Arsenal bezbramkowo remisuje z Sunderlandem!
21.02.2009, 16:17, Patryk Bielski 377 komentarzy
90 minut bezbarwnej gry Arsenalu, kilka zmarnowanych okazji do zdobycia bramek i antyfutbol w wykonaniu Sunderlandu - tak w kilku słowach można podsumować dzisiejsze spotkanie Kanonierów na Emirates Stadium. Podopieczni Arsene'a Wengera ponownie zremisowali, ponownie 0-0 - nie pomogła także dobra gra Andrieja Arszawina, który zadebiutował w dzisiejszym meczu.
Przed meczem z "Czarnymi Kotami" głównym pytaniem jakie nurtowało kibiców "The Gunners" był debiut Andrieja Arszawina w barwach Arsenalu. Jak okazało się kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem meczu, rosyjski gwiazdor znalazł się w wyjściowej jedenastce desygnowanej przez Arsene'a Wengera. Od pierwszych minut na boisku mieliśmy okazje oglądać także Alexa Songa.
Punktualnie o godzinie 16:00 sędzia Alan Wiley rozpoczął mecz. Kanonierzy od początku meczu odważnie atakowali Sunderland, który grał dość nerwowo i szybko pozbywał się piłki na korzyść Arsenalu. Pierwsza groźna okazja do zdobycia bramki nadeszła wraz z piątą minutą meczu, kiedy Andriej Arszawin wykorzystał lukę powstałą między rywalami i uderzył tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Fulopa.
W 11. minucie meczu sam na sam z bramkarzem gości po doskonałym prostopadłym podaniu Alexa Songa znalazł się Robin van Persie. Holender próbował jednak podciąć piłkę i ta ostatecznie minęła słupek bramki rywala. Pięć minut później ponownie dał o sobie znać utalentowany Rosjanin - Arszawin z łatwością minął Reida i lewą nogą potężnie uderzył w długi róg bramki Fulopa, który z wielkim trudem sparował futbolówkę na rzut rożny. W 17. minucie meczu Manuel Almunia po raz pierwszy był zmuszony do interwencji, kiedy musiał piąstkować piłkę po strzale Antona Ferdinanda.
Cztery minuty później hiszpański golkiper ponownie ratował swój zespół, kiedy świetnym uderzeniem popisał się Dean Whitehead. Od pierwszych minut najaktywniejszym graczem Kanonierów był nowy nabytek zespołu, Andriej Arszawin, który dwoił się i troił, by pomóc swoim kolegom z zespołu. W 29. minucie meczu The Gunners mogli prowadzić 1-0, jednak świetną interwencją po główce Nicklasa Bendtnera popisał się Fulop - warty odnotowania jest fakt, że futbolówkę w pole karne wrzucał nie kto inny jak Arszawin. Dwie minuty później Duńczyk ponownie stanął przed szansą otwarcia rezultatu gry, lecz nieczysto trafił w piłkę po wrzutce van Persiego. W 37. minucie gry po składnej akcji Kanonierów strzał na bramkę Fulopa oddał Bendtner, jednak bramkarz gości zdołał złapać piłkę. Chwilę później Samir Nasri został ukarany żółtą kartką za faul na Dannym Collinsie.
W 41. minucie meczu Bacary Sagna po strzale z 17. metra i rykoszecie obrońców Sunderlandu zmusił do interwencji golkipera rywala, który wybił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później bliski zdobycia bramki był Kolo Toure, który świetnie uderzył głową po rzucie rożnym, jednak udanie na linii bramkowej interweniowała defensywa "Czarnych Kotów". W końcówce pierwszej połowy Sunderland wyprowadził groźny kontratak, który mógł zakończyć się bramką gdyby nie doskonała interwencja Sagny. W doliczonym czasie gry zakotłowało się pod bramką gości, najpierw futbolówka kilkakrotnie wędrowała na jedenasty metr, a całą sytuację groźnym strzałem wyjaśnił Kolo Toure. Uderzenie reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej zdołał obronić jednak Fulop. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą część meczu.
Drugą połowę meczu obie drużyny rozpoczęły bez zmian personalnych. Pierwsze dziesięć minuty drugiej odsłony spotkania to niedokładne wrzutki w pole karne "Czarnych Kotów", które z łatwością wyłapywał Fulop. Choć The Gunners częściej utrzymywali się przy piłce, nie potrafili stworzyć sobie klarownych szans do zdobycia bramki. Słabą dyspozycję Arsenalu w drugiej połowie dostrzegł także Arsene Wenger, który w 63. minucie meczu dokonał zmiany - boisko opuścił zmęczony Andriej Arszawin, zaś na murawie pojawił się Carlos Vela. Meksykanin zaraz po wejściu na boisku dobrze dośrodkował piłkę z lewego skrzydła, jednak żaden z zawodników Arsenalu nie zdołał dopaść futbolówki.
W 67. minucie spotkania Robin van Persie potężnie uderzył z rzutu wolnego, jednak bramkarz gości z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Pięć minuty później Holender chciał wymusić rzut karny, jednak sędzia nie dał się na to nabrać. W 77. minucie meczu najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował Carlos Vela, który po błędzie obrońców Sunderlandu znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, jednak nieczysto trafił w piłkę i uderzył obok słupka. Minutę później Emmanuel Eboue zmienił na boisku Alexa Songa. W 80. minucie meczu meksykański napastnik ponownie stanął przed szansą otworzenia rezultatu spotkania, lecz ponownie chybił z bliskiej odległości.
W 85. minucie meczu Kieran Gibbs zmienił na murawie Gaela Clichy'ego, który natychmiast udał się do szatni Kanonierów - można więc przypuszczać, że młody Francuz doznał jakiegoś urazu. Minutę później Bendtner mocno uderzył w stronę bramki Fulopa, jednak golkiper gości był dziś bezbłędny. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu gry cztery minuty. W 92. minucie meczu po sporym zamieszaniu w polu karnym gości William Gallas stanął przed świetną szansą zdobycia bramki, lecz fatalnie spudłował. Dwie minuty później Robin van Persie rzutem na taśmę mógł zmienić rezultat spotkania, lecz z 16. metrów trafił prosto w bramkarza gości. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Sunderland wykonał swój plan - od początku spotkania "Czarne Koty" broniły swojej bramki, z rzadka kontując podopiecznych Arsene'a Wengera. Czwarty remis Kanonierów z rzędu w lidze stał się faktem, trzy z nich kończyły się bezbramkowym rezultatem, co z pewnością nie wróży dobrze przed nadchodzących meczem z Romą. Pozostaje nam jednak wierzyć...
Arsenal 0-0 Sunderland
Arsenal: Almunia, Sagna, Gallas, Toure, Clichy (85 Gibbs), Nasri, Denilson, Song Billong (78 Eboue), Arshavin (63 Vela), Bendtner, Van Persie
Ławka rezerwowych: Fabiański, Vela, Ramsey, Djourou, Eboue, Gibbs, Merida
Sunderland: Fulop, Ben-Haim, Ferdinand, Collins, McCartney, Malbranque, Whitehead, Tainio (76 Leadbitter), Reid (78 Murphy), Richardson, Jones (88 Edwards)
Ławka rezerwowych: Gordon, Edwards, Murphy, Leadbitter, Davenport, Healy, McShane
Żółte kartki: Clichy, Nasri - McCartney, Richardson
Sędzia: Alan Wiley
Stadion:Emirates Stadium
Frekwencja: 60104.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Nie miałem okazji obejrzeć tego meczu, lecz wnioskując po wyniku nie był on w naszym wykonaniu zbytnio udany... Jeśli chcemy liczyć się w walce o mistrzostwo, nawet w walce o pierwszą czwórkę to nie możemy tracić punktów z zespołami pokroju Sunderlandu... Tyle w temacie...
Wiola04 Van Persie po prosu nie jest taki świetny jak o tym mówicie. Ale cóż skoro tak gra najskuteczniejszy snajper drużyny to ciekawe ile bramek nam wbije Roma
Arsenal1994>> tak, masz rację Song jest beznadziejny w ataku, a w destrukcji nie radzi sobie tak jak chociażby Flamini, jednak jest młody tak jak cały zespół. Brakuje osoby, na której barkach spoczęłaby gra zespołu, stąd podania wszerz boiska.
Nie tracmy wiary!!! Gra byla statyczna i schematyczna... malo finezji i lekkosci a zbyt duzo akcji na sile!!! Mysle ze oni zbyt mocno chca i tak to jest!!! Arszawin pokzal ze sie przyda jak dla mnie debiut udany szkoda ze nie ustrzelil bo malo brakowalo!!! Zdecydowanie brakuje Fabregasa, Walcota, Adebayora, Rosickiego!!! pozbylismy sie Flaminiego, Hleba, Gilbero brakuje doswiadczenia!!! Ale wierze ze sie sie pozbieramy i zakonczymy w TOP FOUR!!!
Wiola04 > Dobre :P
Brak skuteczności to nasz największy problem, do tego problemy personalne, tz. kontuzje i mamy problem;/
Dobrze, że odpowiednio spisał się Arshavin:)
Wiedziałam, że będzie nam przydatny;]
Van Persie przed meczem chyba jednak zjadł schabowego, bo coś nie mógł trafić do bramki xD
Yeah! :D Ile meczów bez porażki! Dobra passa Wengera
olo_18 masz racje ...czasami niestety nawet podania mu nie wychodzą ;/
Ludzie mieniący sie kibicami Arsenalu,nie traca wiary w zespól..Arsenal to nie tylko ,jakis tam Bendtner czy Denilson..To prawda ze sezon jest beznadziejny,ale nie osądzajcie poszczególnych graczy, bo wygrywa 11 i przegrywa 11..
Arshavin w ciągu swoich trzech pierwszych meczach , wydaje mi się strzeli gola :)
No fakt Eduardo uległ drobnej kontuzji i to go wykluczyło... zapomniałam.
Ale gdyby mógł grać to możliwe, że mecz potoczyłby się całkiem inaczej.
gooner92 ----> dla mnie on nie jest ani dobry w ataku ani w obronie, co to jest w ogole za gra? podawanie do najblizszego partnera zeby nie popelnic bledu lub zeby szybko pozbyc sie pilki to ma byc pomocnik? nie pamietam tez kiedy on strzelil gola
theo10 yhm czyli tamtym składem nie dalibyśmy sobie rade z Sunderlandem ? no nie rozśmieszaj mnie. Tam przynajmniej się chłopacy dobrze rozumieli. Vela i Eduardo szczególnie. Grali cały mecz na wysokim poziomie .. ;]. A dzisiejszy skład co nam pokazał ?
aniuska:
"Pierwszym błędem jest na pewno skład ..
Wenger niepotrzebnie go zmieniał "
Tyle że Sunderland to bardziej wymagający przeciwnik od Cardiff....a poza tym Eduardo znów ma kontuzję :/
Oczywiście wynik nie cieszy, ale gra była trochę lepsza niż w poprzednim meczu ligowym. Atakowaliśmy i konstruowaliśmy ataki, poza tym mieliśmy swoje szanse w I i II połowie. Szkoda, że nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Jednak nie ma co przesadzać, twierdząc, że graliśmy tragicznie... tragicznie graliśmy, np. z Man City w tym sezonie, słabo z Tottenhamem (0:0), ale dzisiaj całkiem nieźle nam szło. Song nie jest w ataku jak Flamini, nie jest tak kreatywny, ale jest też młodszy i mniej doświadczony... myślę, że Wenger nie chciał ryzykować i dlatego wystawił Songa, grającego beznadziejnie w ataku, ale dobrze w destrukcji.
PS:Brawa dla Arszawina....widać było, że był bardzo zmobilizowany.
Mecz, który mogliśmy i powinniśmy spokojnie wygrać ... zakończył się remisem ;/ ..
Pierwszym błędem jest na pewno skład ..
Wenger niepotrzebnie go zmieniał .. Bo ten, który reprezentował nas podczas meczu z Cardiff był idealny.
Dzisiaj nam nie szło .. tyle mieliśmy szans żeby zdobyć bramkę a tu lipa ! Kolejny remis..
Nawet nie chce mi się pisać o dzisiejszych błędach .. po prostu smutek i żal, że dzisiejszy mecz ze znacznie słabszą drużyną zakończyliśmy w ten sposób...W sumie w tym sezonie to u nas norma..
Lord >> Arsenal popadł w tym sezonie w skrajności. Albo gra pięknie albo gra beznadziejnie. Przeważa beznadziejność gry... brakuje nam ciągłości i to chyba każdy dostrzegł... oby nie poniosło to konsekwencji w postaci braku kwalifikacji do eliminacji LM.
tak dobrze pomyśleć to dlaczego to my np. mamy miec 1.2.3 miejsca a nie Sunderland od nas się za dużo wymaga i to dlatego chłopaki tak grają wszystko będzie wporzo. obczajcie sobie Mialn oni grają w PU ale grają i sie nie poddają....tak samo my WIARA= ZWYCIESTWO wiem ze juz nie wierzycie tzn no polowa ale ;p;p
stefcio15 >> to nie patriotyzm, tylko ślepa wiara w Arsenal. Bądźmy realistami, w najlepszym wypadku będziemy 3... chociaż 4 miejsce i tak będzie wspaniałe.
lecho --> nie wiem skąd to wnioskujesz. ;) Na nikogo się nie obraziłem, więc podobne przemyślenia możesz zachować dla siebie. ;) A porównanie do lalusia jest nie na miejscu. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj. ;)
gooner92 --> poniekąd masz rację. Rzeczywiście, szanse do mistrzostwa zmalały do zera, ale jakoś specjalnie się z tym nie obchodzę. Póki piłka w grze wszystko możliwe...
Haha co ja napisalem , jacy patrioci xd , oczywiscie chodzilo mi o optymistow, bylem troche rozkojarozny
Lord > cieszy mnie to ze zostaja tu i tacy patrioci ale to juz poprostu niemozliwe (mistrzostwo :))
gooner92-->tak jest, i to jeszczez taką grą... szkoda gadać
Szkoda, bo mogliśmy odrobić 3 pkty straty do Villi, a nie 1... nie udało się, niestety. Trzeba upatrywać ich potknięć w kolejnych meczach. Innym gwarantem gry w eliminacjach LM jest wygranie tegorocznej edycji tego pucharu... chyba łatwiej byłoby zdobyć to 4 miejsce.
Przynajmniej niezły mecz Arszawina, ale my to wiemy jak spieprzyć sprawe
Lecho ma rację. W nadchodzących 12 kolejkach Manchester musiałby przegrać co najmniej 6 meczów (nie mówiąc o L'poolu, Chelsea i Aston Villi), a my musielibyśmy wygrać wszystkie, żeby walczyć o mistrzostwo... nie oszukujmy się, to nie jest możliwe, nawet najwięksi optymiści straciliby w tej sytuacji nadzieję, więc komentarze, typu "ciągle mamy szanse na mistrzostwo" są kretyńskie...
Lord --> bhaha, kojarzysz mi się trochę z takim lalusiem co się na wszystko obraża. A jeśli się pomyliłem, to powiedz, tracimy pięć czy sześć punktów do Villi???????
Merowingster --> zwłaszcza, że mamy najdroższe bilety w całej lidze. Ciekawe jakim prawem? ;)
Musiałam trochę ochłonąć, bo inaczej bym się na nich wyżyła;p...
Obserwując to spotkanie i spotkanie z Cardiff można dojść do różnych wniosków. Albo brak Eduardo, który grał jak z nut i tak samo wpatrzona w niego była drużyna, albo po prostu Cardiff grało wtedy beznadziejne, padakowe spotkanie, a my mielismy 'dzień konia'...co dalej?.
Smutno mi, że tak się dzieje..
Współczuję tym kibicom, że zapłacili bilet za taki nudny mecz.
Ja pierdzielę, żal. Jestem negatywnie zaskoczony. Przecież ten mecz powinien zakończyć się zwycięstwem Arsenalu :(.
Wyniki typu 0-0 z Sunderlandem już nikogo nie dziwią. Myślę, że czas żeby Wenger sprowadził paru młodych graczy ;-)
Vela powinien wejsc za Songa, który nie wiedzial gdzie jest...
lecho --> chciałeś być śmieszny, a zaprzeczasz sam sobie. Do końca sezonu pozostało jeszcze dwanaście kolejek i wszystko może się w tym czasie zdarzyć. Jeśli mam być optymistą, to przewiduje taki scenariusz, jeśli realistą - niestety nie.
krzykus1990 --> ankieta, jak ankieta - każdy ma inne zdanie. Wpierw powinniśmy skupić się na zajęciu czwartego miejsca, potem powinniśmy myśleć o wyższej pozycji na koniec sezonu.
Arshavin powinien do końca grać.Wenger zmieniając go na Velę zrobił duży błąd ponieważ Vela pokazał bardzo słabą grę i nie wykorzystał bardzo dogodnej sytuacji po dośrodkowaniu przez v.Persiego z dwóch metrów nie trafił do siatki tylko obok a nikt go nie krył
Ale ten mecz był nudny ;|
Lord --> chyba masz z matmy banie:D
Szanse matematyczne mamy, ale szczerze mówiąc mamy małe szanse na 4 miejsce. I to nie jest kwestia wiary w drużynę. Po prostu trzeba być realistą :(
LordCarrington----->opamiętaj się ,co ty piszesz Arsenal nawet nie wiem czy zdobędzie czwarte miejsce a co dopiero mistrzostwo(patrz ankieta powyżej)
PvL --> jeśli mam być obiektywny to odpowiem Ci, że nie jest. Tak jak już wcześniej napisałem trzeba się skupić na pierwszej 4 co oczywiście nie będzie łatwe. Ja już jestem myślami przy kolejnym sezonie, bo w tym kontuzje nas "zrujnowały" niestety.
stefcio15 --> zarówno w mistrzostwo, jak i zajęcie miejsca, dającego nam możliwość gry w LM wierzę dalej. Co prawda to pierwsze zadanie jest trochę trudniejsze (tracimy więcej punktów do Manchesteru, natomiast do 'Wielkiej Czwórki' tracimy tylko (aż?) pięć punktów, które jak najbardziej są do nadrobienia. ;)
Lord > zaskoczyles mnie , a mianowicie chodzi mi o szanse na mistrzostwo , powinno sie to raczej zaczynac zdaniem "z taka gra nie mamy szans na big four" , moze za rok wpadnie puchar ... UEFA:/
Powiedzmy sobie wprost - z taką grą nie mamy szans na mistrzostwo. Drużyny pokroju Sunderlandu i innych średniaków powinniśmy ogrywać z zamkniętymi oczami i jak najmniejszym nakładem sił. Tymczasem, jak zwykle męczymy się i trudzimy niemiłosiernie. Efekt? Kolejny wynik, który oddala nas od mistrzostwa kraju, a także od rozgrywek LM.
Od początku zdawałem sobie sprawę, że mecz z Czarnymi Kotami nie będzie należał do najłatwiejszych. W końcu, do drużyny, która już raz zdołała nas pokonać, trzeba podchodzić ze szczególną ostrożnością. Tyle tylko, że Sunderland wcale nie gra tak olśniewająco jak mówi wynik. Ale dzisiaj zagrali nieoryginalnie - zamurowali bramkę jedenastoma graczami, co dało im upragniony remis. Gdy dochodzili do sytuacji podbramkowych (a były takie?) to najczęściej pudłowali. Natomiast my dalej nie potrafimy wykorzystać przewagi, która aż prosi się o wykorzystanie.
Przechodząc już do samego Arsenalu, można zauważyć, że brak nam lidera. Nie oszukujmy się - van Persie w każdym meczu ratować nas nie będzie. Zresztą, jak można polegać na zawodniku, który większą część poprzedniego sezonu spędził w gabinetach lekarskich niż na boisku. Kontuzja naszego kapitana Fabregasa, również nie jest dobrą wiadomością. Podczas, gdy mamy Cesca, nasza gra wygląda o wiele lepiej. Wpływ na naszą słabą postawę mają także obecni zawodnicy. Co prawda defensywa zaczęła grać trochę lepiej i coraz częściej zachowujemy czyste konto, ale to, co się dzieje w ataku woła o pomstę do nieba. Nie mamy, ani kim grać, ani kim strzelać. Nie ma kogoś, kto dograłby piłkę naszym snajperom. A jak już ktoś taki się znajdzie, to zazwyczaj panowie z ataku posyłają piłkę w trybuny. To się nazywa rażąca nieskuteczność.
Forma naszych zawodników nie napawa szczególnym optymizmem. Przed nami następne mecze. Tym razem podejmiemy u siebie przeciętne Blackburn. Jak zwykle liczę na wygraną. Obym tym razem się nie przeliczył. ;)
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce.
Ja wierze, że worek z bramkami otworzymy we wtorek!!!!
Po Cardiff czekałem na ten mecz,z myślą że zagrają podobnie. A tu masz babo placek. Po tym co widziałem,to stwierdzam że Roma nam dokopie-niestety.
skysports.com/video/clips/0,23791,12606_4956283,00.html
Andrzej fajnie po angielsku gada :D :D
"I'm happy to be here" :D
impercis --> śmieszny to ty sam jesteś :) Pewnie nawet meczu dzisiaj nie oglądałeś :) W jaki sposób chcesz dogonić AV a tym bardziej Chelsea, skoro nie dość że mają 6-7 punktów przewagi nad nami to jeszcze prezentują zdecydowanie wyższy poziom od tego co my dziś pokazaliśmy?? Może według Ciebie jeszcze wygramy PL i LM ,a Bandtner zostanie królem strzelców? W jakim świecie Ty żyjesz...obudź się człowieku....
Zanim następnym razem napiszesz jakąś głupotę kolego to się najpierw 3 razy zastanów ...
bedzie dobrze , poczekajmy na powrot eduardo bo ten koles daje nam bardzo durzo pewnosci siebie i duzo pomaga druzynie
Żeby nie móc trafić do bramki ligowej,bodajże w piątym już meczu...Żenada. Fabregas,Wolcott,Rosicky,Eduardo-WRACAJCIE !!!
No tak,wynik sam mówi ,jaką mamy forme w tym sezonie.Nie oglądalem meczu,lecz z tego co widze jakosc gry sie nie poprawił.Cieszy dobry debiut Arszawina.Widze też ze emocje opadły już po meczu z Cardiff..,czesc kibiców teraz prorokuje nas poza TOP4...
Ja natomiast odwrotnie ,mobilizacja na Rome w druzynie bedzie i miejsce w 4-ce też .Bez obaw ,jeszcze zobaczymy TEN Arsenal !