Andriej Arszawin - niespełniona gwiazda
25.02.2016, 16:28, Adam Cygański 27 komentarzy
Kiedy w 2009 roku Andriej Arszawin zamieniał Zenit Sankt Petersburg na Arsenal, był uważany za jeden z największych talentów w światowym futbolu. Więc co poszło nie tak?
Rosjanin z pewnością nie ma największego wkładu w historię i osiągnięcia Arsenalu, jednak jego zwycięski gol w meczu z FC Barceloną z 2011 roku wciąż plasuje się w czołówce najważniejszych goli strzelonych na The Emirates, być może nawet na samym jego szczycie. Kilka dni temu minęło już pięć lat od tego wspaniałego dla kibiców The Gunners momentu.
Mimo tej niezapomnianej bramki karierę Arszawina w północnym Londynie trudno jednoznacznie określić, a ta zakończyła się w lipcu 2013. Być może Rosjanina w ogóle nie zobaczymy już na boisku, w żadnym klubie, gdyż 1 lutego tego roku kontrakt z nim rozwiązał Kubań Krasnodar. - Jeśli otrzymam kuszące oferty, rozpatrzę je. W innym przypadku zakończę karierę - powiedział 34-letni dziś Arszawin.
Arszawin celebrujący swego zwycięskiego gola w meczu z FC Barceloną w 2011 roku.
Latem 2008 roku Arszawinowi wydawać się mogło, że ma cały świat u swych stóp. 27-letni wówczas gracz Zenita miał za sobą świetne Euro 2008, na którym poprowadził reprezentację Rosji do brązowego medalu, a sam na turnieju tym strzelił dwa gole. Po austriacko-szwajcarskim czempionacie Starego Kontynentu chyba nie było klubu, który nie interesowałby się Arszawinem. Rosjanin łączony był z FC Barceloną, Juventusem czy Realem Madryt, jednak ostatecznie pół roku później, dokładnie 31 stycznia w ostatnim dniu okienka transferowego za 15 milionów funtów trafił do Arsenalu.
Transfer ten, który wówczas okazał się najwyższym w historii londyńskiego klubu, niemalże zaszokował kibiców Kanonierów, gdyż Arsene Wenger po prostu nie wydawał tak dużych pieniędzy na nowych graczy. W tamtym jednak momencie The Gunners tracili już pięć „oczek” do Top Four. Wenger wiedział, że brak awansu do Ligi Mistrzów może mieć opłakane skutki dla klubu, dlatego też nie zważając na koszty potrzebował gracza, który pociągnie Kanonierów w górę tabeli, który da im wielkiego „kopa”. Kimś takim dla Bossa był wówczas gwiazdor Zenita. Ówczesny menedżer Zenitczyków - Dick Advocaat - określił ten transfer „najlepszą transakcją zimowego okienka transferowego”.
I Wenger się nie mylił – efekt Arszawina przyniósł swoje zamierzone skutki. Sześć goli i siedem asyst w 12 meczach Premier League autorstwa Arszawina wywindowały Arsenal na 4. miejsce w tabeli na koniec sezonu, z 9-punktową przewagą na 5. Evertonem. Kibicom, nie tylko Kanonierów, w szczególności zapadł w pamięci jeden mecz Arszawina z tamtej kampanii, a konkretnie jego niesamowite popisy na Anfield w pojedynku z Liverpoolem, w którym to strzelił aż cztery gole.
Mimo swych wszystkich walorów, Arszawin uchodził jednak za zawodnika leniwego. - Nawet w swym najlepszym momencie w karierze w swej ojczyźnie był on uważany za leniwą osobę. Andriej nigdy nie lubił dużo biegać, wolał zniknąć na 60-70 minut meczu, by potem zrobić coś magicznego - powiedział rosyjski dziennikarz sportowy – Artur Petrosjan.
W swych dwóch pierwszych pełnych sezonach na The Emirates Arszawin grał regularnie, strzelając 22 gole w 91 meczach we wszystkich rozgrywkach, jednak jego wielkie występy stawały się coraz większą rzadkością. Wielkie obciążenia, jakimi obarczani są gracze w Premier League w połączeniu z nienajlepszym zaangażowaniem Rosjanina dawały o sobie coraz bardziej znać. Szawa wychodząc na boisko nie wyglądał na gracza, który będzie „gryzł trawę” i „wypluwał płuca”, by tylko zapisać na koncie Arsenalu trzy punkty.
W swoim ostatnim sezonie na Emirates Stadium Arszawin rozegrał dla The Gunners zaledwie dwa mecze.
- Arszawin nigdy nie należał do najambitniejszych zawodników – powiedział Petrosjan. - Ten problem nie tyczy się tylko jego, ale wielu rosyjskich graczy. Gdy tylko osiągną sukces i zaczną zarabiać duże pieniądze, po prostu przestają się rozwijać. Dokładnie tak było z Arszawinem.
Rosjanin podczas swojej kariery wzbudzał również wiele kontrowersji, a największą aferę ze swoim udziałem wywołał w 2012 roku, podczas Euro 2012. Szawa był wówczas kapitanem Sbornej, a po porażce z Grekami wypalił: ”Za co mamy przepraszać? Jeśli nie spełniliśmy waszych oczekiwań, to wasz problem. Nie nasz”.
- Jego prawdziwa kariera zakończyła się po Euro 2012 – uważa Petrosjan. - Przed tym był uznawany w swoim kraju na prawdziwego bohatera i najprawdopodobniej najlepszego piłkarza w historii Rosji, jednak po tych słowach to wszystko się zmieniło. Andriej nigdy nie należał do najłatwiejszych osób i zawsze wywoływał kontrowersje, jednak było mu to wybaczane, gdyż bardzo dobrze prezentował się na boisku. Po Euro 2012 wszyscy zaczęli wytykać mu błędy.
Arszawin był kapitan reprezentacji Rosji podczas Euro 2012.
Arszawin pół roku poprzedzające Euro 2012 spędził na wypożyczeniu w Zenicie Sankt Petersburg, by latem 2013 roku przenieść się tam na dobre. - Naprawdę niczego nie żałuję, jednak muszę odejść - powiedział Szawa w swym ostatnim sezonie na The Emirates, w którym rozegrał tylko dwa mecze. - Trudno jest trenować ze świadomością, że i tak nie zagrasz w następnym meczu. Z tego powodu prawie popadłem w depresję.
Powrót do Zenita nie należał jednak do najłatwiejszych. - Pomysł z ponownym zatrudnieniem Arszawina był autorstwa prezydenta Gazpromu - powiedział Petrosjan. Części fanom pomysł ten spodobał się, jednak niektórzy ze sportowego punktu widzenia nie widzieli żadnego sensu w zatrudnianiu byłego kapitana Sbornej. Po prostu wiedzieli oni, że Arszawin nie pomoże już drużynie. Nie był w stanie, nawet gdyby chciał.
Andriej nie odgrywał już żadnej znaczącej roli w Zenicie, po prostu znajdował się w jego kadrze. Taki stan rzeczy nie podobał mu się, mimo że cały czas pobierał z klubowej kasy 2,5 miliona euro rocznie. Dodatkowo przytył on wówczas kilka kilogramów, co tylko jeszcze bardziej oddaliło go od pierwszego składu.
Arszawin w barwach Zenita po transferze w 2013 roku.
Arszawin w swym ostatnim sezonie na Stadionie Pietrowskim zdobył mistrzostwo Rosji, choć miał w to marginalny wkład. Po tamtej kampanii ówczesny trener Zenita – Andre Villa-Boas – oświadczył, że kontrakt Rosjanina nie zostanie przedłużony. Na Arszawina spadło widmo sportowej emerytury, jednak wtedy z lukratywną ofertą zgłosili się do niego właściciele Kubania Krasnodar.
- Za kilka miesięcy w Kraju Krasnodarskim (jednostka administracyjna w Rosji – przyp. red.) miało dojść do wyborów, dlatego też ówczesny gubernator wiedział, że potrzebuje dobrego pijaru, więc oprócz Arszawina ściągnął do Kubania jeszcze Romana Pawluczenkę - powiedział Petrosjan. To się jednak zdało na nic, gdyż przegrał wybory, a nad klubem zawisły ciemne chmury. Kubań ma teraz ogromne problemy finansowe, przez co musiał pozbyć się swych gwiazd.
Kontrakt z Arszawinem rozwiązano na pół roku przed jego wygaśnięciem, a w ciągu sześciu miesięcy rozegrał dla Kozaków zaledwie 8 meczów ligowych (łącznie 357 minut), a żadne z nich nie zakończyło się zwycięstwem Kubania. Szawa w spotkaniach tych nie strzelił gola ani nie zanotował asysty.
Po odejściu z Krasnodaru mówiono o zainteresowaniu jego osobą klubów z Kazachstanu i Macedonii, jednak Arszawin był bardziej zajęty swymi biznesami w Petersburgu. - Kariera sportowa nie jest w tym momencie dla niego najważniejsza. Jeśli w przyszłym sezonie nie znajdzie klubu, nie będzie ubolewał z tego powodu - dodał Petrosjan.
Artur Petrosjan – były redaktor naczelny rosyjskiej gazety Sport Express, obecnie pracujący dla Bookmaker-ratings.com.
Na podstawie artykułu Nicka Wrighta ze Sky Sports.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Szkoda że tak krótko miał swoje 5 minut
Co poszło nie tak? Zwykla słowiańska mentalność czyli brak konsekwencji w działaniu i spoczęcie na laurach
za te emocje w wygranym 2-1 z barceloną ma dozgonne miejsce w sercach kibiców AFC , mimo że ten wynik nie dał nam awansu
"jednak jego zwycięski gol w meczu z FC Barceloną z 2011 roku wciąż plasuje się w czołówce najważniejszych goli strzelonych na The Emirates, być może nawet na samym jego szczycie"
eee? a co ten gol nam ostatecznie dał, tak szczerze mówiąc?
Mega grajek w swoim prime timie. Szkoda tylko, że trwał on tak krótko.
Świetny zawodnik, duży talent, ale nie podparty ciężkim treningiem. Mimo wszystko będę go miło wspominał
Dalej sie ma na dysku takie hity. Dzieki za wszystko Arsha!
Bardzo lubiłem Arshe. Już na Euro 2008 go bardzo polubiłem, a wieść o tym, że trafia do Arsenalu to było coś pięknego. :D W sumie to wieść była taka, że zobaczyłem mecz na canal+ i nagle Nahorny mówi, że dzisiaj debiut Arshy. :)
Pamiętne 4 gole na Anfield czy gol z Barceloną. Tego na pewno nigdy mu nie zapomnimy. Arsha na początku kariery u nas był fenomenalny. Niedawno wrzucałem link do skrót z meczu wygranego z Porto 6-0. Arsha jak tam kręcił, Nasri w wysokiej formie i Lord z hattrickiem. Szczerze mówiąc to mimo, że trofeów nie było to bardzo dobrze wspominam czasy jak grali Arsha, Fabs, Nasri, RvP itd. Gra wtedy była piękna, aż chciało się oglądać, ale brakowało wtedy dyscypliny taktycznej, doświadczenia i zachowania takiego balansu pomiędzy atakiem, a obroną. Ale chyba większość dobrze wspomina te czasy.
Szkoda, że tak potoczyła się jego kariera, ale sam jest sobie winien. Przecież każdy wie jak imprezował w Londynie. Przytył znacznie już w Arsenalu, to było widać, utracił to swoją dynamikę i ostatnie dwa sezony to już były dla niego męczarnie. Gdyby Arsha był pracusiem to dzisiaj byłby jednym z graczy, po których wręcz byśmy płakali, że już nie gra u nas. W sumie to może już odszedłby do jakiegoś giganta w czasach gdy zrobili to Fabs i Nasri. Zadatki miał na wielkiego piłkarza i w sumie nim był, ale za krótko...
*lubię
Bardzo go lubiłę. Ox i Theo razem wzięci są słabsi od niego.
Był gwiazdą, ale krótko. Za krótko.
Spełnił u nas swoją rolę. W tamtym okresie był jednym z najlepszych skrzydłowych na świecie. Teraz mamy Wolcotta...
Piękny gol przeciwko Barcelonie. Szkoda że mu się nie udało nic więcej osiągnąć.
I teraz brakuje takiego posunięcia transferowego jak wtedy, tyle że z tą różnicą że nie do walki o top 4 tylko o mistrza. Taki jeden klasowy skrzydłowy i by wszystko wyglądało inaczej. Chamberlein jest troche za słaby, dobry na zmiennika tak samo Joel który według mnie grałby o niebo lepiej gdyby Wenga wcześniej zaczął na niego stawiać. A Walcott też słaby technicznie. Sprzedać jednego z tej trójki, dołozyć troche i mamy super grajka.
"Kiedy w 2009 roku Andriej Arszawin zamieniał Zenit Sankt Petersburg na Arsenal, był uważany za jeden z największych talentów w światowym futbolu."
Hmm, czy to nie jest trochę przesada?
Dobry był, ale czy aż tak? Potrafił trochę pokręcić na boisku, szkoda że tak szybko stracił swoją formę, ale i tak dał Arsenalowi dużo
Cudowna charakterystyka rosyjskiej polityki: "Za kilka miesięcy w Kraju Krasnodarskim (jednostka administracyjna w Rosji – przyp. red.) miało dojść do wyborów, dlatego też ówczesny gubernator wiedział, że potrzebuje dobrego pijaru, więc oprócz Arszawina ściągnął do Kubania jeszcze Romana Pawluczenkę. - powiedział Petrosjan. To się jednak na nic nie zdało, gdyż przegrał wybory, a nad klubem zawisły ciemne chmury. Kubań ma teraz ogromne problemy finansowe, przez co musiał pozbyć się swych gwiazd."
Bardzo mi się podobają te artykuły o Hlebie, Reyes'ie a teraz o Arshavinie. Oby tak dalej :)
Patrząc na epizod Arszawina w Arsenalu chciałbym żeby jego śladem nie poszli Ramsey i Wilshere.
Ten pierwszy miał w swoim najlepszym sezonie zadatki na kolejnego Franka Lamparda, a teraz zamiast korzystać ze słabości Ozila w takich meczach jak wczorajszy i wysuwać się na pierwszy plan w środku pola to dostosowuje się do kolegów z drużyny.
Ten drugi zapowiadał się parę lat temu na angielskiego Iniestę, a aktualnie może co najwyżej kupić swoją koszulkę Arsenalu przez internet, bo w szatni na Emirates jej nie zobaczy.
Młodzi przestali być młodymi i pomału muszą wziąć na siebie ciężar gry.
Szkoda Andrzeja, bo zapowiadał się rewelacyjnie. Pewnie ogólnie kraj i styl życia w Angli mu nie pasował i dlatego sypał się psychicznie. Szkoda...
Bardzo dobrze go wspominam, szkoda że się spasł i dreptał po boisku, bo ogólnie mega piłkarz. Ciągle nie mogę przeboleć, że w sezonie którym przyszedł nie mógł pomóc nam w lidze mistrzów, kto wie może mielibyśmy dziś ten puchar w gablocie.
świetny zawodnik ale nie ta mentalność
41 bram dla AFC , kogos takiego brakuje na skrzydle dzis, a nie jakies 5,6 bramek na sezon.
dobry artykuł
Po pierwszym akapicie mogę odpowiedzieć co poszło nie tak. Za dużo McDonalda, za mało chęci do pracy.
Najlepszy mecz z Liverpoolem, dalej go mam w pamięci
Zawodnik b. dobry technicznie ale bardzo słaby fizycznie szczególnie pod względem wytrzymałości. Nie ma się co dziwić że swoje apogeum osiągnął w wieku 27-29 lat kiedy osiąga się najlepsze rezultaty pod względem fizycznym. Niestety później kiedy wydolność organizmu spada po prostu już nie był w stanie podołać tempu gry na najwyższym poziomie.
Kawał grajka sie zapowiadał, pamietam ze kmpel kibic MUFC pozazdroscil Szawy. Brak profesionalizmu, lepiej babskie ciuszki zakładać. Szkoda.