James Shea o swoim ośmiodniowym wypożyczeniu

24.03.2011, 14:20, Łukasz Klimkiewicz 14 komentarzy

Młody bramkarz Kanonierów - James Shea - w dzisiejszej rozmowie z Arsenal TV Online wypowiedział się na temat jednego z najkrótszych wypożyczeń w historii Arsenalu.

Goalkeeper drużyny rezerw Kanonierów w lutym tego roku został wypożyczony na miesiąc do występującego w League One Southamptonu, ale po zaledwie ośmiu dniach spędzonych na brytyjskim wybrzeżu został sprowadzony z powrotem do Arsenalu.

- Wracałem wtedy do gry po kontuzji i któregoś dnia zadzwonił do mnie Neil Banfield z informacją, że chce mnie wypożyczyć Southampton. Powiedział, że to dla mnie bardzo dobre rozwiązanie i na pewno pomoże mi w odzyskaniu formy oraz że zdobędę nowe doświadczenie - powiedział Shea.

- Następnie w czwartek wieczorem zadzwonił do mnie trener Southamptonu - Nigel Adkins - i powiedział, że następnego dnia rano mam stawić się na St. Mary's Stadium, podpisać umowę, iść na trening, a w sobotę wraz z resztą zespołu jadę na mecz z Rochdale.

- Mecz z Rochdale został odwołany i od razu zaczęliśmy przygotowania do następnego spotkania z Hartlepool, który zakończył się remisem 0:0. Otrzymałem dzień wolnego, a później gdy stawiłem się na treningu Nigel Adkins powiedział, że mam wracać do Londynu, bo kontuzjowany jest Damien Martinez [drugi bramkarz drużyny rezerw - przyp. red.].

- Co prawda w Southamptonie nie zagrałem nawet minuty, ale myślę, że był to fajnie spędzony czas. Podobało mi się. Nigel Adkins to świetny trener i człowiek, sam kiedyś był bramkarzem. Z drugiej strony, dobrze, że wróciłem wtedy do Arsenalu, bo nie mielibyśmy rezerwowego bramkarza na mecz z Manchesterem United.