Gervinho: Płakałem, gdy dołączyłem do Arsenalu

hehe ja tez masakra tylko z innego powodu ;p

A ja płakałem jak widziałem twoją grę.

dobry grajek taki troszkę jeździec bez głowy

Sam też nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiego wydarzenia. Przecież to wywraca życie do góry nogami.
Gerwazy jeździec bez głowy, ale ostatnio ładną brameczkę wsadził.

To był dobry piłkarz, a poza tym sympatyczny człowiek. Ja wspominam go dobrze, chociaż oczywiście czasami irytował na boisku.

Ja płakałem gdy Gerwazy potykał się o własne nogi przy dryblingach :) ale luźno, sympatyczny chłop i dobry rzemieślnik. coś tam czasem wyszło nawet
najwyższe czoło w piłce nożnej :D

Gerwazy az taki zly nie byl. 31 lat a nadal kosi w lidze wloskiej. Na pewno ma wieksze umiejetnosci od wszystich łolkotow, okslejdow i innych brytyjskich wynalazkow.

@piter1908:
Oezil niedawno? Bo nie umniejszając Niemcowi jest on jednym z najlepszych. Chyba, że mówimy po skończonej przygodzie z Arsenalem :)

Śmieszy był, zawsze boisko było za krótkie dla niego heh. Fajnie, że Arsenal tyle dla niego znaczył.

Wystarczylo dolozyc kilka baniek i mielibysmy Hazarda. Ale nie...i pomyslec gdzie byli bysmy dzisiaj.

To jest niesamowite że każdy kto był w tym klubie wypowiada się o nim w samych superlatywach i bardzo utożsamia się z Arsenalem.
Szkoda że nie mówią tego najlepsi na świecie piłkarze ale może wkrótce to się zmieni

Nasza cebulowa glowa

Nikt nie maluje go na złego ale dobry tez nie był. Nie wiem skad te sentymenty. Gość co prawda dał się lubić ale piłkarsko wyglądał średnio

Ale był dzik nieskuteczny niesamowicie :D

Nie był aż taki zły jak się go tutaj maluje.

Myślę że gdyby w Arsenalu był inny trener w tamtym okresie to Gerwazy mógłby odcisnąć piętno w historii Arsenalu.

hmmmm czy to ten Pan co jak zaczął biegnąć z piłką to zatrzymywał się dopiero za linią końcową przeciwnika ? :P

A ja płakałem, gdy oglądałem Gervinho.

Czasami z rozpaczy.
Czasami ze śmiechu.
A czasami z podziwu, bo jednak swoje potrafił.

Nie zmienia to faktu, iż naszego Jeźdźca Bez Głowy z Abidżanu(kto pamięta tę ksywkę Gerwazego na k.com?) wspominam z sympatią.

Absolutna czołówka naszych skrzydłowych ostatnich lat

Mały, ale wariat.

Wydawało się, że może zostać czołowym skrzydłowym w Arsenalu, a wyszło tak, jak wyszło.

Ze wszystkich jeźdźców bez głowy to i on i Grosicki byli i są moimi ulubionymi :)

Gerwazy! :D

Pamietam jego czerwona kartke w pierwszym meczu...
Potem pamietam go z wysokiego czoła...

Kiedyś to były czasy, gdy Gervinho kiwał się sam ze sobą tak intensywnie, że aż brakowało boiska. Cieszę się, że miło wspomina swój pobyt w klubie, jednak to nie był skrzydłowy na miarę Arsenalu.

Po tych dwóch sezonach w Lille, zapowiadał się niesamowicie. Wyszedł kupsztyl jakich mało :/

Zawsze darzyłem go sympatią, nawet gdy sie potykał o własne nogi, nie wiem dlaczego :D

Chylę czoła za takie miłe słowa...