Campbell o Mistrzostwach Świata w Brazylii

04.09.2014, 22:24, Michał Koba 14 komentarzy

Joel Campbell ocenił grę na Mistrzostwach Świata w Brazylii jako najlepsze doświadczenie w jego dotychczasowej karierze.

Kostarykanin był jedną z wiodących postaci swojej reprezentacji, która po raz pierwszy w historii dotarła aż do ćwierćfinału turnieju. Los Ticos świetnie spisywali się na brazylijskich boiskach, a pokonali ich dopiero Holendrzy po serii rzutów karnych.

Napastnik, który w inauguracyjnym spotkaniu z Urugwajem zdobył bramkę, przyznał, że mundial wywarł duży wpływ na jego kolegów z zespołu i na niego samego.

- Jak dotąd gra na Mistrzostwach Świata była najlepszym doświadczeniem w moim życiu. Występy na takim turnieju to wyjątkowa sprawa. Ja i moi przyjaciele z reprezentacji ciężko pracowaliśmy, by zapisać się w historii naszego kraju. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy z tego, co osiągnęliśmy.

- Dojście do ćwierćfinału było kamieniem milowym dla naszej drużyny. Chcieliśmy spisać kolejną kartę historii, pragnęliśmy poprawić osiągnięcie z mundialu w 1990 roku. W tym roku doszliśmy do ćwierćfinału i to ważne wydarzenie dla naszej ojczyzny.

- Ten turniej dodał mi ogromnej dawki pewności siebie. Jeśli reprezentacja Kostaryki nadal będzie się tak rozwijać, to pozostaniemy wśród najlepszych ekip na świecie. Nauczyłem się już, że piłkarze z naszego kraju mogą rywalizować z największymi. Musimy tylko cały czas to udowadniać.

Mistrzostwa świata były dobrą okazją do wykazania się dla młodych zawodników. Jedną z takich postaci był właśnie Campbell, którego bramka przeciwko zespołowi Oscara Tabareza zachwyciła obserwatorów brazylijskiego turnieju.

- Nigdy nie zapomnę gola przeciwko Urugwajowi. Bardzo chciałem trafić do siatki, by zadedykować go mojej rodzinie i nienarodzonej jeszcze córce. To była dla mnie szczególna bramka.

- Pamiętam, że powoli posuwałem się do przodu, patrząc, jak akcja przesuwa się na nasze prawe skrzydło. W tamtej chwili nie spodziewałem się dośrodkowania w pole karne. Jeśli mam być szczery, to myślałem, że futbolówka wyjdzie na aut.

- Koniec końców mojemu koledze udało się dostarczyć piłkę w okolice jedenastki, a ta trafiła do mnie. Przyjąłem ją na klatkę piersiową i uderzyłem z całego serca. Dzięki Bogu, zdobyłem gola!