Arszawin po meczu z Fulham

05.12.2010, 12:19, Łukasz Kęczkowski 21 komentarzy

Arsenal wczoraj pokonał na własnym stadionie zespół prowadzony przez Marka Hughesa - Fulham dwa do jednego. Dwoma bramkami popisał się Samir Nasri a bardzo dobre zawody rozegrał Andriej Arszawin, który po spotkaniu udzielił wywiadu dla swojej oficjalnej strony internetowej - arshavin.eu.

- Dobrze zaczęliśmy mecz. Myślę, że pierwsze 15-20 minut mogło zadecydować o wyniku. Samir zagrał bardzo dobrze i zdobył pięknego gola.

- W tamtym momencie zabrałeś piłkę obrońcom i wypracowałeś Nasriemu świetną okazję. Drugą bramkę zdobyliście znowu po tym, jak odebrałeś piłkę w pozornie nieszkodliwej sytuacji. Czy nauczyłeś się już czytać w myślach angielskich obrońców?

- Niestety nie. Po prostu cały czas stosowaliśmy pressing, a kiedy go stosujesz rywal popełnia błędy i łatwiej wtedy czytać grę. Gdy uda nam się grać w ten sposób uzyskujemy przewagę.

- Szkoda, że nie udało się wam w pełni wykorzystać tego, co stworzyliście w pierwszej połowie.

- Tak, mieliśmy później jeszcze sporo szans, jednak nie udało nam się ich wykorzystać. W takich momentach ujawnia się stara piłkarska prawda: "Jeśli nie strzelisz gola, to go stracisz". Tak też stało się w naszym przypadku. Gracze Fulham stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Dobrze, że straciliśmy bramkę pod koniec pierwszej połowy, a nie drugiej. Wówczas trudniej byłoby nam to odrobić. W drugiej połowie rywale nas przycisnęli i musieliśmy coś wymyślić. Arsene wpuścił do gry van Persiego i już w drugiej akcji Samir pokazał ponownie swoją klasę i wyszliśmy na prowadzenie. To chyba pierwszy raz odkąd jestem w Arsenalu, kiedy staliśmy się liderem w tabeli. Bardzo mnie to cieszy.

- Bramki Nasriego były naprawdę piękne, jednak ty także miałeś swoją okazję. Zrobiłeś to samo co Francuz, zwód, strzał, ale...

- W zasadzie grałem w zależności od sytuacji. Gdybym uderzył wyżej wtedy byłby gol. Z drugiej strony nie wszyscy zawsze strzelają. To świetnie, że Samirowi udało się to dwukrotnie. W następnym meczu inny gracz może dać nam wygraną i będzie równie dobrze.

- Ci ludzie, którzy trzymali flagę z napisem "Rosja 2018. Dziękujemy Andriej" to byli twoi przyjaciele?

- Nie, prawdopodobnie to kibice. Nie znam tych ludzi i nie prosiłem o to.

- Jaka była reakcja twoich kolegów z zespołu na to wydarzenie?

- Część z nich mi gratulowała, niektórzy byli bardzo smutni. Na przykład Jack Wilshere. Powiedział mi, że bardzo pragnął podnieść puchar świata w 2018 roku przed swoimi fanami.

- I jak na to zareagowałeś?

- Powiedziałem mu, żeby się nie smucił.