Czas Coquelina
09.03.2015, 00:14, Michał Suliga 36 komentarzy
To byłby świetny materiał na hollywoodzką produkcję o cierpliwości, ambicji i szczęśliwym finale. Filmowe opowieści o niezłomnych charakterach przez zdecydowaną większość czasu skupiają się na samej drodze na szczyt. Widzowie uwielbiają czuć woń zawilgoconej, ponurej i ciemnej sali, w której przyszły mistrz pracuje w pocie czoła, by wkrótce zachwycić świat swoimi umiejętnościami. Rozmaite przeciwności i chwilowe niepowodzenia tylko zwiększają sympatię do głównego bohatera. Im mniej ludzi w niego wierzy, tym coraz bardziej zaciskamy kciuki. Na końcu i tak zostaje on sam ze swoimi wielkimi zamierzeniami. Niebawem zaczyna notować pierwsze sukcesy. Powoli zbliża się do przegrody oddzielającej wykwalifikowanych rzemieślników od ścisłej elity. Próby jej sforsowania śledzimy z zapartym tchem. Zatknięcie flagi na szczycie przyjmujemy z ulgą i traktujemy jako zasłużoną nagrodę, koronującą przełomowy etap życia. Najtrudniejszy i najbardziej żmudny, pełen wątpliwości i rozczarowań.
Wydaje się, że Francis Coquelin, spoglądając przed siebie, nie widzi gładkiej linii horyzontu. Coraz bardziej jego pole widzenia ogranicza ta potężna przegroda. Na jej widok aż chce się zawrócić. Po tej stronie jest przecież bardzo wygodnie. Pokusa, by zwolnić, zerknąć przez ramię i w końcu zatrzymać się, jest ogromna. Mimo to nasz dzielny bohater coraz bardziej przyspiesza. Pokonał już tak długi dystans, że przystanek w tym miejscu byłby niestosowny. Już wiadomo – konfrontacja jest nieunikniona. Właśnie poprawia kask na głowie i już za moment z pełnym impetem, całą swoją nieustępliwością, ambicją i talentem, spróbuje wykuć dziurę, a potem prześlizgnąć się przez nią na drugą stronę. W tym miejscu nasz film się urywa. Publiczność jest rozgrzana do czerwoności, ale dzisiaj nie pozna zakończenia. A sequel wcale nie musi rozpocząć się pomyślnie, bo futbol potrafi być wyjątkowo wyrachowany i okrutny.
Gdyby jednak miał romantyczna duszę, to Coquelin stałby się na lata filarem Arsenalu i emblematyczną postacią cierpliwej polityki Arsene’a Wengera. - Jedyną rzeczą, jakiej zawsze się trzymam jest to, że nigdy nie mówię nikomu „nigdy” – podkreśla opiekun The Gunners. Młody Francuz zupełnie nieoczekiwanie okazał się brakującym ogniwem wymuskanej i spęczniałej od wirtuozerii i kreatywności drugiej linii. Jako jedyny ma więcej atutów w brudnej grze niż w subtelnej, ofensywnej sztuce. Wśród partnerów wygląda niczym naddarta piracka bandera obok dostojnie powiewających królewskich flag. Od pewnego czasu, jeżeli chcesz zaskoczyć Kanonierów szybkim kontratakiem, musisz bacznie się rozglądać, czy za tobą nie czai się lekko pochylona, krępa sylwetka gotowa w każdej chwili rzucić się pod twoje nogi i bezpardonowo wyszarpać ci piłkę. Coquelin zwietrzył okazję i nie zawaha się przed niczym, by zostać na lata podstawowym ryglem defensywy.
Długo wydawało się, że dokooptowany do Arsenalu w młodzieńczym wieku Francuz okaże się kolejnym niespełnionym talentem. Nie potrafił na dłużej zagrzać miejsca w pierwszym zespole, więc podobnie jak reszta niezweryfikowanych rówieśników musiał ogrywać się na wypożyczeniach. Lorient, Freiburg i wreszcie Charlton gościły Coquelina, który z pokorą wyczekiwał na pozytywne wieści z północnego Londynu. Te nadeszły w najmniej spodziewanym momencie. Jak zwykle w takich sytuacjach decydujący głos miał przypadek. Kontuzja Artety zbiegła się w czasie z serią obiecujących występów Francisa na zapleczu Premier League i nierówną formą Mathieu Flaminiego. Bardzo korzystny zapis w umowie wypożyczenia spowodował, że Wenger natychmiastowo sięgnął po ostatnie koło ratunkowe.
Ten ruch, z pozoru desperacki, okazał się zbawienny. – Zrobił ogromny krok do przodu. Podjął wyzwanie, wrócił do nas i prezentuje się bardzo dobrze – nie szczędził pochwał swojemu podopiecznemu Le Professeur. Coquelin wykorzystał ostatnią szansę i dał Arsenalowi niezbędny spokój w środkowej strefie. Notuje mnóstwo przechwytów, świetnie asekuruje bocznych obrońców, którzy czasami zapominają spoglądać w lusterka wsteczne oraz całkiem nieźle organizuje akcje tuż po odbiorze piłki lub po przejęciu jej od obrońców. Jego wojownicza natura jest na ogół poskramiana przez boiskową inteligencję, co skutkuje wzorowym ustawieniem i odpowiednimi reakcjami. Zazwyczaj nie atakuje gwałtownie rywala przy pierwszej nadarzającej się okazji. Jest jak wyrachowany bokser, który spycha oponenta do narożnika, osłabia jego pozycję, po czym wyprowadza decydujący cios. To właśnie dzięki tym wszystkim zaletom Francisa, Kanonierzy nie notują już ekstremalnych zaburzeń równowagi.
Tę historię warto wspominać jak najczęściej. Tak bardzo chciałoby się, by Coquelin znów pokazał światu, że droga na najwyższy poziom wcale nie musi być utorowana naturalnym talentem, ale może być też mozolna i kręta. O tym, czy wkrótce jednym tchem będzie wymieniany obok najbardziej wydajnych defensywnych pomocników w dużej mierze zadecydują następne miesiące. Nie ma lepszego testera jakości niż finisz ligowej kampanii.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Cog gra świetnie szkoda że tak późno do nas dołączył.
Ja się pytam, dlaczego ten chłopak nie grał od początku sezonu ?
@Oldgunner3
Ale to chyba nie za Wengera. On bedzie trzymał Artete i Flaminiego tak długo jak tylko bedzie mogł. Coquelin wyrasta ponad nich, jeszcze przed wypozyczeniem do Charltonu nikt nie mogł przewidziec, ze za poł roku bedzie tak bardzo potrzebny Arsenalowi. I zgadzam sie z przedmowcami - trzeba dokupic jeszcze jednego klasowego zawodnika na DM i miec spokoj na kolejne lata.
Dobry tekst, za bardzo poetycznie? Może, choć raz na jakiś czas ciekawe urozmaicenie i jestem za takimi wpisami. Pzdr dla autora
zbyt duzy hype na tego naszego Coq... jest dobry ale nie az tak jak wszyscy mowia.. jeszcze duuzzo pracy przed nim..
Coq to tego objawienie tego sezonu
Infanter, Wilshere i Szczesny, pokazali że żeby być sportowcem nie trzeba stronić od alkoholu i papierosów. Taka nadzieja dla tych co nie potrafią rzucić fajek ale chcieliby grać w piłkę.
Co to jakaś ksiązka bajkowa czy co?? Na razie pokazał że umie grać w defensywie i podawać krótko i tyle. To że jest lepszy od Flaminiego nie czyni go Bogiem xD, oczywiście fajnie że sie odnalazł ale niech zagra tak cały sezon a nie kilkanaście meczy na dobrym poziomie. Musi jeszcze poćwiczyć na siłce itp. bo nie widać po nim.
bobocian
Oglądasz mecze? Nie wydaje mi się.
ufff, tak poetycko ze tego nie da sie czytac ;) sorry, coquelin btw ma na swojej gladkiej lini horyzontu naprawde potezna przegrode, musi udowodnic swoj dobra dyspozycje w przyszlym sezonie, zeby nie okazalo sie ze jest graczem jednego sezonu, jakich kazdy z nas zna wielu
@bobocian
:D
Z całym szacunkiem, ale póki co pokazał tyle, że potrafi prosto kopnąć piłkę. Wstrzymajcie się panowie redaktorzy.
@fabregas1987
Diaby miał wszystko po za zdrowiem żeby być najlepszym, bajeczną technikę, strzał z dystansu, drybling, odbiór piłki, mentalność i warunki fizyczne, gdyby nie te nieszczęsne kontuzje Bielik nie byłby porównywany do Viery tylko do Abou, smutne to jest, że tak wielki talent się zmarnował z czynników niezależnych od zawodnika
@camsbruken
haha poleciałeś, jeszcze Wenger by z niego zrobił napastnika i wygrałby te 4 złote piłki zamiast Messiego :D
W Arsenalu mamy obecnie dwóch takich graczy od zera do bohatera Rambo i Coq :D gdyby jeszcze Diaby wrócił teraz z kontuzji i do końca kariery nie miał już żadnej i grałby na poziomie swojego talentu można by mówić szczęściu porównywalnym z trafieniem szóstki bo Abou na moje oko teraz byłby w stanie grać na poziomie Toure a gdyby nie te wszystkie kontuzje to byłby prawdopodobnie najlepszym środkowym pomocnikiem na świecie.
Dajcie mu dograć choć jeden cały sezon a potem odtrąbcie czyj to czas. Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Póki co jest dobrze, ale czy będzie tak zawsze? Oby.
To jest Makelele obecnych czasów, życzę mu powołania do reprezentacji. Gdybyśmy mieli więcej takich walecznych graczy jak Coquelin, Giroud, Santi, Sanchez, Ox, Debuchy i Kosa to wszystko byłoby łatwiejsze, oczywiście nie liczę tych co są waleczni ale im pomyślunku brak.
Świetny materiał na film byłby kiedy sezon zakończyłby się zwycięstwem w Lidze Mistrzów albo powołaniem do kadry i Mistrzostwem Świata :P
Niedoceniany zawodnik.
Bardzo ważne ogniwo w Arsenalu.
Trudno się nie zgodzić z kilkoma przedmówcami,że należałoby pożegnać Artetę i Flaminiego(oni będą już tylko słabsi),a do Coquelin dokoptować jakiegoś gracza grającego wybitnie na tzw. pozycji b2b i faktycznie jednym z kandydatów byłby Khedira.
Koklę kozak , jest lepszy od artety i flaminiego razem wzieci !!!!
Koklę odkad zaczal grac bardzo nam pomaga , jest boiskowym kozakiem i tyle . Imponuje mi swoja gra , bardzo go lubie chce zeby grał dalej , na obecna chwile nie wyobrazam sobie skladu bez niego !!
Nie mam pojęcia, co byśmy teraz bez niego zrobili.
Ja bym chętnie pożegnał Artete/Flaminiego, zostawił Francisa i w lecie za darmo wziął Khedire, a potem niech muzyka gra i tylko patrzeć kto jak tańczy.
Ciekawe jest to, że przy artukule o Coq jest znikoma ilość komentarzy, a pod Ozilem niemal setka. Widać, nikt po prostu nie ma wątpliwości co do formy i przepotężnego zaangażowania tego pierwszego. :D Więc i dyskusja zbędna.
Też o tym myślałem. :)
Ale ja w sumie lubiłem Benia, tylko trochę mu palma odbiła ;)
Koklę gra teraz super i bardzo się cieszę, że udało mu się wykorzystać swoją szansę bo zawsze go lubiłem. :P Teraz ma pewne miejsce w składzie do końca sezonu, ale latem trzeba kupić nowego DP do rywalizacji i wtedy zacznie się porządna walka o skład. Wcale Koklę nie musi przegrać walki o ten skład, ale żeby wszedł na ten wyższy poziom to potrzebuje właśnie jeszcze klasowego konkurenta do rywalizacji. Jestem ciekaw co na ten temat myśli sam Wenger.
zejaz
No między innymi ;) hehe
Widzę, avek zobowiązuje do kontynuacji tego tematu ;)
Między pozostałymi miałem na myśli też np. Głubi i Głupszy, gdzie obie główne role grał jeden zawodnik - Lord :D
Infanter
Masz na myśli Kac Vegas czy coś innego?? ;)
Ano, zapomniałem też dodać:
Lord Bendtner.
Ale to chyba tylko dlatego, że o Nim już wiele hollywoodzkich produkcji wyszło ;)
O większości Kanonierów, lub ex-Kanonierów można by nakręcić niezły film.
Thierry Henry - klasyka. Znał Wengera od Monaco, potem nieudany epizod w Juve, zniechęcenie, niewypał, aż tu nagle, przypadkiem, w samolocie do Paryża Titi ponownie spotyka Wengera, który ratuje jego karierę i wnosi go na najwyższy poziom.
Dennis Bergkamp - też nieudane 2 sezony w Interze, Arsenal poznaje się na Jego ogromnym talencie, i pomaga mu wrócić do mega formy.
Van Persie - rozwydrzony dzieciak staje się kocur-grajkiem, po czym zdradza Klub który z chłopca zrobił go mężczyzną (no właśnie, tamten chłopiec się wtedy odezwał;)).
Aaron Ramsey - kontuzja, przy której płakał jej winowajca, pośmiewisko jakże wiernych kibiców, ciężka praca, wielki powrót, bramka dająca Puchar.
Francis Coquelin - jak wyżej ;)
Sancheza też śmiało bym tu umieścił, coś à la Zidane (pochodzenie z mega biedy i dojście na sam szczyt) :)
Itd. Wielu charakternych się przez ten Klub przetoczyło, co cieszy :)
Dokupic Kondogbie i bedzie bajka
Wszystko fajnie, Coqu jest w formie, ale prawdziwy test bedzie w nastepnym sezonie, czy utrzyma forme czy nie.
fajny artykuł :) Nie mogę się doczekać aby ujrzeć w formie trio na środku Coquelin-Ramsey-Ozil/Cazorla :3