Thomas kradnie marzenia Liverpoolu na Anfield



"Thomas, przebija się przez środek pola... Wychodzi sam na sam... Thomas, w samej końcówce!"

Minęły ponad dwie dekady od czasu, gdy komentator Brian Moore opisywał porywający thriller w ostatnim meczu sezonu 1988/89, ale fani Kanonierów wciąż znają te słowa. Nic dziwnego. W piłce nożnej nie ma nic piękniejszego i bardziej dramatycznego niż słynna noc na Anfield.

Kilka tygodni przed meczem z Liverpoolem Arsenal w wyścigu o tytuł ligi angielskiej znajdował się na pole position. Wiele wskazywało na to, że The Gunners zgarną pierwsze od 1971 mistrzostwo. George Graham był jednym z architektów sukcesu, kompletując zespół złożony z młodych i utalentowanych piłkarzy.

Koła potężnej machiny stanęły jednak w najmniej oczekiwanym momencie. W dwóch ostatnich meczach na Highbury z Derby i Wimbledonem Kanonierzy zremisowali i przegrali. W połączeniu ze zwycięstwem Liverpoolu 5-1 przeciwko Młotom, The Gunners musieli w ostatnim meczu sezonu zwyciężyć dwoma bramkami, a rywalem był nie kto inny jak The Reds, w dodatku na Anfield. Z powodu katastrofy w Hillsborough mecz został przełożony na piątek, 26 maja.

Niewielu fanów Arsenalu sądziło, że uda się osiągnąć końcowy sukces. "Nikt w Was nie wierzy, Arsenal" brzmiał jeden z tytułów porannych tabloidów, ale Graham i spółka doskonale znali swoje zadania: nie odpuszczać w pierwszej połowie, zdobyć bramkę w drugiej części, a następnie wykończyć Liverpool. Menadżer Arsenalu dostał dokładnie to, czego chciał.

Decyzja Grahama o grze trójką obrońców dała więcej swobody Lee Dixonowi i Nigelowi Winterburnowi. Przez to skrzydłowi Liverpoolu byli nieco bardziej ograniczeni w ataku. Wszystko działało jak należy, a Arsenal był bliski wyjścia na prowadzenie już wcześniej, jednak główka Steve'a Boulda wylądowała tuż nad poprzeczką The Reds.

Siedem minut po przerwie goście objęli prowadzenie. Winterburn zagrał futbolówkę z rzutu wolnego prosto na głowę Smitha, a ten nie pomylił się w dogodnej sytuacji i pokonał Grobbelaara. Piłkarze Liverpoolu sugerowali jeszcze sędziemu pozycję spaloną, jednak bramka została uznana.

W doliczonym czasie gry fani Arsenalu oszaleli. Całą akcję wyrzutem zapoczątkował John Lukic. Zagrał futbolówkę do Dixona, a ten szybko oddał ją Smithowi. Anglik posłał długie podanie do Tomasa, który z odrobiną szczęścia minął obrońcę rywali i podrzucił piłkę nad interweniującym Grobbelaarem.

"Niewiarygodne rozstrzygnięcie sezonu!" - krzyczał na swoim komentatorskim stanowisku Moore. Po 18-letniej przerwie Arsenal wrócił na szczyt ligi angielskiej.



Czytaj dalej: Kanonierzy pewnie ogrywają United i świętują mistrzostwo

Następny mecz
Ostatni mecz
Ipswich - Arsenal 20.04.2025 - godzina 15:00
? : ?
Arsenal - Brentford 12.04.2025 - godzina 18:30
1 : 1
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool32237276
2. Arsenal321712363
3. Nottingham Forest32176957
4. Newcastle31175956
5. Manchester City32167955
6. Chelsea32159854
7. Aston Villa32159854
8. Bournemouth321391048
9. Fulham321391048
10. Brighton321212848
11. Brentford321271343
12. Crystal Palace3111101043
13. Everton328141038
14. Manchester United321081438
15. Tottenham321141737
16. Wolves321051735
17. West Ham32981535
18. Ipswich32491921
19. Leicester32462218
20. Southampton32242610
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah2717
E. Haaland213
A. Isak206
C. Wood183
B. Mbeumo165
Y. Wissa152
C. Palmer147
O. Watkins146
Matheus Cunha144
J. Mateta132
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady