Gran Parodie
28.04.2011, 23:19, Przemysław Szews 842 komentarzy
(Tekst wyjątkowo nie traktujący o Arsenalu, ale powstać musiał. To już tak głośne wydarzenie, rozdmuchane wszędzie, że i na Kanonierach jakiś ślad po „Gran Derbi” być musi, bo byłby wstyd. Gran Parodie, to – jak mogli zauważyć niektórzy na jednym z komunikatorów – mój wczorajszy opis po meczu Realu z Barceloną. Opis, który przerodził się w tekst…)
Gran Derbi. Derby Europy, walka gigantów, gladiatorów, galaktyczny pojedynek… Między innymi takimi określeniami namaszczane są mecze Realu z Barceloną. Media robią wokół tego wydarzenia tyle szumu, że wydają się zagłuszać wszystkie inne piłkarskie wydarzenia na świecie. To już nie szum, to dęcie wielką wuwuzelą prosto w ucho. To nie rozdmuchiwanie. To przystawienie sprężarki do ognia. Prowadzi to do tego, że o tzw. gran derbi rozmawia już sąsiadka Halinka, wracając z foliową torebką z warzywniaka z dziadkiem Heńkiem, idącym wyrzucić śmieci. Stacje radiowe, telewizyjne, gazety, czy dziennikarze na swoich blogach ekscytują się tym wydarzeniem na długo przed pierwszym gwizdkiem, analizując nawet najdrobniejsze szczegóły. I tak oto bombardowany jestem informacjami wyjętymi z ogrodniczo-rolniczego kontekstu, że ci zlali boisko taką, a taką ilością wody, przycinając trawę do 2mm z dokładnością do 1/100, a ci drudzy sadzą na murawie kartofle. Nie powiem, wnosi to nieco świeżości do mojego futbolowego repertuaru…, a na pewno przypominać się będzie przy okazji każdorazowego koszenia trawnika przed domem. Problem w tym, że moja kosiarka nie ma regulacji co do milimetra, ale to już zostawmy na marginesie - wstyd się przyznać.
Największym moim problemem jest to, że nie przepadam ani za Realem, z co najmniej kilkunastu powodów (ci, co mnie znają wiedzą, że kanonierska armata owinięta jest bawarską kratą), ani tym bardziej (wiem, toż to czysta herezja!) za (w dzisiejszym świecie to już chyba nie do uwierzenia, boję się społecznego wykluczenia) Barceloną. Jakże wielkie jest więc moje cierpienie, kiedy nie dość, że standardowo rozdmuchiwane gran derbi, skondensowały się jeszcze w tak niebezpiecznie krótkim czasie. Czego bym nie otworzył, wszędzie tylko o tym, kto będzie lepszy: czy krnąbrny Mourinho (to ze słownika katalońskiego), czy szczęściarz Guardiola (to ze słownika madryckiego). Czy CR7 będzie błyszczeć bardziej od Messiego, czy Xabi lepiej zagra od Xaviego itd., itp. Zresztą, jeśli już o błyskach mowa, to magiczny blask gwiazd obu drużyn już dawno powinien pozbawić wzroku przeciętnego zjadacza futbolu (wszak jesteśmy już po trzech meczach). Skoro już wyznałem wstydliwe grzeszki, dodam jeszcze, by dłużej w moim Arsenalowskim światku pokutować, że osobiście znam ciekawsze derby, acz mniej spektakularne medialnie. Szczęście, że sportowo rekompensują mi to w pełni (kibice drużyn londyńskich chyba wiedzą co mam na myśli…).
Stało się jednak tak, jak to media sprytnie zaplanowały. Usiadłem karnie przed telewizorem, przeniosłem całego siebie w ten piłkarski spektakl. I… No właśnie, no i? Obejrzałem w trzech ostatnich spotkaniach Barcelonę taką, jaką znam i wielokrotnie oglądałem. Grającą swoją tiki-takę, terroryzującą sędziów, a także z wielkim szacunkiem podziwiałem zdolności aktorskie i pływackie co niektórych zawodników. Real podziwiać za to mogli taktyczni onaniści, wpatrujący się z zapałem w pomysły Mourinho. Dla mnie, Real dużo ładniej gra z innymi drużynami, czego nie traktuję jako zarzut, po prostu na Barcelonę pomysł Portugalczyk miał taki, a nie inny i przyjąć należy, że był to pomysł słuszny. Tak między nami, to mam szacunek do Jose - wielką odwagą wykazuje się ten „morderca futbolu”, propagator „antyfubolowego ruchu” przeszkadzając swoją taktyką grać Barcelonie tego, co ona lubi. A przecież, jak w poprzednim swoim tekście wspominałem, jedyna obowiązująca definicja futbolu to ta, którą stworzyła Duma Katalonii. Prawda? Bawić za to mogą popisy teatralne, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Jest też trochę w tych derbach brutalności, ale do wyrębów w derbach Glasgow to jeszcze długa droga…
Tak na wszelki wypadek, bom w strachu i obawie, że czytają mnie katalońscy kibice – oddaję Wam to co Wasze – Barcelona jest na pewno drużyną zjawiskową, grającą bardzo ładną dla oka piłkę, będąca aktualnie w światowej czołówce. Nie zmusi mnie nikt do tego, bym przyjął konformistyczną postawę i rozpływał się w ochach i achach nad tiki takami i innymi trikami. Że wspomnę cytat „jak zachwyca, kiedy nie zachwyca…”? "... Wtedy przychodzą krytycy i filozofowie, aby przesłanie artysty wytłumaczyć. Największym wrogiem sztuki jest opinia zbiorowa, w każdym ze swych licznych przejawów” – Herbert Read, Sztuka i człowiek. Przekładając to na futbolowe realia: „wtedy przychodzą dziennikarze i specjaliści, by piękno Barcelony (i Gran Derbi) wytłumaczyć”. Świadomy jestem piłkarskiej siły katalońskiej drużyny, a także tego, że grają atrakcyjnie. Krew mi się jednak burzy w sytuacji, kiedy jakaś drużyna przeszkadza grać Barcelonie tego co lubi i przedstawia inny obraz futbolu (a, że jest to najczęściej drużyna prowadzona przez pewnego Portugalczyka, to już inna sprawa…) tzw. „komentatorzy” i „piłkarscy eksperci” denerwują się, nie zauważają innego piłkarskiego wymiaru, czy w końcu rzucą raz czy drugi „antyfutbolowym” epitetem.
Nie rozumiem też tego, zresztą podobnie jak Mourinho, dlaczego przy całej świetności Barcelony, jest ona tak krzywdzona przez sędziów. Bo, że jest krzywdzona przez kibiców, już pisałem. Ale jest też krzywdzona przez sędziów. Mamy wręcz do czynienia z jakimś sędziowskim kagańcem, który zdejmują tylko czerwone kartki. Wtedy świetność Barcelony bardziej się uwidacznia. Czemu mówię o krzywdzeniu? Bo zawsze zostają wtedy wątpliwości (bardzo delikatnie to nazywam), czy aby Barcelona przeszła dalej zasłużenie. Co by było gdyby... A może te czerwone kartki to jakaś zakaźna choroba? Nazwijmy roboczo „czerwonka”… Zapadają na nią te drużyny, które niebezpiecznie długo przeszkadzają Dumie Katalonii w strzeleniu gola. Które dłużej niż przez 50 minut stawiają jej opór, są godnym przeciwnikiem. Wtedy w roli lekarza świetnie odnajduje się sędzia i wypisuje na czerwonej kartce receptę. Później, jest już tylko lepiej – Barcelona zdrowieje. Mieliśmy już kilku doktorów. Leczyć zapragnęli panowie: Ovrebo, De Bleeckere, Busacca, Frisk, Stark. Pacjentami byli m.in. nasz Van Persie, Motta, wczoraj Pepe, Mourinho. Zawieszeni na mecze z Barcą byli też Nasri, Drogba, Bosingwa… Sporo jak na kilka meczów, a pewnie jeszcze kogoś pominąłem.
Jeśli już przy chorobach jesteśmy, to powszechna w Barcelonie jest też inna tajemnicza choroba, atakująca nagle i boleśnie mięśnie twarzy. Nagły skurcz polików bardzo często doskwiera zawodnikom Dumy Katalonii, co możemy zobaczyć na tym filmiku (tylko dla widzów o mocnych nerwach). To tylko przypadki z ostatnich meczów między Realem, a Barceloną, ale choroba ta trwa już od dłuższego czasu, wystarczy przypomnieć wyjątkowo groźny jej atak, kiedy dopadła Busquetsa w meczu z Interem. Czy miłośnicy piękna piłki dostrzegają tę chorobę? Czy to tego piękna integralna część? Warto też byłoby wspomnieć o czerwonej kartce Pepe. Ale po co wspominać, jak mamy to i to.
W tekście „Między dumą, a pychą…” pisałem o niezwykłej pysze kibiców Barcelony. Niektórzy przyznawali mi rację, zgadzali się, razem nad owym zjawiskiem „wywyższania się” ubolewaliśmy. Kiedy po wczorajszym meczu odwiedziłem kilka serwisów FC Barcelony poziom pychy, buty i nieposkromionej pewności siebie przekroczył wszelkie granice zdrowego rozsądku i mojego szacunku. Nie będę się zwracał z żadnym apelem do kolegów redaktorów, bo nie mam najmniejszych wątpliwości, że nic by to nie dało, kiedy czytam takie kwiatki jak: „Katalończycy po raz kolejny zagrali na poziomie nieosiągalnym dla innych, który dla nas wydaje się być normalnością. Normalnością, która dla reszty świata zawsze będzie tylko sferą marzeń; Duma Katalonii udowodniła jednak, iż ubiegłotygodniowa wpadka w finale Pucharu Króla była tylko wypadkiem przy pracy. Dziś oglądaliśmy Barçę, którą kochamy, którą podziwia cały świat”, to ręce bezwładnie opadają do samej ziemi. Przykład idzie jednak z góry, z ust samych zawodników Blaugrany…
W tekście, który przywołuję starałem się zachować w krytyce Dumy Katalonii umiar. Teraz, wydawać by się mogło, że tego umiaru nie mam – ale mam do tego prawo, prawo do frustrowania się tym co widzę, tym co przedstawiłem w kilku filmikach wyżej. Takie zachowania, wszędobylskie zachwyty i nadmierna pewność siebie wszystkich związanych z Barceloną budzą mój automatyczny sprzeciw. Po co to wszystko, kiedy wystarczającą siłę Barcelona ma w umiejętnościach piłkarskich swoich zawodników, w wspaniałej grze i słynnej piłkarskiej szkółce. Nie potrzebne są poza piłkarskie atuty – aktorstwo, terroryzowanie sędziów, nadmierna ich pomoc w kartkowaniu przeciwnika. Umacnia to tylko argumenty przeciwnikom Barcelony, a jej zwolennikom żadnych powodów do chluby nie przysparza (czyż nie są takie awanse i wygrane mniej satysfakcjonujące, czy może niektórzy „fanatycy” tych poza piłkarskich elementów zdają się nie zauważać?).
Zanim zostanę obwołany naczelnym krytykantem Barcelony i skazany na stos, muszę Was przeprosić, że tekst jest poza Kanonierską tematyką. O Arsenalu pozwolę sobie popełnić coś wspólnie z kolegą mierkiewem. Jako, że sytuacja nie jest zbytnio ciekawa i optymistyczna, nadchodzący tekst pewnie też taki będzie. Ale powstać musi, bo mamy za sobą kolejny sezon spisany na straty. Będzie trzeba go przeanalizować, wyciągnąć wnioski, pomyśleć nad zmianami. O tym i nie tylko będziemy wkrótce na łamach Kanonierzy.com dywagować. Tymczasem życzę wszystkim cierpliwości przed kolejnymi Gran Derbi, powodzenia i wiary w cud kibicom Realu, a kibicom Barcelony gratulacje z awansu do finału, ja w cuda nie wierzę. Po odpadnięciu Arsenalu powiedziałem, że jedyną drużyną, która będzie mogła pokonać Barcelonę jest Manchester United i Alex Ferguson. Los zestawi te drużyny najprawdopodobniej w finale. I wiecie co… będę kibicował Manchesterowi.
Real Madryt 0 - 2 FC Barcelona:
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 17 | 13 | 3 | 1 | 42 |
2. Arsenal | 18 | 10 | 6 | 2 | 36 |
3. Chelsea | 18 | 10 | 5 | 3 | 35 |
4. Nottingham Forest | 18 | 10 | 4 | 4 | 34 |
5. Newcastle | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
6. Bournemouth | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
7. Manchester City | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
8. Fulham | 18 | 7 | 7 | 4 | 28 |
9. Aston Villa | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
10. Brighton | 18 | 6 | 8 | 4 | 26 |
11. Brentford | 18 | 7 | 3 | 8 | 24 |
12. Tottenham | 18 | 7 | 2 | 9 | 23 |
13. West Ham | 18 | 6 | 5 | 7 | 23 |
14. Manchester United | 18 | 6 | 4 | 8 | 22 |
15. Everton | 17 | 3 | 8 | 6 | 17 |
16. Crystal Palace | 18 | 3 | 8 | 7 | 17 |
17. Wolves | 18 | 4 | 3 | 11 | 15 |
18. Leicester | 18 | 3 | 5 | 10 | 14 |
19. Ipswich | 18 | 2 | 6 | 10 | 12 |
20. Southampton | 18 | 1 | 3 | 14 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 15 | 11 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
A. Isak | 10 | 4 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
Matheus Cunha | 9 | 3 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
J. Maddison | 8 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Ja, jako kibic Realu i Arsenalu czuję się pokrzywdzony przez sędziego Starka. Prawdę mówiąc pozbawił on Realu uczciwej walki o awans. Podczas finału pucharu króla Busquets po groźniejszym faulu (niż ten pepe na alvesie) nie ujrzał nawet żółtej kartki. A jak wszyscy pewnie wiecie podczas ataku pepe nie doszło nawet do kontaktu pomiędzy zawodnikami. Jeśli barca nie może, to tylko sędzia pomoże.
@TheFlyingDutchman
To chyba oczywiste, że nie?
silver123---> Szkoda, że zwykle wygrywacie po czerwonej karteczce;] Przypomnę Emirates 2-1 11 vs 11 San siro 3-1 11 vs 11 ? itddd
@TheFlyingDutchman to chyba wszyscy wiedzą
Ceną za niemalże ciągłe wygrywanie Barcelony są tego typy teksty i komentarze pełne jadu pod adresem blaugrany.
Nie twierdzę, że klub któremu kibicuję jest nieskazitelny. Też nie podobało mi się symulowanie w meczu kilku graczy (przyznam tu szczerze, że akurat Alves i Busquets mają to we krwi) jednak wy widzicie tylko te złe strony.
Co do sędziego w tym meczu to sądzę, iż nie faworyzował żadnej z drużyn - po prostu Real grał zdecydowanie bardziej agresywnie stąd czerwona kartka dla Pepe (być może powinien pokazać żółtko - zależy od sędziego), któremu zbierało się już na to od 3 meczów. To nie przypadek iż 4 z kolei GD pod wodzą Mourinho kończy się dla białych czerwoną kartką w spotkaniu. Wspomina się tu rewanż z Chelsea celowo zapominając o błędach jakich dopuścił się arbiter na CN, wspomina się o Interze i czerwonej kartce dla Motty celowo zapominając o bramce ze spalonego Milito a także o prawidłowym golu Bojana na 2:0. Pamięta się o Frisku ale ZAPOMINA o wygranym przez Chelsea w 2005r. meczu 4:2 kiedy to przy ostatniej bramce dla niebieskich jeżeli dobrze pamiętam to Carvalho trzymał Valdesa przez co odpadliśmy. Piszę o tym dlatego, żebyście wkońcu zrozumieli, że w piłce nie wszystko jest czarno na białym, że sędziowie raz coś dadzą a w innym meczu zabiorą. Jak dla mnie bilans zysków i strat spowodowanych decyzjami arbitrów na przestrzeni ostatnich lat wychodzi na lekki plus więc jeszcze raz was proszę o nie pisanie, że sędziowie ciągle pomagają Barcelonie, ponieważ wcale tak nie jest.Ponownie wrócę do symulacji. Każdy mówi i wspomina próby wymuszenia faulu piłkarzy w granatowo bordowych strojach (zapewne dlatego, iż odprawili z kwitkiem kolejną drużynę). Zarówno JEDNA jak i DRUGA drużyna starała się uzyskać korzyści stosując ten zabieg przez co spotkanie dla neutralnych kibiców musiało być niezwykle irytujące.
No i i słówko o Realu i jego trenerze. Oczywiście Mourinho może ustawić swój zespół jak chce i nie będę tego tutaj nazywał antyfutbolem, gdyż każdy ma inne gusta ale tak patrzę trochę z satysfakcją na to jak ten klub, który na początku dekady grał tak świetny futbol upadł tak nisko aby u siebie przed własną widownią zagrać aż tak defensywnie z największym rywalem. Zaraz pojawią się głosy, że tylko tak mógł powstrzymać katalończyków ale to nawet wy potrafiliście u siebie zagrać zdecydowanie odważniej co się wam opłaciło..
Na koniec o samym Mourinho - gość po raz kolejny okazuje się zwykłym bucem. Mydli oczy kibicom bajkami o spiskach starając usprawiedliwić się tym swoją porażkę. W sposób bezczelny atakuje klub, z ponad stuletnią tradycją sugerując, iż większość sukcesów Barcelona zawdzięcza sędziom.
Od kiedy portugalczyk został trenerem Realu tak właśnie wyglądają Gran Derbi (no wyłączając te pierwsze z manitą) - prowokacyjnie, brutalnie, symulancko i niezbyt widowiskowo. Dopóki Mourinho będzie trenerem Realu, dopóty GD nie będą tak jak wcześniej świętem futbolu gdzie można zobaczyć to co w piłce najlepsze. Przecież tak nie może być jężeli tylko jedna drużyna stara się grać w piłkę...
http://kwejk.pl/obrazek/62732/prawdziwi,m%C4%99%C5%BCczy%C5%BAni.html
KondzioElite
Ale chyba nie masz 8 lat?
tomlie91
I co chcesz powiedzieć przez ten wywiad? Według mnie kartka niezasłużona i tyle w temacie.
youtube.com/watch?v=qQjCCfI9vUQ
http://www.youtube.com/watch?v=qQjCCfI9vUQ
Ja nigdy jakoś nie przepadałem za Barceloną. Jedynie za czasów Ronaldinho jakoś dawało się ich oglądać.
Kibicuję Arsenalowi od 8 lat? Mało?
Po pierwsze nie znacie mojego wieku ;)
A po drugie, tylko tyle trwa moja miłość do Futbolu ;)
Fakty to Fakty i zgodzę się w 100%
Zawsze tak jest a jakby grali w Angli gowno by zrobili w pierwszej czwórce by nie byli .Niewiem czemu są najlepszą drużyna świata przeciez w zeszlym roku nie wygrali Lm ,a licza się trofea a nie styl. .i to jest kolejny dowód że Barcelona jest szanowana tylko przez sędziów takich jakich wymienił kolega niech Webb to śedziuje on jest sprawiedliwy chodz zawalił mecz z Polską.Kolego 100/10.Bo to wsyzstko Prawda a za aktorstwo to oni powinni dostawac kartki nie Ramos Adebayor i Arbeloa .Udawali jak najeci .Ramos ciałem wszedł w MEssiego i dostał żoltą kartkę a tak naprawdę jakby grali w Premier Leauge nawet Faulu by nie było . Powiedzmy sobie w Oczy .Liga Angielska jest Najlepsza,a Barcelona w niej nawet by się nie Liczyła
http://transfery.info/news-full-14649.html - wstawiam ten link, bo nie widziałem na waszej stronie o tym newsa, a przecież Wenger na pewno był zaint. tym transferem.
Cudowny tekst. Z każdym zdaniem trzeba się zgodzić i przyklasnąć za trzeźwe spojrzenie na aktualną futbolową rzeczywistość. Fakty są takie, że piękna dyscyplina jaką jest piłka nożna, została ostatnio zawężona - przez media i społeczność kibicowską całego świata - do potyczki dwóch drużyn!
Mam nadzieję, że barcelona wreszcie się rozleci. W tym katalońskim kotle kipi, wrze, aż wreszcie dojdzie do tego, że wszystko szlak trafi. Ten przesyt "dumą" katalonii skończy się dla nich tragicznie i będzie to dzień radosny dla kibiców futbolu.
I dodam na zakończenie, że uważam za skandal sytuację, w której proporcja między - w rozumieniu ogólnym - zainteresowaniem mediów derbami Londynu i hiszpańskimi "gran" derbi wynosi mniej więcej 99:1 na korzyść tych drugich. Coś naprawdę złego dzieje się wśród dziennikarzy sportowych, skoro zamiast o meczu znakomitym pod względem zaangażowania, tempa, walki i umiejętności, mówi się o meczu po prostu barcelońskim.
Gwiazda na poziomie Overmarsa dzisiaj?
Może inaczej, bo ciężko tak od razu zestawić. Marc miał fenomenalną szybkość, mówiło się, że jest "najlepszym prawonożnym lewoskrzydłowym świata". W większym stopniu śmigał po tej lewej stronie i wypracowywał pozycje, aniżeli strzelał.
Jeśli chodzi o szybkość - taki Walcott, ale miał lepszą technikę, panowanie nad piłką i drybling. Theo zresztą ma wahania formy. Powiedziałbym, że średni level Overmarsa w Arsenalu to było coś takiego jak Walcott w drugiej połowie przeciwko Barcelonie rok temu na ES.
A cena? No cóż Barca zapłaciła wtedy za Wiki: 25 mln funtów (ówczesne 39 mln euro). Do tego chyba jeszcze dodać trzeba 7 mln funtów za Petita, jakoś tak. Trzeba też jednak pamiętać, że oba te transfery wynikały z potrzeby znalezienia za wszelką ceną cracka na miejsce odchodzącego do Realu Figo. Barcelona uznała potem to za nieudany i przepłacony transfer.
Z drugiej strony faktycznie... Blisko 40 mln funtów nawet dzisiaj robi wrażenie.
Don_Corleone -> Tym którego pominąłeś był Asier del Horno w roku 2006, jeśli mnie pamięć nie myli.
itachi > czy ja wiem czy nie miałby startu? 30 goli w sezonie pewnie by nie strzelił, ale próżno szukać takiego połączenia demonicznej szybkości i genialnej techniki jakie oferował Holender. Biorąc pod uwagę ile zarobiliśmy na jego transferze (ok, do spółki ze wspaniałym Manu Petitem, ale biorąc pod uwagę, że ówczesny kołcz Barcy nawet nie wiedział na jakiej pozycji Francuz gra, możemy założyć, że płacili głównie za Marca :P) w 2000 roku, aż strach pomyśleć ile taki piłkarz kosztowałby dziś. Wskaż mi zawodnika na jego poziomie wśród dzisiejszych gwiazd i zastanówmy się wspólnie, ile nowy właściciel za niego zapłaci...
O, właśnie, przypomniało mi się, że Jackiego miałem dodać do favów. :P
@Vpr:
Jeżeli wejdziesz na mój profil, to sam zobaczysz, że Overmars jest przeze mnie wymieniany jako jeden z moich ulubionych piłkarzy ever, ale obiektywnie muszę przyznać, że Marc nie miałby startu do Messiego. Leo, jeśli utrzyma do końca kariery co najmniej przyzwoitą formę (nie mówię, że tę samą, co przez ostatnie 3 lata), to będzie słusznie oceniany jako poziom Pelego, a przed Maradoną.
premier league najtrudniejsza liga, potem serie a, bundesliga a potem dopiero bbva
kwejk.pl/obrazek/62732/prawdziwi,m%C4%99%C5%BCczy%C5%BAni.html
Macie kibice Barcelony. Wiem, że i tak będziecie dalej twierdzić, że PL jest słaba, a Liga BBVA jest najlepszą ligą na Świecie.
Co do graczy technicznych, to można zaliczyć przecież Dennisa, ale przecież o takich legendach kibice znaffcy futbolu już zapomnieli. A szkoda.
Ten artykuł jest taką samą demagogią jak wyznanie Paris Hilton o tym, że jest dziewicą. Po pierwszych kilku zdaniach widać kogo autor tekstu darzy większą sympatią. Ale to nic złego. Nic złego gdybym przeczytał to na stronie Realu, nie Arsenalu. Polska zaściankowość.
OT: Wspomnę mojego ostatniego posta:
Zmieńcie system widoku komentarzy, bo jest najgorszy ze wszystkich czołowych stron fanklubów w Polsce. 10 komentarzy na stronę ? przecież to śmieszne... po 5 minutach już nie widać komentarza, który pisano 10 minut.
Ja to rozumiem ;) Sam nie jestem dumny, jednak coz stalo sie, przykro mi tylko ze znow kosztem szacunku na ktory Barca nie moze sobie zapracowac, albo niektorzy zawodnicy bardzo nie chca (czyt. Pedro w ostatnim meczu o Busim juz w ogole nie mowiac). Takich grajkow ja bym odsylal do rezerw zeby sie nauczyli grac w pilke, albo do teatru. Masherano i tak o wiele lepiej by sie sprawdzil na pozycji defensywnego, niestety nie ma teraz Abidala i Adriano i jakos grac trzeba. Ok nie chce mi sie pisac wiecej, bo nie mam czego bronic, chcialbym tylko aby ludzie tez zobaczyli chamskie zachowania graczy Realu a nie tylko aktorstwo zawodnikow Barcy.
Pozdrawiam i juz spadam ;)
BTW. Oglądając obecne poczynania Messiego i Ronaldo coraz bardziej zaczynam dochodzić do wniosku, że futbol bardzo, bardzo się w ostatnich latach wyrównał. W dół. Argentyńczyk jest piłkarzem fantastycznym, ale powiedzmy 10 lat temu z tymi umiejętnościami takich rekordów strzeleckich chyba by nie osiągnął. Zresztą wtedy takich magików (choć może nie tak skutecznych) było znacznie więcej, wystarczy wspomnieć Marca Overmarsa choćby - to co robił Holender powodowało momentalny opad szczęki, a dziś tak rzadko się o nim wspomina...
Vpr--> Ty nie masz mocy banowania, dobrze pamiętam?
Ja wcale nie mówię, że Real był lepszy :) po prostu czuje niedosyt po tym meczu. Myślałem, że Mou pokaże coś ciekawego w końcówce (w końcu już ogrywał Barce) a tu ta głupia czerwona kartka. Jakby Blaugrana wygrała 2:0 grając 11-11 to nie powiedziałbym złego słowa tylko im pogratulował.
Dobrze tu musze sie z Toba zgodzic. Moze i remis bylby zasluzony, GDYBY Pepe nie byl wyrzucony z boiska. Sam myslalem, ze taki bedzie koniec, chyba ze Real sie wkoncu otworzy. Jednak mozemy gdybac. NIe jestem dumny z tych Gran Derbi bo spodziewalem sie zupelnie czego innego. Jednak kibice juz wjezdzaja na sama Barce a zachowan graczy Realu to juz nikt nie widzi.
Powtarzam jeszcze raz, nie jestem dumny z takiej postawy moich ulubiencow, jednak mam nadzieje na zmiany. I nie zamierzam przez to zmieniac klubu na inny czy cos, Barca urzekla mnie za czasow Ronaldinho i wtedy czegos takiego nie bylo, wiec mam nadzieje, ze predzej czy pozniej niektorzy pilkarze wbija sobie do łba, ze takich zachowan nie mozna sie dopuszczac. Niestety musze zgodzic sie z wiekszoscia faktow w tym feletionie, ale Real wcale nie był lepszy.
koksik > Real nie pokazał nic wielkiego i to jest jasne, ale też nie zamierzał chyba niczego pokazywać. Fakty są takie, że ich defensywna taktyka do momentu straty Pepe działała, spełniała swe zadanie. Zakładanie, że "i tak w końcu dostaliby tą bramkę" to zwyczajne lekceważenie rywala. To samo zresztą można powiedzieć o meczu AFC na Camp Nou - pierwszy raz widziałem Arsenal Wengera grający jak Arsenal Grahama i to z takim skutkiem, zejście RvP wszystko spieprzyło. Jak powiedział Mourinho, "obronienie się przed Barceloną w dziesiątkę to cud, którego tym razem nie udało się dokonać".
Mówimy tutaj o tym, że Barca wygrała bo Real niby "nic nie grał". A pytanie brzmiało co niby grała Barcelona takiego ciekawego, że wygrała?
Mozna gdybac do by bylo gdyby. A skad wiesz, ze jakby Real zaczal grac ofensywniej, Barca by nie pokazala tez swojej mozliwosci? bo poki co to mogla klepac pilke tylko w obronie. Wiec gdybanie gowno daje.
Mówicie, że Real nic nie grał. A może taka była taktyka Mou? Przetrzymać Barce trochę czasu i uderzyć w ostatnich 10, 15 minutach? W sumie tak właśnie mówił, że taki miał plan.
I po drugie- jakoś nie zauważyłem, żeby Barca coś ciekawego grała do 60 minuty = = wiec teoretycznie remis byłby najuczciwszy z tego co mówicie.
veb92----> nie hwal sie tylko wybież sie nad może...
Nie! Nie! Nie! Nie jestem taki jak Ty. Specjalnie pisząc do ciebie nie wytężam umysłu. Wpisz swoją 98 do swoich danych.
ps z wczorajszej postawy* bo skopiowalem troche mojej wypowiedzi z innej strony, a generalnie chcialem tu napisac to samo.
nie ma co mowic, byly kontrowersje i sam wiedzialem, ze bedzie narzekanie. Mnie w****ialo symulowanie graczy Barcy tez, wiec co mam mowic? Ze nie zasluzyli? skoro Real i tak nic nie zagral? nie jestem dumny z wczorajszej postawy ktora neguj...e wartosci ktore niesie pilka nozna, ale nic nie zrobie. A szukanie dziury w calym, ze to wypaczenie wyniku, to ja podziekuje. Real znow wyszedl z taka sama taktyka i myslal, ze wnioskow nie bedzie.
Na chamstwo odpowiedzieli chamstwem.
filmik tez widzialem, jesli chodzi o faul na Alvesie. :P tez sie zgadzam, ze powinna byc zolta, ale siedzia ogolnie byl ****owy, powinny byc kartki za symulowanie dla Pedro, Busiego czy tez Di Marii. Kopniecie Ramosa w glowe Keity albo spacer Marcelo po Pedro (chociaz... mozliwe, ze to przypadek Marcelo jedyny porzadny grajek) albo wlasnie faul Masherano na Xabim Alonso lub zachowanie Adebayora, ktory wolal machac lapami niz grac w pilke. Tak samo Puyol przy aucie jak wy****l tyczke. Sedzia byl do dupy i mam nadzieje, ze na final Manu vs Barca wyjdzie ktos godny sedziowania takich spotkan.
Co do Gran Derbi... fakt ogladalem ciekawsze w angielskiej juz derby, ale one sa wyjatkowe poniewaz tu chodzi glownie o historie. Camp Nou jako miejsce gdzie Katalonczycy swobodnie mogli wyrazac swoje zdanie itp.
Nie chce mi sie rozpisywac, nie jestem z tego dumny, jestem zniesmaczony aktorskimi umiejetnosciami naszych grajkow...ale mimo wszystko mam nadzieje, ze Ci pilkarze (nie wszyscy) zrozumieja, ze tak po prostu nie wypada w klubie gdzie motto brzmi
"Mes que un Club". Bo sam jakbym spotkal takiego Busiego czy Pedro bym powiedzial "co Ty odp*erdalasz? grasz w Barcelonie wiec ja kur** godnie reprezentuj!".
Pozdrawiam
No tak, Barca przegrała PK, ale mówi się trudno, kilka razy w przeciągu kilku lat Barca to trofeum traciła.
MatArsenal9870 - 98 to twój rocznik? Najwyraźniej tak, bo kto w przyzwoitym wieku pisze "morze"?
@Veb92
Tylko, że ja w przeciwieństwie do ciebie nie zmienię klubowych barw nawet jeśli przegrają ;)
veb92----> Przyzwyczaiłeś się do zwycięstw Barcelony...co>? Zatem nie popłacz się tak jak po meczu z Realem o puchar króla jak Barcelona być morze nie da rady MU.
VoXy---> Ja dokładnie taj jak Ty. W sensie ,,odwróciłem się'' czyli i tak ja tylko barcelonie kibicowałem a Arsenal pokochałem.
MiEvo - Ty się lepiej martw o Arsenal, bo na razie to oni grają z ManU i zanosi się na kolejną porażkę, mimo ciekawego sposobu gry.
Szkoda, że się go raczej nie doczekam...
Mat-> Miałem tak samo.. Ale to już było dawno, dopiero jak się zacząłem interesować piłką nożną i mało znałem inne drużyny =]
@veb92
Raczej ty będziesz po tym jak ManU dokopie Barcelonce w finale.
Arsenalowi kibicuję od czterech lat. wcześniej dwa kibicowałem Barcelonie. Jeszcze wcześniej byłem dzieckiem, który nie interesował się futbolem. Stąd to wszystko.
A i jeszcze jedno: bylem młody i głupi, ze kibicowałem kiedyś barcelonie. Na szczęście przejrzałem na oczy i Arsenal to klub, który kocham i mu kibicuję. To jest dla mnie powód do dumy!
No proszę, ktoś zmienia kluby jak rękawiczki widzę. Po sezonie będziesz kibicował ManU?
veb92---> Ja byłem kiedyś kibicem Barcelony/czterech pierwszych liter ze twojego słowa ,,****onierów'' i po prostu Barcelona z przed pięciu lat to był klub z Ronaldinho, który swoimi występami powodował, że Barcelona nie nudziła. Teraz są nudni jak Messiego bieganie i po prostu grają nudno i odwróciłem się. Nudny klub. Nie mam czego zazdrościć. :)))))))))xD
Mat--> jak widzisz ten człek sam potwierdził przed chwilą, że posiada jak to określiłeś "drobny mózg".
W związku z prostackimi i chamskimi komentarzami użytkownika "veb92, prosiłabym o bana dla niego.
ja się do dzisiaj dziwie że kibice farsy to akceptują bo mi by było wstyd gdybyśmy z MU wygrali w taki sposób
@Verb92
Czego mamy zazdrościć? Tych aktorów co ciągle łapią się za buźki? Nie dzięki. Wygrajcie sobie wszystko co się da ale jeśli robicie to w ten sposób to na szacunek nie zapracujecie.
Aj ta zazdrość kibiców ****onierów i ta frustracja...
http://_ www.youtube.com/watch?v=eDrV7qw9LM0&feature=related