Komentarze użytkownika maks20
Znaleziono 445 komentarzy użytkownika maks20.
Pokazuję stronę 4 z 12 (komentarze od 121 do 160):
To jak to w końcu jest? "Stawiamy na młodzież" - hasło sztandarowe. Ale czyją? Podbieramy Barcelonie, chcemy kupować za 16 mln , a co , że będę upierdliwy , ze Słynną Szkólką Młodych Talentów im. Arsene'a Wengera? To jak to jest, przez 5 lat nie mogliśmy wyuczyć własnych obrońców?
Jasne, ze do maksa nic nie trafia. I ten maks zupełnie nie ma racji, bo przecież od lat , i również w tym roku, gramy , jak z nut. Zdobyliśmy już Puchar Carling Cup , zdobędziemy Puchar Anglii oraz Puchar Europy. I , oczywiście, Mistrzostwo Anglii. I tylko głupi maks tak kombinuje i tak ględzi, żeby nikt tych oczywistych sukcesów nie zobaczył. Tak, to wina maksa. To okropny gość.Niby chodzi na mecze, ale przecież tylko po to, żeby krzyknąc do Wengera ( fakt, usłuszałby) , że by nie podawać ręki Dalglishowi. I karny też przez niego. W sumie niewygodny ten maks. Ale, co gorsza, wszystko się sprawdza , co ten głupi maks wypisuje . Co zrobić z tym maksem, bo bez niego jest tak fajnie : piszemy sobie o pucharach i sukcesach, jak nie teraz to znów za rok, piszemy sobie "hu, ha, go gunners" i jest super. Tylko ten okropny maks....Moze petycja do admina? Bana za bycie maksem?
bialysul
gratuluję matrixa !
Drużyna rozsypała się , podobnie było zresztą w podobnym okresie w ub. sezonie i dwa lata temu. Trener Arsene Wenger - czy rózni się od Fergusona? Jasne, że wieloma rzeczami. Ale jedna decyduje o sukcesie : Ferguson dobiera skład pod taktykę , również takie zakupy robi : dlatego , w zależnosci od przeciwnika, zmienia taktykę i na każdego ma inną. Dlatego raz król strzelców PL siedzi na ławie, a raz gra. Bo raz Berbatov pasuje do założen, a raz Park.Wenger tego nie umie albo nie chce umieć. Robi odwrotnie. Nie takyyka jest decydująca, ale ustala ją w zależności od składu, jakim dysponuje w danym momencie. I żeby jeszcze to działało- ale nie działa . W meczu z Liverpoolem wymienił 3 graczy z pola, czyli wymienieni nie realizowali tej jego taktyki. Czyli w 30 % była kulą w płot. Pyskowanie na Dalglisha i nie podanie mu ręki , piłkarzowi o takim charakterze i autorytecie na boisku o jakim Wenger nigdy nawet nie śnił, próba upokorzenia takiego zawodnika jest tak żenująca, że chyba już większej byc nie może. To ostateczna klęska Wengera i jako trenera ( to juz dawno) , ale bardziej jako człowieka. Okazał się ( nie po raz pierwszy w takiej sytuacji, to recydywa) małym człowieczkiem, z kompleksami. To charakterystyczne i układa się w ciąg- winni są trawa, sędziowie, rywal, czas, boisko, przepisy, UEFA, trener przeciwników i parę innych. Słowem , jest to walka Wenger kontra cały swiat. Dobrze, ze Wenger nie chce być politykiem, bo łatwo mi sobie wyobrazić sobie, jaką opcję reprezentowałby : mamy wszak polityka w Polcse, który też nie podaję rąk, który walczy i z Niemcami, i Rosją, i Brukselą, ktory posiadł jedyną prawdę i każdy, kto myśli inaczej, nie jest patriotą. Wenger też pewnie nazwałby mnie anty patriotą i antykibicem Arsenalu . Wolno mu. Na szczęście Arsenal to nie Wenger i jego czas przeminie. Oby, jak najszybciej.
Nie tylko Chelsea. ManCity miało w środku sezonu zapaść.A Liverpool początek. Powtórzę to, co mówiłem przed sezonem :
ten skład personalny , z takimi ograniczeniami taktycznymi jakie narzuca taki a nie inny personel - nasze realne możliwości to walka o miejsca 5-7. Nie zmieniam oceny możliwości tego zespołu ani o jotę. W tym kontekście nawet jest lepiej, niż przypuszczałem.Ale , i to wielu przyzna, uczciwie patrząc , wynik w tabeli jest lepszy i od gry, i od jakości i od możliwości. Jeszcze kilka kolejek, wiele się może zmienić, ale faktem jest , że zaspół nie jest na fali. Oczywiście, że może wygrać wiele spotkań i zając 2 miejsce, jednak bardziej nprawdopodobne jest 3 czy 4 .
AlexVan persie ma oczywiście racje : Wenger już od bardzo dawna miesza role, jaki ma do wypełnienia : jest jednocześnie kucharzem i sam chodzi po zakupy, wybiera sie osobiscie na targ po warzywa ( za miastem jest taniej, więc chodzi daleko) , potem sam gotuje, w tzw miedzyczasie przygoyuje kąpiel, naprawi cos w garażu, wyprowadzi psa i w końcu poda do stołu. Tylko, że coraz częsciej myli zupę z deserem , a na drugie mamy wciąz tę samą wołowinę- coraz starszą i coraz twardszą. Tymczasem jedyne, czego od niego sie wymaga to pomysł i taktyka . Pieniądze sie na pewno znajdą.
Vpr, naprawdę nie wiem, czy wieksz jest Twoja ignorancja czy absolutnie doskonałe nierozumienie i treści przekazu i intencji piszącego.Myślę,że podłoże nie jest merytoryczne, bowiem nie po raz pierwszy polemizujemy,myślę, że podłoże ma charakter ambicjonalno-emocjonalny.A to niedobrze, bo zatracasz (obiektywny już dawno) realną umiejetność osądu. Nie mogę polemizowac z emocjami i frustracją, za to odpowiada Twoja głowa.Nie zwykłem też polemistom udzielac rad i używać wypowiedzi w rodzaju " czy w ogóle oglądasz mecze Arsenalu".Cóż Ci mogę odpowiedzieć ? Spotkajmy sie po każdym meczu w Londynie na piwo, oto moja propozycja, wyjaśnię Ci , jak długo chodzę na mecze , i to regularnie, bo z karnetem.
Niemniej kilka uwag merytorycznych : bo może faktycznie nie zrozumiałes sensu , a ja niepotrzebnie podejrzewam złą wolę, a to może tylko zwykłe niezrozumienie . A więc , po kolei : Eduardo - oczywiście, ze kontuzja.Wszyscy o niej wiedzą i pamietają, ale pamiętaja też kiedy to było ? Od tego czasu minęły lata, Eduardo został wywalony z Arsenalu, bo jest słaby. Jest słaby w Szachtarze i siedzi na ławie. Rzecz nie w tym, ze miał czy nie miał kontuzję, rzecz w tym, ze to zawodnik, który wedle słów Wengera miał zawojować Premier.Ten sam Wenger rezygnuje z niego.Przez kontuzję? Nie, bo okazał sie pomyłką Bossa. Jakoś Ramsey, po podobnej kontuzji, funkcjonuje tak, jak przed. Nie zastanawia Cie to?Vela, - tak miał byc królem środka napadu, środka boiska w przenośni. To również cytat z wypowiedzi Bossa , sprzed lat. Gibbs - powiedziałe już swoje i nie zmieniam nic w jego ocenie.Merida? Dzieciak sprowadzony za grosze ? To dlaczego Wenger takie nadzieje ( znów wypowiedzi !! ) z nim wiązał? gdyby, jak powiadasz był jednym z 30 dzieciaków, za grosze i sie nie sprawdził, a sprawdziliby sie inni - no, ok, to naturalna selekcja. Ale Wenger nie sprowadził ani 30 , ani lepszych od niego. A ciągle powtarza, jaki to z niego As do wyszukiwania talentów. Chamakh - nieprawda, ze został sprowadzony jako zmiennik Robina.No, tu już błądzisz kolego , na całego . To zawodnik, który miał zastąpić i warunkami i stylem gry tyłem do bramki, Adebayora. Że jest żenująco słaby i nie wychodzi w pierwszej 11 ? Pewnie to plotki tylko, prawda? O Kościelnym nie mam zamiaru pisac po raz kolejny, natomiast zdanie Twoje "Kosa cierpi przez Squillaciego" jest dużym kuriozum, nawet , jak na Ciebie.
O Denilsonie,Rosickym,Diaby,Bendtnerze juz nie wspominasz. A siedzą, nieprzydatni, na Emirates od lat !!. To teraz policz tych wszystkich nieudaczników, wywalonych, nietrafionych, bez formy ale na etacie Arsenalu. Policz. Wychodzi , jak dodamy jakiegoś bramkarza ( JAKIEGOKOLWIEK) cała "jedenstka" . 11 piłkarzy, od lat na etacie, od lat, bo Boss sie uparł, że nie przyzna sie do pomyłki i będzie go nadal sadzał na ławce, tyle, ze nie rezerwowych, bo tam sie juz nie miesci. I tu tkwi problem, od lat ten sam : ta druga 11, która w innych klubach stanowi o sile rezerw, ta druga 11 w Arsenalu jest papierowa i nieprzydatna w ogóle, albo w minimalnym stopniu.
Panie Radku ! Proszę , niech Pan nie pisze więcej takich tekstów. Albo precyzyjniej- proszę pisać ich dużo, ale na specjalnym wątku , na prawdzieym Forum. Dlaczego ? Ano dlatego, że przejrzałem 12 stron komentarzy i znalazłem jedno( niejaki rev) zdanie komentarza. Reszta jest o bzdurach i egzaminach gimnazjalnych. Panie Radku - najzwyczajniej nie zrozumieli z tego ani linijki. A tekst bardzo dobry , chociaż dla mnie (wiadomo) zbyt łagodny , bo to chyba jest lekarz ogólny, a ja zalecam już od dawna specjalistę. Czy to nie jest powód , własnie taki tekst i cisza na niego, żeby utworzyć PRAWDZIWE forum , z wątkami różnymi. Kazdy wtedy znajdzie coś dla siebie : podstawówka - egzaminy, ci , którzy są podyskutować o Arsenalu w innym wymiarze - znajdą np. taki tekst.
... a czym innym normalna działalność klubu, który MUSI posiłkować się zakupami.Zawsze są kontuzje, odejscia, spadki formy itd i zakupy nowej krwi to rzecz normalna. No, prawie normalna, bo normalna w ManU, Totten.,Liverpoolu i Newcastle nawet. Tylko nienormalna w Arsenalu.Tu rządzi geniusz, który postanowił dać upust swojemu talentowi i postanowił wygrać wszystko w 14 zawodników, w większości od dawna obecnych w Arsenalu . Skutki widzą wszyscy, z wyjątkiem tych niereformowalnych optymistów. Przyjrzyjmy się , jak upada mit Wengera jako genialnego wyszukiwacza talentów i obdarzonego wielkim nosem (przenośnia !) i intuicją trenera , stawiającego na młodzież.
Eduardo. Był kreowany na wielkiego piłkarza, o talencie nieomal Bergkampa.Miał zawojować całą ligę. Dziś nie odgrywa żadnej istotnej roli w nowym klubie.Vela. Miał stanowić o sile środka pola , miał być technicznym wirtuozem, wspomagającym Fabregasa. Ślad po nim zaginął. Merida. Pamiętam kilka wypowiedzi Wengera, jaki to wielki gracz będzie już wkrótce.Cóś głucho o nim w ogóle.Reyes. Boss stawiał na niego bardzo długo i pewnie nadal stawiałby, gdyby Reyes nie uciekł do Hiszpanii.Dziś mało kto kojarzy to nazwisko, a , wg Wengera , miał byc królem środka pola. Kościelny. To gracz tak przeciętny, tak przeci8ętny, że nie powinien się w Arsenalu w ogóle znależć. Wymienianie nazwiska "Kościelny" pod przypisem Keowna, jest obrazą dla tego ostatniego, gracza klasowego i charakternego, którym Kościelny nie będzie nigdy. Chamakh. To też olbrzymia porażka, tym boleśniejsza, że świeża.Gibbs. Bez komentarza chyba, gość robi kiksy z 3 ligą i 3 lata stara się być w pierwszej 11. Arsenalu.Kilku innych tylko wymienię, bo ich przydatność wielokrotnie tu oceniano- Denilson, Bendtner,Diaby,Rosicky - to, dlaczego tyle lat trzyma się ich w Arsenalu, bez progresu, bez jakiegokolwiek postępu i nawet nadziei na takowy, to jest zagadka dużego formatu.
Niestety , Keown mija się z prawdą. I dziwi to tym bardziej, że aby sprostować jego wywody dotyczące kredytu na budowę stadionu, wystarczy przejrzeć ogólnodostępne wyniki finansowe Arsenalu w ostatnich 6 latach.Dzięki wiekszemu stadionowi skokowo wzrosły zyski z biletów,wpływy z reklam wzrosły, pieniądze z Ligii Mistrzów, gdzie Arsenal dochodził (poza tym sezonem) wysoko, to tez znaczący dochód.Tego typu inwestycje , jak stadion, mają okres amortyzacji wieloletni.10-20 lat, róznie to bywa. Arsenal prawie spłacił stadion w 5 lat. Przykłady Leeds i Portsmouth kompletnie chybione, bowiem tam wystąpił problem z przychodami.
Zresztą czym innym jest spłata
to też :))
Wielu chwali Wengera. Za minione zasługi.Za to, owszem, medale i szacunek, ale nie praca na stołu gwarantowana i bez względu na wyniki. W piłce jest niestety (dla trenerów i zawodników niestety, a dla kibiców całe szczęscie) , że kiedy tracisz formę, odchodzisz. Mozna rok-dwa jako piłkarz trochę się poobijać, czasem to ujdzie. Ale trener nie. Wenger, jako trener w tej chwili przypomina kupca na straganie - właściciel go nachwalic się nie moze, bo klientów wciąż masa i kolejka długa, stragan też ładny, kolorowy. A zyski duże, bo marchew Wenger kupuje z odrzutu, na buraki ma wejście u francuskich lewych hurtowników i sprzedają mu pół-darmo, kapuchę sam kisi w piwnicy i jeszcze na wadze trochę kantuje.Straganiarz idealny, na pewno go nie zwolnią. Tylko kibice z coraz wiekszą zazdrością patrzą na inne stragany, bo tam i jakośc inna, i emocje dłuższe i wieksze, i styl, tak STYL, budzi zawiśc.
Drużyna może wyglądać tak : szuka się 11 genialnych graczy i każe sie im grac. Inny model : ma sie 11 dość prtzeciętnych , ale niezłych zawodników, żadne gwiazdy, i tak sie ustawia taktycznie i motywacyjnie drużynę , że potrafi wspiąć się na szczyty ( np. drużyna Grecji , zdobywająca niespodziewanie tytuł mistzrowski- chyba nie potrafimy wymienić wielu zawodników tej drużyny, bo nie było tam żadnych gwiazd). Najczęsciej jest jednak tak, że do 5-6 świetnych graczy dodaje się podobną ilośc dobrych rzemieślników i dba się, by te proporcje się nie zmieniały. na tej zasadzie funkcjonuje zdecydowana wiekszość druzyn piłkarskich na świecie. I nie inaczej było z Arsenalem : był Seaman, Campbell, Pires,Vieira,Henry, Bergkamp. A pomiędzy nimi, w różnych czasach biegały Overmarse,Flamini,Kanu,Reyes itd. Funkcjonowało to dobrze, bo struktura nie ulegała zachwianiu i proporcje były idealne. potem Wenger uwierzył, że jest Asem na Asami i stworzy drużynę młodzieży, która pognębi Fergussona i Abramowicza i innych. Im bardziej sie to nie udawało, tym bardziej Wenger redukował drużynę , pozbywając sie pod różnymi pretekstami doświadczonych i klasowych graczy, zastepując ich przeciętniakami.Nie tylko stracił owych 5-6 klasowych graczy, którzy tworzyli trzon , ale kompletnie zaniedbał tych łączników-rzemieślników, zastepując ich nie średniakami, ale zawodnikami, którzy nie nadają się nawet do ligii niemieckiej. W efekci jest to drużyna przeciętniaków. Nie odkrywam tu nic nowego , ale chyba tylko dla siebie. Przed sezonem pisałem dokładnie to samo i używałem tego samego zwrotu. Jaki hałas i protest sie wtedy podnióśł! Sezon się kończy, nic nie zmieniam ze swej wrześniowej opinii- a nawet jest jeszcze gorzej - bo bendtner powinien co najwyżej grac w Koronie Kielce, a Diaby nie zmieściłby sie w 1 jedenastce Wisły...A ci klasowi gracze, których mieliśmy ( nadal mamy?) jak vPersie czy Fabregas czy vermaelen ,nie mogą uważac tego sezonu za udany. I powiem tak : jeśli nie zmieni się radykalnie nic w Arsenalu ( a nie zmieni, bo musiałby zmienić się trener) to nastepny sezon będzie o niebo gorszy.
Sprawdziłem. Na wszystkich liczących się portalach ( oczywiscie też strona Arsenalu) jest już dawno omówienie najbliższego meczu z Blackburn. Tylko nie na "Kanonierzy".
Fakt bezsporny jest taki, że od czasu Henry'ego zawodników klasy światowej nam ubywa , nie przybywa , w sensie stanu posiadania. Kiedyś było to 5-6, obecnie jest 3. Odejdzie Cesk i zostaniemy z Vermaelenem i rvP. I można różnie oceniać tych odchodzących, ale na ich miejsce nie przybywają nowi, tej samej jakości. Kościelny za Gallasa, Chamakh za Adebayora itd. Można różnie oceniać i Gallas i Ade, ale chyba tylko najbardziej zaślepieni uznają , że wymienieni ich następcy prezentują taki sam poziom.A przecież Ade to nie klasa światowa ( mimo Realu) , a tylko bardzo dobry napastnik.Słowem, jakoś zastępuje od lat jakość.
Zgadzam się z tymi głosami, które mówią, że nic nowego z tego artykułu nie wynika, bo poza prawdami ogólnymi i powszechnie znanymi, niewiele tu nowego. I zabieram głos tylko w jednej sprawie, bo wnosi coś nowego do powszechnej opinii na tym forum, a ta opinia nie jest powszechna w Anglii. Ta sprawa nazywa się Fabregas. Tak się złożyło, że mecz z Barcą oglądałem w pubie. WSZYSCY kibicowali Arsenalowi. Ba, obok mnie siedział pewien Hiszpan, Hiszpan, który nie lubi Barcelony ( a nie chciał wyjawić komu kibicuje na co dzień, ale pewnie Realowi albo Baskom) i ten Hiszpan też kibicował Arsenalowi. W sumie nic dziwnego, zdarza się w pubach jednomyślność. Ale kiedy Fabregas dochodził do piłki tylko ja i ten Hiszpan nie buczeliśmy, tylko my dwaj nie waliliśmy rękami po stole , kiedy Fabregas przejmował piłkę , i tylko my dwaj ,kiedy schodził z boiska nie wyrażaliśmy z tego powodu aplauzu. Cały pub to byli anglole.
Na stadionie aż tak tego nie widać, owszem są pomruki po nieudanych zagraniach Fabregasa, nie ma dużego aplauzu, kiedy wychodzi na boisko, jednak daleko do takiej dużej dezaprobaty, jak w tym pubie. Jednak to atmosfera z tego pubu jest w większym stopniu wyznacznikiem nastrojów antyfabregasowych wśród kibiców Arsenalu, niż te wszystkie oficjalne i poprawne ochy i achy. Przyszłośc Fabregasa w Arsenalu jest od dawna przesądzona, pisałem o tym już w ubiegłym roku : Wenger dostał go jeszcze na rok, a Barca ma prawo pierwokupu. Tyle, że Wenger liczył na sukcesy ( i lepszą cenę) a cena Fabregasa ( po drugim z rzędu nieudanym sezonie) mocno spadła.Zarówno Cesk jest zainteresowny ( rwie się , po prostu) Barcą, jak i wzajemnie, jednak już nie za te pieniądze, o jakich była mowa. Barca nie zapłaci tyle i można chyba uznać, że to Cesk będzie decydował- a lata lecą, ani rozwoju w sensie kariery, ani sukcesów w Arsenalu nie ma, w Barcy jest miejsce , może nie od razu, ale za rok-dwa Cesk będzie podstawowym zawodnikiem. Patrząc na to chłodnym okiem, to nie ma innej możliwości, bo to i styl gry , i wychowanie, i język, i reprezentacja - wszystko to łączy. Co nie znaczy, że nie może jednak stać się inaczej, ale to chyba jedynie w wypadku jakichś "wojennych" rozwiązań.
I jest jasne jak słońce, że tp własnie przez to przegrywamy wszystko, jak leci.To jest ta przyczyna, wreszcie wiem, dopiero teraz Wenger otwiera mi oczy.Ale to dopiero połowa drogi, bo dotyczy ligii.A jak to zrobić w Pucharze Anglii?Czy w Carling Cup, zwłaszcza,gdy to dotyczy finału.A Liga Mistrzów? No , z Bragą można zrobic tak, że musieliby oddać walkowerem, ale z Barcą już się chyba nie da. W każdym razie postulat słuszny, genialny, podobnie jak parę innych, które przypomnę :
1, trawa zawsze jest nieodpowiednia - więc chyba należałoby grać na jakiejś równej, jednakowej nawierzchni (beton)
2. Sedziowie zawsze są przeciw nam, więc powinien sędziować na Emirates zawsze Wenger, a na wyjazdach jego ciocia.
3.Można wyrzucać out rękami, z wyjatkiem meczów Stoke. Stoke powinni wybijać out nogą lub wcale.
4.Zaangażowanie przeciwnika nie powinno byc tak duże.To nam utrudnia grę.Należy wprowadzić odpowiednie przepisy.
5.Mecze przekładane powinny byc anulowane , z walkowerem dla Arsenalu. Bo potem takie Hull czy inny Wigan walczące o utrzymanie , grają ze wzmożoną motywacją.
To wszystko są pomysły Wengera.Oczywiście,że w karykaturze, ale jego włsne. A moze by tak ten czas, poswięcony na tego typu przemyślenia , wykorzystać na opracowanie taktyki Arsenalu?
Mam pytanie do vpr,redaktora . jak to jest mozliwe, no,po prostu jak, że Europa,świat, no, chocby tylko zwykły trener reprezentacji Francji ie poznał sie jeszcze na kosmicznym talencie, niepospolitych umiejetnościach, wielkiej charyzmie i technicznym mistrzostwie takiego zawodnika , jak Koscielny. Toz dziś , na innym wpisie, komentowaliśmy tę sprawę. Czy trener Francuzów nie czyta tych uwag? Jak śmiał nie powołac zawodnika, który gra jak skała i jest jak ściana....Wiecie, można mieć takie zdanie czy inne , można dyskutować, krytykować, mieć racje albo nie. Nikt nie ma monopolu i nikt nie jest nieomylny. Ale jest pewna sfera, która odgrywa decydujacą rolę. To sfera faktów.Jeśli Koscielny ( a tej mojej opinii nie zmieniam od sierpnia ubiegłego roku i nic nie mogę dodać ani ując) jest wg niektórych z Was wielkim zawodnikiem, grającym na światowym poziomie, szybkim, technicznie znakomitym i w ogóle wybitnym, to takim opiniom niewiela da się przeciwstawić. Bo naruszają i sferę faktów i rozsądek. I wtedy, jak u wspomnianego, pozostaja argumenty w rodzaju : gdyby Kosa grał u boku Vermaelena, byłoby inaczej ( czyli byłby jeszcze wiekszym geniusze , znaczy, tak?). Gdyby dziadek sie nie pochylił, nie puściłby bąka. Niestety, pochylił się. I jest niemiły zapach. Ale, oczywiscie, wg niektórych to tylko wiatr.
Uściślę z Kościelnym-wszystkie moje zarzuty należy zawsze rozpartywać w następującej perspektywie : z jednej strony Arsena z aspiracjami co rok do Pucharu Europy, z drugiej kluczowy zawodnik defensywy. Może to i prawda, że facet 2 lata temu grał w 2 lidze francuskiej, że kiksy przeplata dobrymi interwencjami, że ma mecze udane, że stwarza nadzieję na rozwój. Może . Tyle , że może to za mało. Taka drużyna , jak Aresenal NIE MOZE sobie pozwolic na uczenie gościa, jak się gra w piłkę w Premier. NIE MOZE sobie pozwolić na loteryjkę w postaci umieszczenia jako śro9dkowego obrońcy gościa o którego grze NIKT nie wie, jaka będzie. Bo wiedzieć nie może, jakiekolwiek by recenzjie i opinie nie pojawiały się wcześniej. Nie mozna sobie pozwolic , na tym poziomie, na "szkolenie" i "ogrywanie" gościa , z nadzieją , że wprowadzi się szybciej, niż wolniej. Tego typu sytuacje wymagają innego podejścia . Jakiego- ot , choćby Pique.Srodkowy Barcelony, nawet jej wychowanek, więc wiedza o jego możliwościach pochodziła z pierwszej ręki, a nie z nieporównywalnej drugiej czy pierwszej ligii francuskiej. I tego Pique najpierw wysłano do Realu Saragossa, potem do ManU. To tam się ogrywał, uczył gry w lidze, zbierał doświadczenie. Efekt? Został mistrzem świata i zdobył Puchar Europy. Z Kościelnym postąpiono dokładnie odwrotnie, dodając hazardowy i nieprzewidywalny element niewiadomej. Oby nie było tak, że ta droga , fatalna już teraz, okaże się ślepa.
O tym, że sytuacja jest fatalna , wielu wie. Oczywiście realiści. Optymistów ( czy powtarzanie w kólko "nic się nie stało, Wenger , nic się nie stało..- to jeszcze optymizm czy już raczej stan niewiele mający wspólnego z rozsądkiem ?) - tych nie przekonam. Ale wystarczy poczytać wypowiedź Wengera , żeby się przekonać, że sytuacja z postrzeganiem rzeczywistości u Arsene'a jest krytyczna. Jest różnica pomiędzy dobrą miną do słabego wyniku i wypowiedziami typu bla,bla , a tym , co mówi obecnie Wenger. To już chyba stan dla lekarza specjalisty. Bo trzeba pamiętać , że grał pretendent do tytułu z beniaminkiem i stracił punkty nie po fantastycznej grze WBA, ale po błędach własnych.
W Arsenalu grało jeszcze niedawno 4 graczy klasowej rangi. Moze nie za mało na mistrza kraju, ale na Europę już tak. Wenger myśli inaczej i nie kupuje nikogo klasowego, choć tacy goście , jak Tevez, Berbatow, Torres,Alonso,Mascherano, byli do wziecia i zmieniali kluby.
Kiedy odszedł Gallas ( by grać w ćwierćfinałach LM), zostało w Arsenalu tylko 3 graczy wielkiego formatu. Vermaelen nie zagrał , cały sezon. Pozostałych dwóch , po mistrzostwach świata , źle przepracowało lub wcale sezon przygotowawczy. To skutkowało u RvP znów kontuzją i połowę sezonu nie grał. U Fabregasa - jeszcze gorzej, bo najpierw rwał się do Barcy, potem wojaże meksykańskie, potem beznadziejna forma , wreszcie ( jak zbawienie) kontuzja...
Bez nich na boisku Arsenal to zbieranina przeciętniaków. To Denilsony, Diabowie,Bendtnery, Chamakhi,Rosiccy- grupa takich gości niekoniecznie nawet nadawała by się do Wisły w ich obecnej dyspozycji ( a lepsza nie będzie). Jest , wśród tych przeciętniaków, grupa , która ma przebłyski, czasem świetne, czasem genialne.Arszawin, Nasri, Song, Wilshere,Theo- potrafią przesądzić mecz. jednak brak im stabilności i regularności .Kazdy ma mecze znakomite, ale mieli - i to każdy- mecze denne, obok których "przechodzili". To za mało , jak na Arsenal, drużynę, która ma aspiracje. Jest też kolejna grupa , z różnych powodów najmniej obicująca, cokolwiek by tu wypisywali zaklinacze rzeczywistości. Schillaci,Clichy,
Almunia,Kościelny,Eboue,Sagna - to nie jest grupa , po której można się spodziewać,że osiągnie w następnym sezonie formę na miarę formacji, która wywalczy mistrza ( w czymkolwiek). Ktoś powie, że ten czy ów nie taki zły, a mojea ocena za surowa. Racja może, ale też nie tyle oceniam grę, co raczej możliwości.Te w wypadku Clichego i Eboue się kończą, Sagna ma udane mecze, ale żeby być obrońcą ( a lepiej mu idzie ofensywa, niz obrona) , ale o klasie Alvesa może tylko pomarzyć.Kościelny...To porażka , totalna. I mogą tu pisać, że świetny , że ( mój ulubiony cytat) "jak ściana" , że trochę na siłowni i będzie genialny, że już wkrótce i za chwilę...To mrzonki.Gośc nie ma za grosz techniki,zastępuje ją faulami.łapie kartki,prokuruje bramki, powoduje karne. Ale najgorsze jest to , że po wielu jego współbłędach padają brami, ot takie , jak ta pierwsza z WBA. Bo nie ma go tam, gdzie być powionien. Jeśli postęp mierzyć taką skalą , to Vidiciem nie będzie nigdy, a przyzwoitym graczem ( co znaczy w tej formacji :bezbłędnym lub mało ) będzie za 25 lat.
O bramkarzach nie mówię, bo to pech chyba, a o rezerwowych czy zmiennikach się nie da , bo wartościowych nie ma.Tzn wciąż są, wciąż ławka pełna, ale nie na miarę pucharów czy mistrza.
Nie sądzę, abym sie zagalopował- podaje przykłady weteranów typu Campbell, Schillaci i teraz Lehmann, jako ilustrację bezradności trenerskiej. I gdyby rzecz dotyczyła jednostkowego przypadku, to jeszcze. Ale ten sezon to kopia poprzedniego, tylko gorzej, bo styl uciekł.
Mówie o końcówce ligii w ub. sezonie. Przypomnij sobie klopsy i Fabiana i Campbellla
Rewelacja. Nic to Wam nie przypomina?? A ubiegły sezon? "Żadnych wzmocnień nie potrzebujemy, wsztscy są w świetnej dyspozycji". Taka to była świetna dyspozycja drużyny z taaaaką ławką , że w końcówce sprowadzono na identycznej zasadzie Campbella. Teraz sytuacja sie powtarza, znów nie trzeba żadnych wzmocnień, a juz bramkarza, to skąd.A tyle propozycji było, całe forum huczało, że brankarz to juz MUSI byc jakiś.I co ? I nic, albo, jak zwykle. Znów nie trener i manager decyduje , ale za niego decuyduje przypadek, los i konieczność. I dlatego grał (źle) Campbell, gra (źle) Schillaci i będzie grał Lehmann. Nad decyzjami Wengera trudnojuż chyba dyskutować w kategoriach analityczno-poważnych, myślę, że jest to trener zmęczony, zmęczony nie tylko przegrywaniem ze wszystkimi wszystkiego, ale zmęczony własnym brakiem jakiegokolwiek pomysłu na prowadzenie drużyny. Bo od przypadku do przypadku, od karti do kartki, od kontuzji do kontuzji- tak sie po prostu nie da. Zakupy trzeba planować, a nie chwytac w potrzebie, co łaska, co zostało nieprzebrane i odrzucone. czy to jest powaxne, żeby brac goscia, który siedzi w domu i oglada z dvd stare mecze Arsenalu?
Tak, z autorem zgadzam się - charyzma i wszystko to, co pod tym się kryje, czyli autorytet w szatni, szacunek na boisku i umiejętnośc porwania za sobą drużyny w chwilach trudnych, wszystko to miało kiedyś duże znaczenie. I ma ciągle - to istota gry zespołowej.Tylko, i tu ma znów rację autor, brakuje w obecnym futbolu takich graczy. W Arsenalu w tej chwili nie ma ich wcale.A byc powinni i muszą. Bo walczaków jest cała masa- os Stoke do Aston Villi.Masa. I często wygrywają dzięki nim mecze. Tylko że walczaków z wybitnymi umiejętnościami już brakuje mocno. W Arsenalu może Wilshere , ale na razie tylko sie zapowiada, za mało występował i staż ledwo początkujący. Mogł byc takim leaderem RvP , bo przecież powiadają, że gdyby nie został piłkarzem , byłby chyba bandziorem, ale zatracił te cechy, czasem tylko wracają w postaci złośliwości. Ale Wenger nie toleruje takich osobowości. Bo szurają i marudzą, jak Gallasy , jak Adebayory, Toure, i paru innych , a Wenger woli mieć spokój, więc gracze bez wojowniczego charakteru są mu bardziej potrzebni.Przecież dlaczego sprowadził Chamakha , milczka i skromnego w aspiracjach zawodnika, a nie Torresa czy innego niepokornego fachowca? Dlaczego nie ma gracza klasy Vidica czy Ferdinanda , tylko posłuszny ( i marny, oj marny) Kościelny?
Nie, kompletnie nie zgadzam sie z treścią i tonem artykułu. dałem temu wyraz w moim komentrzu do częsci pierwszej. Zdecydowanie wiecej do tematu wnosi wypowiedź BOSS89. A ta , druga część, to już jakieś kompletne nieporozumienie. Ale może nie chwytam, może to "artykuł sponsorowany", jakaś laurka czy pean na cześć?
Innymi słowy, jest super, super, a będzie jeszcze bardziej super, a potem nastepna fala i już superowość nas zaleje do końca. Działaj Pan, Panie Wenger, działaj, bo jest naprawdę super , a w ogóle to poprosimy chyba o jeszcze więcej takich artykułów,jeszcze wiecej - otwierają nam sie oczy.
Rosicky - długo leczona kontuzja, wrócił nie ten sam zawodnik, Vermaelen-to nawet nie długa kontuzja, to monstrum absencja. Nie wspomnę kontuzji Eduardo i Ramseya, to wypadki niby, ale...Dalej-długa kontuzja Diaby, Nasri- również kontuzja i przerwa w tym sezonie, nie wrócił ten sam snajper. Van Persie i Fabregas- to właściwie permanentne kontuzje, więcej ich nie ma, niż są. Song- długa przerwa obecnie. Teraz Djourou wyleciał resztę sezonu. A kontuzje mieli i Arszawin i Bendtner ... Jak się to pozbiera z tego i poprzedniego sezonu, to wychodzi taka sama lub podobna wyliczanka. W ogóle i celowo nie wspominam o bramkarzach... Zmieniono fizjologa w Arsenalu, nic to nie dało. Wtajemniczeni ( a ja tylko powtarzam) przyczyny szukają w złym przygotowaniu przedsezonowym i niewłaściwej proporcji zadań na treningach w trakcie sezonu. Tu też nie ma winnego?
No, Boss89. Toś se nagrabił. Oczywiście nie u mnie, ja podzielam Twe poglądy, wyrażone w tym artykule w 100 %. Zwłaszcza, w części dotyczącej gry Barcolony. Ale nagrabiłeś sobie u tych, tzw. Prawdziwych kibiców, którzy nie ścierpią pochwał na rzecz Barcelony. Bardzo dobra ocena wielu spraw, podzielam i pozdrawiam
Czytam z uwagą tekst autora, bo każdy tekst który ma charakter analityczny, jest zajmujący. To połowa, więc nie wiem, jaka będzie konkluzja. Tzn. wiem, bo autor tezę konkludującą zawarł już w pierwszym akapicie , a brzmi ona " nie ma podstaw do kwestionowania filozofii Arsene'a Wengera". Potem autor sporo poprzepisywał statystyk i na razie tyle. czeka na dalszy ciąg.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak żle ? Dlaczego ,rok w rok, przychodzi taki okres w którym odpadamy z wszystkich frontów walki ? Dlaczego jest coraz gorzej, bo , co prawda w finale CC, ale przegrywamy nie z Chelsea, a z Birmingham, który raczej nie należy do mocarzy? Dlaczego, przez delikatnie mówiąc , niefrasoblowość taktyczno-motywacyjną odpadamy zdecydowanie wcześniej z Ligii Mistrzów ( i nie mam na myśli meczu z Barcą, tylko z Bragą)- tracimy nie tylko prestiżowo, ale finansowo ! Dlaczego do meczów z ManU ( i w lidze i w PA) przystępujemy nie po to by zmieść przeciwnika , ale by przegrać - i mam tu na myśli podejście mentalne ? Sporo pytań, trudnych, bo w tle są wtopy tak bolesne, że traumatyczne- z Tott u siebie, z WBA , totalne frajerstwo w obu meczach z Newcastle. Czy to nie dość , by zakwestionować rolę Wengera?
1.Wenger po przegranych meczach lubi zwalać winę na trawę, sędziów, brutalnych przeciwników i inne takie. I teraz, jeśli po ewidentnie zawalonych z własnej winy meczach opowiada te bzdury tylko dziennikarzom, a grzmi w szatni , to źle się dzieje. Bo taki rozdźwięk to ewidentna schiza, ani my nie wiemy, gdzie jest przwdziwy Wenger , ani zawodnicy. Jeśli natomiast i w szatni i dziennikarzom plecie to samo, to jest jeszcze gorzej, bo utwierdza zawodników w przekonaniu ( nawet jesli tylko podświadomym) , że jak by źle nie zagrali, trener zawsze i tak ich usprawiedliwi. Wolę Fergiego , który robi suszarkę w szatni i dziennikarzom nie wciska kitu.Wolę Redknappa , który mówi "przegraliśmy, bo byliśmy słabsi" . Trener, którzy publicznie wypowiada się o UEFA jako o "aroganckiej dyktaturze" ma zły wpływ nie tylko na swoją drużynę, ale czyni też szkodę futbolowi w ogóle.
2. Brak leadera na ławce trenerskiej ( bo każdy zna 5-6 meczów z tego sezonu, przełupanych WYŁĄCZNIE przez błędy taktyczne) i brak leadera na boisku. Taki leader, a liga ma mnóstwo takich gości, musi umieć walnąc pięścią w szatni, wrzasnąc na boisku . I reszta go słucha , a nie obraża się i leci skarżyć trenerowi. Decyduje tu autorytet i wola walki, umiejętność poderwania srużyny, wtedy, kiedy trzeba. Mógł być takim Gallas , bo woli walki i chęci zwycięzania nikt mu nie odmówi . Niestety, Wenger najpierw zabtrał mu opaskę, a potem wywalił w ogóle, bo Nasri poszedł się skarżyć. Leadera nie ma, bo Robin nie ma takich cech ( i jest wciąż kontuzjowany) a Cesk jest myślami chyba gdzie indziej ( i jest wciąż kontuzjowany).
3.Nie da się wygrać czegokolwiek grając 16 zawodnikami przez cały sezon na wszystkich frontach. To banał. Tylko dlaczego, rok w rok, Wenger nie wyciąga wniosków z kontuzji Robina,Ceska, i innych, Dlaczego nie wierzy, że takie kontuzje mogą - muszą - się pojawić? Dlaczego wciąż, sezon w sezon, stawia na zawodników którzy są w takiej formie ( i to od lat) , że obecnie nie nadają się do gry w Wiśle czy Legii ( PanDenilsonCzłapiący, SirDiabyPrzewracajacy się,Gibbs, z którego chyba będzie lepszy koszykarz niż piłkarz), dlaczego Rosicky jest cieniem siebie , ale od trzech sezonów wciąż w Arsenalu? Dlaczego Arszawin, po nędznym ubiegłym sezonie, wciąż nie ma kontr-alternatywnego gracza, z którym rywalizacja mogłaby zaowocować lepszą formą któregoś z nich? Dlaczego nie ma w ogóle zaplecza z przwdziwego zdarzenia , dlaczego nie ma rywalizacji i po 3 tatach wciąż mamy Bendtnera , pożal się ....
Cóż , jeśli te pytania nie skłaniają do kwestionowania tej "filozofii" Wengera, to tylko pogratulować spokoju ducha i optymizmu .
"Kontrolowaliśmy przebieg spotkania"."Sezon nie wymyka się z rąk"."W najblizszych tygodniach odpowiemy na wszystkie pytania". To 3 cytaty.
Panie Wenger, tak sie składa, że na te pytania ja i wielu innych znało już odpowiedzi przed sezonem. To wina złych pomysłów kadrowych i braku, jak od 6 lat, przygotowania zespołu do walki na 4 frontach. To się nie udaje, co roku, bo nie może sie udać - nie mozna grać przeciętnymi zawodnikami, bez równoważnej drugiej 11 , grac co 4 dni i wygrywac. I to wiedzą już dzieci w szkólce Arsenalu, bo tam ivh uczą podstaw taktyki. Tylko pierwszy trener Arsenalu tego nie wie, nie chce pojąc i pcha swój ( ??) klub na dno.
Swietna postawa Wenger, brawo. Tak trzymać, szczególnie , że taka postawa to bardzo dobry przykład dla drużyny i młodzieży. "Arogancka dyktatura" , no świetnie. To przypomnę jeszcze inne kwiatki :
1. Po przegranej ze Stoke w ub. sezonie Wenger stwierdził, że wybijanie piłki z outu ekami należy zastąpić podaniem nogą. Przepisy są głupie i należy je zmienić .
2.Skarżył się, że przełożone mecze rozgrywane w maju to jawna niesprawiedliwość, bo Arsenal gra wtedy z drużynami walczącymi o pozostanie w lidze i one wtedy walczą o wiele bardziej zaangażowane , niz robiłyby to w lutym.
Teraz pyskowanie na sędziego nazywa Arogancką dyktaturą. Powoli chyba już trzeba specjalisty....
"...do obrzydzenia słodkich hiszpańskich frykasach – znowu rozsmakować się w krwistym..."
To już jest naprawdę żenujące, myślałem, że tylko wczorajszy artykuł Don Corleone był tu wyjatkiem ( o dziwo, po dośc duzej fali polemik i krytyki, szybciutko zniknął...) - a tu masz, znowu.Panowie Redaktorzy, nie napędzajcie tego, co na tym forum najgorsze ! Nie podjudzajcie swoimi niby tylko kpinkami, żarcikami czy ironicznymi wstawkami. Wczoraj, Don Corleone, ponad połowę tekstu poświęcił Barcelonie. Po co? Czy nie powinien raczej skupić się na Arsenalu i poza paroma ogólnikowymi i oczywistymi stwierdzeniami, które każdy sobie uświadamia, bo widział grę, zawrzeć analizę PRZYCZYN porażki? Zamiast tego o Barcelonie. Po co,. pytam raz jeszcze? Barcelona gra w innej lidze, na co dzień myśli o drużynach z Madrytu, o Valencii i Sevilli , nie o Arsenalu. O Arsenalu nie myśli wcale.Dopiero wtedy, kiedy ma grać z nim mecz. I wtedy, od wielu lat , bez większych problemów łoi nam skórę. A 2 godziny po meczu wraca do swojej ligii i muśli o Villarealu. A u nas wciąż o Barcelonie....Napędzacie swoimi kąśliwymi uwagami drużynę, która po prostu wygrała z nami.Czy to jest własciwa postawa? Czy nie TZREBA zając się , poważnie, analizą przyczyn porażki (porażek) Arsenalu, a nie tylko o zraszaczach? Proszę, uświadomcie sobie , że Wasze drobne złośliwości stanowią pożywkę dla mniej wyrafinowanych forumowiczów, którzy zrozumiawszy jedną czwartą , a właściwie usłyszawszy zaldwie dzwon, potem w niewybrednych słowach i prymitywnym stylu kontynują to, do czego , jak im się wydaje, zachęcacie.Wasze intencje nie są chyba takie- ale nie warto stwarzać alibi dla garstki frustratów, którzy potem dają upust swoim emocjom, których nie kontrolują.Po co? Czytacie wpisy na forum, widzicie więc, że rzadko kiedy poziom rozmowy jest adekwatny do rangi tematu, po co jeszcze dodatkowo prowokować do jego obniżenia.
Jest kilka, kilkanaście fantastycznych osób, a którymi warto i chce się dyskutować, choć oczywiście nie we wszystkim się zgadzamy. Ale na argument w odpowiedzi pada kontrargument , a nie bluzgi i wyzwiska. Czy naprawdę nie można stworzyc forum z prawdziwego zdarzenia?
BOSS89
Zapominam? A skąd? :)) Ale bezpieczniej zawsze wypowiadać się we własnym imieniu. Zgadzam się rownież , co do kwestii Interu i Twojej oceny. A z taktyką to jest trochę tak : nie doceni jej ten, kto zna futbol tylko z tv. tak, jak podcinkę Messiego naprawdę docenią grający w piłkę - bo wszyscy widzieliśmy, jak to zrobił, i wiemy , jak to zrobić, ale nie umielibyśmy tego zrobić nawet ręką, a co dopiero nogą ( tak, nawiasem mówiąc, ta bramka przejdzie do historii i tylko w tym kontekscie pojawi się Arsenal). Mieliśmy tu dziś małą polemikę z Don Corleone, i wypowiadając się w niej, trochę też w Twoim imieniu ględziłem. Pozdrawiam, Jednoprocentowcze :))
Tak, ja przyjmuję porażkę. I jest mi wstyd. Nie za przegraną , oczywiście. Ale za styl, w jakim to sie dokonało. Jest mi wstyd , choć wiem, że bedę w tym odosobniony. Ale jeśli jest się z klubem na dobre i na złe, trzeba przyjmować porażki, a nie zwalać wine na kogoś. Jest mi wstyd, bu musi- jeśli mam prawo, a mam, do chełpienia się tryumfami Arsenalu w lidze iw Europie, to muszę również, na mocy tego samego prawa, wstydzić się , kiedy zagra bez honoru i walki. Mam też swiadomość, że niewielu rozumie tę zależnośc. A brzmi ona tak : aby sukces smakował nie można negować porażki, jeśli nie przyznajesz się do przegranej, nie masz prawa cieszyć się z wygranej. Trudne, prawda?
Odpowiadam.Ale nie uznaję za konieczne w tym samym stylu, jakoś mam tak , że wolę bez obrażania, bez uwag o czytaniu bez zrozumienia, o napinaniu się itp. Ten rodzaj argumentacji przeważa tutaj, na tej stronie, ale od Don Corleone ( a szanuję Twoje opinie i teksty) nie spodziewałem się tego ...Ok, ja w każdym razie wolę merytorycznie, bo to bardziej twórcze intelektualnie, prawda?
1. Jedno zdanie o podcięciu sobie przez Arsenal - i to ma być akapit wniosków? Arsenal to pojecie na tyle ogólne tutaj i w ogóle, że równie dobrze można rozumieć pod min włascicieli czy fizjologów. Ja sformułowałem swój wniosek , moim zdaniem winny jest Wenger. I poparłem to wieloma przykładami. Twoją wolą nie zgadzać się z tym wnioskiem, ale w Twoim artykule innych nie ma. Tak naprawdę nie żadnych, poza tym ogólnikowym i raczej metaforycznym, niż konkretnym.
2. Oto, co powiedział komentator tv angielskiej po 3 akcji Afellaya : " przez 5 minut gry Afellay był częściej przy piłce , niż wszyscy razem gracze Arsenalu w 2 połowie". Powiedział tak , zgodnie z faktami? Pewnie nie, ale to ,że był Angloem nie pozbawiło go rozsądku i trzeźwego osądu.Z kibicami , zwłaszcza tymi , jak to powiedzieć najłagodniej, o niewielkim stażu , jest odwrotnie- vide poniżej post gościa, ktory udowadnia , że "mieliśmy Barcę na patelni". Chodzi mi o to, że warto koncentrować się na przeciwniku, kiedy wygrał, tylko umieć przegrać.
3.Tak, Inter grał w ubiegłym roku antyfutbol, tak, zgadzam się z tą opinią, z którą Ty się nie zgadzasz i wprawia Cię ona w konsternację. To mam pytanie, jeśli Inter murując bramę przez 90 minut z kilkoma wypadami nie grał anyfutbolu, to co Twoim zdaniem, zachowując proporcje , zagrał Arsenal?
4.Kajam się nad kiepską może przejrzystością mojego komentarza, ano, tak bywa, jak się pisze szybko i w 5 minut. Tu fakt, Twoja przewaga czasowa pozwala Ci na lepsze zredagowanie tekstu. A przevzytałem go 2 razy i teraz, po Twoim apelu, jeszcze raz. I pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, zarówno w częsci dotyczącej Arsenalu, jak Barcelony.
Niemniej , z życzeniami dalszych polemik, pozostaję z szacunkiem, maks.
Nie zgadzam się natomiast z drugą częścią artykułu, tą o Barcelonie. Definicja futbolu , określona przez Barcę? - Tak, własnie tak.Bo przecież Arsena, który przed laty miał podobną filozofię gry ( już te czasy minęły) był nazywany "drugą Barceloną" . Więc nasmiewanie się z tego stylu to strzał samobój, bo po co naśladował Arsenal coś, co jest be. A styl Barcy jest od Cruyffa, który to wprowadził ( ale przecież nie wymyślił, bo zastosował to, co grała Holandia w latach 1974-78 , ale kto by to pamiętał). I od tego czasu Barca gra tym stylem - 4-3-3. I to nieprawda, że zawsze to przynosi sukcesy, autor zdaje się nie pamiętać lub milczy o tym, że po Cruyffie a do czasóe Rijkarda było cienko, była dominacja Realu, był Zidane, który na Camp Nou sytzelał Barcy bramki. I kibice też mówili "więcej niż klub" , bo dotyczy to nie futbolu tylko, ale odnosi się do i do historii klubu,do jego struktury, do Katalonii i jej historii, do Barcelony i jej historii, do piłki też , na końcu może. Kto tego nie rozumie, nie powinien ruszać tego tematu. Ja rozumiem? A skąd! tak naprawdę rozumienją to Katalończycy, bo wiedzę o tym wyssali z mlekiem. Ale krzywdzące jest dla nich kpienie i ironia, bo po prostu niesprawiedliwe. Bo Barca też przegrywa , ale nigdy nie widziałem Barcy nie walczącej, nie biegającej. Nawet wtedy, jak dostawała baty od Realu i innych. I na tym polega chyba ta duma i honor- własnie na tym. Zapomnieł o tym Wenger, każąc Arsenalowi, czego świat nie zapomni, przeszkadzać i murować bramkę w najgorszym właskim stylu, bo bez jednego strzału. A czy Inter grał antyfutbol? Tak, ale NAWET Mourinho , nawet on, nie postawił pełnego autobusu na Camp Nou i ODDAŁ strzały w kontratakach. A, tu przypomnę niezorientowanym, lub lubiącym zapominać, że 2 karne niepodyktowane na rzecz Barcy w Mediolanie i bramka Interu ze spalonego spowodowały wyeliminowanie Barcy wtedy. Przegrała, choć znów nieuznano jej bramki, chyba niesłusznie. Ale porażki to część piłki noznej, tzreba je przyjąc własciwie iz godnością, a nie skamleć , że sędzia, że trawa,że spisek.
Autor wyrźnie, wyraźnie należy do owego 1 % Nieprawdziwych kibiców.Bowiem piszący te słowa i paru innych, własnie owi Jednoprocentowcy ( w przeciwieństwie do Prawdziwych kibiców Arsenalu) pisali dokładnioe to samo, tuz po meczu i przed meczem. Zautorem zgadzam się zatem , co do faktów. Tylko (ale nie dlatego, żebym się czepiał) brakuje mi wniosków, dlczago Arsenal zagrał taki mecz ? Tu nie padają żadne tezy. A muszą. Bo ani Wilshere ani Fabregas ( cena mocno, mocno spadła, na tyle, że pod znakiem zapytania stawia ustalenia z ubiegłego roku - po prostu Cesk w tej formie i z takim nastawieniem nie jest Barcy aż tak potrzebny...) - , ani Robin nie są tak kiepscy, żeby tak zagrać. Ja mam tezę, która to wyjaśnia - nazywa się Wenger. To facet, który tym meczem ustanowił rekord, niestety , nie do pobicia , bowiem ZERO strzałó na bramkę można tylko wyrównać, a i na to chyba poczekamy do startu polskiej drużyny. To Wenger , swoją taktyką, załatwił kibicom Arsenalu największą TRAUMĘ od 17 lat - bo , zdaje się, od tylu lat Tott nie wygrał w derbach na boisku rywala. I jeszcze parę maczów- np. NAJWIĘKSZE frajerstwo w historii Premier League - prowadzić na obcym boisku 4 zero i zremisować 4-4. Przecież na Camp Bou Diaby ( skąd znów sie wziął) i reszta nie wymyślili sobie, że NIE będą biegać ( bo nie biegali) ,l że NIE będą atakować i strzelać (a tego nie robili) , że będą grać na czas i przetrwanie , murując bramę i faulując ( 19 fauli przy 8 faulach Barcy, tej grającej brutalnie i nieczysto Barcy) - nie, tego sami nie wymyślili. Bo na co dzień grają co innego i tego ich uczono przez lata na treningach , i to jest ich stylem - "grać, jak Arsenal". Nie. Sami nie wymyślili. To może ten okropny Guardiola im to kazał? Kibice, przejrzyjcie wreszcie na oczy, na to, co wyprawia Wenger, bo traumy będzie jeszcze sporo, zapewniam.
To naprawdę zenujące - jedna ( JEDNA) sytuacja z pola karnego barcy z 86 minuty, jak widać w powtórkach kompletnie bezpieczna dla Barcy, bo piłka źle zagrana. Ale teraz sie zacznie - to nic, że żanujacy poziom, że nie umieli nie trzech ale często DWÓCH podań do siebie sklecic, że nie oddali ani jednego strzału- to wszystko nic. Teraz bedzie rozpamietywanie sytuacji Bendtnera i spisek sędziowski. Ide, nie mam chyba cierpliwosci do takich kretynizmów.
Czytam i nie przestaję sie dziwic- "gdyby był, gdyby zamiast tego tamten, a gdyby wtedy to, a ten setkę by wyorzystał, i wiele innych tego typu." To jednak wygraliśmy? Super.
Niektórzy tu powiadają, co tam, trudno, do przodu . Do pzrodu wymaga progresu. A tego nie ma. Nawet w porównaniu z poprzednimi meczami w LM z Barcą. : wtedy w Londynie Barca strzeliła dwie braki i teraz też, tyle,że tej drugiej, prawidłowej nie uznano. Arsenal i wtedy i teraz też dwie. A na Camp Nou wtedy były 4 bramki Barcy i teraz są 4 bramki Barcy. A Arsenal wtedy 1 , teraz zero. Więc progresu nie ma . A poważnie , chodzi o styl . Styl , w jakim się gra , żeby wygrac, a nie żałosne człapanie , bo trener tak kazał.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Ciasteck, to proszę przeczytaj raz jeszcze tę wypowiedź. Przecież to zapowiedź stanowiska , jakie zajmie Fabregas i chyba też RvP po sezonie.
A z tego o czy ćwierkają wróble na Emirates, to wszystkich fanów czeka wielka niespodzianka personalna. Mówicie o Cesku i próbie jego zatrzymania, a wielu się mocno zdziwi , jakie nazwisko padnie po sezonie...