Komentarze użytkownika Marioht

Jeśli tak, to Francuz rzeczywiście dobrze zrobił, nie informując nikogo z zewnątrz o szczegółach tej sytuacji.

O ile rzeczywiście tak było.

Aż żal mi się robi Francuza gdy czytam co on mówił na konferencji. Wrak trenerski.

Podpisuje się pod tym co powiedział Twarowski.
Arsene Wenger jest już tak sfrustrowany, znajduję się pod taką presją, że już sam nie wie co mówi.

Jego drużyna przegrywa dwa mecze po 1-5 a ten wszystko sprowadza do złej pracy sędziego i jego decyzji o czerwonej kartce.
Pogubił się, jest tak oderwany od rzeczywistości, że aż przykro na niego patrzeć.

No tak, Arsene świetny zespół zbudował, świetnie ich przygotował na każdej płaszczyźnie do tego sezonu, dwumeczu. On jest zawsze bez winy.
Ja juz nie wiem kto pisze ironicznie, a kto poważnie.

Nie mogę tego czytać. Jednak już pójdę spać.

Już jakieś dwa miesiące temu pisałem, żeby Ozila wcisnąć chińczykom.

Dziś już tak jak nie boli jak po pierwszym meczu.
Dziś już nie wierzyłem, nie emocjonowałem się.

I raz jeszcze powtórzę. Ten koszmarny wynik przekornie wyjdzie nam jeszcze na dobre.

Ten uśmiech Sancheza to raczej taki... ironiczny, niedowierzający, jak można tak polec. Ja tak go interpretuje.

"Arsene powinien zostać i kontynuować swoją pracę. Arsene = Arsenal na dzień dzisiejszy."

Spadłeś z krzesła...

Impre daruj sobie. Albo powiedz, że sobie jaja robisz z tym sędzią?


Właśnie osiągnęliśmy dno. Niedługo się od niego odbijemy.
Jeszcze nam ten mecz wyjdzie na plus.

Nie załamujcie się. Jeszcze będziemy świętować mistrzostwo Anglii.
Oby tylko Wenger odszedł i przyszedł ktoś z topu, nie jakiś Eddie a będzie dobrze.

Do następnego!

Ale kibice Bayernu się bawią....

ZOBACZ WENGER JAK USZCZĘŚLIWIŁEŚ KIBICÓW. RYWALI.

"Aż przykro na to patrzeć".

Płakać mi się chce.


Wstyd na cały świat.

Wstyd, żenada, kompromitacja.

Nie mam wątpliwości, że to ostatni mecz Arsenalu w europejskich pucharach pod batutą Francuza.
Boss oczywiście będzie miał alibi, że do momentu czerwonej kartki i karnego graliśmy świetnie, że mieliśmy szanse.

Zespół jest rozbity. To, co budował Arsene przez ostatnie lata, rozsypało się w w ostatnich tygodniach z hukiem.

Może nawet po tym spotkaniu poda do publicznej informacji, ze to jego ostatni sezon.

Dobranoc.

Dumni po zwycięstwach, wierni po porażce.

Nie podniecajcie się tym wynikiem, jak i całą grą.

Bayern gra na pół gwizdka...

Impre miał rację, kicha a nie protest. Jeden transparent, może 5 tysięcy pustych krzesełek, brak skandowania nazwisk.

Już wiem co Arsene powie, bez względu na końcowy wynik.
Myślę, że w pierwszej połowie odpowiedzieliśmy w możliwie najlepszy sposób. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale nie potrafiliśmy zamienić ich na bramki....

"Z tymi transparentami to bym się nie jarał. 3 transparenty na 60k ludzi to żaden wielki strajk."

Ha ha ha. To było dobre. Dzięki za poprawę humoru w ten smutny wieczór. :D

Komu jak komu ale kibicom Arsenalu nie można zarzucić, że są kibicami sukcesu.

Tylko taki protest, może dać coś do myślenia zarządowi. Żadne kartki czy okrzyki.

Bardzo dobrze, że nie przyszli.

Dumni po zwycięstwach, wierni po porażce.

Transparent również gotowy. Bardzo dobrze.

Wielka szkoda, że dziś emocji nie będzie.

Ale pustki na stadionie. Dobrze!

Dzięki JanikK.

Teraz takie newsy będą pojawiać się jak grzyby po deszczu. Dobrze sprzedają się takie sensacje.

Doszliśmy razem gdzieś do sedna.

Dodam tylko, że w nowej książce zawarta jest bodaj wypowiedź Arsena Wengera, w której sam przyznaje, że tylko jeden (!) raz grał na wynik, w Pucharze Anglii ponoć, z Manchesterem United.
Wydaje mi się, że podobnie, na przekór sobie, chciał zagrać w Monachium.
Wyszło jak wyszło, gdy taktyka zespołu ma bazować na defensywie... od święta.

Jako pragmatyczny kibic, fan dyscypliny taktycznej, żelaznej obrony, cierpię patrząc na popisy defensywne Arsenalu w ostatnich latach.
Arsene chciał stworzyć swoją małą Barcelonę, tyle tylko, że nie nauczył jej bronić i grać pressingiem. Efekt? Podobny jak wynik i gra Barcelony z PSG.
To są moje przemyślenia...

Jakże odmienne zatem nastroje w Londynie niż w Neapolu.

Ma ktoś jakiś link do tych onetowskich rewelacji? Jakoś nie mogę znaleźć.

"Jednak w pierwszej kolejności mam orgomne pretensje do zawodników którzy nie walczą agresywnie, którzy nie naciskają rywali, którzy w zdecydowanej większości nie wyglądają na zaangażowanych."

Nie uważasz, ze każdy kij ma dwa końce?
To właśnie osoba Arsena Wengera, jego filozofia gry - wyrażania się na boisku, a także nieudolne umiejętności trenerskie, nieudolna taktyka składa się na tego typu owoce.
Piłkarze nie potrafią grać pressingiem, nie potrafią bronić, grać zdyscyplinowanie. Trudno oczekiwać od nich by potrafili skutecznie bronić, jakby choćby w meczu przeciwko Bayernowi, kiedy przez 99 % swojej gry dla Arsenalu ten element był gdzieś spychany na margines...
To właśnie Francuz odcisnął na piłkarzach takie piętno.

Daj Boże by doszedł.

"Chcę widzieć, że naszym zależy na dobrym wyniku i na tym, by odkupić ostatnie wyniki. Wierzę, że uda nam się to wygrać, jeżeli wyjdziemy z odpowiednim nastawieniem. Taka wygrana może też nam dać pozytywnego kopa i pomóc wrócić na dobre tory."

Teraz kiedy jest po herbacie? Naprawdę?
To już wolę każde inne zwycięstwo ligowe niż to z Bayernem. Nawet 2 - 0 dla nas nie zmieni moich odczuć, nie zmaże plamy.
Miały być emocje, a jest mecz o honor.
Dobre tory... Z Arsenem Wengerem to już tylko bilet w jedną stronę.

"od miesięcy nie używamy pressingu, co było powodem wielu błędów przeciwnika."

Jakiś użytkownik fajnie kiedyś opisał główny problem taktyki Arsena Wengera.
Właśnie brak pressingu.

Tu się kończą i zaczynają problemy dzisiejszego Arsenalu.

Praptak, Jaga bodaj miała kiedyś taką oprawę, która jak ulał pasuje do dzisiejszego meczu dla kibiców Arsenalu.

"Jak wygramy to się schlamy. Jak przegramy... też się schlamy".

"ale o dumie czy honorze nie ma mowy moim zdaniem."

Mam takie samo odczucie.
Jest już po herbacie i żadne zwycięstwo tego nie zmieni.
No chyba, że dające awans. Ale tutaj wykraczamy już w świat sice-fiction.

Czy na dzisiejszym meczu kibice planują przeprowadzić jakiś protest?
Jeśli tak to jaki?

Halo, kibicujemy klubowi, nie jednostce - Wengerowi.

Jaki wojewoda - taki chleb.

Co on mówi...
Zamiast odpowiedzieć krótko i rzeczowo to owija w bawełnę jak się tylko da.

"że w dużej mierze będzie ona zależeć od rezultatów zespołu na koniec sezonu."

To on ma jeszcze jakieś wątpliwości?
Matko i dwie córki...
Przykro mi. Sam kiedyś potępiałem takie podejście u innych i wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, nie zrozumie mnie.

Chcę by dziś Bayern wybił Wengerowi pozostanie w tym klubie.
Czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem zrobić dwa do przodu.

Thanks for memories but it's time to say goodbye!

Nikt się już Arsenalu nie boi, każdy chce mu jeszcze bardziej dokopać.

Arsene Wenger stworzył mocny team, selfie team.

"No ale oczywiście obejrzę, bo nie wyobrażam sobie robić czegoś innego gdy Arsenal rozgrywa mecz."

Ja tak samo.

Przewiduje jednak jakieś 1:3 dla Bayernu.

"Trzeba walczyć o czwarte miejsce. Wtedy Allegri będzie mógł sprowadzić lepszych piłkarzy."

Też tak pomyślałem, ale zaraz przyszło mi też do głowy, że jeśli Arsene załapie sie do top 4 to zapewne pozostanie w klubie...

Jutro może być walec.
Arsenal zacznie z animuszem, ale dostanie kontrę i posypię się. Znów.

Pewnie macie rację.
Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku.
I Alexis ma wielkie ego, i ma podstawy do bycia sfrustrowanym, rozczarowanym.

Źle się dzieje w Arsenalu.
Bez atmosfery w szatni, na trybunach, bez ładnej gry, bez wyników.

* a nie tak dyplomatycznie? - miało być.

Też mi się wydaje, że coś musi być na rzeczy.
W innym przypadku wypowiadałby się bardziej radykalnie, zdecydowanie, a tak... dyplomatycznie?

Oby przyszedł.

A ja wolę Allegriego od Jardima.
Pięknych remisów i porażek już dość się naoglądałem.
Gra się po to by zwyciężać.

Ljungberg77 jak zawsze rezolutny, hehe. W sumie mam bardzo podobne przemyślenia.

Argudo, myślę, że Wengerowi jest żal się rozstać z klubem, miłością jego życia. Tym bardziej, że tyle lat czekał na mistrzostwo i ostatecznie przegrał na całej linii.

Allegri czy ktoś inny. Oby skończyły się czasy grania na pół gwizdka przez niektórych piłkarzy, obrony dziurawej jak szwajcarski ser, transferów niemal wszystkich zawodników na dorobku, z potencjałem a nie potrafiących tu i teraz, niezrozumiałych decyzji personalnych i taktycznych.

Nie ma cudotwórców, ale ktoś jego pokroju może zaprowadzić porządek i wznieść ten klub na wyższy poziom.
Ktoś z żelazną ręką, tylko.

"Dziennikarze zaznaczają jednak, że Włoch zgodzi się przejąć zespół jedynie w przypadku, jeśli Francuz sam zrezygnuje z dalszego prowadzenia londyńczyków."

To ma ręce i nogi.
Oby, oby!

Dziś fajny mecz w naszej ekstraklasie Lech - Lechia.
Kolejorz dobrze poukładany taktycznie i Lechia mająca jakąś tam jakość jak na nasze warunki.
Z ciekawości obejrzę.

Pogubił się już zupełnie.