Komentarze użytkownika hot995
Znaleziono 5997 komentarzy użytkownika hot995.
Pokazuję stronę 31 z 150 (komentarze od 1201 do 1240):
@softgreat napisał: "kto jest wg ciebie lepszym menadzerem tuchel czy emery i dlaczego? ;)"
Trudne pytanie i nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie. Teoretycznie powinienem powiedzieć, że Emery, bo Hiszpan na salonach jest znacznie dłużej i osiągnął znacznie więcej. Liczba zdobytych pucharów mówi sama za siebie, więc tego podważać nie można. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę warsztat czy podejście do zawodników, to tutaj góruje Tuchel. Mnie to osobiście nie dziwi w ogóle, bo powiedziałem już tutaj dwa lata temu, kiedy Thomas został zwolniony z BVB, że zabijać się o niego będą najlepsze kluby. Wiele osób w to powątpiewało, ale ja byłem o tym przekonany, dlatego wyśmiewałem wszystkie oferty, które wtedy dostawał: Everton, Soton, Sevilla i chyba kilka innych, których nie pamiętam. Niemiec znał swoją wartość i wiedział, że udowodnił w Europie, że jest jednym z najlepiej zapowiadających się młodych trenerów, dlatego kolejnym jego kierunkiem musi być klub z TOPU. Spokojnie przeczekał rok i swoje zainteresowanie wyraziły Arsenal (choć do żadnych rozmów nie doszło), Chelsea, Bayern i PSG. To wiele mówi. Porównać można obu tylko poprzez przygodę w Paryżu. Ja na bieżąco nie byłem, bo dopiero od tego sezonu interesuje mnie los Francuzów, ale staram się w wolnym czasie jak najbardziej nadrabiać zaległości. Nad Sekwaną Unaiowi zarzucano, że nie jest elastyczny, że non stop leci tym samym systemem, tj. 4-3-3. Jak widać Emery wziął to sobie do serca, dlatego dzisiaj w Arsenalu widzimy, że zmienia ustawienia bardzo często. To pokłosie jego ostatniej przygody. Tuchel z kolei uwielbia innowacje. Potrafi stworzyć coś nowego, coś odmiennego. Tak właśnie zrobił z Neymarem, który całą swoją karierę grał na skrzydle, a Niemiec postanowił przesunąć go do pomocy. Stworzył nowe ustawienie 4-2-2-2 i zmienia je bardzo często. Raz PSG wychodzi 4-3-3, raz 3-4-1-2, potem 3-5-2, a jeszcze później 4-4-2. Co ciekawe, Thomas znowu zaskoczył wszystkich. Nie wyszedł żadną z tych formacji, czego pewnie spodziewało się United, choć sam Solskjaer mówił, że trudno będzie rozczytać rywali. PSG wczoraj pierwszy raz wyszło w ustawieniu 3-6-1. Po spotkaniu Mbappe mówił o tym dla RMC, kiedy rozmawiał z Bouhafsim. Kylian powiedział, że to była dla nich totalna nowość i musieli się zaadaptować do tego w trakcie trwania meczu, dlatego potrzebowali czasu i dlatego pierwsza połowa była słabsza. TT zagęścił w ten sposób do maksimum środek pola, dosłownie do maksimum. Wszystko po to, żeby całkowicie wyeliminować Pogbę i zabrać mu całą swobodę. To się udało. Francuz był tak podirytowany, że nie wytrzymał i dostał czerwoną kartkę. Wszystko zawsze wynika z czegoś. Bezradność Paula biła po oczach. To był nokaut Niemca na Norwegu, który nie potrafił się temu przeciwstawić. Taktyczny majstersztyk i tym zachwyca się dzisiaj Francja, bo Emery wyszedłby jak zawsze 4-3-3. To jest przykład różnicy obu trenerów. Dzisiaj w Paryżu każdy potrafi grać na wielu pozycjach. Draxler występował na /6/, na /8/, na /10/, na skrzydle. Di Maria w pomocy, w ataku, na skrzydle, Alves w obronie, w pomocy, w ataku, Marquinhos w obronie, w pomocy, Mbappe na skrzydle i przede wszystkim w ataku. Nowość, u Unaia Kylian był zawsze przyspawany do skrzydła prawego, a Neymar do lewego. Tuchel wyczuł więź i chemię między nimi, dlatego postanowił, że obaj nie mogą grać na tych pozycjach, bo są wtedy na dwóch przeciwnych długościach boiska, a to nie pozwala im na często grę ze sobą. To też był powód, dla którego Neymar został wycofany na /10/. Teraz obaj są bliżej siebie i współpracują częściej. Poza taktyką chodzi o podejście do zawodników. W ciągu kilku tygodni, Tuchel zdobył zaufanie całej grupy w taki sposób, w jaki Emery nie potrafił przez dwa lata. Hiszpanowi nie udało się nawet zrealizować pomysłów narzuconych przez piłkarzy i nie zdobył ich szacunku narzucając własne, co właśnie robi Niemiec. Poza tym Thomas stał się bardziej ludzki. Otworzył się na innych. Jest teraz innym człowiekiem. W Dortmundzie był bardziej stanowczy, zamknięty. Dzisiaj Neymar mówi o nim, że ma z trenerem wielką więź, dzięki której będzie umierał za niego na boisku, że jest bardzo miły, ale potrafi zrugać, jak jest to konieczne. Nigdy takich słów nie wypowiedział o Hiszpanie. Ten kontakt z zawodnikami jest kluczowy. Pamiętny problem z karnymi, kiedy Unai nie miał odwagi wejść między Neymara i Cavaniego, żeby ich pogodzić. Dzisiaj obaj mają dobre relacje. Różnic jest sporo i można mówić o tym cały dzień, ale lepiej po prostu odeślę każdego zainteresowanego do ostatniego artykułu z GFFN, bo tam dogłębnie wyjaśnione jest wszystko włącznie z opiniami ekspertów.
https://twitter.com/GFFN/status/1095404995711774720
@Gunner18AFC napisał: "chodziło mi bardziej o jego częste wychwalanie PSG a nie o ten jeden post. Nie czytałem wszystkich postów od wczoraj, nie wiedziałem, że został "wywołany" do odpowiedzi. Mimo wszystko da się zauważyć, że gloryfikuje PSG, Tuchela (jeszcze zanim objął PSG) i tego szejka."
To samo. Mijają tygodnie, a Ty dalej biadolisz o tym samym. Skoro są wyniki, to gloryfikacja jest normalną koleją rzeczy. Jeżeli ktoś nie daje zwyczajnie powodów do tego, żeby go krytykować, to się go nie krytykuje, bo nie ma za co. Tak samo było z Emerym i jego 22 meczami bez porażki. PSG wygrywa niemal wszystko i gra dobrą piłkę, zatem gdzie tutaj miejsce na krytykę? Poczekamy i zobaczymy. Było spotkanie w LM, gdzie Francuzi grali z United, więc nie widzę niczego dziwnego w tym, że dyskutuje się o tym. To jest tak logiczne, że nie da się tego wytłumaczyć. Poza tym ostatecznie, jeżeli Ci się coś nie podoba, to możesz nie czytać. Ja nie stoję Ci z bronią przystawioną do głowy i nie zmuszam do niczego. Nie zamierzam kierować Twoim życiem. Rób z nim co chcesz, mnie to gówno obchodzi.
Poprawny link z wizyty w muzeum:
https://twitter.com/PSG_inside/status/1095319357763305472
Ostatnia kwestia - Nasser Al-Khelaifi. Zasługuje naprawdę na szacunek. Ma gest i klasę. Wiadomo, że większość mówi o nim jak o zwykłym Szejku wyma****ącym górą pieniędzy i przekupującym UEFĘ, bo sprytnie znalazł luki w FFP i ominął jego zasady, ale warto czasami spojrzeć na coś z innej strony. Widać, jak zależy mu na klubie i jak jest z nim zżyty. Facet jest pasjonatem i kibicem PSG z krwi i kości. Jeździ na każdy mecz i nie ma znaczenia czy rozgrywany jest w Paryżu, czy na wyjeździe. Właściciel pasjonat, to coś, czego życzyłbym każdemu klubowi. Drobne gesty, ale dzisiaj w dobie aktualnego świata naprawdę robią różnicę. Chociażby ta wizyta w muzeum: https://twitter.com/le_Parisien_PSG/status/1095443981826183168
albo osobiste wyjście do kibiców przed samym meczem, żeby im podziękować za to, że przylecieli na Old Trafford, żeby od pierwszej do ostatniej sekundy dopingować zespół.
https://twitter.com/le_Parisien_PSG/status/1095443981826183168
https://twitter.com/PSG_inside/status/1095447977475346432
Świetna sprawa. Chociaż co tam, pewnie ich opłacił.
Zastanawiałem się od samego początku po tych wszystkich urazach, jakim ustawieniem wyjdzie Tuchel i co przygotuje. Na konferencji Thomas mówił o ofensywnym DNA PSG, że ten klub stworzony jest do gry do przodu i zawsze będzie szedł taką drogą. Miałem wątpliwości po tym, jak zobaczyłem piątkę obrońców, ale to jest to, co mówiłem przed meczem z Huddersfield - nieważna jest formacja, a nastawienie i strategia. Dzisiaj plan taktyczny był po prostu genialny. Marquinhos do spółki z Verrattim niemal całkowicie odcięli Pogbę. Zawsze mówiłem, że zdecydowanie bardziej wolę Włocha od Francuza, którego mimo wszystko również wysoko cenię. Jednak Marco to prawdziwy artysta footballu. Facet wchodzi sobie po kontuzji, ledwo 60 minut w lidze i gra jak prawdziwy maestro. Brazylijczyk równie świetnie. Pomysł z tym, żeby przesunąć go do pomocy był fantastyczny i tutaj brawa za wszystko dla Tuchela. Oczywiście najważniejszy jest wynik, ale cieszy mnie również styl gry, którym osiągnięto ten rezultat. W Paryżu kładzie się na to ogromny nacisk, a TT od początku mówił, że w ten sposób grać będzie PSG - nie kłamał. Choć United grało rzecz jasna do przodu, bo to zupełnie inna drużyna niż za Mourinho, za co bardzo ich szanuję, to jednak ja nadal widziałem większą klasę i jakość w prowadzeniu piłki, budowaniu akcji w szeregach Francuzów. Po prostu kipiało od nich pewnością siebie i większą kulturą gry. Zwłaszcza w drugiej odsłonie, kiedy Red Devils nie potrafili wyjść z własnej połowy niemal przez 10 minut. Wenger w studio beIN Sport mówił, że Paryżanie potrzebują nieco więcej cierpliwości, tak jak pokazywał im Tuchel. Jeżeli to poprawią, to wygrają 2:0 - Boss wiedział co mówił. Jestem całkowicie zadowolony po tym co widziałem. Najbardziej podoba mi się to, o czym mówi się już nad Sekwaną od bardzo dawna. Tuchel scalił całą grupę. Sprawił, że te wszystkie gwiazdy się zjednoczyły i chcą wygrywać razem. To było największe wyzwanie w Paryżu. Kimpembe ma ogromny potencjał, ale musi przestać grać tak nonszalancko, bo w końcu to się zemści. Di Maria uciszył Old Trafford dwiema asystami. Ciekawy jestem rzecz jasna, jak wyglądałoby to z Neymarem i Cavanim, ale tego się już nie dowiemy. Nie ma co gdybać. Plan został w dużej mierze wykonany, bo trzeba awansować do ćwierćfinału, żeby Brazylijczyk z Cavanim byli gotowi. Katarskie pieniądze, ale tradycja w tym klubie jest ogromna i pasja do sportu. Kibice byli znakomici. Świetny moment jak krzyczeli po drugim golu: "On est chez nous", czyli "Jesteśmy tutaj jak w domu". Ostatnia sprawa, to zdziwiły mnie te porównania Rashforda do Mbappe. Anglik to wielki talent i na pewno zajdzie wysoko, ale dalej ma łątkę "tylko" talentu. Kylian już go dawno pokazał i odciął się od tego. Teraz Francuz jest już na najwyższym pułapie - to pułap gwiazdy światowego formatu. Marcus jeszcze trochę musi udowodnić, żeby do tego grona dołączyć.
@ice_sauce napisał: "mundialu kupili jednego z najlepszych piłkarzy w historii za nieco ponad stówkę, ale jak myślisz, po jakim czasie im się to zwróciło? Reklamy, bilety na mecze, koszulki, gadżety, generalnie wszystko? Według mnie, to maksymalnie miesiąc, może dwa i Juve już było na plusie."
@ice_sauce napisał: "ale pojęcie o rynku transferowym mam spore."
Jednak pojęcia na temat ekonomii masz chłopie zerowe. Real, który jest największą marką pod względem marketingu w świecie footballu i pionierem w sprzedaży koszulek potrzebował prawie 10 lat, żeby transfer Cristiano się zwrócił. Jeżeli porównać do nich Juventus, który na tym polu jest daleko, daleko w tyle, to Włochom już nie uda się się tego osiągnąć, bo Ronaldo prędzej zakończy karierę. Myślałem, że tylko Hala i Visca dzieci żyją tymi głupimi tezami, że "transfer zwróci się z gadżetów i koszulek", ale jak widać zdarzają się jeszcze wyjątki.
Z kolei Diarra nie ma żadnej kontuzji. Trwają dyskusje z klubem w sprawie rozwiązania kontraktu. Francuz ma zakończyć karierę w niedługim czasie. Jeszcze przed końcem tego sezonu.
@Trequartista:
Nkunku w hierarchii Tuchela jest na samym końcu, nawet za Alvesem i Marqinhosem, którzy z konieczności grają w pomocy. Na dodatek przed nim są jeszcze Diaby i Chupo-Moting. Nie wystąpi i nie zaliczy ani minuty. Z Verrattim to tylko gra słów. Na pewno wyjdzie od początku. Przez 60 minut z Bordeaux prezentował się naprawdę bardzo dobrze. Cały rok w Paryżu jest podporządkowany Lidze Mistrzów. PSG niczym nie ryzykuje, bo nawet, jeżeli Marco wypadłby na dłużej, to i tak liga jest już dawno wygrana. Trzeba rzucić całe siły, tak jak to było w Belgradzie, kiedy Neymar grał z kontuzją. Z tym, że w przypadku Włocha różnica jest taka, że nie czuje żadnego dyskomfortu, więc nie ma przeszkód, aby nie zagrał.
@TomekO:
Nic tu nie jest przeszacowane. Biorąc pod uwagę podatek w wysokości 43% dla najbogatszych we Włoszech, Cristiano kasuje około 550.050 za tydzień netto. Aaron dostanie 228.000 tygodniowo. Dysproporcja, ale kwota bierze się z tego, że Walijczyk trafia do Juventusu za darmo, więc to normalne, że dostał wysoką pensję, bo klub zaoszczędził na jego transferze. Być może nie dostał żadnego bonusu za podpis, więc dlatego też jego gaża jest wyższa niż się spodziewano.
Absurdalna pensja tylko na pierwszy rzut okna. Ronaldo inkasuje 965 tysięcy brutto, więc Ramsey zakręciłby się około tego, gdyby miała to być kwota netto. Wszyscy zgodzimy się, że to niemożliwe, żeby Aaron zarabiał tyle samo co Cristiano. Juventus zwyczajnie nie byłoby na to stać. Już i tak Fiat pomaga im przy gaży Portugalczyka. Walijczyk dostanie połowę z tego odejmując podatek.
@karmel567 napisał: "W tych czasach najlepiej jest robić jak Guardiola czy ostatnio Zidane. Być kilka lat w klubie, wygrać co możesz i odejść jako zwyciesca nim sami Cię w końcu wywalą."
Do tego potrzebne jest zdobywanie pucharów. Guardiola wygrywał w Barcelonie przez cztery lata, a w Bayernie przez trzy. Z kolei Zidane przez prawie trzy lata non stop wrzucał coś do gabloty. Takich trenerów nikt nie zwolni. Poza tym oni nie zostawiają po sobie zgliszczy. Jeżeli wygrywasz mistrzostwo w pierwszym sezonie, a potem spuszczasz drużynę do drugiej połowy tabeli, kłócisz się ze wszystkimi dookoła, to logiczne, że zaraz wylecisz (vide Mourinho w Chelsea). Tak samo z przygodą Portugalczyka w United. Zwycięstwo w LE i upadek, a także utrata szatni.
Jeżeli chcesz, żeby stawiano Cię na równi z najlepszymi piłkarzami ofensywnymi (Messi, Ronaldo, Neymar), to musisz im dorównywać pod względem statystyk. Inaczej nie ma na to szans. Tymczasem Hazard znalazł sobie wymówkę, że on po prostu jest za mało samolubny, a kibice, żeby go bronić nazywali go pomocnikiem. Szczyt głupoty. Alexis w swoim najlepszym sezonie strzelił 24 bramki i zaliczył 11 asyst (33 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej), a Hazard od początku swojego pobytu w Premier League nie przekroczył bariery 16 bramek. Jego max w "kanadyjce" to 24. Nie, ktoś taki nie może się równać Chilijczykowi. Od zawsze było wiadomo, że Eden strzela za mało bramek i to powodowało, że był tylko świetnym zawodnikiem, a nie jednym z najlepszych. Być może właśnie w tym sezonie Belg zrobił krok do przodu, bo aktualnie jego liczby naprawdę imponują. Ciągnie Chelsea w pojedynkę. Ten Hazard może się równać z dawnym Sánchezem, ale wcześniejszy nawet się do niego nie umywa.
@maniek56 napisał: "Czemu macie takiego gula na ten Liverpool? Duży klub z historią, tradycją, fajnym trenerem. Jeśli nie Arsenal to niech oni sobie tego majstra zdobędą, lepsze to niż City, MU, Tot, czy Cfc."
Jedni wolą na mistrza Liverpool, bo mają fajnego trenera, który robi miśki, bo nie jest to klub budowany na ropie itd. Inni z kolei preferują City, bo grają lepszą piłkę, bo mają sąsiada muzułmanina, więc bliżej im do tego klubu, nie trawią The Reds ze względu na stare zgrzyty na linii LFC - AFC albo przez kibiców tu przychodzących itp. Powodów jest mnóstwo. Każdy ma swoje własne preferencje i zostawmy to. Nikomu nic do tego. Temat niepotrzebnie wałkowany.
@arsenallord napisał: "To jak Pep potrafi rozwinąć piłkarzy jest niesamowite. Zinchenko niby środkowy pomocnik, a jak gra na LO to czołówka światowa. Nigdy nie przestanę żałować, że Guardiola nie został trenerem Arsenalu. A ponoć nas najbardziej chciał objąć z angielskich drużyn."
To jest właśnie jeden z fenomenów Guardioli. Ludzie widzą tylko pieniądze, które Hiszpan wydaje, ale nie dostrzegają tego, jak piłkarze, którzy już tam są przed jego przyjściem wchodzą na wyższy poziom. Prosty przykład - Sterling. Za czasów Pellegriniego potykał się o własne nogi i nagle Pep robi z niego prawdziwego piłkarza, który jest jednym z najlepszych skrzydłowych w Anglii. Zawsze to miał, a piłkarze, którzy z nim pracowali wypowiadają się niemal wszyscy w samych superlatywach. Nawet Lewandowski mówił, że nauczył się najwięcej właśnie pod jego okiem i to dopiero on pokazał mu football od innej strony. Guardiola jest po prostu numerem jeden.
@Damaks napisał: "Śmiesznie będzie jak nie przedłuży kontraktu a Real kupi Mbappe albo Neymara, bo to ich główne cele."
O to będzie trudno, bo żaden z nich nie pali się do odejścia w przeciwieństwie do Hazarda. Chyba, że Hiszpanie przylecą, założą worek na łeb i uprowadzą. To jedyna droga na tę chwilę, żeby wyciągnąć Francuza lub Brazylijczyka z Paryża. W przyszłości to całkiem prawdopodobne, że któryś z nich odejdzie, ale nie teraz.
Liverpool to fajne chłopaki, ale City uprawie sztukę. W footballu nie daję się pucharów za artyzm, ale świetnie byłoby, gdyby zostali za to nagrodzeni.
@Alonso napisał: "Może takiej koncepcji gdzie piłkarz chce grać w każdym spotkaniu a nie łapie katar czy ból pleców jak mu się grać nie chce."
Teraz pytanie, czy katar i kontuzja pleców to prawdziwa wersja, a może prawdziwą jest "że względy taktyczne decydują"?
@Alonso napisał: "Tottenham też miał tam niższe posiadanie."
Tottenham dominował od samego początku, ale oddał inicjatywę po zdobyciu dwóch bramek, z kolei Arsenal nie potrafił przejąć jej nawet na starcie. To różnica.
@Alonso napisał: "Co to za porównanie do Guardioli? Każdy wie że to lepszy trener, jeszcze sobie kupił na dzień dobry piłkarzy za 200mln jak wszedł do City.
Porównanie jest świetne, ale Ty nawet nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Nie mówię o wynikach, więc nie wiem po co się do tego odnosisz. Chodzi mi wyłącznie o styl gry. Kiedy Guardiola przyszedł do Premier League, widziałem zmianę w City po miesiącu. Tak samo jest w PSG. Od razu dostrzegłem "rękę" trenera.
@Alonso napisał: "Klase Tuchela to dopiero poznamy z United, chwalić go za dotychczasowe wyniki to jak chwalić Sergio że dominuje lige portugalską prowadząc Porto."
Ciężko będzie ocenić klasę Tuchela, skoro wypadł mu najlepszy piłkarz - Neymar i jeden z najlepszych - Cavani. Ta rywalizacja będzie miała już inną rzeczywistość niż miałaby, gdyby w/w dwójka była obecna. Niemiec mozolnie budował wszystko wokół Brazylijczyka, zmienił nawet formację pod niego, a ten nagle wypadł, więc cały plan poszedł w diabli. To nie jest tak, że w jego miejsce wchodzi Messi. Takich piłkarzy jak Neymar zastąpić się nie da. United ma to szczęście, że tam cały podstawowy skład jest zdrowy.
Trzy punkty są i to jest najważniejsze, bo walka o czwartą lokatę może trwać do samego końca, a tak poza tym to: wstyd, blamaż, żenada, konsternacja i zażenowanie. Takie uczucie towarzyszyły mi oglądając wczorajszy mecz. Spotkanie rozegrane w taki sposób z najgorszą drużyną w lidze, to ja mógłbym zrozumieć, gdyby zespół był w trakcie budowania serii 22 meczów bez porażki albo notował kolejną. Kto, jak nie kibice Arsenalu mają narzekać na styl. Przecież właśnie z tego ten klub słynął w ostatnich latach. Przecież właśnie zdecydowana większość z nas jest tutaj z tego powodu. Arsenal Wengera, na czele z Fabregasem grał nieziemski football. Porównywalny do tego prezentowały jedynie Barcelona Guardioli i ew. BVB Tuchela z sezonu 2015/2016. Teraz to "gówno", bo inaczej nazwać tego nie można nijak ma się do tego, co miało miejsce kiedyś. Swoja drogą, Özil podobno nie pasuje do koncepcji trenera, ja się pytam w takim razie, jakiej koncepcji? Do tego truchciku, który ja oglądam pasowałby idealnie. Przestałem bronić już Niemca, bo swoje z całą pewnością ma na sumienie również, ale nie widzę drużyny, która biega zażarcie za przeciwnikiem ganiając od jednego pola karnego do drugiego. Te wszystkie gadki, których nasłuchałem się w momencie przejmowania schedy przez Unaia na tę chwilę są zwykłymi bajeczkami. To jest nie do pomyślenia, żeby ekipa pokroju Huddersfield miała wyższe posiadanie piłki niż Arsenal. Ktoś powie, że to zwykła statystyka, a wynik i tak był pozytywny. Otóż nie, ona dobitnie pokazuje w jakim miejscu jest ten klub. Wczorajszy mecz był poniżający mimo zwycięstwa. Rozumiem, że Hiszpan ma czas i powinien w spokoju pracować, ale klasowych trenerów wyróżnia to, jak szybko potrafią odcisnąć swoje piętno na drużynie. Choć pierwszy sezon Guardioli nie był rewelacyjny, to tam widać było zmianę. To samo zrobił Quique Setién z Betisem. To samo robi Tuchel w PSG. We wszystkich tych ekipach dostrzegłem coś nowego, dlatego nie rozumiem, dlaczego nie widzę tego na Emirates. Emery balansuje na krawędzi, bo szanse na kwalifikacje do LM nadal są, ale sposób, w jaki Arsenal chce nią wywalczyć zostawia wiele do życzenia. W każdym razie Unai ma u mnie kredyt zaufania do następnego sezonu. W kampanii 2019/2020 będę wymagał już czegoś więcej. Jeżeli chodzi o starcie z "The Terriers", to na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim powracający Mkhitaryan. Wykreował każdą akcję bramkową i na dodatek świetnie wypuścił Iwobiego w pojedynek sam na sam z bramkarzem. Może Henrich pociągnie to rozegranie do końca rozgrywek, bo zespół kuleje w tym aspekcie i każdy ponadprzeciętny pass jest na wagę złota. Biorąc pod uwagę fakt, że Mesut musi się pakować, to Armeńczyka bym zostawił. Jego zaletą jest to, że zawsze stara się grać do przodu i pchać akcje w stronę pola karnego rywali. Ponadto w przeciwieństwie do Niemca, doskakuje do przeciwnika z zamiarem odebrania mu piłki, a nie na alibi, jak robi to Özil. Mkhitaryan przynajmniej nie przechodzi obok meczu i zawsze spotkanie wybiega. Poza tym wyróżniłbym Lacazette'a i może jeszcze Leno. Bernd był wczoraj pewny poza jednym przelotem. Swoją drogą, jak ten facet ma zyskać pewność siebie mając wokół takich kawalarzy... Żółwim tempem, ale jakoś po TOP4 Arsenal idzie.
P.S. Gdzieś mi mignęło w komentarzu u kogoś, że jak to zespół miał iść na wymianę ciosów, skoro pół defensywy jest w szpitalu. Pomyślałem sobie, jak nisko ten klub upadł, że niektórzy kibice boją się walki z drużyną pokroju Huddersfield. Arsenal nawet mając w tyłach czwórkę juniorów, powinien spokojnie zakończyć rywalizację z kimś takim przynajmniej dwubramkowym zwycięstwem. Smutne.
https://www.neostreamz.net/game/huddersfield-vs-arsenal/
Zdecydowanie najlepszy, bo z dopasowaniem do szybkości internetu.
Wszystko idzie dzisiaj przez Mkhitaryana. Świetny powrót. Wypada docenić. Co jak co, ale Henrich praktycznie zawsze gra do przodu, to jego największy plus.
Nie pochwalam wyjściowego składu Emery'ego, ale ustawienie z piątką obrońców nie oznacza od razu gry defensywnej. Tuchel na początku swojej przygody z PSG też często stawiał na formację z wahadłowymi i nie przeszkadzało to drużynie w totalnej dominacji. Wielokrotnie używał tego wariantu również w Dortmundzie. Wszystko zależy od strategii na dane spotkanie. Możesz wystawić w pomocy trójkę defensywnych pomocników i wygrać walkę w środku gniotąc przeciwnika chociażby pressingiem. Rozwiązań jest mnóstwo.
Fulham jest tak daremne, że aż trudno w to uwierzyć. Drugie QPR. Myśleli, że wyłożą kasę na stół i utrzymanie samo się zrobi. Wypad do Championship, bo tam jest Wasze miejsce.
@NineBiteWolf:
Schürrle to był pomysł Tuchela. Natomiast Yarmolenko, Immobile i Ramos zostali sprowadzeni za sprawą zarządu, m.in. Michaela Zorca. Sven zajmował się wyłącznie transferami piłkarzy młodych, a nie na dorobku, jak Ukrainiec, Włoch itd. To sprawia, że złe wybory Niemca były znacznie mniej kosztowne. Jeżeli chcemy poszukać niewypałów Mislintata, to zdecydowanie Mikel Merino i Alexander Isak.
@Chopinno, @Kondi:
Rok temu byłem w Belgii w delegacji na około trzy miesiące. Znajomi wiedząc o tym, poprosili mnie, żebym dokładnie wszystko obadał, jak wygląda tam życie, koszta utrzymania i praca. Zrobiłem dokładny przegląd. Miesięcznie:
woda - 30 euro (ciepła + zimna), wynajem - zależy od wymiarów i miasta, np. Antwerpia 80 m2 - 450-550 euro, prąd - 80 euro. Żywność - dobra jakościowo woda 1.5 l - 90 centów, gorsze - 20-30 centów, ziemniaki 2.5 kg poniżej 2 euro. Niemal wszystko kosztuje tam mniej, a zarobki są znacznie wyższe, dlatego za granicą dziwią się, jak możliwa jest taka patologia, która ma miejsce w tym kraju, że tutaj zarabiamy mniej, a wydawać musimy i tak więcej niż inni.
@Chopinno napisał: "porównaj koszty życia i nie ma aż takiej różnicy kolosalnej"
Przecież różnica jest kolosalna. W Belgii lub w Niemczech nie dość, że zarabiasz znacznie więcej, to jeszcze wydajesz mniej, bo żywność kosztuje prawie 3x mniej.
@softgreat:
Tah niech trochę jeszcze pogra, bo jego forma to straszna sinusoida. Biorąc pod uwagę fakt, że BVB na pewno nie sprzeda swojej pary obrońców, to najlepiej byłoby zakręcić się wokół Lipska, bo tamta dwójka prezentuję odpowiednią jakość już od dłuższego czasu. Ewentualnie zapytać Hummelsa, czy nie chciałby na koniec pograć w Premier League, bo myślę, że Niemiec chciałby jeszcze coś udowodnić niektórym.
Trudno to przyznać, bo jeszcze niedawno tworzył "super duet" z Vestergaardem, gdzie co mecz popełniali jakiegoś "babola", ale ten sezon ma naprawdę bardzo dobry. Poprawił się pod każdym względem i stał się liderem defensywny Mönchengladbach. Bardzo dziwna sytuacja, od jednego z najgorszych obrońców Bundesligi, nagle skoczył do grona tych najlepszych. Być może to jednorazowy wyskok. Nie wiem. W każdym razie ja i tak nadal nie jestem przekonany co do jego umiejętności.
Nie ma takiej możliwości, żeby wszystko wrzucić w defensywę. Tutaj potrzebny jest skrzydłowy, tak samo jak środkowy obrońca. Nelson to za mało.
Po co Wam, skoro macie Martiala, Rashforda, Sancheza, czy nawet Lingarda
Na tej stronie jest jakaś wylęgarnia kryptofanów United.
Szkoda tego Malcoma. Chłopak mógł występować w Romie albo w innym niezłym europejskim klubie grając pierwsze skrzypce, a tymczasem agent namieszał mu w głowie bądź zwyczajnie sam napalił się niepotrzebnie za szybko na Barcelonę i teraz marnuje sobie rok. W każdym razie jest jeszcze bardzo młody, więc przyszłość w jego rękach albo co gorsza, w rękach jego agenta.
Dembélé to tak ogromny talent, że nawet nie musi czasami trenować albo nie być w rytmie meczowym, a potem wychodzi i strzela nieprawdopodobne bramki, jak ta z Tottenhamem. Francuz ma taką lekkość w prowadzeniu piłki, poruszaniu się z nią, że czego się nie dotknie, wygląda to na prostą rzecz, a w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Ponadto jest tak samo jak Cazorla - obunożny, co już na swój sposób jest niezwykłe.
@platinium
Nie. Eto'o z Guardiolą pracował tylko przez jeden sezon. Potem był Ibrahimović, ale później poszedł w odstawkę. Ostatecznie też spędził wyłącznie rok w Barcelonie. Villa zawsze (podkreślam) zawsze grał na skrzydle, razem z Pedro. Wielu zarzucało to Pepowi, ale on wiedział swoje i wolał na środku ustawiać Messiego i wtedy odpalił na dobre. Zaczął "wykręcać" niemożliwe statystyki, chociaż rok wcześniej też mu świetnie szło. Apogeum jednak przyszło, kiedy z klubu odeszli Kameruńczyk i Szwed, a Argentyńczyk został przesunięty w ich miejsce.
@NineBiteWolf:
Messi zawdzięcza praktycznie wszystko Guardioli. To on go odmienił, to on zmienił mu pozycję i to on wniósł go na najwyższy poziom. Zresztą sam o tym mówił wielokrotnie w wywiadach. Wcześniej występował na skrzydle, a Pep przesunął go do środka ustawiając jako fałszywą dziewiątkę. Dał mu w ten sposób więcej swobody, bo Argentyńczyk grał jako wolny elektron i miał dzięki temu możliwie największy wpływ na zespół. Podobny proces zachodzi teraz w Paryżu, gdzie Tuchel wystawia Neymara jako /10/, choć Brazylijczyk też ma mnóstwo swobody, co jest nowością w jego karierze.
@kamilo_oo:
Zarówno Konaté, jak i Upamecano są wyjątkowi. Choć, jeżeli miałbym wybierać któregoś z tej dwójki, to delikatnie wskazałbym na tego pierwszego. Jest nieco szybszy, mimo, że waży więcej i jest wyższy. Od początku przygody w Lipsku obu uczono, żeby grać po ziemi i krótko, a nie wybijać piłki w trybuny. Mają to we krwi. Ibrahima ma dosłownie wszystko, żeby wejść na szczyt. Dynamika, siła, wzrost, technika. Idealny kandydat na szefa obrony Arsenalu. Na dodatek ten wiek - 19 lat... Przyrównałbym go do Koulibaly'ego - taka jego młodsza wersja. W tym sezonie znakomity duet z Dayotem, najlepszy. Mam wrażenie, że weszli jeszcze wyżej. Zresztą RB to klub, który stracił najmniej bramek w Bundeslidze. To nie jest przypadek.
@DoomSlayer, @darros:
Zgadza się. Kompletnie o tym zapomniałem. Fragment rozmowy:
- Guardiola: Dzięki za ofertę, ale chcę być trenerem (po tym jak Aitor Beguiristáin zaproponował mu posadę dyrektora).
+ Txiki: Ale u nas nie ma dla ciebie miejsca. Nawet nie zostaniesz asystentem Rijkaarda.
- Guardiola: No to daj mi drużynę „B”. Grają w trzeciej lidze (czwarty poziom rozgrywkowy).
+ Txiki: Co? Chyba zwariowałeś. Tam się nie da nic wygrać, łatwiej już zdobyć mistrzostwo Hiszpanii. Nie ma szans. Wiesz w jakie bagno się pakujesz?
- Guardiola: Chcę pracować jako trener. Mogę nawet z niemowlakami na kartoflisku.
+ Txiki: Możesz się sparzyć, to beznadziejna drużyna. I jak to będzie wyglądać? Nasza ikona Pep Guardiola zostaje trenerem drużyny „B”. To nie ma sensu.
- Guardiola: Ma, wiem jak z nimi pracować. Daj mi tę drużynę.
Dokładnie tak było. Rezerwy Barcelony pierwszy raz w historii od 34 lat spadły do Tercera Division, gdzie w drużynie nie widziano nikogo, kto mógłby w przyszłości stać się zawodnikiem na miarę pierwszej drużyny, ale Guardiola zmienił dosłownie wszystko. Połączył zespół B i C, z grupy 50 zawodników wyselekcjonował tylko połowę. Za własne pieniądze wynajął dietetyka, monitorował nawyki żywieniowe zawodników, wysyłał obserwatorów na spotkania rywali ("Od pierwszej piłki zauważyłem, że już wiedział, jak gramy. Nigdy czegoś takiego nie widziałem" - Quim Ayats, trener Premii, z którą debiutował Pep prowadząc rezerwy), asystenci przygotowywali raporty pomeczowe. Takie rzeczy robił w trzeciej lidze, chociaż on nigdy tak do tego nie podchodził: "To nie trzecia liga. To rezerwy Barcy! Nikt tu nie trafia przypadkowo". W ten sposób motywował całą grupę. Był moment, w którym zespół FCB prowadzony przez Rijkaarda miał spadek formy, więc postanowiono zorganizować sparing pierwszej i drugiej drużyny. Po 10 minutach podopieczni Guardioli prowadzili 2:0, gwiazdy z Ronaldinho, Deco wyglądały jak po balandze zabiegane przez dzieciaków. Następnie przyszedł członek sztabu Rijkaarda do Pepa z prośbą, by odpuścili i nie kompromitowali ich bardziej. Po tym zarząd klubu już wiedział, że Holender nie pociągnie projektu dalej, że potrzebne są zmiany i kto będzie pierwszy trenerem. I tak, jak mu teraz zarzucają, tak wtedy bez gotowych zawodników, bez wielu talentów, bez pieniędzy, wygrał całą Tercera Division, wywalczając tym samym baraże, które również jego ekipa wygrała. Z drużyny bez żadnych perspektyw stworzył grupę pewnych siebie zawodników, wiedzących, co mają robić. Mało kto pamięta, ale to właśnie tam Guardiola "stworzył" i odkrył Busquetsa z Pedro, których potem z miejsca zabrał do pierwszego zespołu.
Niektórzy nie mają świadomości, że Guardiola pracował już w trudnych warunkach i właśnie tam odniósł pierwszy sukces. Chodzi o rezerwy Barcelony - Tercera Division. Zaczął tam pracę, mimo że wielu jego znajomych odradzało mu to, przekonując, iż trzecia liga to piekło, że nie ma nic wspólnego ze znanym mu futbolem, że nie ma tam profesjonalizmu, że będzie prowadził drużyny grające na kartofliskach, gdzie nie da się w ogóle kopać piłki, że przyjdzie mu pracować z dzieciakami, którzy kładą lachę na wszystko i na niczym im nie zależy. W tamtych czasach szkółka Blaugrany niemal nie istniała, była w tragicznym stanie, nikt się nią nie interesował. Tymczasem Pep nie ugiął się i postanowił, że to będzie jego początek. Na starcie powiedział do swoich podopiecznych, że skoro spadli do trzeciej ligi, to teraz muszą to odwrócić i wrócić tam, gdzie byli, bo taki klub jak Barca, nie zasługuje na to, żeby grać w takiej niskiej klasie rozgrywkowej. Jak powiedział, tak zrobił. Wszyscy bez wyjątku, jak gąbki chłonęli styl gry Guardioli. Dzięki temu jego zespół z 36 meczów w sezonie wygrał 24, przegrał tylko 5 i awansował do Segunda Division. Po tym sukcesie wszyscy w Katalonii byli w szoku, bo nie wierzyli, że jest to możliwe, więc zaproponowali mu stanowisko trenera pierwszej drużyny. Jak to się potoczyło dalej, wszyscy wiedzą. Warto przypomnieć, że Zidane również trenował młodzież Realu, ale Francuz przegrywał tam mecz za meczem i notował tragiczne rezultaty. Na dodatek w czasach, kiedy futbol młodzieżowy rozwinął się i poszedł do góry. Takie luźne spostrzeżenie.
@Tevez:
Nie powiedziałbym, że na luzie. W drugiej połowie odstawali kompletnie. Po strzeleniu gola na 2:1 nie było ich na boisku i zostali zdominowani. Mogli spokojnie stracić kilka bramek, ale PSG było bardzo nieskuteczne i marnowało na potęgę. Wystarczy przypomnieć tylko, że w drugiej linii Paryża grali Alves i Marqinhos. Wstawić w ich miejsce Verrattiego ze sprawnym Paredesem i mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Nie wspominając o Neymarze, bo wczoraj było tyle wolnego miejsca, że gdyby tylko w tych strefach znajdował się Brazylijczyk, to nie zdziwiłoby mnie to, gdyby spotkanie zakończyło się po pierwszej odsłonie. Jeżeli Messi będzie miał tyle hektarów swobody, to spotkanie w LM nie skończy się dobrze dla Lyonu. Ogólnie to OL jest ekipą, która ma świetnych piłkarzy, ale strasznie nieregularnych. To powoduje, że nie są w stanie mecz w mecz ogrywać słabszych, ale potrafią zmobilizować się na starcia z najlepszymi. Przykład - City i po części PSG, ale tutaj rywalizacja nie odzwierciedla wszystkiego, bo zabrakło 2-3 piłkarzy na czele z Neyem.
@TomekO napisał: "Xhaka pełni swoją rolę. Perez nigdy nie dostał szansy, a jaką ją dostawał to pokazywał się z dobrej strony.
Mustafi potrzebuje partnera do gry, z Sokratisem każdy obrońca wyglądał dobrze. I muszą być zawodnicy do rotacji. Nie da się sprzedać wszystkich, bo jak są kontuzje albo duży nawał meczów to nie ma komu grać."
Oczywiście, że Xhaka pełni swoją rolę. Rolę nieodpowiedzialnego zawodnika w środku pola. Niezmiennie od trzech sezonów. Nie ma żadnego postępu w jego grze. Cały czas te same błędy. Szwajcar w Premier League nadaje się jedynie do zespołu, który non stop broni. Gdzie trzeba trzymać równe linie defensywy i przesuwać się względem siebie. Od czasu do czasu może zagrać lagę na kontrę i to wszystko. Jedynie zmiana ligi mogłaby coś zmienić, bo tempo na Wyspach jest dla niego zbyt wysokie. Mustafi z kolei jest strasznie niepewny. Fatalnie wyprowadza piłkę. Perez nie potrafi przebić się nawet w West Hamie. Trójka muszkieterów powinna odejść najpóźniej przed tym sezonem, a tymczasem dwóch z nich nadal tu jest.
@thegunner4life:
Raczej nie. Xhaka był jednym z najważniejszych graczy reprezentacji Szwajcarii. Musiał grać, więc na pewno zmieniłby klub, gdyby go o to poproszono. To samo Mustafi. Miał miejsce w kadrze Niemiec. Obaj są zawodnikami w dobrym wieku i znaleźliby spokojnie niezłe kluby z dobrą płacą, dlatego nie wydaje mi się, żeby chcieli siedzieć tu na dupie kilka lat, bo dostali dobre pieniądze na Emirates. Wydaje mi się, że ambicja nie pozwoliłaby im na to. Zabrakło zdecydowania, komunikacji i jaj w zarządzie.
Zgadza się. Pretensji do władz klubu o transfery Xhaki, Mustafiego i Pereza specjalnie mieć nie można, bo były to przemyślane i zrozumiałe ruchy w tamtym okresie. Granit prezentował się naprawdę dobrze w Bundeslidze i był jednym z lepszych pomocników. Shkodran miał jeden świetny sezon w Hiszpanii i drugi nieco gorszy, ale pokazał, że ma niemałe umiejętności. Lucas z kolei był już kotem w worku, ale pieniądze nie były nieograniczone, więc trzeba było poszukać kogoś, kto zmieści się w budżecie, a przy okazji coś sobą prezentuje. Hiszpan dawał nadzieję, bo jego występy w Deportivo też napawały optymizmem. Brakowało zawodników na tych pozycjach i zostały one wzmocnione. Jak na finanse, którymi wtedy dysponował Arsenal, nie było tak źle. Większość z nas było zadowolonych z tamtego okna transferowego. Niestety, żaden z nich nie spełnił pokładanych w nich nadziei ani nie udowodnił, że był wart tych pieniędzy, które na nich wyłożono. I w porządku, takie rzeczy się zdarzają. Po prostu nie trafiono z transferami, ale dlaczego grają tutaj aż trzeci sezon? To jest problem i tutaj pretensje już są zrozumiałe. Brakuje konkretnych ruchów w pionie zarządzającym. Wystarczy wziąć piłkarzy na rozmowę i powiedzieć wprost: "słuchajcie, no przykro nam, ale się nie udało, nie nadajecie się i nie wiążemy z Wami przyszłości, więc szukajcie sobie nowych klubów". Tak powinien postępować klub z ambicjami. Nic takiego jednak nie miało miejsca.
Drżyjcie Ci, którzy ośmielacie się krytykować Emery'ego.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Choć Özila bardzo sobie cenię, to też rozumiem Emery'ego. Unai ma prawo wyboru, jeżeli ktoś mu nie pasuje do koncepcji, to może go odstrzelić. To Arsenal, a nie PSG, więc jego zdanie będzie wyżej cenione niż na Parc des Princes. Dla Mesuta niestety football ewoluował drogą, której on nigdy nie obierał. Chodzi o fizykę. Niemiec zawsze stronił od tego, a na dodatek mało biega pod względem efektywności. Podkreślam - efektywności. Wszyscy wiemy, że swoje wytruchta, ale nie o to chodzi. Jak ktoś wczoraj oglądał PSG z United, to mógł dostrzec grę defensywną całej ekipy. Chodzi o to, żeby doskakiwać do rywala z prawdziwą chęcią i zamiarem odbioru piłki. Do tego właśnie w Paryżu Tuchel zmusił Neymara, Di Marię i Mbappe. Wszyscy, jeżeli idą za rywalem, to na maksymalnym zaangażowaniu, a nie tylko po to, żeby lekko wywrzeć presję. To właśnie tylko robi Özil. To jest za mało. Takie coś działało w reprezentacji Niemiec, kiedy Die Mannschaft wygrywali Mundial. Wtedy każdy czuł przed nimi respekt, bo to była najlepsza drużyna narodowa. Nie miało znacznie czy doskakiwał Khedira, Kroos, czy nawet Mesut. Wystarczyło tylko, że przeciwnik dostrzegł w pobliżu biało-czarną koszulkę i od razu panicznie wybijał piłkę. Takiej pozycji Arsenal w klubowym świecie nie ma, więc samo podbiegnięcie do rywala bez chęci zabrania piłki nic nie da. Dlatego wiem, o co chodzi Unaiowi. Nie podoba mi się tylko traktowanie Özila. W porządku, Niemiec nie grał 30 meczów na najwyższym poziomie, ale na pewno nie zasługuje na coś takiego. Dla mnie to jest nie do pomyślenia. Traktuje się go w tej chwili jak gówno. Nawet nie siedzi na ławce. Powinni obaj Panowie porozmawiać i to załatwić. Dla dobra klubu byłoby lepiej, gdyby do końca sezonu po prostu współpracowali razem, a później niech ich drogi się rozejdą.