Komentarze użytkownika hot995
Znaleziono 5997 komentarzy użytkownika hot995.
Pokazuję stronę 26 z 150 (komentarze od 1001 do 1040):
Josep Bartomeu: "Już teraz Dembele jest znacznie lepszym piłkarzem od Neymara. Coutinho jest świetny, a będzie tylko lepszy. To nie jest prosta sprawa grać dla Barcelony, ale Ernesto Valverde bardzo w niego wierzy i nie mamy zamiaru się go pozbywać. Cenimy jego umiejętności i wszechstronność."
Dembele i Coutinho nawet razem nigdy nie osiągną poziomu Neymara.
Patrząc na okoliczności i na tą (oby) ostatnią bramkę, znalazł się jeszcze większy frajer niż PSG. Nie ukrywam, że mnie to cieszy.
Mecz znowu na świetnym poziomie, do tego ten klaun Suarez, który jeszcze dodaje kolorytu temu widowisku. Jedno spostrzeżenie. Milner jest w porządku, ma zaangażowanie - biega, walczy, ale czasami potrzebne są jeszcze umiejętności. Anglik miał niezłą sytuację, kiedy wychodził z kontrą i zamiast podać do Origiego, który był niekryty na lewej stronie, to zagrywał bezsensowną piłkę do Mane. Może to jest właśnie powód, dla którego Liverpool niczego nie może wygrać. Wszystko wygląda dobrze, ale tylko do pewnego momentu, bo potem dalej trzeba jeszcze mieć piłkarską jakość, której niektórym w szeregach The Reds brakuje. Zwłaszcza drugiej linii.
Zatem prawdopodobnie nic się nie zmieni - Neverpool.
"Hoffenheim-Star Kerem Demirbay (25) steht nach Informationen von SPORT BILD vor einem Wechsel zu Bayer Leverkusen. Der Mittelfeld-Chef hat TSG-Manager Alexander Rosen (40) am Samstag nach dem 2:2 in Gladbach mitgeteilt, dass er von seiner Ausstiegsklausel Gebrauch machen und den Klub am Saisonende verlassen wird."
Demirbay przejdzie do Leverkusen. Bayer wpłaci klauzulę wykupu Niemca. Świetny transfer "Die Werkself".
Tak kończy klub, który opiera swoją grę na "bezmózgach". Abstrahując już od umiejętności, zwyczajnie trzeba odsunąć od drużny głupców (jest ich dwóch). Kiedy Arsenal grał z CP, wszystko było jeszcze na wyciągnięcie ręki. Nawet zły początek niczego nie przekreślał. W 47 minucie Özil wyrównał i kolejna bramka byłaby prawdopodobnie kwestią czasu, ale potem do akcji postanowił wkroczyć jeden z w/w "aktorów". Po błędzie Mustafiego czar prysnął. Jeden błazen to rozpoczął, a dzisiaj drugi zakończył. To niezbity dowód na to, że obaj powinni Emirates opuścić, bo nie osiągniesz niczego, jeżeli będzie wystawiał dwóch zawodników tego pokroju w najbardziej newralgicznych miejscach na boisku. Nie ma miejsca w środku pola dla kogoś takiego jak Xhaka, gdzie musisz być odpowiedzialny, pewny siebie, zorganizowany, mieć ten spokój w rozegraniu. Granit nie ma tej boiskowej mądrości, sprytu. Tak samo jest z Niemcem w obronie. Mając takich dwóch muszkieterów, Twoje szanse zawsze będą nikłe, bo w każdej chwili ktoś z nich może coś "wyczarować". Tym razem klub się doigrał. Do pełni szczęścia przydałoby się jeszcze przedłużyć kontrakt drugiego asa.
@TomekO:
W przypadku remisu Tottenhamu z Evertonem, Spurs będą mieli 71 punktów, a Arsenal 72, jeżeli wygra dzisiaj i w weekend. To naprawdę nie jest trudna matematyka. Myślałem, że liczyć do pięciu każdy potrafi.
@pumeks:
W sporcie istnieje coś takiego jak rywalizacja i honor, dlatego Everton potraktuje ten mecz na 100% poważnie, bo wie, że od nich zależy, kto zagra w następnej edycji Ligi Mistrzów. Nie będzie żadnego podkładania się i wystawiania dzieciaków. Na pewno nie chcieliby, żeby ktoś olał ich i wyszedł rezerwami w meczu, od którego zależeć mógłby ich awans do europejskich pucharów. Za takie coś słono zapłaciliby w mediach, a wokół klubu zrobiłoby się nieprzyjaźnie.
@GunnersFan9:
To będzie dla nich łatwiejszy pojedynek ze względu na to, że tam prawdopodobnie wystarczy im remis.
@kwiatinho:
Chelsea ma bilans +4 lepszy. Nie wiem, czy Arsenal będzie w stanie to nadrobić.
O ile porażka Chelsea z Lester jest mało prawdopodobna, o tyle już remis Tottenhamu z Evertonem patrząc na braki Spurs jest realny, więc wszystko może się jeszcze wydarzyć, jeżeli chodzi o Premier League. Warunkiem jest zwycięstwo Arsenalu w obu meczach. Najważniejsze, że rozgrywki na Wyspach skończą się wcześniej niż zacznie finał Ligi Europy, zatem będzie wiadomo, czy to jedyna droga.
http://ripple.is/football/10340-chelsea-vs-watford-premier-league-live-stream-watch-online-tv-channel-time
@kamo99111 napisał: "I skonczy sie rumakowanie :-D ciekawe czy PSGby sie nie rozpadlo po czyms takim. Przeciez bez finansowania szejkow kontrakty Neya, Mbappe beda finansowym zabojstwem dla Paryzan. Z uwagi na ten fakt musieliby sprzedac swoje gwiazdy po zanizonych cenach (nie sprzedaliby Neymara za 200 mln gdyby inne kluby wiedzialy ze Albo PSG sprzeda albo bedzie upadek finansowy). Wiec o tansze zastepstwa dla tych zawodnikow byloby ciezko.
@Hot999 co Tyna to? xD"
Już o tym pisałem, bo czekałem aż ktoś to "łyknie". Jesteś drugą osobą, ale wytłumaczę ostatni raz. Portal, na którego się powołujesz, jest portalem plotkarskim i nie ma nic wspólnego z rzetelnym przekazywaniem informacji. Ten kto go pisał, nie ma o niczym pojęcia i kompletnie nie zrozumiał, co zostało w oryginalnym artykule napisane lub umyślnie wszystko przekręcił, żeby zrobić tzw. "clickbait". Le Parisien pisało o niezadowoleniu Katarczyków z krytyki, jaka spada na nich z powodu porażek klubu. Według nich to szkodzi wizerunkowi ich kraju, a Francuzi nie doceniają tego, jaki wkład w PSG poczynili, jak go rozwinęli i ile pieniędzy wpakowali do skarbu państwa poprzez podatki. Nie ma mowy o wycofaniu się, tylko dziennik spekuluje o ewentualnym zaprzestaniu mocnych inwestycji. Jednak doktor nauk politycznych Kataru - Nabil Ennasri powiedział, że nie ma jakichkolwiek szans na odejście. Na pewno nie przed Mundialem, ale i w ogóle, bo to byłoby ich przyznaniem się do porażki, a tego nigdy nie zrobią. Paryż nadal ma być ich głównym elementem promowania kraju. Poza tym obaj - Tamim ibn Hamad Al Sani i Nasser Al-Khelaïfi są kibicami PSG za młodu, więc trudno byłoby im od tak go porzucić.
@gunners007:
Przy ewentualnym ustawieniu 4-3-3 albo tego typu formacjach - owszem, bo Emery również wystawiał Aubameyanga na lewej stronie, a Lacazette'a na środku. Od dłuższego czasu jednak Hiszpan wychodzi dwójką napastników, więc po prostu musi być to ktoś z dobrym dryblingiem i przyśpieszeniem, bo poza Iwobim, który jest nieregularny, chimeryczny i niestabilny, nikogo takiego nie ma. Nelson na razie jako poszerzenie kadry lub kolejne wypożyczenie.
prawe skrzydło*
Ewentualnie po prostu skrzydłowy, który potrafiłby grać na obu stronach.
Można się sprzeczać, że potrzeba Oblaka na bramce, Alby na LO, Cancelo na PO, bo Bellerin kontuzjowany i najlepiej Piątka na atak, bo dwaj muszkieterzy nieskuteczni. Jednak wyraźnie widać, że priorytetem do wzmocnienia są trzy pozycje. Najlepiej konkretnie. Środek obrony, żeby ktoś to poustawiał, środek pomocy, żeby ktoś upłynnił grę i lewe skrzydło, żeby ktoś dodał nieco przebojowości i nieszablonowości w akcje drużyny. Reszta to ewentualnie bonusy.
Tak, jest Kolašinac, niech klub zostawi Monreala i kupi kolejnych lewych obrońców. Przecież nie ma ważniejszych pozycji do wzmocnienia, a budżet wynosi 200 mln.
No bo Eintracht w finale Ligi Europy Arsenal na pewno by zlekceważył.
Próbowali, ale wiadomo było, że Valencia to nie jest zespół, który mógł przestraszyć Arsenal. Pewnego poziomu nie przeskoczą. To niezła drużyna, ale na tym koniec. Indywidualności oraz umiejętności są po stronie The Gunners i było to dzisiaj wyraźnie widać na boisku. Można oczywiście teraz walić sloganami, że jeszcze awans nie jest przesądzony, że to jeszcze nic pewnego, że teraz na ich terenie będzie trudniej, że trzeba jeszcze to i tamto, ale to zwyczajne biadolenie. Obie te ekipy dzieli spora różnica i nie sądzę, żeby chłopaki przestraszyli się gry na Mestalla. Ogromny krok w kierunku finału i trzeba to jasno sobie powiedzieć. Ponad połowa planu została wykonana. Gratulacje dla wszystkich, bo druga połowa była naprawdę świetna z totalną dominacją. Dwa stałe fragmenty gry i dwie kontry, na tyle było jedynie dzisiaj gości stać. Nie ma się czego obawiać. Za tydzień przypieczętować awans.
Choć Arsenal nie gra oszałamiająco, to jednak różnica pod względem sportowym jest nad wyraz widoczna. Valencia jest groźna jedynie po SFG, gdzie wypracowała sobie dwie stuprocentowe sytuacje zamieniając jedną na gola. Ogólnie nie stanowią żadnego zagrożenia, poza stojącą piłką. Nic wielkiego, więc przydałoby się wbić jeszcze jedną lub dwie bramki. Podkręcić jeszcze trochę tempo w drugiej odsłonie i można będzie załatwić sobie prawie pewny finał.
@Dominik11:
Sprostowanie. Francuski dziennik podał, że właściciel PSG - emir Kataru, nie jest zadowolony z ostatniej krytyki, jaka spadła na nich z powodów porażek klubu. Według Tamima ibn Hamada Al Saniego jest ona niesprawiedliwa i uderza w wizerunek kraju. Jego zdaniem Francuzi nie doceniają wkładu, którego dokonał w rozwój klubu. Nie ma mowy o odejściu, ew. Le Parisien spekuluje nad mniejszymi inwestycjami - to wszystko. Nie polecam czerpać wiedzy ze strony typu meczyki.
Statystyki tego meczu idealnie obrazują to, co działo się na murawie. Wczoraj Liverpool był równorzędnym rywalem dla Barcelony grającej na Camp Nou. Nikt nie dominował. To był wyrównany pojedynek, bo obie ekipy tworzyły sobie dogodne sytuacje. Po prostu gospodarze zwyczajnie wykorzystali jakąś część swoich, a goście nie, więc przegrali. To była największa różnica - skuteczność. Jednak nie ulega wątpliwości to, że The Reds pokazali się z dobrej strony i zasłużyli na więcej. Przegrali, ale mogą z podniesionymi głowami wracać do siebie, bo pokazali wolę walki, charakter i dobry football. Zawsze mówi się, że można przegrać, ale nie bez zaangażowania, wtedy kibice wybaczą. Dzisiaj kibice LFC powinni wybaczyć. Choć wynik był taki sam, jaki uzyskało United, to jednak różnica pod względem umiejętności i kultury gry była wyraźna.
Nie, to nie jest żadna hipokryzja. Można to zrozumieć, ale jednocześnie trzeba być fanem całej Premier League. Wtedy trzymasz kciuki za innych, bo chcesz, żeby ta liga prezentowała się najlepiej w Europie i żeby była najlepsza. Druga sprawa, że to trochę koliduje niejako z Arsenalem, bo im większe sukcesy odnoszą rywale z tych samych rozgrywek, tym dalej odskakują, bardziej się bogacąc, wzmacniając i budując większą markę.
P.S. Żart cholernie słaby. Lubię inteligentne docinki, ale ten był wyjątkowo na żenującym poziomie.
Znakomite widowisko na niesamowitym poziomie. Jeden z lepszych meczów jakie oglądałem. Zero kalkulacji, otwarta gra, pressing za pressing, atak za atak. Na takie coś patrzy się z przyjemnością, a nie na stanie w polu karnym i murowanie czy wyprowadzanie jedynie kontrataków. Ostatnim razem widziałem to, kiedy Bayern Guardioli podejmował Barcelonę Enrique. Gratulacje dla Liverpoolu, bo to od ich głównie zależało, jak będzie wyglądało to spotkanie. O ile było wiadomo, że gospodarze zaatakują, tak nikt nie był pewien, czy The Reds lekko się nie cofną. Tymczasem goście pewni siebie zaczęli wysoko od samego początku i dzięki temu można się delektować tym, co jest na ekranie. Mimo że Anglicy przegrywają, to mogą być z siebie zadowoleni, bo grają naprawdę dobrze.
Dziękujemy za wszystko, czyli za nic.
Paradoksalnie Emery i Tuchel mają wiele wspólnego. Na ich przykładzie widać, że nie wszystko da się odmienić w rok. Problemem obu klubów, z którym będą musieli zmierzyć się obaj trenerzy, to mentalność. Jedni dają dupy na wyjazdach i nie potrafią grać na terenie rywali, a drudzy psychicznie nie wytrzymują w ważnych momentach. Jeszcze jednak nie wszystko stracone. Arsenal ma problem z regularnością, ale w faza pucharowa to co innego i potrafią zmobilizować się na pojedyncze mecze, więc pozostaje nadzieja w Lidze Europy.
Na pierwszym planie zawalił dyrektor sportowy PSG - Antero Henrique. Tuchel domagał się przynajmniej jednego pomocnika latem, ale go nie dostał. W rezultacie paryżanie weszli w sezon z zaledwie trójką piłkarzy w środku pola (podkreślam, tylko trójką) - to ewenement. Po utracie Rabiota, który został zesłany do rezerw i rozwiązaniu kontraktu z Diarrą - w klubie był już tylko jeden nominalny pomocnik na cały sezon, czyli Verratti (podkreślam, tylko jeden). To już z kolei ewenement na skalę światową. Thomas musiał kombinować i zaczął przesuwać obrońców do środka (Alves, Marquinhos, Bernat). Udało się pozyskać zimą drugiego (Paredes), ale FFP uprzykrzyło życie. Pieniądze, które poszły w atak (Neymar, Mbappé) mocno się zemściły, bo kadra nie była dobrze zbalansowana. Do tego doszły kontuzje. W środku kampanii nie było tak źle pod względem ilościowym, bo wypadli "tylko" Neymar i Cavani, ale później posypał się skład kompletnie. Wypadł Draxler, wypadał Verratti, Thiago Silva i Di Maria. Oczywiście na finał wszyscy wrócili, bo od początku TT mówił, że będą ryzykować i wystawiać wszystkich najlepszych, skoro to ostatnia faza sezonu, ale gołym okiem było widać, że to nie to samo i forma była daleka od optymalnej. Mimo wszystko i tak powinni ten Puchar zdobyć. W dwóch najważniejszych momentach zawalił Kylian. Z United miał piłkę meczową na sam na sam z De Geą, ale się poślizgnął. Z kolei wczoraj w 103 minucie Francuz dostał idealne podanie od Neymara ponownie na 1v1 z bramkarzem, ale tym razem z ostrego kąta i zamiast podawać do wolnego Cavaniego, który tylko dołożyłby nogę "na pustaka", wolał strzelać sam i trafił w słupek. To była piłka meczowa. Widać, że Mbappé nadal musi dojrzeć. Ludzie tylko patrzą na statystyki, ale Brazylijczyk nadal bije umiejętnościami na głowę młodego. Wszedł po 3-miesięcznej przerwie i brylował na boisku. Od razu grał jak lider. Dopóki Neymar będzie w Paryżu, Kylian zawsze będzie w jego cieniu, bo to jeszcze nie ta półka. Było mnóstwo przeszkód, które napotkał Tuchel, ale ostatecznie liczy się wynik. Odpadnięcie we wczesnej fazie ze Strasburgiem musi być ujmą, mimo trzech karnych przeciwnika. Tak samo z United, mimo błędów Buffona, Kehrera, czy tego dziwnego karnego po ręce Kimpembe. Przegrany finał też. Wszystkie te trzy porażki były bardzo pechowe - to trzeba stwierdzić, jednak swoje na sumieniu Niemiec też na pewno ma i trzeba go również za to obwiniać. Artystycznie gra wygląda dobrze, pewnie najlepiej od czasów Blanca, ale trzeba poprawić aspekt mentalny. Tutaj jest jeszcze sporo do zrobienia. Rezultaty idą w świat i zaledwie Superpuchar i tytuł mistrza to za mało, każdy chciał i spodziewał się więcej. Niedosyt jest, ale według mnie jest potencjał i warto to dalej budować. Myślę, że pomimo kiepskiego początku, ten projekt z Tuchelem wypali w przyszłym sezonie. Zresztą raczej tego samego zdania są właściciele klubu, skoro podsunęli mu pod nos nowy kontrakt. Nieoficjalnie mówi się, że został już podpisany. W kolejnej kampanii przyjdą pomocnicy, kadra zostanie uzupełniona, na dodatek zmieni się lekko sztab medyczny, może to przyniesie efekt. Jeżeli znowu nie wypadną kluczowi piłkarze w najważniejszym momencie sezonu (vide Neymar, Cavani), to myślę, że następny rok może być rokiem PSG. Nie wiem, czy wygrają Ligę Mistrzów, ale strzelam, że zajdą daleko i pokażą przy tym naprawdę świetny football. Ponadto ustanowią nowe rekordy w Ligue 1 i zgarną krajowe puchary. Wydaje mi się, że niewiele tam trzeba. Potrzebna jest jednak cierpliwość i chęć kontynuacji. Spodziewam się, że właśnie takiej myśli są Katarczycy i pierwszy raz żadnego trzęsienia ziemi nie będzie. Wszyscy zwyczajnie dostaną kolejną szansę. Od dyrektora sportowego po trenera i piłkarzy. Wielkiej rewolucji nie będzie. Poza sprzedażą mniej wartościowych graczy.
@wojt3q napisał: "Moim zdaniem jest tak, jak już pisałem - tylko top2 jest mocne w lidze angielskiej w tym sezonie, reszta słaba. Twierdzenia takie jak ostatnio wygłaszali niektórzy, że Napoli nie miałoby szans na top6 raczej wydają się zabawne. Ostatnie mecze to chyba ostateczny dowód na to, że Arsenal nie wszedł do półfinału LE dlatego, że jest mocny (bo w tym sezonie, jak i w poprzednim, gramy mega słabo, tylko wyniki są nadspodziewane dobre, bo jednak większość spodziewała się, że o top 4 walczyc nie będziemy), tylko dlatego, że rywal jakoś wyjątkowo Arsenalowi leżał lub dlatego, że LE to 'puchar Emery'ego' :P"
Nie. Premier League jest mocna i to w tej chwili najlepsza liga na świecie, jeżeli rozmawiamy o tym sezonie. Tutaj nie ma pola do dyskusji. To, że te kluby teraz na finishu zaczęły tracić punkty niczego nie zmienia. Można grać gorzej na przestrzeni 38 kolejek, ale lepiej w fazie pucharowej, jak w Lidze Mistrzów, bo to inna mobilizacja. Nikt Arsenalowi nie odbierze tego, że zdeklasował Napoli. Nikt nie odbierze Tottenhamowi, że zdeklasował BVB. Nikt nie odbierze Liverpoolowi, że zdeklasował Bayern. Nikt nie odbierze United (galaktyczny fart, ale jednak), że przeszło PSG. Notabene każdy zespół z TOP6 w Anglii, poza Chelsea, udowodnił swoją wartość w Europie w tym sezonie europejskich pucharów i pisanie, że jest inaczej, albo że tylko top2 jest mocne, to zakłamywanie rzeczywistości na szeroką skalę.
Myślałem i myślałem o tym, co tak naprawdę się stało. Emery'ego ciężko winić dzisiaj za cokolwiek, bo skład był optymalny i nawet ustawienie dobre. Kontrola meczu przez 15 minut, 80% posiadania piłki, niezłe próby, dlaczego więc to nie wypaliło? Powód jest prosty - jakość. Tego właśnie zabrakło - jakości. Co z tego, że masz piłkę, skoro nie potrafisz tego wykorzystać. Trzeba zrobić z niej jakikolwiek użytek, a kiedy sytuacje zaczęły się kreować, to albo Iwobi potykał się o własne nogi, albo Mkhitaryan źle dogrywał. Nie ma jakości na skrzydłach, to największa bolączka Arsenalu. Lacazette bez klasowych zawodników na flance ma ciężko, tym bardziej bez Aubameyanga, choć sam zdołał wykreować sobie świetną okazję, ale zamiast dograć do niekrytego Özil, to wolał wszystko zakończyć sam. Szkoda, mogłoby być 1:1. Niestety, Unai przejechał się na składach wystawionych z Evertonem, CP i to na pewno leci na jego konto. Na całe szczęście miejsca w TOP4 nie dostanie najlepszy, tylko najlepszy z najgorszych, bo to co teraz wyprawia United, Chelsea i Arsenal woła o pomstę do nieba. Jest jeszcze spora szansa na awans do Ligi Mistrzów z Premier League. Następna kolejka zapowiada się naprawdę ciekawie.
@ChatCrapGetBanged napisał: "niekwestionowany autorytet wśród użytkowników"
Sprostowanie - maven, influencer.
Zgadzam się, ostrzeżenie za takie coś... Powinien być ban z miejsca. Idź już chłopie majaczyć na te swoje zagraniczne fora.
Özil znowu kopnął murawę, żeby ta kopnęła piłkę? W swoim stylu.
OGS był błogosławieństwem United, ale zaraz zmieni się w przekleństwo. Dobry początek zamydlił oczy kibicom i władzom klubu. Tak jak myślałem. Wpuścili kumpla do szatni i liczyli, że sytuacja sama się ułoży. Tymczasem wszystko było na euforii, która musiała w końcu opaść. Teraz nie wystarczy już tylko rzucić piłki i dać grać chłopakom. Trzeba czegoś więcej. Różnica w grze jest kolosalna. Everton doskakuje, gdy nie ma piłki, a Manchester stoi za każdym razem. Fani domagali się kontraktu ze względów emocjonalnych, nalegali i narzucali presję, więc Woodward musiał się ugiąć. To w dłuższej perspektywie zapewne okaże się błędem, bo trudno będzie im go nagle zwolnić, co spowoduje, że popadną w marazm. Red Devils to nadal marka, ale piłkarze dwa razy zastanowią się, czy przyjść do tonącego statku (bez LM) i z kapitanem u steru, który poza statusem legendy nie ma wiele do zaoferowania.
Uznana marka w Bundeslidze. Niestety jego rozwój zahamowały urazy, które trapiły go przez ostatnie dwa lata. Zapewne, gdyby nie to, już byłby w innym miejscu i zrobił kolejny krok - prawdopodobnie padłoby na Liverpool. Jednak potencjał nadal jest ogromny. Demirbay to jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie pomocników w Niemczech. Znakomita lewa noga, prowadzenie piłki - to coś, czego Ramsey mógłby mu zazdrościć. Niemiec ma łatwość wychodzenia spod pressingu rywali i doskonałe uderzenie z dystansu. Może grać na trzech pozycjach w pomocy, ale zdecydowanie najlepiej radzi sobie jako ten łącznik - w centralnej części boiska, czyli /8/. Nie zagwarantuje takich liczb jak Aaron, bo nie ma tego "extra" wejścia w pole karne przeciwnika, ale za to znacznie lepiej rozgrywa, bo ma świetną wizję, dobre przeżuty i SFG. To co ich łączy, to waleczność, bo obaj nie stronią od gry defensywnej. Zważywszy na cenę i umiejętności, na pewno jest to kandydatura, którą wypadałoby rozpatrzeć, jeżeli chodzi o następcę Walijczyka. Jest tylko jedno ale - zdrowie, oby mu dopisywało, a wtedy nic nie powinno mu stanąć na drodze ku drodze do jeszcze większego poziomu.
Ja z kolei właśnie staram się niektórym uświadomić, że zmiana Aubameyanga na Girouda jest ogromnym skokiem jakościowym, ale niektórzy nie są w stanie tego przetrawić. Różnica jest wyraźna. Francuz to napastnik, który nigdy nie potrafił przekroczyć granicy 16-stu bramek w Premier League, a Gabończyk zrobił to już w swoim pierwszym pełnym sezonie i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Na dodatek biorąc pod uwagę jego jakość, nie zatrzyma się i w kolejnych latach zrobi to ponownie, bo jest regularny w przeciwieństwie do Oliviera, a to znamionuje najlepszych. Giroud falował strasznie. 11, 16, 14, 16, 12 - niech ktoś zgadnie co to są za liczby. Nie, to nie są cyfry w totka, to są bramki Francuza w barwach Arsenalu ze wszystkich sezonów Premier League. W ostatnich oczywiście miał mniej minut, ale ten bilans jest bardzo średni jak na napastnika klubu pokroju AFC. Gdyby PEA był młodszy i zawitał na Emirates w podobnym wieku co Francuz, to zapewne każdy jego sezon kończyłby się 2 z przodu i wszyscy wiemy, że żaden to scenariusz science-fiction. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to Gabończyk pogra tutaj spokojnie cztery lata i w każdym roku przebiję barierę 20 goli Premier League. To będzie przepaść między nimi, przepaść w liczbach, o których teraz rozmawiamy, ale trzeba jeszcze trochę poczekać. Na dzisiaj widzimy tylko jeden sezon, ale jak będzie już po 4-5, to wtedy łatwo będzie to dostrzec. Na ten moment Aubameyang ma już praktycznie ten sam rezultat w klasyfikacji kanadyjskiej, co w najlepszym sezonie miał Giroud, podkreślam - w najlepszym. Nikt z Was nie zagwarantuje mi, że w kolejnym albo jeszcze następnym nie pójdzie jeszcze wyżej. Nawet jeżeli to utrzyma, to już będzie sukces. Regularność, to będzie to, co ich poróżni. Olivier był regularny, ale w "poprawności", tylko w tym. Francuz szedł już w odstawkę w sezonie 16/17, bo nawet Wenger, który go tutaj ściągnął i który zawsze mu ufał zdał sobie sprawę, że on nie zagwarantuje mu najwyższej jakości, więc szukał innego wyjścia. Alexis, a potem przyszedł Lacazette. Jeszcze wcześniej Boss próbował z Walcottem, dlaczego? Każdy niech sobie sam odpowie. Jeżeli ktoś spodziewał się, że przychodzi tutaj piłkarz pokroju Messiego i będzie walił po 30-40 goli w lidze, to wiadomo, że się przeliczył. Ponadto jak mantrę będę powtarzał - jeżeli gra się na dwójkę napastników, to gole zawsze rozkładają się obu. Tak jest w przypadku aktualnego duetu, więc nigdy nie będzie tak, że nagle jeden strzeli 30, a drugi 10. Olivier miał ten komfort, że był jedyny i każde dośrodkowanie było jego, chyba że akurat zszedł Alexis, co często się zdarzało, ale nie tak często, jak przy grze dwójką w ataku. Zupełnie inna częstotliwość. Teraz trudniej grać długie piłki na ścianę do Giroud? Odbijam - teraz nie trzeba ich grać na napastnika, a za niego, bo ten do niej dojdzie i dobiegnie. To jeszcze łatwiejsze rozwiązanie i bardziej korzystne. Szczególnie przy prowadzeniu, kiedy można wypunktować rywala. OG później miał świetny stosunek minut do bramek, bo idealnie odnajdywał się w roli jokera, ale jako podstawowy napastnik był już niepotrzebny. Nie udźwignąłby roli pierwszego, dlatego Arsene znalazł inną rolę, która bardziej mu odpowiadała.
@Rafson95:
Zacznijmy od tego, że porównywanie wszystkich rozgrywek nie jest do końca miarodajne, bo strzelanie goli w różnego rodzaju krajowych pucharów z przeciwnikami pokroju Coventry City czy Reading to nie jest jakiś szczególny wyczyn. Dlatego najsprawiedliwsza ocena jest po prostu przez pryzmat Premier League, gdzie trzeba zmierzyć się niemal z tymi samymi rywalami. Stąd Twoje statystyki będą lekko zakłamywały rzeczywistość. Powtarzam raz jeszcze - jest między nimi różnica około 700 minut, a liczby są podobne. Na dodatek Aubameyang rozpoczynał więcej z ławki, grał w duecie z Lacazettem, gdzie wszystko rozkłada się na dwójkę i bywał zmuszony do występowania na skrzydle. Mimo tego Gabończyk na koniec liczby będzie miał lepsze i miałby je również wcześniej,gdyby nie trafił do zespołu w styczniu, a latem. Przez to nie mógł dokończyć sezonu, który zaczął kapitalnie. 10 bramek w zaledwie 13 meczach. Można sobie wyobrazić, ile miałby na sam koniec. Giroud miał tylko dwa sezony z 16-oma golami, później szedł w dół z poziomem gry i minutami, ale strzelał, bo idealnie wpasowywał się w role jokera. Za słaby na pierwszy skład, ale za dobry na ławkę. Dla mnie sportowo zarówno PEA jak i Alexandre są o klasę lepsi od Oliviera. Giroud dawał sporo defensywie przy stałych fragmentach gry, ale Aubameyang daje więcej w grze po ziemi, bo jest szybszy i zakłada lepszy pressing. To też pewnego rodzaju gra obronna, która na dodatek przynosi bramki. To bardzo mocny aspekt gry Arsenalu, bo kiedy drużyna gra na dwóch napastników, to obaj naciskają na przeciwnika i dużo pracują dla zespołu. OG też nie stronił od tego, ale poprzez swoja fizykę trudniej było mu w tym aspekcie zagrozić. Ja zawsze będę szanował Girouda za to co zrobił dla klubu, a zrobił wiele. Za charakter, waleczność, oddanie. Jednak pewnego poziomu nie był w stanie przeskoczyć - najważniejszego, czyli swojego dorobku bramkowego, który był krótko mówiąc skromny. Ostatni plus - bez Francuza Arsenal jest zdecydowanie bardziej nieprzewidywalny. Mogą uderzyć z dystansu - zarówno Gabończyk jak i Lacazette strzelili już w ten sposób bramki, mogą zagrać na linii spalonego, czego Olivier kompletnie nie potrafił, Alexandre poza tym również świetnie się zastawia i odgrywa. Obaj potrafią grać kombinacyjnie. Jedynym aspektem, na którym klub stracił po odejściu Girouda to gra głową, ale w porównaniu z tym, co zyskał i tak jest na duży plus.
@Rafson95 napisał: "Oprócz tego, że szybciej biega, to w czym?
W strzelaniu bramek, ale to może akurat nic nie znaczący aspekt dla napastników.
W pierwszych 10 minutach Napoli nie istniało nawet u siebie. Arsenal wyszedł wysoko i dominował na boisku tak, jakby grał na Emirates, więc ta wypowiedź Mertensa jest kompletnie nietrafiona. Być może Belg z ławki rozgrywał swój własny mecz za sprawą Xboxa. Spore uznanie dla Emery'ego, który po raz kolejny już świetnie przygotował zespół. Miałem pewne obawy co do pierwszych minut, że Napoli zagra mocnym pressingiem, ale AFC kapitalnie oddaliło grę od własnej bramki. Ważne było, żeby wejść dobrze w mecz, bo to dodaje pewności siebie na samym starcie. Dopiero później zarysowywała się przewaga Włochów.
@Rafson95:
Po pierwsze - jest to zarazem jego najlepszy sezon. Później poza jednym wyjątkiem szedł w odstawkę i notował regres, także w minutach. Po drugie - najlepszych napastników na świecie od dobrych odróżnia to, że są regularni. Aubameyang od lat strzela multum goli. Jeżeli będzie strzelał przez cztery sezony 20+ bramek, to już będzie znaczący progres, bo Giroud nigdy do tej bariery się nie zbliżył. Dla niego max to było 16 goli. Jedynie w Ligue 1 miał 21, ale to też nie jest żaden rewelacyjny wynik. Lacazette bije go na głowę, choć miał rzecz jasna lepszych partnerów w Lyonie. Po trzecie - mogę odbić piłeczkę. Lepiej jest grać od początku, bo masz tych samych partnerów i do tego nie są oni zmęczeni, poza tym jest czas, żeby wejść w rytm. Po piąte - Gabończyk zdobywał najwięcej goli grając na środku ataku. Obręb pola karnego - to miejsce, gdzie czuje się najlepiej, a występując na flance musi jedynie schodzić, a nie zawsze ma na to szanse i to powoduje, że jest mnie efektywny. I najważniejsze - owszem odniosłem się i odnoszę po raz kolejny. PEA zawsze słynął z tego, że marnował na potęgę, ale nigdy nie przeszkadzało mu to, żeby przy tym mieć na koncie mnóstwo bramek. Przy jego nazwisko zawsze widnieje duża liczba strzelonych goli. Dopóki przy chybianiu będzie sporo strzelał, dopóty można go rozgrzeszyć. Jego liczby zawsze są bardzo dobre i nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, jeżeli chodzi o całość. Olivier również marnował, ale on nie był w stanie dojść do tak wielu sytuacji. Najlepsi są zawsze Ci, którzy nie grają.
Aubameyang zawsze marnował, on z tego słynie. W BVB było tak samo. Taki już jest jego styl, potrafi dojść do multum sytuacji, ale nigdy nie wykorzysta ich wszystkich. Swoje jednak zrobi na przestrzeni sezonu. Dla napastnika najważniejsze jest, że się w nich znajduje, bo w końcu i tak trafi.
@RahU napisał: "Jako żelbetowemu klocowi było mu podwójnie ciężko, będąc jedynym napastnikiem"
Moim zdaniem było mu ciężko, bo był tylko dobry i brakowało umiejętności na coś więcej, ale możesz to nazywać jak chcesz.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@pierre_afc:
Brandt ma klauzulę w wysokości 25 mln euro bez zależności, czy Bayer do Ligi Mistrzów się zakwalifikuje. Już rok temu mógł odejść za darmo, ale zgodził się zostać i pójść na rękę klubowi podpisując zaledwie 3-letni kontrakt, ale wywalczył sobie w umowie właśnie powyższy zapis. Łatwo ściągnąć Niemca na pewno nie będzie, bo BVB już rozmawiało z jego ojcem w kwestii przeprowadzki do Dortmundu. Poza tym PSG i Juventus również monitorują sytuację. Kto wie, może i jeszcze inne kluby, ale na pewno Arsenal nie byłby na straconej pozycji, zwłaszcza, gdyby do Champions League się zakwalifikował. Poza tym nie ma pewności, co Julian zrobi w przypadku awansu do LM z Leverkusen. Mógłby chcieć jeszcze zostać.