Euro 2008: Mistrzowie świata odpadają w karnych!

23.06.2008, 13:10, Patryk Bielski 16 komentarzy

Zapowiadano piękny spektakl i wielkie emocje, niestety wczorajszego wieczoru można było mówić jedynie o tym drugim aspekcie. Mecz Hiszpanów z Włochami z pewnością pozostawił pewien niesmak na fanach pięknego futbolu, gdyż spotkanie nie należało do najciekawszych turnieju.

Emocje przyniosły dopiero rzuty karne, gdyż 120 minut walki nie wyłoniło zwycięzcy. W konkursie jedenastek lepsza okazała się ekipa z Hiszpanii, która wygrała 4-2 i awansowała do półfinału Mistrzostw Europy, w którym zmierzy się ze świetnie dysponowaną reprezentacją Rosji. Włosi odpadli, co jest jednoznaczne z utratą posady przez Donadoniego, który w swoim kontrakcie miał postawiony warunek: awans do półfinału lub koniec przygody w włoską reprezentacją.

Hiszpania - Włochy 0:0 (0:0, 0:0), karne 4:2

W ostatnim, czwartym już meczu ćwierćfinałowym Hiszpanie mieli okazję zmierzyć się z zespołem Włoch. Jednoznacznego faworyta wskazać było trudno, lecz lepiej od początku turnieju spisywali się podopieczni Luisa Aragonesa, którzy od pierwszych minut spotkania starali się objąć inicjatywę. Mecz nie toczył się w zbyt szybkim tempie, a okazji pod obiema bramkami było jak na lekarstwo. Gracze Roberto Donadoniego, osłabieni brakiem Pirlo i Gattuso odpuścili walkę w środku pola i pozwolili swobodnie rozgrywać piłkę przeciwnikom. Ich założenia taktyczne opierały się jedynie na kontrataku i wytrącani atutów rywali. Z przebiegu spotkania można było wywnioskować, że Włosi od początku starali się doprowadzić do karnych i bali się podjęcia walki na połowie Hiszpanów, toteż właśnie zawodnicy z półwyspu iberyjskiego rozgrywali piłkę długimi minutami i starali się wciągnąć przeciwnika na swoją część boiska, lecz starania te nie przynosiły pożądanego rezultatu i całe spotkanie było prowadzone w usypiającym tempie. Najlepszą okazję mieli jednak gracze z półwyspu apenińskiego, którzy po kontrataku byli bliscy pokonania Ikera Casillasa w drugiej połowie, lecz bramkarz Realu Madryt świetnie obronił nogami strzał Camoranesiego. Główne zagrożenie pod bramką Włoch siały rzuty wolne wykonywane przez Davida Villę i Marcosa Sennę, po których Buffon zmuszony był do dużego wysiłku. W dogrywce tempo gry ożywiło się, ale jedynie na kilka pierwszych minut, kiedy to swoje okazje mieli zarówno Hiszpanie, jak i Włosi, jednak gola nie ujrzeliśmy i kibice zmuszeni byli na sporą dawkę emocji w karnych. W tych ostatecznie okazali się lepsi gracze Aragonesa, a bohaterem spotkania został Iker Casillas, który obronił dwie z czterech jedenastek. Warto dodać, że decydującą jedenastkę uderzał Cesc Fabregas, który nie pomylił się i pokonał Buffona.