Arsenal po raz dziewiąty z rzędu w ćwierćfinale Carling Cup!

25.10.2011, 21:39, Rafal Mazur 1322 komentarzy

Dzisiejszego wieczoru kibice zgromadzeni na spowitym jesiennymi chmurami Emirates Stadium gorąco powitali zawodników londyńskiego Arsenalu, którym tym razem przyszło mierzyć swoje siły z Boltonem w ramach 1/8 finału Carling Cup. Po znakomitej drugiej części gry ekipa The Gunners pokonała przeciwnika 2-1.

Jeśli chodzi o skład Kanonierów na wtorkową potyczkę, to Arsene Wenger zapowiadał spore zmiany. Francuz słowa dotrzymał i w wyjściowej jedenastce mogliśmy oglądać takich zawodników, jak Oxlade-Chamberlain, C.Y. Park czy Ignasi Miquel.

Od początku meczu Kanonierzy starali się przejąć inicjatywę i narzucić własne tempo gry, jednak defensorzy drużyny przeciwnej nie dawali za wygraną, a spotkanie było w miarę wyrównane. Bardzo aktywny był Oxlade-Chamberlain, który wielokrotnie szarżował prawą stroną, starając się zagrozić rywalom.

Warto zaznaczyć, że mimo długiej przerwy związanej z kontuzją, Thomas Vermaelen wyglądał naprawdę znakomicie. Belg włączał się w każdy atak i akcję ofensywną, a jego gra defensywna była niemalże perfekcyjna.

W 19. minucie znakomitą piłkę w stronę wybiegającego na czystą pozycję Parka posłał Coquelin, jednak sędzia liniowy uniósł chorągiewkę w górę. Na powtórce widać jednak, że Koreańczyk nie znajdował się na pozycji spalonej, a sędzia popełnił błąd.

Z biegiem czasu Bolton coraz częściej dochodził do głosu. Najbardziej widocznymi graczami drużyny gości byli Tuncay i Kakuta, który w 25. minucie uderzył na bramkę Fabiańskiego. Polak nie miał problemów z wyłapaniem futbolówki. Dwie minuty później żółtą kartkę otrzymał Sebastien Squillaci.

W 34. minucie bardzo ciekawą akcję w środku pola przeprowadził Yossi Benayoun, ale jego strzał znalazł się wysoko ponad bramką. Na 10 minut przed końcem pierwszej części gry sędzia przyznał Kanonierom rzut wolny w okolicach 25. metra od bramki gości. Do futbolówki podszedł Vermaelen, który fantastycznym strzałem posłał piłkę pod poprzeczkę, lecz Bogdan zdołał odbić ją na rzut rożny.

W 41. minucie gry Chu-Young Park uderzył piłkę w prawy róg bramki, ale znów na wysokości zadania stanął Bogdan. Do końca pierwszej połowy nic już się nie zmieniło.

Druga połowa rozpoczęła się z wysokiego 'C'. Fatalny błąd popełnił Frimpong, który stracił piłkę na rzecz Muamby. Były zawodnik The Gunners znalazł płaskim podaniem Pratleya, a ten odegrał z powrotem do Anglika, który dopełnił tylko formalności. 1-0

Chiwlę później Ivan Klasnic znalazł się w znakomitej sytuacji na podwyższenie rezultatu. Napastnik Boltonu posłał jednak piłkę nad poprzeczką.

Sytuacja na murawie zmieniła się niczym w kalejdoskopie. W 54. minucie zabójczy rajd przeprowadził Andriej Arszawin, który minąwszy obrońców przeciwnika, umieścił futbolówkę obok interweniującego Bogdana. 1-1!

Po chwili, ku uciesze fanów Kanonierów, Arsenal wyszedł na prowadzenie za sprawą Chu-Young Parka. Koreańczyk otrzymał świetne podanie od niezwykle aktywnego w tej części gry Arszawina i w stylowy sposób zdobył pierwszą bramkę dla swojego nowego zespołu. 2-1!

Mimo że to Kanonierzy prowadzili w tym spotkaniu i wszystkie statystyki przemawiały na ich korzyść, to goście nie zwalniali tempa. Największe zagrożenie stanowił Fabrice Muamba, jednak Thomas Vermaelen był swego rodzaju ścianą nie do przejścia, co utrudniało zadanie Boltonowi.

W 74. minucie gry boisko opuścił Alex Oxlade-Chamberlain, który został zastąpiony przez Ryo Miyaichiego. Na murawie pojawił się również Ozyakup, zastępując Frimponga.

Dwie minuty później sporą pomyłkę zaliczył Łukasz Fabiański, ale w okolicach bramki Polaka nie znalazł się nikt, kto mógłby umieścić futbolówkę w siatce. Fabiański szybko się zrehabilitował, gdyż w 78. minucie obronił niebezpieczny strzał Cahilla.

W 83. minucie na placu gry pojawił się Daniel Boateng, który zamienił świetnie dysponowanego dziś Vermaelena.

Po upłynięciu regulaminowego czasu gry, arbiter główny doliczył 4 dodatkowe minuty. W 92. minucie jeszcze raz serca fanów Arsenalu zabiły mocniej, ponieważ genialne okazje na doprowadzenie do remisu mieli Cahill, a także Knight. Dwie minuty później sędzia zakończył dzisiejszą potyczkę i Kanonierzy mogli cieszyć się z awansu do 1/4 finału Carling Cup.

Podsumowując, bardzo dobre zawody rozegrała dwójka strzelców, Arszawin i Park. Na pochwałę zasługuje również cała linia obrony, a w szczególności Thomas Vermaelen, który w dużej mierze pomógł londyńczykom awansować do ćwierćfinału po raz dziewiąty z rzędu.

Co ciekawe, dziś padł również rekord, jeśli chodzi o liczbę kibiców oglądających spotkania na tym etapie rozgrywek Pucharu Ligi. Zmaganiom Arsenalu z Boltonem przypatrywało się aż 56628 kibiców zgromadzonych na The Emirates.

Najciekawsze akcje Arsenalu: