Komentarze użytkownika arszawin4

@MuodyWenger: Temat jest o Arsenalu a ty tu wyskakujesz z kupowaniem pościeli za 10k złotych... LOL

@Ech0z: Chleb to podstawowy pokarm człowieka. Ogólne oglądanie piłki nożnej to nie jest przymus i bez tego raczej przeżyjesz, bez wcześniej wspomnianego chleba raczej nie, więc nie wiem skąd ta wzmianka o chlebie i jaki ona miała sens. Oczywiście, można narzekać, ale co ci to da? Myślisz chłopie, że Kroenke czyta k.com i martwi go fakt, że paru gości ze Środkowej Europy przestanie oglądać jego klub? Mam dla ciebie złe wieści - niestety go to nie martwi. Tak jak pisałem - jeśli oglądanie Arsenalu jest dla Ciebie takim wielkim problemem - weź pilot i przełącz na coś innego, nikt Ci rewolweru ku skroni nie trzyma i nie mówi "jak wyłączysz telewizor, to klamka wystrzeli".

Czytam sobie panowie te reakcje na mój komentarz i naprawdę mnie to śmieszy ;) Nikt wam nie każe siedzieć na tym statku Artety i Kroenke. Jak chcecie to możecie z niego zeskoczyć. Ja będę oglądał Arsenal nawet jak będą walczyli z Forest Green i Newport County w lidze. Wasze lamenty na nic się tutaj nie zdadzą. Już to widzę, jak po meczu Bukayo Saka z ESR wchodzą tutaj, czytają komentarze a później spać przez to nie mogą :) A na argumenty "kibicuję Arsenalowi od czasu potopu szwedzkiego" nie reaguję, bo to do niczego się nie odnosi i nie wiem co ma to udowodnić.

@GenzoArs: Ah, wspominanie o tym od kiedy się kibicuje jest takie żenujące. Jakie to ma znaczenie w kontekście obecnych czasów? Patrzysz na obecne dokonania przez pryzmat przeszłości i porównujesz sobie do "kiedyś to było"? Strasznie mnie to irytuje jak ktoś jako jakikolwiek argument w jakiejkolwiek rozmowie przytacza, że on kibicuje od XXXX, więc on wie lepiej. Równie dobrze może przyjść jakiś Maciuś i powiedzieć, że on kibicuje od czasów Invicibles, więc od tego sezonu Arsenal zaliczył ogromny regres i ciągle narzeka jak teraz jest źle, całkowicie ignorując wszystkie obecne dokonania czy pozytywy.

Początek meczu w wykonaniu Arsenalu nie należał do perfekcyjnych. Przy lepszej skuteczności WBA mogłoby prowadzić 1 lub nawet 2-0. Na szczęście w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Smith-Rowe który dał Kanonierom prowadzenie i uspokoił ich grę. 3 punkty są najważniejsze, strata bramki aż tak mocno nie boli. Przy dobrych wiatrach wygrywając wszystkie mecze do końca, Arsenal zakończy sezon z dorobkiem 61 punktów. Patrząc na rywali wyżej, a mianowicie na Everton i Tottenham, zakładając optymistyczny scenariusz, szanse na europejskie puchary wciąż są. Tottenham gra z Wolves, Aston Villą i Leicester, także wcale nie muszą zdobyć więcej jak 4 punkty, za to Everton ma łatwiej, bo prócz AV i Wolves, grają jeszcze z Sheffield, a na końcu z City. Wszystko teraz w rękach rywali, nikt z nich nie może wygrać dwóch meczy, gdzie Everton nie może zdobyć 6 punktów, bo to zapewni im miejsce w tabeli nad Arsenalem. Da się zrobić. Patrzę i czytam komentarze niektórych użytkowników i mam wrażenie, że przesiaduje tu sporo tzw. sezonowców czy kibiców sukcesu. Jeśli Arsenal wygrywa i gra w półfinale LE to jest super, ale jak odpadają i mogą nie zagrać w europejskich puchar w przyszłym sezonie to zaczyna się mega nagonka na dosłownie każdego, od piłkarzy przez trenera po zarząd. Każdy klub ma swoje wzloty i upadki, a jak macie ogromną potrzebę sukcesów, to zawsze możecie przejść na niebieską stronę Manchesteru. Naprawdę jestem zażenowany czytaniem jak to wszystkich należy wyrzucić. Przyszły sezon da Artecie duże pole do popisu, nie będzie musiał skupiać się na niczym innym, niż na lidze i FA cup. Lżejszy terminarz i odpowiednie transfery moga poskutkować miejscem w TOP5, a nawet w TOP4, bo Liverpool ostatnio jest w dołku, a Leicester gra bardzo słabo. Tu trzeba wygrywać takie mecze jak np. z Burnley, trzeba je wygrywać na boisku strzelając bramki, a nie liczyć na dobro sędziego i VARu i czekać aż dadzą karnego z kapelusza. Jestem przekonany, że w przyszłym sezonie zobaczę dużo lepszy Arsenal niż obecnie i mam nadzieję, że ci wszyscy pseudo kibice z komentarzy zaczną myśleć głową i przestaną widzieć świat tylko w czarnych barwach. Wymagacie od klubu sukcesów w których osiągnięcie sami nie wierzycie...

Xhaka musi się wykurować, bo jest on zdecydowanie jednym z filarów tej drużyny. Prócz granita może znalazłbym 4 graczy którzy też mają ogromny wpływ na to, co się dzieje na boisku, ale Granit mimo wszystko przez te kilka lat dał bardzo dużo zespołowi.

Panowie, nie wiem czy jesteście na bierząco, ale Leno, Lacazette, Nketiah, Auba, Bellerin czy Holding poprosili swoich agentów by rozglądali się za innym klubem. Oznacza to, że Arsenal straci praktycznie pół swojej wyjściowej jedenastki. Jeśli plotki te się potwierdzą, a Arsenal nie załapie się na żadne europejskie puchary, to może dojść do wielkiej, w negatywnym znaczeniu, rewolucji. Możliwe, że Arsenal niedługo będzie się bił o 15 miejsce z Crystal Place, dopóki szejkowie tego klubu nie wykupią. W lato wszystko się wyjaśni, ale póki co bądźmy dobrej myśli. Aż przykro kiedy patrzy się na tabelę i widzi się Kanonierów w tabeli za takim Tottenhamem, który 3/4 sezonu grał z odpadem trenerskim na ławce i który gra każdy mecz bez defensywy, lecz może być jeszcze gorzej.

@arsenalfreak: Zupełnie nie wiem o co ci chodzi i co masz na myśli ;)

Nie można tego nazywać meczami o nic. Wciąż Arsenal może zająć miejsce w TOP7. Tottenham obecnie przegrywa z Leeds 1-2, a grają jeszcze z Wolves, AV i Leicester więc na 100% pogubią punkty. Jest jeszcze Everton co prawda, ale on też może punkty zgubić. Najważniejsze to wygrać co trzeba, zagrać dobry mecz z Chelsa i myśleć pozytywnie. Nic jeszcze nie jest stracone.

Nasz klub obecnie jest w ruinie. Zamiast żyć przeszłością i rozpamiętywać czy wzdychać do wielkiego Arsenalu za czasów Wengera, musimy spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z teraźniejszością. Prawdą jest, że nawet takie WHU zrobiło ogromne postępy i może liczyć na Ligę Europy, czy chociażby Everton, który z Ancelottim ma potencjał na czarnego konia ligi. James, Richarlison, plotki o pozyskaniu Bale'a z Realu latem, oni wiedzą jak zbudować podwaliny pod przyszły sukces, a Arsenal ma z tym kłopot. Co prawda mamy kilku świetnych piłkarzy, Saka, Lacazett, Aubameyang, Leno, Odegaard, Thomas, ale to wszystko to są tylko jednostki. Brakuje tutaj tzw. team spirit. Brakuje walki o każdy centymetr boiska. Brakuje nam mentalności zwycięzcy i walki. Zawodnicy nie mają zaufania do trenera co powoduje, że grają na 70%, bo sami nie wierzą w jakikolwiek sukces. Po zakończeniu sezonu potrzebny jest długi obóz przygotowawczy, dobry psycholog, codzienne przemówienia trenera i wiara, wiara w to, że sezon bez pucharów europejskich, wciąż może być sezonem udanym. Zajęcie miejsca w TOP6, bo TOP4 jest zbyt mocno obsadzone, powinno być w naszym zasięgu. Mamy do tego jeszcze puchary krajowe w których z odrobiną szczęścia, możemy dotrzeć do finału, lub nawet coś wygrać, licząc przy tym na potknięcia gigantów. Wszyscy wiemy że Arsenal w finale gra całkowicie inaczej niż przed nim. Jestem pewny, że gdyby udało nam się przejść Villareal, w finale moglibyśmy sprawić niespodziankę i ograć Solskjaera. Póki co musimy mieć nadzieję i patrzeć w przyszłość pozytywnie i z dużą dawką optymizmu, a Odegaard musi z nami zostać na dłużej.

Uważam, że jest to dobra decyzja. Arteta powinien jednak dostać jeszcze przynajmniej sezon bo widać, że potrafi wybrać do kadry dobrych zawodników. Saka, Odegaard, Thomas, to są bardzo dobrzy gracze. Problemem leży tutaj w mentalności i kontraktach dla poszczególnych grajków. Aubameyang po otrzymaniu nowej umowy zamienił się delikatnie w Ozila i spoczął na laurach. Granie duetem Laca+Saka wyszło by klubowi na lepsze. Mikel powinien dostać drugą szansę i pokazać wszystkim, że ten sezon to jedynie wypadek przy pracy. W końcu współpracował z Pepem Guardiolą, więc ma pojęcie o tym co robi.