę i wygrywał mecze. Nigdy więcej już w takiej formie nie był, jak przez pierwsze dwa lata w Barcie. Dzięki niemu do zespołu chcieli dołączyć inni dobrzy piłkarze + oczywiście wyrastanie pierwszych wielkich gwiazd cantery - Xavi, Iniesta, Puyol, Valdes, a na końcu Messi. Frank jednak przestał to wszystko ogarniać już po dwóch latach, po trzecim zostawiając rozbitą, rozkapryszoną drużynę. Pep przyszedł i z miejsca wywalił gwiazdora Dinho, na Eto'o też wisiał wyrok, o czym wszyscy wiedzieli, bo obok Brazylijczyka była największym buntownikiem. Mało który szkoleniowiec na świecie mógłby się na to zdecydować. To on zrobił z Messiego cyborga, nakazał opracowywać dla niego specjalne treningi, żeby przestał łamać się co miesiąc na dwa miesiące, przesunął na środek ataku, zwolnił z obowiązków defensywnych, zezwolił na pełną swobodę, namaścił numerem "10" po Ronaldinho. Rijkaard miał swoje zasługi, ale przy Guardioli był co najwyżej przyzwoitym trenerem, a jeśli chodzi o trzymanie dyscypliny w zespole, to mógł za Pepem bidony nosić.

Chyba największa bzdura - Messi nie poradziłby sobie w PL? To chyba najciekawszy wniosek, jaki można było odnieść po tym, jak wam wpakował 4 bramki w jednym meczu.

A teraz podziękuję za rozmowę w trosce o Twoje zdrowie, bo chyba z tej frustracji od środka Ci zaraz czaszkę rozsadzie. Po prawdzie, rzadko spotkałem się z taką dawką jadu na tak stosunkowo niewielkiej przestrzeni pisma, wylanej na Barcelonę.

@Koo7i
Miło usłyszeć obiektywną oceną tego, jakim jestem kibicem. Bardz to sobie cenię. A więc również jesteś zwolennikiem teorii, że kibice różnych klubów powinni trzymać się swoich odizolowanych od reszty świata tematycznych enklawach, bez prawa wstępu dla nikogo z zewnątrz? Takie to fajne?

A nie przyszło Ci do głowy, że być może nudne w końcu staje się dyskusja z wciąż tymi samymi osobami, o bardzo zbliżonych piłkarskich poglądach i preferencjach? Że w końcu zawsze dobrą odmianą jest zestawienie swoich przemyśleń z innymi, znacznie odmiennymi, choćby dlatego, że na codzień oglądają inne mecze, drużyny, zawodników ligi, głównie na nich się skupiają, kiedy Ty masz okazje oglądać to od święta? Zeby nabyć trochę wiedzy, jak "to samo" wygląda "gdzie indziej"?

Gdyby większość ludzi w historii wyznawała ten pogląd co Ty w charakterze ogólnym, do dziś siedzielibyśmy w lepiankach.

O, a mati wykazał się inwencją cokolwiek bardziej zaawansowaną.

"A na serio"...naprawdę, uważacie, że jeśli ograniczając swoje wpisy tutaj jedynie do pocisku w moją stronę, wnosicie coś sensownego do dyskusji jeden z drugim? O.o

@Oldgunner3
Nie zapluj się od tych coraz wymyślniejszych, ociekających inwencją pięciolatka epitetów na Barcelonę.

@MiEvo
To nie jest kwestia pouczania innych i zwracania uwagi na niski poziom komentarzy, bo jak mówisz, nie jest to nic nowego na żadnym tego typu serwisie. Natomiast redaktorzy wyzywający innych piłkarzy od buców, to już ewenement. A wypowiadam się głównie w sprawach związanych z Barceloną w mniejszym lub większym stopniu, których czy nam się podoba czy nie, na tej stronie ostatnimi laty jest sporo. I nigdy komentuje poziomu wypowiedzi sam z siebie, tylko zawsze znajedzie się ktoś (nie jeden), który w odpowiedzi na moją argumentację na jakiś temat, serwuje tylko wycieczkę personalną. Dobrze wiesz, że tego tak łato się nie da olać.

@bartek8
Aha, czyli na serwisach poświęconym klubom piłkarskim, trzeba oceniać kibica po tym, komu kibicuje, a nie rozliczać z tego, co pisze. Bardzo dojrzałe myślenie. Naprawdę.

Analogicznie wysnuję wniosek - klub śmieszny, bo sprawiający Wam bęcki co rusz w Europie? Prezentuję tutaj bardzo złożone rozumowanie, zawiesiłeś poprzeczkę tak wysoko, że nie wiem, czy podołam :(

Jezus Maryja, poziom lokalnej zakompleksionej gimbazy mnie przeraża. Wy umiecie inaczej z kibicami innych drużyn rozmawiać niż nie rzucając mięsem?

@Bossman
Myślisz, że Song ich wyśmieje dołączając do nich?
Powiem tyle, że zaufane źródła katalońskie, te same które ogłosiły trasnfer Ceska rok temu, kiedy Wy jeszcze z tego sobie jaja robiliście, donoszą o zaawansowanej sprawie z Songiem. Obyście się nie zdziwili, bo takie gadanie, że czekacie aż wyśmieje Barcelonę tylko powiększy waszą frustrację, kiedy faktycznie dojdzie do transferu. Po kij tak sobie grunt pod mega frustrację przygotowywać?

@Midgardsorm
Gdzie wyczytałeś, że jego nick to Buc?, bo "redaktorzyna" (to może być twój nick?) chyba tak se wyzywać na lewo i prawo nie powinien, no chyba że jest redaktorzyną, a nie redaktorem - nie, na pewno tego nie robisz, gdzieś coś źle przeczytałeś.

Twierdzenie, że Song jest lepszy od Busquetsa jest bardzo odważne, równie odważne jest opinie tutaj wygłaszane przez userów, że geniusz Xaviego polega na podawaniu do kolegi obok. Sergio nie jest i nie był faworyzowany z racji faktu, że jego ojciec był kiedyś zawodnikiem Barcelony czy dlatego, że pochodził z Cantery, ale po prostu dlatego, że idealnie pasował jako DM do koncepcji Pepa (i nie tylko jego, Del Bosque też od niego zaczyna ustawianie składu, jak to sam ujmował). Czy się ci to podoba, czy nie, Busquets jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników świata, abstrahując od jego aktorzenia, które do oceny jego umiejętności ma się nijak, a już na pewno najlepszym dla Barcelony. Większość z was widziała go w paru meczach Ligi Mistrzów i tyle, nawet nie przypuszczacie, że piłkarz o takich warunkach fizycznych może być dobrze wyszkolony technicznie, a zdziwilibyście się bardzo, bo drybluje nie gorzej niż Yaya Youre, który kosztem Katalończyka pożegnał się z Barcą. Po prostu nie ma lepszego zawodnika dla Barcy do gry na tej pozycji.

Odszedł Keita, który bez skarżenia przesiadywał na ławce, kiedy było trzeba wykonywał swoje zadania. Potrzeba teraz młodszego wyrobnika na jego miejsce i Song spełnia te kryteria doskonale no i jak widać ślini się na myśl dołączenia do ekipy z Camp Nou. Wy nie chcielibyście wykorzystać takiej okazji, że wielu dobrych zawodników chciałoby do was dołączyć?

Poza tym mogę się mylić i Song będzie jednak kimś więcej niż drugim Keitą (inna sprawa, że Malijczyk był bardzo w Barelonie ceniony). Wszak to samo mówiło się o Mascherano, kiedy do Katalonii się przeprowadzał.

Grajek dobry, może nie szczególnie wybitny, ale forma bardzo stabilna w ostatnim sezonie. Jednak to, co zdecydowanie wyróżnia go w lidze hiszpańskiej, to kapitalnie bite rzuty wolne. Może w ten sposób ustrzelić Kanonierom kilka bardzo ważnych bramek w nadchodzących rozgrywkach.

@havoc
Jeśli zawsze masz w dyskusjach tutaj do wniesienia tylko co teraz, powienienś razem ze mną być stąd wywalony na zbity pysk.

Pozdro.

@argon82
Nie wiem, co to za "dobrze poinformowane źródła", ale to bzdura. Decyzja, czy w ogóle podejmować z Arsenalem negocjacje w sprawie Songa jeszcze nie zapadła.

Z Javim Martinezem i jego rzekomą "niechęcią" gry w Barcelonie nie jest tak, jak to zostało przedstawione w artykule. Prawdą jest, że dla Basków gra w Athletic Bilbao to coś wyjątkowego, sprawa honoru i dumy, ale nie znaczy to, że bezinteresownie każą zarządowi odrzucać wszystkie oferty za nich napływające. Zapytany o to, co sam myśli o możliwym transferze do Barcelony odpowiedział enigmatycznie, że "Athletic zna moją decyzję". Gdyby sprawa była by faktycznie tak jednoznaczna, jak jest napisane w artykule, po prostu powiedziałby, że nie jest zainteresowany opuszczeniem San Mames. Tak więc coś było na rzeczy.

Największym problemem okazały się oczywiście pieniądze. Athletic postawił sprawę jasno: albo kupiec płaci wartość klauzuli odstępnego, jaka zapisana jest w kontrakcie Javiego, albo nie ma tematu. Owa klauzula wynosi 40 mln euro. W ogóle nie rozważali negocjacji za mniejszą kwotę, mimo wielu prób podjęcia ich przez Barcelonę. Wyjściem mogło oczywiście być wywarcie presji przez zawodnika na klubie, ale to jest możliwe wszędzie, ale nie w Bilbao z powodów, jakie opisałem w pierwszym akapicie. Żaden Bask nie pójdzie do zarządu klubu z San Mames i nie powie, że chce odejść. Chyba by go zaraz po wyjściu z biura zasztyletowano, ale to nawet nie jest sprawa obawy przed kibicami, ale olbrzymiej wartości, jaką jest gra w tym klubie dla każdego Baska.

No, a z całym szacunkiem dla świetnego piłkarza, jakim jest Javi - 40 mln euro, to można zapłacić za takiego magika jak Cesc, ale na pewno nie za defensywnego pomocnika pokroju Martineza. Ot i sprawa jego transferu wyjaśniona.

Co do Songa, zaufane źródła w Katalonii (nie szmatławiec SPORT) podały, że Arsenal zaskakująco łatwo otworzył się na negocjacje w sprawie ewentualnej sprzedaży Kameruńczyka. Żądają 20 mln euro, co pewnie dałoby się zbić do 15 baniek z jakimiś zmiennymi. Nie oglądałem na tyle meczów Songa w ostatnim sezonie, żeby móc ocenić, czy ta cena jest adekwatna czy nie. Wiem natomiast, że jeżeli Tito Vilanova zechce go w swoim składzie, to negocjacje byłyby błyskawiczne. Pewne jednak jest również, że Alex nie jest pierwszą opcją rozważaną przez zarząd Barcelony, jeśli chodzi o nabycie następcy Keity.

@bobslej22

A co musi się stać, żeby przestała Cię krew zalewać, kiedy będziesz widział "Wenger OUT"? Co się musi stać, żebyś zaczął choć rozważać koncepcję Arsenalu bez Francuza na ławce?

Trzeba mu przyznać, że wcielił w życie naprawdę ciekawą, oryginalną, by nie powiedzieć "romantyczną" ideę budowy klubu, ale trzeba sobie prawdę w oczy powiedzieć, że ostatnimi laty zwróciła się przeciw niemy i nie przynosi wymiernych rezultatów, chyba że założymy, iż kwalifikacja do LM to szczyt ambicji tego klubu. Finansowo klub ma się dzięki niemu znakomicie, ale dzieje się to kosztem wymiernych rezultatów sportowych, przeprowadzane transfery nie wróżą nadejścia lepszych czasów na tej płaszczyźnie.

Można by dużo pisać na ten temat, mimo że tysiące postów już o tym traktowało, i tutaj, i na stronach Barcelony, ale dziś Cesc strzelający na 3-1 w meczu o ciężarze trudnym do opisania na białym terenie sam daje odpowiedź na dziejowe wręcz pytanie: "Po co Fabregas Barcelonie?"... Właśnie po to, żeby tych epickich bitwach dawać Blaugranie 3 punkty.

Osobną kwestią, jaką chciałem poruszyć jest to, jak sobie Arsenal radzi bez niego i Nasriego. Jako zespół zachwyca co najmniej w takim stopniu, jak jego były kapitan w Katalonii. Po takich stratach poniesionych w lecie, zakupach, wydawałoby się, czynionych w pośpiechu i panice, chłopaki Wengera, mimo słabszego początku pną się w górę Premier League, i to w naprawdę imponującym stylu (którego symbolem niejako winno być manto spuszczone Chelsea na SB). Wszelkie moje przewidywania w pył obrócił Van Persie, który w złotym dla piłkarza wieku jawi się Europie jako geniusz, który w przypadku utrzymania swojej dyspozycji powinien się znaleźć za rok przynajmniej na podium Złotej Piłki. Nie ustaje we mnie podziw, jak Holender udźwignął presję dzierżenia opaski kapitania i ciągnięcia Kanonierów po naprawdę przykrym lecie - nie tylko na krajowym, ale i europejskim podwórku. Stąd naprawdę duży szacun dla projektu, idei budowania drużyny przez Arsena, który w oczach bardzo wielu przed sezonem miał umrzeć śmiercią naturalną. Pozdro.

"Niewielka awantura" brzmi dosyć komicznie, przecież awantura, to z natury poważne starcie, nie lepiej "mała sprzeczka/przepychanka"? Dobra koniec czepiania się.

Zgraliście świetny mecz, choć nie można powiedzieć, że bez błędów, bo tych było sporo po obu stronach. Faktem jest, że spotkanie oglądało się z czystą przyjemnością, może ono robić za wizytówkę Premier League na najbliższą dekadę, bo coraz mniej tego typu batalii się tu rozgrywa - klaruje się ścisła czołówka młócąca słabsze ekipy, a w starciach między sobą na ogół obserwuje się piłkarskie szachy. Taki wynik idzie w świat, a dla Kanonierów trudno o lepszego kopa motywującego na cały sezon niż wiktoria na SB w takim stylu, zwłaszcza w zestawieniu z pechem, jaki prześladuje drużynę z Północnego Londynu od początku sezonu i utratą kluczowych graczy w ostatnim okienku transferowym, choć oczywiście jeden kosmiczny Holender się w zespole ostał i teraz dowodzi swojego geniuszu - w sumie, jest w najlepszym piłkarsko wieku na prezentowanie najlepszej formy, oby uniknął poważniejszych kontuzji.

@JP3 - Kaka do Milanu nie trafił z "Santosa" tylko z "Sao Paula".

Ironia z Fabsem wygryzającym Xaviego i Iniestę ze składu (jeden kij czy w Barcie czy w kadrze, Del Bosuque za niedługo zmałpuje rozwiązanie stosowane przez Guardiolę) totalnie nie trafiona i śmieszna. Ów Cesc rozegrał wszystkie spotkania w La Liga od pierwszej minuty, strzelił 3 bramki (strzelał po jednym golu na mecz) i zanotował 4 asysty co klasyfikacji kanadyjskiej pozwala mu ustępować pola jedynie niejakiemu Lionelowi Messiemu. Tyłek go od siedzenia na ławie na pewno zaczyna już boleć, to fakt.

@ELViS95

Wenger nie miałby się nad czym rozwodzić. Wystarczy wziąć na rozkład zwykłego sezonowca, który kibicuje Arsie, od kiedy ma internet.

Eljero Elia do wykreślenia. Oficjalne strona Juventusu poinformowała wczoraj, że Holender jest piłkarzem klubu ze stolicy Piemontu.

youtube.com/watch?v=9WyLRahdwPI&feature=player_embedded

Kij z Bendtnerem (swoją drogą przeczytałem gdzieś niedawno, że Messi nie został sprowadzony w pakiecie z Ceskiem na Highbury, bo blokowałby rozwój Duńczyka :) ).

Ważne jest to, o czym donosi FourFourTwo, czyli Arsenalu składającym ofertę za Hazarda w wysokości 35 mln euro. Coś się rusza.

Gratuluję, nie potrafiłem sobie wyobrazić Arsenalu w Lidze Europy. Argumenty czysto piłkarskie w tym meczu mieliście po swojej stronie od pierwszych minut, szkoda tylko, że celownik Theo był tak rozregulowany (jak inaczej nazwać bicie prosto w bramkarza, kiedy można się go pytać, w który róg bramki uderzyć?). No i brawa dla Szczęsnego, bez względu na to, jak potoczy się jego kariera, ten karny będzie w niej jednym z najistotniejszych momentów.

*Szogun ;)

Szgoun

To nie Schwainztaiger, tylko Schweinsteiger. Po naszemu "Świniopas".

Jeśli w tych okolicznościach (wspominając tylko te "najnowsze" czyli odejście Samira i kontuzja Jacka) Arsenowi uda się awansować do LM, to naprawdę szacun. Z drugiej strony odcięcie od gotówki, którą gwarantuje udział w tych elitarnych klubowych rozgrywkach, to może być gwóźdź do trumny wielkiego projektu sportowego Wengera.

@HellSpawn - gdyby powtórki, jako narzędzie weryfikacji spornych sytuacji były wykorzystywane, w zeszłym sezonie jechalibyście tylko odbębnić mecz na CN, bo po prawidłowej bramce Messiego na 2:0, na The Emirates ciężko byłoby wam się podnieść. To zawsze działa w dwie strony, raz bardziej, raz mniej, ale koniec końców, rachunek zawsze jest wyrównany.

Panie Aleksandrze Gruku, dokłada Pan wszelkich starań do tego, by nazwa "gdybanierzy.com" przyległa do tego serwisu na dobre wśród innych internetowych społeczności kibicowskich. Takie artykuły jak ten nie pozostawiają innego wyboru dla kogoś z zewnątrz.

Koroniarz

A jak myślisz, dlaczego Kroenke tak się rzucił na przejęcie większości udziałów w Arsenalu? On chce na tym przede wszystkim zarobić. Wystarczy, że dowiedział się, że ten klub zawsze sporo zarabia na transferach, mało stosunkowo wydaje, więc rok w rok, można na nim nieźle się w wzbogacić. Nie dziwiłbym się, jeśli Kroenke otwarcie poparłby politykę transferową Arsena, bo każdy udziałowiec, nastawiony na zysk, nie związany z klubem w żaden sposób emocjonalnie, chciałby mieć takiego managera jak Wenger. To nie jest Abramowicz, tylko Amerykanin, który nawet nie potrafi wymienić pięciu nazwisk piłkarzy pierwszego składu, mimo że jest praktycznie właścicielem klubu. Być może faktycznie Usmanow, wzorem Romka nie liczyłby się z kasą, a za priorytet obrałby sukces sportowy klubu z Północnego Londynu.

@madridista1

Perez wyznaczył cenę 40 mln euro za swoją największą transferową pomyłkę w karierze prezesury w Realu, za piłkarza, który w pierwszym składzie grał od święta, którego totalnie w zeszłym sezonie wygryzł Mały Głód, do tego mającego już 29 lat? Floro nigdy nie zejdzie na ziemię.

Mata praktycznie w Chelsea z kolei. Cena 28 mln euro. Być może ciut za dużo, ale z drugiej strony pod koniec tego sezonu może się to okazać kwotą jak najbardziej adekwatną. Widocznie tyle nie chciał płacić Wenger, a Francuz musi zrozumieć, że obecnie na rynku transferowym piłkarze o podobnym kalibrze za mniejsze sumy po prostu nie są puszczani z klubów. A już zwłaszcza nie rozumiem uporu Arsena w tej kwestii kiedy jak nic, do pieniędzy, jakie miał na początku okienka transferowego (z których nawet połowy nie spożytkował) dostał ok 13 mln funtów za Fabsa (następne w październiku) i spokojnie mógł zaksięgować kolejne 20 baniek za Samira. Chłopak IMO pasowałby do stylu, jaki prezentuje Arsenal.

westmar
Widzisz, ja dostrzegam pewną subtelną różnicę między konstruktywną, czasem dosadną krytyką trenera/zarządu/sztabu/zawodników swojego klubu, a wyśmiewaniem jego porażek. Jestem w stanie zrozumieć doszukiwanie się pozytywów w porażkach, mówienie, że trzeba przegrać, by w klubie zaszła rewolucja, jednym słowem godzenie się z koniecznością odnoszenia porażek, by coś zmieniło się na lepsze, ale takiego tępego napierdalania się z porażki z takim rywalem u siebie - w życiu.

Kiedy dostawaliśmy od Realu 4-1 na SB w 2007 roku, co kończyło pewną erę, oznaczało definitywne pożegnanie z kilkoma istotnymi piłkarzami i trenerem, zwiastowało wielkie zmiany, miałem nadzieję, że ta porażka zostanie przekuta w zwycięstwo, że była potrzebna, ale *****, w życiu mi by do głowy nie przyszło wtedy świętować, tak jak ty robisz to teraz. To chore.

westmar

Tak jest, upij się jeszcze by uczcić przegraną swojej drużyny z LFC na własnym stadionie. Do takich wniosków dochodzi się pod koniec sezonu, gdy ma się świadomość tego, że nadchodzi coś, co nieuniknione, ale teraz na początku sezonu? Masz jeszcze czelność nazywać się kibicem Arsenalnu takie głupoty *******ąc?

Ciekawe jak zaprezentuje się Nasri. Jak już ktoś napisał tutaj, ciężko sobie wyobrazić, co by się stało w przypadku strzelenia przezeń bramki w dzisiejszej konfrontacji z LFC.