Komentarze użytkownika pedro61

No i dobrze,że do nas trafił.

Renesans we francuskiej piłce renesansem,a mnie wkurza powrót w lidze angielskiej do ery kamienia łupanego i boiskowej "gry w kości".Wiem,ze postęp w kwestii szacunku dla nóg przeciwnika jest średnio(by nie rzecz zupełnie)niezależny od postawy Bossa,ale -jako człowiek dążący do sukcesu-powinien przystosować się do istniejących realiów i stworzyć w Arsenalu siłę zdolną do odpowiedzi na siłowe prowokacje przeciwników.Kibice chcą sukcesów,a bez siły zdolnej do reakcji na boiskowe chamstwo nie będziemy nic w stanie zdobyć.

Przepraszam za drobne błędy literowe w tekście ,ale wynikało to z mojego stanu emocjonalnego do analizowanego problemu.

Paranoja! A teraz na poważnie:wg.portalu sport.pl(strona sportowa "Gazety Wyborczej,której nie cierpię,tak jak jej redaktora naczelnego,a w młodości mojego idola)doniosła,że na konferencji po meczu na St.Andrews Wenger-pytany o stan zdrowia Frania Fabregasa po kopnięciu poniżej kolana w I połowie meczu przez osiłka Z Birmingham-powiedział wściekły,że nie wie ,a poza tym"zostawmy to do k..rwy nędzy".Nie lubię takich tekstów(zwłaszcza na tym forum),ale Arsena rozumiem,co więcej-mam nadzieje,że z kolejnego "pojedynku na kości"wyciągnie właściwe wnioski.Mam przykre wrażenie(obym się mylił),że sobotni mecz wyeliminował nas skutecznie z walki o mistrzostwo EPL.I żeby w następnym sezonie w taki sam sposób nie stracić szansy na Mistrzostwo Arsene Musi dokupić do składu2-3 porządnie zbudowanych boiskowych twardzieli,którzy w walce na boisku,w sobie właściwy sposób,"wytłumaczą"siepaczom z Birmingham,Stoke,Blackburn,MC czy chociażby Darrenowi Fletcherowi,że w meczach zArsenalem nogi mają trzymać przy sobie,bo może ich spotkać w rewanżu tzw."efekt szpitalny".I to na długo.Żeby w Aglii walczyć o mistrzostwo trzeba być przygotowanym na "grę w kości",bo plagi brutalnej gry władze EPL nie wyeliminują.I albo my przystosujemy się do tego uwarunkowania,albo kolejny raz przeżywać będziemy gorycz porażki.Bossie-sięgnij po twardzieli,bo w innym przypadku przez lata jeszcze nic nie osiągniemy.Taka jest niestety prawda.

Fakt,ciepłe przywitanie mu się należy.Ale później tylko twarda walka.

Zgadzam się z Bossem-tylko,że po wczorajszym remisie trudno będzie coś zwojować w EPL.W lidze mistrzów gorzej trafić mogliśmy tylko w jeden sposób-na MU.

A ja mam wrażenie,że przed meczem jednak zmieni zdanie.

Franek właśnie przerwał scenarzyście pisanie kolejnego odcinka znanej wszystkim telenoweli.

Niech będzie tak,jak twierdzi Boss.Z drugiej strony w życiu jest tak,że niektóre jednorazowe zachowania mogą diametralnie zmienić zdanie o osobie.Obawiam się,że w przypadku Henry'ego-w opinii bardzo wielu kibiców-zadziałał właśnie ten mechanizm.

Rozumiem,że w takim przypadku Arsene Wenger pójdzie na wymianę do Barcelony.Kolejny pismak musiał coś zarobić,no i wymyślił newsa.Toż to lipa godna piłkarskiego sezonu ogórkowego,a nie końcówki emocjonującego sezonu.

Wstyd się trochę do tego przyznać,ale ta wiadomość wywołała u mnie uczucie przez Niemców zwane "schadenfreude".

Tak jak Messi-cieszył się z wyniku losowania.I mam nadzieję,że po dwumeczu nastroje będzie miał diametralnie inne.

Jestem zwolennikiem tego transferu.To jest piłkarz,który nie boi się "gry w kości",a takich nam brakuje.Twardy obrońca jest nam potrzebny od zaraz.

Jak na poszukiwania skautów Arsenalu to piłkarz ten wydaję zastraszająco stary-aż 21 lat.

Mam nadzieję,że jego radość z losowania zastąpią krokodyle łzy z powodu wyniku konfrontacji.

Przyznam szczerze,że nie mam pomysłu, na to jak zagrać przeciwko Barcelonie,a tym bardziej na to jaki wariant gry wybierze Boss.Doświadczenie podpowiada,że w meczach przeciw Katalończykom należy bardzo uważać na defensywę,ale to przecież niezgodne z filozofią AW.Na dzień dzisiejszy nie ma chyba na to mądrego,a w praniu zobaczymy,jak będzie.

Teraz możemy się jedynie modlić(trzymać kciuki) za Bolton,bo jego zwycięstwo lub remis mogą odwrócić negatywne skutki meczów z godziny 16.00.

Barteqqq--->Teraz każdy kolejny mecz będzie najważniejszy.Chyba,że -wskutek naszego potknięcia- rywale nam odjadą.

cescfabregas1991--->Masz rację,że ostatnio w grze Arsenalu brakuje świeżości i polotu.Z drugiej strony popatrz jednak,że grając mniej przekonująco wygrywamy kolejne mecze zdobywając bezcenne punkty.Jeśli ceną za kolejne komplety punktów ma być brak estetycznych doznań kibiców,to mam wrażenie ,że warto taką cenę zapłacić.Skuteczność w kolekcjonowaniu zwycięstw jest obecnie najważniejsza.

Czy o każdym młodym piłkarzu ligi holenderskiej,francuskiej,belgijskiej oraz jeszcze kilku innych,który parę razy zgrabnie kopnie piłkę od razu muszą pisać,że jest przedmiotem zainteresowania Arsenalu?

Czy jutrzejszy mecz na St.Andrews będzię kolejnym punktem zwrotnym w karierze Eduardo?Zyczę Mu tego bardzo,co więcej-nie zdziwię się,jeśli tak się stanie.

Taktyczna zagrywka Wengera w stosunku do piłkarzy,którzy-mniemam-mają ciut wygórowane aspiracje.A z drugiej strony-możliwość pokazania się tym piłkarzom z jak najlepszej strony.

Dotychczasowy przebieg kariery Bendtnera to kliniczny przykład tego w jaki trybie należy sposobić młodego piłkarza do gry w podstawowym składzie wielkiej drużyny.

Liverpool w obecnym zestawieniu jest już niestety drużyną zgraną i z istotnymi brakami w składzie.Teraz dopiero widać co dla drużyny znaczył Xabi Alonso,a równie widoczne są braki klasowych piłkarzy w formacji defensywnej.Liverpool jest obecnie na przysłowiowym rozstaju dróg,a przyszłość klubu rozstrzygnie się po zakończeniu obecnego sezonu.Mimo wszystko bardzo życzę im zwycięstwa w pojedynku z Chelsea i 4.miejsca na koniec sezonu.

22mln euro za dziewiętnastoletniego piłkarza? toż to czysty Hazard.

Wspomnienie meczu sprzed dwóch lat-wbrew słowom Mc Leisha-będzie jednak miało wpływ na przebieg jutrzejszego spotkania.

OK,gra na wypożyczeniu,więc ma szansę na szybki rozwój.Będą z niego ludzie.

Ciężki mecz z niesympatycznym tłem historycznym.Zastanawiam się,czy wystawienie w dniu jutrzejszym do składu Eduardo nie byłoby przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.To nie jest tylko sprawa motywacji Eduardo,to również swego rodzaju blokada psychiczna Birmingham.

kidA-->OK,powinienem napisać,że moim zdaniem Chelsea nie zdobędzie tytułu ze wzmiankowanych względów.Szansę rzeczywiście jeszcze mają-i to spore.

Istota problemu-nie można żądać od piłkarza wracającego po 5-cio miesięcznej przerwie rewelacyjnej formy i gradu bramek,bo to praktycznie niemożliwe.

Mam wrażenie,że Bendtner będzie jednym z kluczowych zawodników sobotniego meczu z Birmingham.

Jak zauważyłem Boss w kłopotliwych sytuacjach z gadulstwem piłkarzy bywa z reguły pobłażliwy.Bo też i w tym przypadku nie ma o co kruszyć kopii.Co nie zmienia faktu,że Andriusza bardzo lubi zaistnieć medialnie.

Każdy młokos Arsenalu grający teraz regularnie na wypożyczeniu w przyszłym sezonie może eksplodować formą na pierwszy skład Kanonierów.

Czerwoną kartkę(bezpodstawną zresztą) i jednomeczowe zawieszenie dla Vermaelena należy traktować jako wypadek przy pracy i więcej do tej sprawy nie wracać.Rozpamiętywanie wyrządzonej przez sędziego Atkinsona krzywdy nic nam nie da,a piłkarze powinni się skupić na zbliżających się arcytrudnych meczach.

Czytając wypowiedź Toure'go dochodzę do wniosku,że ma on wrodzone zdolności handlowe.Gdyby nie został piłkarzem byłby zapewne handlarzem koni.

Boss ma wiele racji-moim zdaniem Chelsea nie ma szans na tytuł.Poza racjami Bossa jest jeszcze jedna istotna okoliczność przemawiająca przeciwko Chelsea-z trójki pretendentów ma najtrudniejszy układ pozostałych meczów.

Wychodzi na to,że Wiluś chce znacznie większej niż dotychczas kasy.Zaczynam źle to widzieć.Ale obym się mylił.

Mam wrażenie ,że ocena meczu w Birmingham 2 lata temu dokonana przez Bossa nie jest prawidłowa.Niezależnie od traumy wywołanej kontuzją Eduardo od tego meczu zaczęła się seria remisów,która wyłączyła nas z walki o mistrzostwo.

Sobotni mecz z Birmingham to jeden z najważniejszych pojedynków tego sezonu-odpuszczanie sobie tego meczu byłoby samobójczym krokiem.

Na razie Chamakh jest bohaterem telenoweli pt."Przyjdzie,czy nie przyjdzie do Arsenalu".Na poważnie to będziemy o nim rozmawiać....jak przyjdzie.